Dziś zabiorę Was do stolicy Gozo- malutkiego, ale klimatycznego Rabatu
Na malutkiej Gozo znajdziemy kilka uroczych i równie malutkich miasteczek. Największym miastem wyspy jest oczywiście jej stolica o arabskiej nazwie: Rabat, zwana też Victorią (nie mylić z maltańskim Rabatem, bo to dwa inne miasta:)). Rabat jest tak mały jak spora wieś:) liczy raptem 6 tys mieszkańców, co lokuje to miasto jako jedną z najmniejszych stolic na świecie, ale z pewnością nie można odmówić Rabatowi urody , a może właśnie dzięki kameralności tak malutkiej formy miejskiej jest tu tak klimatycznie uroczo;
Historia Gozo nie różni się zbytnio od tego co działo się w czasie kilku tysięcy lat na Malcie. Obie te wyspy są ze sobą nierozerwalnie powiązane historycznie i zawieruchy dziejów i to wszystko co się tutaj działo dotyczą zarówno jednej jak i drugiej wyspy. Gozo od wieków było w zasadzie zależne od Malty, poza małym, 2-letnim wyjątkiem w czasach rządów żabojadów, kiedy to na małą chwilkę wyspa cieszyła się niepodległością.
Teatr w Rabacie
migawki z gozańskiego Rabatu...
ach te cudne filigrany.....
no dobrze.... to idziemy pod górę.... do Cytadeli ( w oryginale: Iċ-Ċittadella) - miejsca zasiedlonego juz w czasach epoki brązu , ale jako pierwsza osada- rozbudowana została póxniej przez Fenicjan, a w czasach Cesarstwa Rzymskiego stała się akropolem miasta znanego z czasów rzymskich jako Glauconis Civitas.; ale zostawmy w spokoju Rzymian i innych Greków...
i idżmy do celu w stronę Cytadeli ...
Cytadela- to prawdziwa forteca i najważniejszy punkt miasta – została wzniesiona przez Aragończyków w czasach wczesnego średniowiecza, ale rozbudowali ją dopiero Joannici w XVII wieku
w murach Cytadeli – zwanej tu: The Grand Castello - znajduje się rodzaj małego, wewnętrznego ufortyfikowanego miasta
urocze uliczki wpisane wewnątrz Cytadeli
Półbastion Św. Marcina
no i widoki z Cytadeli na Rabat o okolice....
wewnątrz Cytadeli znajduje się barokowa Katedra Wniebowzięcia NMP budowana od 1697 r- przez 15 lat
schodzimy na dół.....
i idziemy na uroczy Placyk coś zjeść, popifkować i pokawkować
z obowiązkowym deserkiem rzecz jasna
i kawusią z mega kaloriami...
przy urokliwym Pjazza San Gorg ( Plaz Św. Jerzego) znajduje się powtarzalny jak na Matę i Gozo - kościół Św. Jerzeego - jakich tu setki, ale my szukamy głównie cienia i chłodu bo gorąc zrobił sie nieznośny, a tam oczom naszym ukazuja się zaskakująco piękne wnętrza...
łał... przed nami napraawdę wspaniałe, bogato zdobione - barokowe Cyborium - na żywo robi naprawdę duże wrażenie...
reszta też sakralnie urocza...
ochłodziłyśmy się.. więc smigamy stamtąd...
w ścianach budynków- jak to tutaj - sakralnie i nadobnie: sami święci!
i tak się błąkamy jeszcze chwilę po Rabacie, zanim wyruszymy dalej... , bo to jeszcze nie koniec Gozo
Wiktor, Glasvegas - Witajcie, fajnie, że zajrzeliście tu do mnie;
taak... tam czas się zatrzymał...
Glasvegas, 12 lat.... to juz Ci się pewnie zatarły trochę wspomnienia, ale na Gozo pewnie nic się nie zmieniło.... poza tym, że runęło słynne Lazurowo Okno - reszta jest pewnie niezmiennie taka sama...
to jeszcze tylko jedno miejsce na Gozo i wracamy na Maltę
Dziś zabiorę Was do przeogromniastej, Bazyliki zwanej przewrotnie Mniejszą - w miejscowości Għarb
ta Bazylika jest znanym w całym archipelagu maltańskim celem pielgrzymek - kościół - Ta' Pinu będący jedną z najważniejszych świątyń w całym kraju; piękna bryła tego ogromnego kościoła Ta'Pinu (Pinu - to po maltańsku - Filip, który w XVI wieku ofiarował ziemię pod budowę wcześniej istniejącej tu świątyni
idziemy więc...
Ta'Pinu - nie jest zabytkiem , bo ma dopiero 100 lat, ale dla maltańczyków jest niezwykle ważny
ołtarz główny pod pięknym cyborium
dość nietypowa kazalnica
najbardziej zaskakujące są pomieszczenia w nawach bocznych: na ścianach mnóstwo tu "dowodów" dziękczynnych : pełno tu wszelkich protez, gorsetów, gipsów, kul, dziecięcych ubranek, listów z podziękowaniami za uzdrowienie - wszystko jako wota dziękczynne w podzięce...- rzadko spotykane w kosciołach...
piękne, wymowne aspersorium z Aniołem
na dziedzińcu przed Ta'Pinu znaleźć można całkiem współczesne ściany mozaikowe ze scenami biblijnymi
nieopodal kościoła na wzgórzu Għammar Hill jest tzw stacja drogi Krzyżowej - z figurami, które przewyższają nieco przeciętny wzrost człowieka ; ze wzgórza świetnie widać gozańską stolicę - Vittorię
figura Karmeli Grimma - pierwszej "bohaterki" tutejszego cudu - ponoć od niej wszystko się zaczęło.... i w miejscu małej kapliczki- wybudowano ten ogromny kościół
postać Francesco Portelli - przyjaciela Karmelli Grimma (kolejny cud- uzdrowił ponoć jego ciężko chorą matkę)
Ja też na Malcie byłem ładnych parę lat temu i dlatego z łezką w oku wspominam te piekne, tak jak piszesz niezmienione miejsca. Poza łukiem rzecz jasna
Wycieczka na Gozo wspaniała i piękny zachód na koniec wycieczki
Wracamy na Maltę... ale to kuz w zasadzie końcóweczka.
Warto jeszcze na koniec wspomnieć kilka słów o maltańskim „Trójmieście”, czyli zespole trzech malutkich miasteczek: potocznie określanych tu jako Three Cities - to trzy sąsiadujące ze sobą dawne ufortyfikowane osady miejskie znajdujące się naprzeciwko Valletty, tuż przy Wielkim Porcie. Wszystkie trzy te miasteczka znajdują się bardzo blisko Valetty - po drugiej stronie Zatoki i to na tyle blisko, że większość turystów patrząc na panoramę z murów Valetty (np.z Ogrodów Baracca) myśli, że to dalej jest to samo miasto:), a tu niespodzianka… bo to już są trzy kolejne miasta o podwójnych nazwach: Birgu (dawniej zwane Vittoriosą), Senglea (kiedyś Città Invicta lub Isla) oraz Cospicua (dawniej Bormla lub Città Cospicua) warto o tym wspomnieć, bowiem te pierwsze, nowsze nazwy są używane dziś głównie przez turystów i nowo przyjezdnych, natomiast mieszkańcy Malty zdecydowanie bardziej używają starszych nazw tych miast.
idziemy na nabrzeże i czekamy na nasze luzzu ( to te kolorowe łodeczki) , bedziemy z godzinke pływac po zatoce....
takie wypasy też tu stoją
no to Ahoj Kapitanie
Valetta z pokładu luzzu
no niestety- są aż trzy wycieczkowce - a to oznacza tylko jedno - dzikie tłumy w miescie... Oj, jak to dobrze, że dzisiaj nie zwiedzamy Valetty
z widokiem na dzwonnicę Siege Bell
Siege Bell
jakas morska pieczara
Maltańskie Trójmiasto historycznie jest bardzo stare - najmniejsza jest Senglea, ale równocześnie jest jednym z najstarszych miast na Malcie, Birgu istniało już od czasów antycznych, a wybrzeże tych miasteczek było w użyciu już od czasów fenickich, jednak prawa miejskie nadano im dopiero po Wielkim Oblężeniu Malty w 1565 roku. Trzy Miasta były kiedyś chronione przez linię fortyfikacji zwaną Cottonera Lines, zbudowaną przez Zakon Maltański.
a tu Victoria Gate z drugiej strony ( innego dnia)
podpływamy nieco blizej portu
La Guardiola; jest częścią tzw. Cottonera Lines lub Valperga - to system fortyfikacji z mnóstwem Bastionów, które tworzyły linię obrony Trzech Miast
zatoczylismy kółeczko po wodach zatoki - i wysiadamy w kolejnym z Trzech Miast
Spacerując po Trzech Miastach ciężko zorientować się gdzie właśnie jesteśmy? bo w mikroskopijnej skali tej wyspy, jakaś ulica miasteczka okazuje się być granicą do kolejnego miasteczka:), ale gdzie byśmy nie poszli.... i gdziekolwiek nie skręcili... zawsze znajdziecie piękne urokliwe zakątki, uliczki pełne wspaniałych maltańskich balkoników, tysiące uroczych kołatek i naściennych filigranów, cudowne wąskie uliczki w kolorach jasnego piasku i wokół wszędzie woda na której kołyszą się kolorowe, maltańskie luzzu i gigantyczne jachty ociekające luksusem.
Piea, ja też tego filmu nie pamiętam
Ja bym wybrala jakis likier np tenz pigwy , na pewno pyszny
No trip no life
Nelciu, no nie wiem co powiedzieć.... ale ja też wszystkich bajek, które powinnam pamiętać z dzieciństwa - nie pamiętam
(Pigwówka smaczna, ale Opuncjówka (Bajtra) jeszcze lepsza)
Piea
Dziś zabiorę Was do stolicy Gozo- malutkiego, ale klimatycznego Rabatu
Na malutkiej Gozo znajdziemy kilka uroczych i równie malutkich miasteczek. Największym miastem wyspy jest oczywiście jej stolica o arabskiej nazwie: Rabat, zwana też Victorią (nie mylić z maltańskim Rabatem, bo to dwa inne miasta:)). Rabat jest tak mały jak spora wieś:) liczy raptem 6 tys mieszkańców, co lokuje to miasto jako jedną z najmniejszych stolic na świecie, ale z pewnością nie można odmówić Rabatowi urody , a może właśnie dzięki kameralności tak malutkiej formy miejskiej jest tu tak klimatycznie uroczo;
Historia Gozo nie różni się zbytnio od tego co działo się w czasie kilku tysięcy lat na Malcie. Obie te wyspy są ze sobą nierozerwalnie powiązane historycznie i zawieruchy dziejów i to wszystko co się tutaj działo dotyczą zarówno jednej jak i drugiej wyspy. Gozo od wieków było w zasadzie zależne od Malty, poza małym, 2-letnim wyjątkiem w czasach rządów żabojadów, kiedy to na małą chwilkę wyspa cieszyła się niepodległością.
Teatr w Rabacie
migawki z gozańskiego Rabatu...
ach te cudne filigrany.....
no dobrze.... to idziemy pod górę.... do Cytadeli ( w oryginale: Iċ-Ċittadella) - miejsca zasiedlonego juz w czasach epoki brązu , ale jako pierwsza osada- rozbudowana została póxniej przez Fenicjan, a w czasach Cesarstwa Rzymskiego stała się akropolem miasta znanego z czasów rzymskich jako Glauconis Civitas.; ale zostawmy w spokoju Rzymian i innych Greków...
i idżmy do celu w stronę Cytadeli ...
Cytadela- to prawdziwa forteca i najważniejszy punkt miasta – została wzniesiona przez Aragończyków w czasach wczesnego średniowiecza, ale rozbudowali ją dopiero Joannici w XVII wieku
w murach Cytadeli – zwanej tu: The Grand Castello - znajduje się rodzaj małego, wewnętrznego ufortyfikowanego miasta
urocze uliczki wpisane wewnątrz Cytadeli
Półbastion Św. Marcina
no i widoki z Cytadeli na Rabat o okolice....
wewnątrz Cytadeli znajduje się barokowa Katedra Wniebowzięcia NMP budowana od 1697 r- przez 15 lat
schodzimy na dół.....
i idziemy na uroczy Placyk coś zjeść, popifkować i pokawkować
z obowiązkowym deserkiem rzecz jasna
i kawusią z mega kaloriami...
przy urokliwym Pjazza San Gorg ( Plaz Św. Jerzego) znajduje się powtarzalny jak na Matę i Gozo - kościół Św. Jerzeego - jakich tu setki, ale my szukamy głównie cienia i chłodu bo gorąc zrobił sie nieznośny, a tam oczom naszym ukazuja się zaskakująco piękne wnętrza...
łał... przed nami napraawdę wspaniałe, bogato zdobione - barokowe Cyborium - na żywo robi naprawdę duże wrażenie...
reszta też sakralnie urocza...
ochłodziłyśmy się.. więc smigamy stamtąd...
w ścianach budynków- jak to tutaj - sakralnie i nadobnie: sami święci!
i tak się błąkamy jeszcze chwilę po Rabacie, zanim wyruszymy dalej... , bo to jeszcze nie koniec Gozo
tak, to nasz papa JP II
Piea
Uliczki cytadeli super świetne jakby czas się zatrzymał
Fajnie wrocic wspomnieniami na Gozo, bylem tam jakies 12 lat temu i rzeczywiscie czas jakby stanał w miejscu.
Not all who wander are lost.
Wiktor, Glasvegas - Witajcie, fajnie, że zajrzeliście tu do mnie;
taak... tam czas się zatrzymał...
Glasvegas, 12 lat.... to juz Ci się pewnie zatarły trochę wspomnienia, ale na Gozo pewnie nic się nie zmieniło.... poza tym, że runęło słynne Lazurowo Okno - reszta jest pewnie niezmiennie taka sama...
Piea
to jeszcze tylko jedno miejsce na Gozo i wracamy na Maltę
Dziś zabiorę Was do przeogromniastej, Bazyliki zwanej przewrotnie Mniejszą - w miejscowości Għarb
ta Bazylika jest znanym w całym archipelagu maltańskim celem pielgrzymek - kościół - Ta' Pinu będący jedną z najważniejszych świątyń w całym kraju; piękna bryła tego ogromnego kościoła Ta'Pinu (Pinu - to po maltańsku - Filip, który w XVI wieku ofiarował ziemię pod budowę wcześniej istniejącej tu świątyni
idziemy więc...
Ta'Pinu - nie jest zabytkiem , bo ma dopiero 100 lat, ale dla maltańczyków jest niezwykle ważny
ołtarz główny pod pięknym cyborium
dość nietypowa kazalnica
najbardziej zaskakujące są pomieszczenia w nawach bocznych: na ścianach mnóstwo tu "dowodów" dziękczynnych : pełno tu wszelkich protez, gorsetów, gipsów, kul, dziecięcych ubranek, listów z podziękowaniami za uzdrowienie - wszystko jako wota dziękczynne w podzięce...- rzadko spotykane w kosciołach...
piękne, wymowne aspersorium z Aniołem
na dziedzińcu przed Ta'Pinu znaleźć można całkiem współczesne ściany mozaikowe ze scenami biblijnymi
nieopodal kościoła na wzgórzu Għammar Hill jest tzw stacja drogi Krzyżowej - z figurami, które przewyższają nieco przeciętny wzrost człowieka ; ze wzgórza świetnie widać gozańską stolicę - Vittorię
figura Karmeli Grimma - pierwszej "bohaterki" tutejszego cudu - ponoć od niej wszystko się zaczęło.... i w miejscu małej kapliczki- wybudowano ten ogromny kościół
postać Francesco Portelli - przyjaciela Karmelli Grimma (kolejny cud- uzdrowił ponoć jego ciężko chorą matkę)
i opuszczamy to miejsce...
jedziemy w stronę Mgarr
i dobijamy do promu...
i czas odpływac...
i znów na Malcie
Piea
Ja też na Malcie byłem ładnych parę lat temu i dlatego z łezką w oku wspominam te piekne, tak jak piszesz niezmienione miejsca. Poza łukiem rzecz jasna
Wycieczka na Gozo wspaniała i piękny zachód na koniec wycieczki
Siemka Wiktor, dzięki za komplementa
Piea
Wracamy na Maltę... ale to kuz w zasadzie końcóweczka.
Warto jeszcze na koniec wspomnieć kilka słów o maltańskim „Trójmieście”, czyli zespole trzech malutkich miasteczek: potocznie określanych tu jako Three Cities - to trzy sąsiadujące ze sobą dawne ufortyfikowane osady miejskie znajdujące się naprzeciwko Valletty, tuż przy Wielkim Porcie. Wszystkie trzy te miasteczka znajdują się bardzo blisko Valetty - po drugiej stronie Zatoki i to na tyle blisko, że większość turystów patrząc na panoramę z murów Valetty (np.z Ogrodów Baracca) myśli, że to dalej jest to samo miasto:), a tu niespodzianka… bo to już są trzy kolejne miasta o podwójnych nazwach: Birgu (dawniej zwane Vittoriosą), Senglea (kiedyś Città Invicta lub Isla) oraz Cospicua (dawniej Bormla lub Città Cospicua) warto o tym wspomnieć, bowiem te pierwsze, nowsze nazwy są używane dziś głównie przez turystów i nowo przyjezdnych, natomiast mieszkańcy Malty zdecydowanie bardziej używają starszych nazw tych miast.
idziemy na nabrzeże i czekamy na nasze luzzu ( to te kolorowe łodeczki) , bedziemy z godzinke pływac po zatoce....
takie wypasy też tu stoją
no to Ahoj Kapitanie
Valetta z pokładu luzzu
no niestety- są aż trzy wycieczkowce - a to oznacza tylko jedno - dzikie tłumy w miescie... Oj, jak to dobrze, że dzisiaj nie zwiedzamy Valetty
z widokiem na dzwonnicę Siege Bell
Siege Bell
jakas morska pieczara
Maltańskie Trójmiasto historycznie jest bardzo stare - najmniejsza jest Senglea, ale równocześnie jest jednym z najstarszych miast na Malcie, Birgu istniało już od czasów antycznych, a wybrzeże tych miasteczek było w użyciu już od czasów fenickich, jednak prawa miejskie nadano im dopiero po Wielkim Oblężeniu Malty w 1565 roku. Trzy Miasta były kiedyś chronione przez linię fortyfikacji zwaną Cottonera Lines, zbudowaną przez Zakon Maltański.
a tu Victoria Gate z drugiej strony ( innego dnia)
podpływamy nieco blizej portu
La Guardiola; jest częścią tzw. Cottonera Lines lub Valperga - to system fortyfikacji z mnóstwem Bastionów, które tworzyły linię obrony Trzech Miast
zatoczylismy kółeczko po wodach zatoki - i wysiadamy w kolejnym z Trzech Miast
Spacerując po Trzech Miastach ciężko zorientować się gdzie właśnie jesteśmy? bo w mikroskopijnej skali tej wyspy, jakaś ulica miasteczka okazuje się być granicą do kolejnego miasteczka:), ale gdzie byśmy nie poszli.... i gdziekolwiek nie skręcili... zawsze znajdziecie piękne urokliwe zakątki, uliczki pełne wspaniałych maltańskich balkoników, tysiące uroczych kołatek i naściennych filigranów, cudowne wąskie uliczki w kolorach jasnego piasku i wokół wszędzie woda na której kołyszą się kolorowe, maltańskie luzzu i gigantyczne jachty ociekające luksusem.
fajna furka
jakaś mazda RX7 z przezroczysta machą
idziom dalej....
c,d,n....
Piea