Dopływamy do Belize ,dla przypomnienie mapka , gdzie to jest ,bo kraj niezbyt u nas znany... lezy na świetnie nam Polakom znanym ( z Meksyku) półwyspie Jukatan
Graniczy więc z Meksykiem i Gwatemalą, jest malutkim krajem, bo 14 razy mniejszy od Polski. Jest to jedyny kraj anglojeżyczny Ameryki Srodkowej, bo przez wiele lat był kolonią brytyjską.Oczywiście nie jest to czysty angielski tylko mieszanka.
Co przyciąga turystów wlaśnie tutaj ? głównie 2 rzeczy.Rafa koralowa i to druga pod wzgledem wielkości na świecie i ruinki Majów, ktorych jest tu ponad 900, więc całkiem sporo.
Dopływamy do Belize City-to największy port Belize. Z ciekawością oglądamy port na razie ze statku
No nie fajnie...mnie na Belize się podobało a szczególnie jak nas do jakiejś chatynki w okolicach wywiezli łodką i tam spokojnie dwa dni spedzilismy...piekne to sa wspomnienia
To największe miasto Majów w okolicy, jest przepieknie położone Raz że w głębokiej dżungli, dwa tuż nad rzeką New River. To zresztą tędy wiódl szlak handlowy od morza Karaibskiego wgłąb dżungli więc miasto na tym pewnie nieżle korzystało.
Pewnie ze wgzlędu na swoje położenie, po Hiszpanach , zostało ponownie odkryte dopiero w zeszłym wieku.. a tak pieknie sobie porastała dżungla.
Co ciekawe było też jednym z miejsc najdłużej zamieszkiwanych przez Majów, użytkowane było aż do przybycia Hiszpanów
To wchodzimy do " środka "
Pierwsza światynia jaką oglądamy to świątynia Jagura .
Przewodnik mówi nam ,że większa część świątyni w dalszym ciągu jest jeszcze nieodkryta, zatopiona w ziemi i porosnięta dżunglą
Przed nami w oddali widać główną świątynią. Już z daleka widać,że to olbrzym. Pięknie jest schowana za drzewami, dodaje jej to uroku i tajemniczości
Stoję sobie tak właśnie troche w oddali podziwiając budowlę i całe Lamanai. Juz wiem,że mi się podoba, chyba nawet bardziej niż np Chichen Itza, do której mam duzy sentyment, bo to moja pierwsze majowe miasto jakie widziałam.
Całe szczęście ,że jesteśmy w dżunglii bo jest taki gorąc,że na słońcu ciężko wytrzymać.
Ku mojemu zdziwieniu widać ludzi na szczycie świątyni.
Super !! to oznacza ,że można się tam wdrapac . Ma 30 m wysokości i jest całkiem stroma.
Widok z samej góry jest wspaniały Widok na światynie nie z dołu tylko z góry, tylko podkresla jej wysokośc i "stromość". Widac też całe Lamanai i przepiękny widok na dzunglę i rzeke
Dopływamy do Belize ,dla przypomnienie mapka , gdzie to jest ,bo kraj niezbyt u nas znany... lezy na świetnie nam Polakom znanym ( z Meksyku) półwyspie Jukatan
Graniczy więc z Meksykiem i Gwatemalą, jest malutkim krajem, bo 14 razy mniejszy od Polski. Jest to jedyny kraj anglojeżyczny Ameryki Srodkowej, bo przez wiele lat był kolonią brytyjską.Oczywiście nie jest to czysty angielski tylko mieszanka.
Co przyciąga turystów wlaśnie tutaj ? głównie 2 rzeczy.Rafa koralowa i to druga pod wzgledem wielkości na świecie i ruinki Majów, ktorych jest tu ponad 900, więc całkiem sporo.
Dopływamy do Belize City-to największy port Belize. Z ciekawością oglądamy port na razie ze statku
Stawiamy stopy na lądzie
No trip no life
...a na drugiej fotce,postu 52,"zapachniało mi",troszeczkę...Venecją ; )
pewnie przez te pale wbite w dno i budynek z arkadami...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
No.. to chyba wszystko co najlepsze o Belize City już pokazałam. Teraz będzie już tylko gorzej.. niestety
Co tu będę pisać ..sami zobaczcie, zdjęć tylko kilka z auta bo jakoś chęci za bardzo nie ma , w lekkim szoku jestem
W porcie od razu już czekają napitki
a na nas czeka nasz przewodnik /kierowca ,którego nagrałam jeszcze w domu
No to jedziemy przez City
są i bardziej "wypasione" chałupy
No trip no life
No nie fajnie...mnie na Belize się podobało a szczególnie jak nas do jakiejś chatynki w okolicach wywiezli łodką i tam spokojnie dwa dni spedzilismy...piekne to sa wspomnienia
Żelku na szczęście Belize City zostawiamy za sobą i to co najgorsze za nami.
Mkniemy autkiem dalej. Im dalej tym lepiej Nasz cel to słynne Lamanai , do którego jednak trzeba dopłynąć, dojechać się nie da.
Dojeżdżamy więc do malutkiej przystanii i wsiadamy do łodzi. Matka natura obdarza nas teraz pieknymi widokami
Odpływamy i jest wspaniale !!! super widoczki , pieknie wieje, jesteśmy sami na rzece.
Nie mija nas żadna inna łódz
No trip no life
Płyniemy dalej, rejs w sumie trwa ok 45 minut,ale jest mega przyjemny. Nie buja, a zielone widoczki są super.
Czasem widać jakieś ptaszki, pojawiają się nawet lilie wodne.. i to w jakich ilościach
No trip no life
Docieramy do słynnego LAMANAI
To największe miasto Majów w okolicy, jest przepieknie położone Raz że w głębokiej dżungli, dwa tuż nad rzeką New River. To zresztą tędy wiódl szlak handlowy od morza Karaibskiego wgłąb dżungli więc miasto na tym pewnie nieżle korzystało.
Pewnie ze wgzlędu na swoje położenie, po Hiszpanach , zostało ponownie odkryte dopiero w zeszłym wieku.. a tak pieknie sobie porastała dżungla.
Co ciekawe było też jednym z miejsc najdłużej zamieszkiwanych przez Majów, użytkowane było aż do przybycia Hiszpanów
To wchodzimy do " środka "
Pierwsza światynia jaką oglądamy to świątynia Jagura .
Przewodnik mówi nam ,że większa część świątyni w dalszym ciągu jest jeszcze nieodkryta, zatopiona w ziemi i porosnięta dżunglą
No trip no life
Przed nami w oddali widać główną świątynią. Już z daleka widać,że to olbrzym. Pięknie jest schowana za drzewami, dodaje jej to uroku i tajemniczości
Stoję sobie tak właśnie troche w oddali podziwiając budowlę i całe Lamanai. Juz wiem,że mi się podoba, chyba nawet bardziej niż np Chichen Itza, do której mam duzy sentyment, bo to moja pierwsze majowe miasto jakie widziałam.
Całe szczęście ,że jesteśmy w dżunglii bo jest taki gorąc,że na słońcu ciężko wytrzymać.
Ku mojemu zdziwieniu widać ludzi na szczycie świątyni.
Super !! to oznacza ,że można się tam wdrapac . Ma 30 m wysokości i jest całkiem stroma.
Widok z samej góry jest wspaniały Widok na światynie nie z dołu tylko z góry, tylko podkresla jej wysokośc i "stromość". Widac też całe Lamanai i przepiękny widok na dzunglę i rzeke
No trip no life
Pięknie *yahoo*uwielbiam dżunglę i budowle Majów.
Mój rejs tą samą trasą omijał Hawanę ze zrozumiałych względów ( luty 2015) i wypływaliśmy z Miami, trochę szkoda ale za to Kuba przede mną.
No i szkoda,że jeszcze wtedy nie znałam Ciebie l
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Ala, czy trasa była dokładnie taka sama , poza startem ?
Co robiliście i zobaczyliscie w Belize ?
No trip no life