Kolejnego dnia jedziemy na najwyższy szczyt Korfu Pantokrator. Pantokrator to z greckiego "Wszechwładca", "Pan Wszystkiego".
Na strome wzniesienie, prowadzi bardzo wąska droga złożona z 25 serpentyn. Na szczycie jest bardzo mało miejsca na zaparkowanie samochodu,
więc zapewne w sezonie podjazd na sam szczyt jest raczej nierealny.
Według różnych źródeł szczyt znajduje się na wysokości pomiędzy 906 i 911 m n.p.m. To najwyższe wzniesienie z którego rozpościerają się najpiękniejsze widoki
na okolicę i sąsiednią Albanię.
Na szczycie znajduje się piękny klasztor Chrystusa z XVII w. Główne zabudowania klasztoru pochodzą z XIX wieku.
Początkowo na szczycie góry znajdowały się antyczne ruiny świątyni Zeusa. Dzisiaj żyje tu kilku zakonników, którzy opiekują się budynkiem.
Jest też mały sklepik i kawiarenka.
Góra jest oszpecona przez kilkanaście wysokich masztów z przekaźnikami i i antenami satelitarnymi. Jeden z nich najwyższy stoi "okrakiem" nad patio tuż przed klasztorem.
U nas niedopomyślenia by było wejść na taki teren, zapewne byłby ogrodzony z zakazem wstępu.
Tutaj jest ścieżka ,która prowadzi na koniec wzgórza z którego rozciąga się doskonały widok na stolicę wyspy – Kerkirę.
Kolejnym naszym punktem zwiedzania jest Kassiopi leżące na wschodnim brzegu Korfu. Będąc tutaj, należy uważać na roaming bo bardzo łatwo złapać sieć albańską.
Potem można się zdziwić jak się dostanie większy rachunek telefoniczny.
Zresztą z brzegu pięknie widać słynną Sarandę, która jest bardzo popularna wśród turystów. Dużym zainteresowaniem cieszą się jednodniowe wycieczki z Korfu do Albanii.
Do Sarandy kursują kilka razy dziennie promy, oraz wodoloty. Podróż trwa 30-90 minut, w zależności od tego czym się płynie.
Kassiopi to malownicza miejscowość położona na północno-wschodnim wybrzeżu, z rajskimi plażami, gdzie woda w morzu przybiera tutaj wszelkie odcienie zieleni i błękitu.
Szczególnie urokliwa jest plaża Bataria i Kanoni beach oddalona o 300 m od centrum Kassiopi. Można do niej podjechać samochodem.
Na plaży znajdują się leżaki i parasole które za dodatkową opłatę można wypożyczyć. Woda niestety w okresie majowym nie zachęca do kąpieli.
Spędzamy tutaj około 2-3 godzin delektując się widokami i łapiąc promyki słoneczka.
W centrum znajduje się kameralny port, z którego wypływają statki na rejsy wycieczkowe, zwłaszcza do Albanii. Cumują tutaj jachty, oraz małe łodzie rybackie.
Wokół portu znajduje się pełno restauracji oferujących lokalne potrawy. Tym którzy mają zamiar spędzić tutaj więcej czasu, polecam spacer ścieżką wzdłuż wybrzeża
od portu na prawo. Większość uliczek w miasteczku jest jednokierunkowych, dlatego bardzo trudno tutaj o miejsce parkingowe w centrum.
Przy głównej ulicy znajduje się kościół Panagia Kassiopitissa z charakterystyczną dzwonnicą. To XVII wieczny nieduży kościół, który znajduje się na miejscu świątyni
boga Zeusa. Prawdopodobnie w świątyni w roku 1530 roku wydarzył się niezwykły cud, Matka Boża zwróciła wzrok młodzieńcowi, któremu sąd kazał je nakłuć.
Na wzgórzu nad portem wznoszą się ruiny bizantyjskiej twierdzy z czasów panowania weneckiego. Twierdza została uznana przez Unię Europejską za zabytek
dziedzictwa narodowego. Na jej renowację zapłacili miliony euro niestety lokalna społeczność grecka nie utrzymała terenu i go zaniedbała.
Kassiopi to bardzo przytulne miejsce na wypoczynek i numer jeden na Korfu, ale tylko poza sezonem, bo w trakcie jego trwania można tu oszaleć z nadmiaru turystów.
Z Kassiopi jedziemy na plażę Acharavi do White Beach Bar Acharavi Corfu. Bar znajduję się praktycznie na plaży, ma niesamowity klimat, ale jeszcze lepsze
jedzenie i obsługę. Po lunchu można odpocząć na leżaku na plaży.
Polecam w 100 %
Canal D’Amour na biss
Po znakomitej uczcie dla żołądka zajeżdżamy raz jeszcze nad Canal D’Amour. Tym razem jesteśmy dwie godziny wcześniej niż ostatnio.
Jest zdecydowanie ładniej, klify z piaskowca połyskują w słońcu zanurzone w turkusowej wodzie.
Przylądek Drastis
Ostatnim punktem naszego dzisiejszego zwiedzania jest przylądek Drastis. To bardzo widowiskowe miejsce, bo z góry rozpościera się piękny widok na wystające skały
z morza. To najdalej wysunięty na północ przylądek na wyspie. Biało-brunatne skały mają tutaj niesamowite kształty, a ich barwa podkreśla turkusowy kolor wody.
Droga dojazdowa jest kiepskiej jakości, więc najlepiej pokonać ją na pieszo. Na trasie jest kilka punktów widokowych z których rozpościerają się fantastyczne widoki.
Skręcając w lewo dalej teren jest ogrodzony, z zakazem wstępu ale i tam pewnie nie ma zejścia. Skały te można oglądać jedynie z góry.
Idąc trasą w dół nie skręcając w lewo dojdzie się do podnóża skał, które rozciągają się po prawej stronie wzgórza. Nie są już tak widowiskowe jak te poprzednie.
Podejrzewam, że w okresie letnim, w wysokim sezonie można zwiedzić skałki z morza, płynąc łódką.
Kurcze,ależ piękne te poskręcane zatoczki !!
kanjpka na lunch z widokiem wspaniala , fajnie wybraliście
No trip no life
Te ostanie miejsca z klifami są faktycznie piekne))
Piękne Korfu , coraz bardziej mi się podoba. Jest jakby inne od greckich wysp, te klify
Pantokrator
Kolejnego dnia jedziemy na najwyższy szczyt Korfu Pantokrator. Pantokrator to z greckiego "Wszechwładca", "Pan Wszystkiego".
Na strome wzniesienie, prowadzi bardzo wąska droga złożona z 25 serpentyn. Na szczycie jest bardzo mało miejsca na zaparkowanie samochodu,
więc zapewne w sezonie podjazd na sam szczyt jest raczej nierealny.
Według różnych źródeł szczyt znajduje się na wysokości pomiędzy 906 i 911 m n.p.m. To najwyższe wzniesienie z którego rozpościerają się najpiękniejsze widoki
na okolicę i sąsiednią Albanię.
Na szczycie znajduje się piękny klasztor Chrystusa z XVII w. Główne zabudowania klasztoru pochodzą z XIX wieku.
Początkowo na szczycie góry znajdowały się antyczne ruiny świątyni Zeusa. Dzisiaj żyje tu kilku zakonników, którzy opiekują się budynkiem.
Jest też mały sklepik i kawiarenka.
Góra jest oszpecona przez kilkanaście wysokich masztów z przekaźnikami i i antenami satelitarnymi. Jeden z nich najwyższy stoi "okrakiem" nad patio tuż przed klasztorem.
U nas niedopomyślenia by było wejść na taki teren, zapewne byłby ogrodzony z zakazem wstępu.
Tutaj jest ścieżka ,która prowadzi na koniec wzgórza z którego rozciąga się doskonały widok na stolicę wyspy – Kerkirę.
Kolejnym naszym punktem zwiedzania jest Kassiopi leżące na wschodnim brzegu Korfu. Będąc tutaj, należy uważać na roaming bo bardzo łatwo złapać sieć albańską.
Potem można się zdziwić jak się dostanie większy rachunek telefoniczny.
Zresztą z brzegu pięknie widać słynną Sarandę, która jest bardzo popularna wśród turystów. Dużym zainteresowaniem cieszą się jednodniowe wycieczki z Korfu do Albanii.
Do Sarandy kursują kilka razy dziennie promy, oraz wodoloty. Podróż trwa 30-90 minut, w zależności od tego czym się płynie.
megi zakopane
Piękne widoczki z góry !!! fajnie, że i na Albanie można zerknąć
Tam też nie dotarłam ale widzę,że drogi pustawe więc pewnie niewielu turystów wdrapuje się na szczyt jak ty z Markiem
No trip no life
Kassiopi to malownicza miejscowość położona na północno-wschodnim wybrzeżu, z rajskimi plażami, gdzie woda w morzu przybiera tutaj wszelkie odcienie zieleni i błękitu.
Szczególnie urokliwa jest plaża Bataria i Kanoni beach oddalona o 300 m od centrum Kassiopi. Można do niej podjechać samochodem.
Na plaży znajdują się leżaki i parasole które za dodatkową opłatę można wypożyczyć. Woda niestety w okresie majowym nie zachęca do kąpieli.
Spędzamy tutaj około 2-3 godzin delektując się widokami i łapiąc promyki słoneczka.
W centrum znajduje się kameralny port, z którego wypływają statki na rejsy wycieczkowe, zwłaszcza do Albanii. Cumują tutaj jachty, oraz małe łodzie rybackie.
Wokół portu znajduje się pełno restauracji oferujących lokalne potrawy. Tym którzy mają zamiar spędzić tutaj więcej czasu, polecam spacer ścieżką wzdłuż wybrzeża
od portu na prawo. Większość uliczek w miasteczku jest jednokierunkowych, dlatego bardzo trudno tutaj o miejsce parkingowe w centrum.
Przy głównej ulicy znajduje się kościół Panagia Kassiopitissa z charakterystyczną dzwonnicą. To XVII wieczny nieduży kościół, który znajduje się na miejscu świątyni
boga Zeusa. Prawdopodobnie w świątyni w roku 1530 roku wydarzył się niezwykły cud, Matka Boża zwróciła wzrok młodzieńcowi, któremu sąd kazał je nakłuć.
Na wzgórzu nad portem wznoszą się ruiny bizantyjskiej twierdzy z czasów panowania weneckiego. Twierdza została uznana przez Unię Europejską za zabytek
dziedzictwa narodowego. Na jej renowację zapłacili miliony euro niestety lokalna społeczność grecka nie utrzymała terenu i go zaniedbała.
Kassiopi to bardzo przytulne miejsce na wypoczynek i numer jeden na Korfu, ale tylko poza sezonem, bo w trakcie jego trwania można tu oszaleć z nadmiaru turystów.
megi zakopane
Dalo się tam zejść do tej plaży? Pewnie bylo tam całkie przyjemnie i może woda cieplejsza?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
megi zakopane
Z Kassiopi jedziemy na plażę Acharavi do White Beach Bar Acharavi Corfu. Bar znajduję się praktycznie na plaży, ma niesamowity klimat, ale jeszcze lepsze
jedzenie i obsługę. Po lunchu można odpocząć na leżaku na plaży.
Polecam w 100 %
Po znakomitej uczcie dla żołądka zajeżdżamy raz jeszcze nad Canal D’Amour. Tym razem jesteśmy dwie godziny wcześniej niż ostatnio.
Jest zdecydowanie ładniej, klify z piaskowca połyskują w słońcu zanurzone w turkusowej wodzie.
Przylądek Drastis
Ostatnim punktem naszego dzisiejszego zwiedzania jest przylądek Drastis. To bardzo widowiskowe miejsce, bo z góry rozpościera się piękny widok na wystające skały
z morza. To najdalej wysunięty na północ przylądek na wyspie. Biało-brunatne skały mają tutaj niesamowite kształty, a ich barwa podkreśla turkusowy kolor wody.
Droga dojazdowa jest kiepskiej jakości, więc najlepiej pokonać ją na pieszo. Na trasie jest kilka punktów widokowych z których rozpościerają się fantastyczne widoki.
Skręcając w lewo dalej teren jest ogrodzony, z zakazem wstępu ale i tam pewnie nie ma zejścia. Skały te można oglądać jedynie z góry.
Idąc trasą w dół nie skręcając w lewo dojdzie się do podnóża skał, które rozciągają się po prawej stronie wzgórza. Nie są już tak widowiskowe jak te poprzednie.
Podejrzewam, że w okresie letnim, w wysokim sezonie można zwiedzić skałki z morza, płynąc łódką.
megi zakopane
Przy takim stole z rybką ,grecką sałatką, piwkiem i morskim widokiem, też bym chętnie zasiadł. Wszystko wygląda pysznie.