No i plaża przy naszym hotelu bo tutaj głównie spędzalismy czas-to było totalne lenistwo.Nie chciało nam się nawet jechaćdarmowym transportem hotelowym do okolicznej dzielnicy handlowej-poczuliśmy tutaj całkowity luz i relaks.
Spacerki,kąpiele,masaże przy plaży -cudowne -tajskie za 20 zł,przepyszne jedzenie-niczego nam tutaj nie brakowało.
Fajne było to ,ze przez kilka dni nie trzeba było zakładać nawet butów
Przy plazy koło hotelu było kilka barów-the Beach Bar to nasz ulubiony-wieczorami często trzeba było czekac na miejsce przy stoliku bowiem przybywali tutaj turyści i miejscowi z okolicy.
Ceny posiłków duzo nizsze niz na Phi Phi ,piwo tańsze o drinkach nie wspomnę))
No i plaża ciągnaca się łądny kawałeka a przy plaży malutkie hoteliki z fajnym klimatem)) z ochota bym do któregos z nich przyjechała
Hotel fajny,wokoło cisza więc zrelaksowalismy się na maxa i możemy zmieniać kilmaty.Po celebrowanym śniadanku przyjeżdza po nas miniwan umówiony dzień wcześniej w okolicach hotelu i za 600 baht zawozi nas do natępnego hotelu na Kata tak...chcielismy poczuc klimat tego aż tak zle ocenianego miejsca w Tajlandii.
Cena hotelowego transportu to 1100 baht więc warto było wyjść z hotelu,żeby znaleść coś tańszego.
Dzień zapowiada się deszczowo a przynajmniej pochmurnie więc nie żałujemy ,że nasza przeprowadzka przypadła na tą chwilę.
Odległość miedzy Panwa a Kata nie jest daleka ale w korkach droga się dłuży.Do naszego następnego hotelu jedziemy około godziny.
Sawasdee Village Resort & Spa-bo to jest nasz nastepny hotel to całkiem inny klimat do poprzednich hoteli.
Po Bali miałam wielki niedosyt w hotelach o balijskim klimacie i światynym wystroju więc teraz sobie klimatem nadrobiliśmy .
Ja z Monią jesteśmy zachwycone...nawet nasi panowie nie narzekali świątynia w środku rozrywkowego Phuket jak najbardziej im się podobała tym bardziej,że wszędzie było blisko.
Hotel ostatecznie wykupiony był przez agodę bo trafiła się tam najlepsza cena.Kwaterke tutaj mielismy" chyba " najtańszą ale super położoną bo wejście z pokoju mielismy bezposrednio na jeden z basenów.
Przy basenie był bar gdzie w godzinach popołudniowych napoje były w promocyjnych cenach więc już jasne gdzie spędzalismy popołudnia))
Nelciu...tez tak czytałam i zastanawiam się dlaczego ale nawet tutaj mozna wyszukac coś fajnego.
Teraz póki co skupięsie przy naszej świątyni
Hotel jest połozony w drugiej lini brzegowej od morza przy Kata Beach a nawet jeszcze dalej i do morza był kawałek.Można było tam podjechać darmowym hotelowym transportem ,tuk tukiem czy autobusikiem ,które kursowały bardzo często główną ulicą ,w której okolicy leżał hotel.My wubierając się na Kata Beach z transportu nigdy nie korzystalismy bo wiadomo ,że lubimy chodzić a tym bardziej w klimacie zatłoczonej Tajlandi.Połozenie hotelu przy zatłoczonych ulicach miało plusy bo wszystko było pod nosem a nie przeszkadzało to w odpoczynku na terenie hotelu bo hotel był pieknie od tego całego ulicznego haosu odgrodzony.
Samo wejście przez główną bramę wprowadzało nas do innego świata.Świątynny wystrój,zapach trawy cytrynowe,liści kafiru i olbrzymiej ilości kadzidełek sprawiały ,że miejsce to było magiczne.
Podejście do turysty juz przy samym meldunku było cudowne i indywidualne.Konsjerż wypytał dokładnie o nasze życzenia,preferencje do serwowanych popołudniowych przekąsek,które okazały się miłą niespodzianką bo na to nie bylismy przygotowani.
Meldunek był szybki i sprawny a recepcja tak klimatyczna ,że nie chciało nam się z niej wychodzić
Taki tajsko-balijski kicz,w którym można się zadłuzyć
Suit w naszych willach idealnie pasował do wystroju hotelu widać było ,że troche było tutaj wszystko zużyte ale ściany były odświeżone,łazienka pachnąca bez żadnych uwag klimatyzacja cichutka i sprawna,łóżko bardzo wygodne no i na wyposażeniu wszystko co potrzebne do dobrego wypoczynku.
Na powitanie ciasteczka,codziennie uzupełniane 4 butelki wody,kawa i herbata były nawet akcesoria na komary i dwa razy dziennie obsługa zapalała na tarasie przed domkiem aromatyczne świeczki przeciw owadom.
W hotelu mielismy wykupione tylko sniadania.Restauracja oprócz wejścia z hotelu miała też wejście z ulicy bo wieczorami była otwarta dla wszystkich.Wystrój również tutaj pasował do ogółu ale jak dla mnie było tutaj troszkę ciemno.
Droga do restauracji prowadziła wsód pieknie wypielegnowanych okazałych roślin a przy samej restauracji były stawiki z kolorowymi rybkami i zaraz obok wejście do hotelowego spa.
Teraz jeszcze kilka fotek z hotelowych zakamarków i hotelowych terenów.Hotel to prawdziwa oaza spokoju dla spragnionych relaksu i odprężenia.Powiem szczerze ,że żałuję,że bylismy w nim tylko kilka dni.
Jest tu kilka basenów pieknie połozonych,są miejsca do odpoczynku w zaciszu-liczne "bujawki" gdzie mozna się zrelaksować czytając ksiązki czy sącząc drinka.
Praktycznie na terenie całego hotelu słychac było zawsze cichutką muzykę,która jeszcze bardziej nadawała temu miejscu magicznego klimatu.
No i plaża przy naszym hotelu bo tutaj głównie spędzalismy czas-to było totalne lenistwo.Nie chciało nam się nawet jechaćdarmowym transportem hotelowym do okolicznej dzielnicy handlowej-poczuliśmy tutaj całkowity luz i relaks.
Spacerki,kąpiele,masaże przy plaży -cudowne -tajskie za 20 zł,przepyszne jedzenie-niczego nam tutaj nie brakowało.
Fajne było to ,ze przez kilka dni nie trzeba było zakładać nawet butów
Przy plazy koło hotelu było kilka barów-the Beach Bar to nasz ulubiony-wieczorami często trzeba było czekac na miejsce przy stoliku bowiem przybywali tutaj turyści i miejscowi z okolicy.
Ceny posiłków duzo nizsze niz na Phi Phi ,piwo tańsze o drinkach nie wspomnę))
No i plaża ciągnaca się łądny kawałeka a przy plaży malutkie hoteliki z fajnym klimatem)) z ochota bym do któregos z nich przyjechała
No i Panwa Beach wieczorową porą czyli to co w Tajlandii najlepsze i mimo wszystko chyba jeszcze najtańsze
Hotel fajny,wokoło cisza więc zrelaksowalismy się na maxa i możemy zmieniać kilmaty.Po celebrowanym śniadanku przyjeżdza po nas miniwan umówiony dzień wcześniej w okolicach hotelu i za 600 baht zawozi nas do natępnego hotelu na Kata tak...chcielismy poczuc klimat tego aż tak zle ocenianego miejsca w Tajlandii.
Cena hotelowego transportu to 1100 baht więc warto było wyjść z hotelu,żeby znaleść coś tańszego.
Dzień zapowiada się deszczowo a przynajmniej pochmurnie więc nie żałujemy ,że nasza przeprowadzka przypadła na tą chwilę.
Odległość miedzy Panwa a Kata nie jest daleka ale w korkach droga się dłuży.Do naszego następnego hotelu jedziemy około godziny.
Sawasdee Village Resort & Spa-bo to jest nasz nastepny hotel to całkiem inny klimat do poprzednich hoteli.
Po Bali miałam wielki niedosyt w hotelach o balijskim klimacie i światynym wystroju więc teraz sobie klimatem nadrobiliśmy .
No to tradycyjnie jak to w moich opisach hotel
Ja z Monią jesteśmy zachwycone...nawet nasi panowie nie narzekali świątynia w środku rozrywkowego Phuket jak najbardziej im się podobała tym bardziej,że wszędzie było blisko.
Hotel ostatecznie wykupiony był przez agodę bo trafiła się tam najlepsza cena.Kwaterke tutaj mielismy" chyba " najtańszą ale super położoną bo wejście z pokoju mielismy bezposrednio na jeden z basenów.
Przy basenie był bar gdzie w godzinach popołudniowych napoje były w promocyjnych cenach więc już jasne gdzie spędzalismy popołudnia))
Czytam i oglądam i ..bardzo mi się Phuket podoba , przynajmniej na twoich fotkach wygląda fajnie.nie mowiąc już o hotelu z cudnym widokiem..
Powiedz więc dlaczego ma kiepską opnię ? czytałam,że to jedna z gorszych miejscówek w Taj . Zupełnie nie rozumiem..
No trip no life
Nelciu...tez tak czytałam i zastanawiam się dlaczego ale nawet tutaj mozna wyszukac coś fajnego.
Teraz póki co skupięsie przy naszej świątyni
Hotel jest połozony w drugiej lini brzegowej od morza przy Kata Beach a nawet jeszcze dalej i do morza był kawałek.Można było tam podjechać darmowym hotelowym transportem ,tuk tukiem czy autobusikiem ,które kursowały bardzo często główną ulicą ,w której okolicy leżał hotel.My wubierając się na Kata Beach z transportu nigdy nie korzystalismy bo wiadomo ,że lubimy chodzić a tym bardziej w klimacie zatłoczonej Tajlandi.Połozenie hotelu przy zatłoczonych ulicach miało plusy bo wszystko było pod nosem a nie przeszkadzało to w odpoczynku na terenie hotelu bo hotel był pieknie od tego całego ulicznego haosu odgrodzony.
Samo wejście przez główną bramę wprowadzało nas do innego świata.Świątynny wystrój,zapach trawy cytrynowe,liści kafiru i olbrzymiej ilości kadzidełek sprawiały ,że miejsce to było magiczne.
Podejście do turysty juz przy samym meldunku było cudowne i indywidualne.Konsjerż wypytał dokładnie o nasze życzenia,preferencje do serwowanych popołudniowych przekąsek,które okazały się miłą niespodzianką bo na to nie bylismy przygotowani.
Meldunek był szybki i sprawny a recepcja tak klimatyczna ,że nie chciało nam się z niej wychodzić
Taki tajsko-balijski kicz,w którym można się zadłuzyć
Suit w naszych willach idealnie pasował do wystroju hotelu widać było ,że troche było tutaj wszystko zużyte ale ściany były odświeżone,łazienka pachnąca bez żadnych uwag klimatyzacja cichutka i sprawna,łóżko bardzo wygodne no i na wyposażeniu wszystko co potrzebne do dobrego wypoczynku.
Na powitanie ciasteczka,codziennie uzupełniane 4 butelki wody,kawa i herbata były nawet akcesoria na komary i dwa razy dziennie obsługa zapalała na tarasie przed domkiem aromatyczne świeczki przeciw owadom.
W hotelu mielismy wykupione tylko sniadania.Restauracja oprócz wejścia z hotelu miała też wejście z ulicy bo wieczorami była otwarta dla wszystkich.Wystrój również tutaj pasował do ogółu ale jak dla mnie było tutaj troszkę ciemno.
Droga do restauracji prowadziła wsód pieknie wypielegnowanych okazałych roślin a przy samej restauracji były stawiki z kolorowymi rybkami i zaraz obok wejście do hotelowego spa.
Śniadania były bardzo smaczne i każdy znalazł tutaj coś dla siebie głodni po posiłku nie wychodzilismy.
Teraz jeszcze kilka fotek z hotelowych zakamarków i hotelowych terenów.Hotel to prawdziwa oaza spokoju dla spragnionych relaksu i odprężenia.Powiem szczerze ,że żałuję,że bylismy w nim tylko kilka dni.
Jest tu kilka basenów pieknie połozonych,są miejsca do odpoczynku w zaciszu-liczne "bujawki" gdzie mozna się zrelaksować czytając ksiązki czy sącząc drinka.
Praktycznie na terenie całego hotelu słychac było zawsze cichutką muzykę,która jeszcze bardziej nadawała temu miejscu magicznego klimatu.