ssstu-6, Brawo! oczywiście ze to Zosia L ; ona często wystepowała swego czasu z róznymi "kulinariami" jako miłosniczka gotowania i autorka wielu ksiązęk kucharskich!
plaża w Positano - poszlismy tam tylko po piasek do mojej "buteleczkowej kolekcji piasków świata"
tutaj od razu witają nas... cytryny - absolutne Królowe Positano!
rosną tu dosłownie wszędzie
to te o zaskakujaco pysznej, słodkiej, chrupiacej skórce...
są też takie
albo takie...
( piękne, aromatyczne ogromne świece cytrynowe poi 40 - 60 Euro za sztuke )
ja jednak najbardziej lubię takie
no dobrze... może już koniec z tymi cytrynami, choć to trudne w Królestwie Cytryn
nurkujemy w miasto
dawno nie było cytryn
Pierwszy przystanek gdzie wysiadamy to owe cudne Positano, które skradło nam serca już od pierwszego wejrzenia
Ech… to Positano… to prześliczna perełeczka tego wybrzeża, przez wielu uznana za jedno z najbardziej romantycznych punktów na mapie nie tylko Europy ale nawet … tak … świata!. Positano zachwyca bowiem swoim kaskadowym położeniem, niesamowitym urokiem i widokami tak malowniczymi , że zaczynamy wątpić za Steinbeckiem czy to oby na pewno nie sen… .
Nasz przystanek nie trwa jednak zbyt długo… pozwala nam jednak zobaczyć kilka urokliwych miejsc - jednym z nich jest słynny tutejszy kościół Santa Maria Assunta wybudowany w XIII wieku, z imponującą i przepiękna kopułą z ceramicznych płytek majolikowych.
Na ołtarzu głównym króluje bizantyjski portret Madonny z Dzieciątkiem, którego legenda głosi, że został wyrzucony przez piratów na tutejszy brzeg w czasie sztormu. Podobno piratów tych uciekających ze skradzioną w Bizancjum ikoną Czarnej Madonny, własnie w tej okolicy, dopadł nagle rozszalały sztorm, a świstający wiatr szeptał do ich uszu, słowa: Posa! Posa! (po włosku „Odłóż! Odłóż!”) - gdzie przestraszeni złodzieje posłuchali głosów i wyrzucili na brzeg bezcenną XIII-wieczną ikonę, którą w tutejszym kościele możemy podziwiać do dziś, a od tego Posa Posa – prawdopodobnie pochodzi źródło dzisiejszej nazwy - Positano:).
wspaniała szopka neapolitańska we wnętrzach kościoła
Positano, oprócz oczywiście cytryn - słynie też z przepieknej, acz niesłychanie drogiej ceramiki
Positano to kurort bezsprzecznie bardzo luksusowy i o ile nie dysponujemy zbyt grubym portfelem, to raczej tu sobie nie poszalejemy , bowiem ślady high life’u znajdziemy tu wszędzie - butiki z ekskluzywną i drogą odzieżą, strasznie kosztowną ceramiką, wspaniałe zaciszne luksusowe wille i takież same samochody stojące pod nimi, te jachty kołyszące się na wodzie…. te ekskluzywne restauracje i cudownie klimatyczne knajpeczki….a tutejsze imprezy i dancingi słyną z przepychu strojów gości; no wszystko wokół błyszczy na bogato; ale ja mam na myśli oczywiście jakieś bardziej przyziemne sprawy: jakieś zakupy czy wyborne, pyszne lokalne jedzonko, z którego przecież słynie ta część Italii, itd… nie mówiąc już o tych wszystkich hotelach, wieczornych drineczkach w tutejszych kawiarniach, itd…, ech… można by tu stracić niezły majątek , ale nam – w tej opcji w jakiej tu jesteśmy - to raczej nie grozi
jedwabne, recznie malowane bluzeczki (od 60 Eur za topik na ramiączkach po 1000 E za elegancka sukienkę )
w całych południowych Włoszech w maju bujnie rosną też nieszpułki;
(taka śliwko-morelka), smaczne....
czas gna nieubłaganie.... i musimy wracac na nabrzeże do naszego statku....
ale teraz przed nami Amalfi
cudme Amalfi – ale jednak po Positano – nie robi już na nas aż takiego wrażenia; oczywiście co innego jest wpaść gdzieś (jak my) na przysłowiowe "dwie godziny", a co innego jest mozliwość pobycia w takim miejscu nieco dłużej… ech, jakby tak człowiek mógł sobie pomieszkać tu chociaż ze dwa dni… porozkoszować się atmosferą tego miejsca…wieczornymi widokami oświetlonego Amalfi, zaznać uroku nocy gdzieś w jakiejś romantycznej knajpeczce przy winku i świecach…. no wtedy to odbiór byłby zupełnie inny…., ale to może kiedyś innym razem, bo niestety w Amalfi spędzamy zbyt mało czasu żeby móc w nim zasmakować tak naprawdę.
Cześć Nelcia, tak, z każdego, staram się przywieźć JEDEN piasek z jednego wyjazdu, ale czasem wychodzi to różnie (np. z ostatniego wyjazdu do Włoch mam 4 rózne: z Capri, z Positano, z Bari i z Wezuwiusza!!! ja wiem czy ta kolekcja jest spora? nie zbieram ich od początku, tylko ostatnich 7-8 lat; mam ich ze 40 róznych buteleczek; stoją głównie na kominku i na półeczce;
o tak:
mam też po troszeczku 20 różnych piasków w 2 dużych butelkach
Fajna kolekcja i całkiem pokażna !! buteleczki też ciekawe .Dobrze, że masz takie ciekawe miejsce do ekspozycji zbiorów . Nieraz ludzie z podróży przywoża różne pamiatki a po paru latach okazuje się,że nie ma gdzie trzymać, że się już nie podobają i nie pasują do wnętrza.
...i jeszcze "cuś", dziewczyna na "kółku do pizza,y" toż to młoda..."Zośka Loren" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
ssstu-6, Brawo! oczywiście ze to Zosia L ; ona często wystepowała swego czasu z róznymi "kulinariami" jako miłosniczka gotowania i autorka wielu ksiązęk kucharskich!
Piea
plaża w Positano - poszlismy tam tylko po piasek do mojej "buteleczkowej kolekcji piasków świata"
tutaj od razu witają nas... cytryny - absolutne Królowe Positano!
rosną tu dosłownie wszędzie
to te o zaskakujaco pysznej, słodkiej, chrupiacej skórce...
są też takie
albo takie...
( piękne, aromatyczne ogromne świece cytrynowe poi 40 - 60 Euro za sztuke )
ja jednak najbardziej lubię takie
no dobrze... może już koniec z tymi cytrynami, choć to trudne w Królestwie Cytryn
nurkujemy w miasto
dawno nie było cytryn
Pierwszy przystanek gdzie wysiadamy to owe cudne Positano, które skradło nam serca już od pierwszego wejrzenia
Ech… to Positano… to prześliczna perełeczka tego wybrzeża, przez wielu uznana za jedno z najbardziej romantycznych punktów na mapie nie tylko Europy ale nawet … tak … świata!. Positano zachwyca bowiem swoim kaskadowym położeniem, niesamowitym urokiem i widokami tak malowniczymi , że zaczynamy wątpić za Steinbeckiem czy to oby na pewno nie sen… .
Nasz przystanek nie trwa jednak zbyt długo… pozwala nam jednak zobaczyć kilka urokliwych miejsc - jednym z nich jest słynny tutejszy kościół Santa Maria Assunta wybudowany w XIII wieku, z imponującą i przepiękna kopułą z ceramicznych płytek majolikowych.
Na ołtarzu głównym króluje bizantyjski portret Madonny z Dzieciątkiem, którego legenda głosi, że został wyrzucony przez piratów na tutejszy brzeg w czasie sztormu. Podobno piratów tych uciekających ze skradzioną w Bizancjum ikoną Czarnej Madonny, własnie w tej okolicy, dopadł nagle rozszalały sztorm, a świstający wiatr szeptał do ich uszu, słowa: Posa! Posa! (po włosku „Odłóż! Odłóż!”) - gdzie przestraszeni złodzieje posłuchali głosów i wyrzucili na brzeg bezcenną XIII-wieczną ikonę, którą w tutejszym kościele możemy podziwiać do dziś, a od tego Posa Posa – prawdopodobnie pochodzi źródło dzisiejszej nazwy - Positano:).
wspaniała szopka neapolitańska we wnętrzach kościoła
Positano, oprócz oczywiście cytryn - słynie też z przepieknej, acz niesłychanie drogiej ceramiki
Positano to kurort bezsprzecznie bardzo luksusowy i o ile nie dysponujemy zbyt grubym portfelem, to raczej tu sobie nie poszalejemy , bowiem ślady high life’u znajdziemy tu wszędzie - butiki z ekskluzywną i drogą odzieżą, strasznie kosztowną ceramiką, wspaniałe zaciszne luksusowe wille i takież same samochody stojące pod nimi, te jachty kołyszące się na wodzie…. te ekskluzywne restauracje i cudownie klimatyczne knajpeczki….a tutejsze imprezy i dancingi słyną z przepychu strojów gości; no wszystko wokół błyszczy na bogato; ale ja mam na myśli oczywiście jakieś bardziej przyziemne sprawy: jakieś zakupy czy wyborne, pyszne lokalne jedzonko, z którego przecież słynie ta część Italii, itd… nie mówiąc już o tych wszystkich hotelach, wieczornych drineczkach w tutejszych kawiarniach, itd…, ech… można by tu stracić niezły majątek , ale nam – w tej opcji w jakiej tu jesteśmy - to raczej nie grozi
jedwabne, recznie malowane bluzeczki (od 60 Eur za topik na ramiączkach po 1000 E za elegancka sukienkę )
w całych południowych Włoszech w maju bujnie rosną też nieszpułki;
(taka śliwko-morelka), smaczne....
czas gna nieubłaganie.... i musimy wracac na nabrzeże do naszego statku....
ale teraz przed nami Amalfi
cudme Amalfi – ale jednak po Positano – nie robi już na nas aż takiego wrażenia; oczywiście co innego jest wpaść gdzieś (jak my) na przysłowiowe "dwie godziny", a co innego jest mozliwość pobycia w takim miejscu nieco dłużej… ech, jakby tak człowiek mógł sobie pomieszkać tu chociaż ze dwa dni… porozkoszować się atmosferą tego miejsca…wieczornymi widokami oświetlonego Amalfi, zaznać uroku nocy gdzieś w jakiejś romantycznej knajpeczce przy winku i świecach…. no wtedy to odbiór byłby zupełnie inny…., ale to może kiedyś innym razem, bo niestety w Amalfi spędzamy zbyt mało czasu żeby móc w nim zasmakować tak naprawdę.
Piea
pięknie wygląda od strony wody !!
Piea czy z kazdego kraju przywozisz piasek ? masz dużą kolekcję ?
No trip no life
Cześć Nelcia, tak, z każdego, staram się przywieźć JEDEN piasek z jednego wyjazdu, ale czasem wychodzi to różnie (np. z ostatniego wyjazdu do Włoch mam 4 rózne: z Capri, z Positano, z Bari i z Wezuwiusza!!! ja wiem czy ta kolekcja jest spora? nie zbieram ich od początku, tylko ostatnich 7-8 lat; mam ich ze 40 róznych buteleczek; stoją głównie na kominku i na półeczce;
o tak:
mam też po troszeczku 20 różnych piasków w 2 dużych butelkach
ot i cała kolekcja
Piea
Fajna kolekcja i całkiem pokażna !! buteleczki też ciekawe .Dobrze, że masz takie ciekawe miejsce do ekspozycji zbiorów . Nieraz ludzie z podróży przywoża różne pamiatki a po paru latach okazuje się,że nie ma gdzie trzymać, że się już nie podobają i nie pasują do wnętrza.
No trip no life
Pięknie Też przywoże piasek. Mam duży wazon wypełniony piaskiem z róznych miejsc.
basia35
Amalfi, Vagliendola
ciekawa budowla wysoko nad miastem przykuwa uwagę już ze statku, tuz nad winnicami - a jest to tutejszy cmentarz
Piea
...te miasteczka są takie..."nierzeczywiste" !!! ; )
a powiedz jak wygląda w tamtych stronach "polowanie na upatrzonego" !???
da rade przejść spokojnie uliczkami czy co chwila "ktoś ,coś"...???
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
basia 35 pokaż swój zbiór piasku.
Piea, twoje zbiory stoją na kominku?
Świetny pomysł z tym piaskiem w butelkach, a miasteczka które pokazujesz bajkowe.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!