--------------------

____________________

 

 

 



Ciao ciao ciao ... Siciliano !

56 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 godzin 47 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Kończmy więc te sycylijskie opowieści ... ale jeszcze  jeden dzień z naszego i tak zbyt krótkiego pobytu na Sycylii przeznaczyliśmy na znajdujący się po sąsiedzku wulkaniczny archipelag Wysp o dwóch nazwach, bowiem Wyspy te nazywane są Liparyjskimi i jednocześnie Eolskimi - znanych jako - wietrzna siedziba mitologicznego boga wiatru Eola, ale to mityczny król Lipar gościł u siebie boga wiatrów Eola (i stąd też druga nazwa wysp).

Cały archipelag położony na morzu tyrreńskim liczy kilkanaście wysepek, chyba jest ich łącznie siedemnaście, z czego dziesięć zupełnie malutkich, a tylko siedem z nich jest w zasadzie wymienianych jako zbiór tych większych wysp; są to: Lipari, Vulcano, Salina, Stromboli, Panarea, Filicudi i Alicudi.

Obecnie na terenie wysp znajdują się 2 czynne wulkany, jeden z nich znajduje się na Stromboli, a jest najbardziej aktywny ze wszystkich, średnio co 25 minut z jego wnętrza wyrzucany jest pył; jest niezwykle widowiskowy szczególnie nocą. Drugim równie aktywnym wulkanem jest ten na Vulcano, dymi oparami siarki i wyrzuca z siebie niewielkie gejzery lawy i bomby kamieni; ostatnia większa erupcja miała tu miejsce z 15 lat temu.

Warto wspomnieć, że Wyspy Liparyjskie od 2010 roku są wpisane na listę Unesco w kryterium Przyrodniczym, jako rzadko spotykany przykład kształtowania i niszczenia wysp przez bezustanne procesy wulkaniczne.

Aeolian Islands map.png

Oczywiście jeden krótki dzień nie pozwoli nam poznać wszystkich wysepek, ale przynajmniej dowiedziałam się na miejscu, że jest możliwość zorganizować sobie tutaj kiedyś osobny urlop i zamieszkać np. w jednym z malutkich hoteli na Lipari i wtedy móc cieszyć się swobodą i czasem przeznaczonym na poznawanie kolejnych wysp przez kolejne dni naszego tutaj pobytu. Kto wie....? może to jest jakiś pomysł na nieszablonowe wakacje....? może więc kiedyś to zrealizujemy...? ale tyle mamy już w planach tych wszystkich ciekawych miejsc na świecie na kiedyś tam..., że kiedy to wszystko zrealizować ? 

Milazzo - skąd wypływaliśmy na wysepki

My skorzystaliśmy tu na miejscu z jednej z wielu tutejszych ofert jednodniowych wycieczek, których  do wyboru jest sporo: najbardziej kusiła nas wycieczka na 3 wyspy: Lipari, Stromboli i Vulcano, ale po bliższym zapoznaniu się z programem okazało się, że w tej opcji to będzie tylko po 1 godzince na każdej z wysp  Girl to take umbrage 2  , a reszta czasu niestety do spedzenia na morzu w drodze na kolejne wyspy.... - wydało nam się to nieco bez sensu; więc odpuściliśmy sobie Stromboli, do którego dotrzemy może kiedyś z Kalabrii, gdzie płynie się krócej, bowiem Stromboli jest najdalej od Sycylii oddaloną wyspą archipelagu, za to leży nieco bliżej włoskiej Kalabrii i stamtąd to najlepszy wariant do wyboru.

Wybraliśmy więc opcję wycieczki: dwie wyspy, podczas której odwiedziliśmy: największą Lipari i sąsiednią Vulcano.

W ciągu tego dnia czasu starczyło i tak w zasadzie tylko na pobieżne rozejrzenie się po wysepkach , ale ten właśnie jeden dzień wystarczył w zupełności aby zakochać się w tym niesamowitym wulkanicznym krajobrazie.

Żeby dostać się na promy i szybkie łodzie wypływające na te Wyspy - najpierw musimy dotrzeć do Milazzo- miasteczka w zachodniej części Sycylii, gdzie z tamtejszego portu na Lipari (to największe miasto archipelagu o tej samej nazwie co sama wyspa) wypływają wszelkiej maści łodzie na wyspy. ; my musimy przebyć dość spory kawałek drogi z naszego Cefalu ( bo to jakieś 150 km), więc czas potrzebny na dotarcie do Milazzo to prawie 2 godziny; kolejne 2 godziny płynie się z Milazzo na Lipari szybką łodzią motorową; a więc cała „operacja” jest dość czasochłonna i wymaga niestety wczesno-porannej pobudki  Prankster 2  . Ale potem jest już tylko coraz piękniej..., płyniemy więc....

 

Ja najbardziej lubię te górne pokłady z wiatrem we włosach, ale rankiem jest tam tak zimno i tak wieje, że na początku  uciekamy na dół  Yes

wybrzeże Lipari

dopływamy wreszcie !!!

wylewa się niezły, międzynarodowy tłumek z naszego "Mistrala" 

Marina Corta na Lipari

Jeszcze podczas podróży łodzią można wykupić sobie krótki objazd po wyspie z przewodnikiem (ogłoszenia przez megafon nadaje obsługa łodzi w kilku językach (w tym i po polsku)). Można też oczywiście samodzielnie poszwędać się po miasteczku, ale wysepka to nie tylko samo Lipari, a czasu na dotarcie wszędzie pieszo, mimo niewielkich rozmiarów wyspy- po prostu nie starczy; decydujemy się więc na taki mini-objazd, który trwa ok 1,5 godziny, a potem mamy jeszcze mniej więcej tyle samo czasu wolnego.

Jedziemy do miejsca zwanego Quattroocchie czyli w wolnym tłumaczeniu: dwie pary oczu, a ta dziwna nazwa wzięła się po prostu od konieczności posiadania dwóch par oczu aby ogarnąć całą tutejszą panoramę na niezwykłej urody Faralioni - to wystające z morza bazaltowe głazy.

Ten mały region tutaj to Quattropani, którego nazwa pochodzi od 4 rodzajów chlebków wyrabianych przez lokalesów. Fajne są te tutejsze nazwy:), już mi się podoba.

W tym miejscu próbujemy smaczne miejscowe specjały, różne winka Malvasia i wspaniałe przekąski, takie jak arancini i brucchetta eolska - szczerze polecam, bo są naprawdę pyszne.

okolice Annunziata-Raviola

piękny widok na faraglioni w Pianogreca, quattrocchi- widok na poszarpane skały  faraglioni

 z widokiem na Vulcano 

jedziemy dalej... przed nami Salina

Całą Lipari porastają tu dość bujnie opuncje i kapary nazywane lokalnie - Orchideą Eolską. To właśnie tutaj zbocza wyspy porasta też pewne rozsławione na cały świat zioło o lokalnej nazwie vermouth (czyli po prostu piołun), który wszyscy dobrze znacie, bo wyrabia się z niego słynne Martini, inne vermouthy oraz lokalne trunki. Co ciekawe, wysokie stężenie esencji tego ziela, działa jak opium  Ok  ; można więc chwilowo sobie "odpłynąć" -  nie tylko po morzu  Wacko 2  .

piękna Salina... szkoda, że tam nie dotrzemy....

widok na malutkie - po lewej najpierw Filicudi, a dalej Alicudi (cudne są te nazwy!)  Smile

nacieszywszy oczy widokami Saliny - podziwiamy dalej inne uroki Lipari

hen hen w oddali - Jego Wysokość - Stromboli! 

c.d.n....

Piea

wiktor
Obrazek użytkownika wiktor
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 mar 2016

Ha Piea, widze ze byłaś na Liparach . To pewnie moja historia dla ciebie malo ciekawa.

Za to ja moglem  sie dzieki tobie przyjrzec Lipari, bo tak się zlożyło ,że  my trafiliśmy na niepogode. Na twoich pstrykach wyspa bardzo atrakcyjna 

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 godzin 47 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

wiktor :

Ha Piea, widze ze byłaś na Liparach . To pewnie moja historia dla ciebie malo ciekawa.

Za to ja moglem  sie dzieki tobie przyjrzec Lipari, bo tak się zlożyło ,że  my trafiliśmy na niepogode. Na twoich pstrykach wyspa bardzo atrakcyjna 

Wiktor, a gdziez tam mało ciekawa? - bardzo ciekawa!!! czekam z niecierpliwością, bo twoje Lipary - jak na wilka morskiego przystało są  z poziomu wody , więc zupełnie mi nieznane, bo ja zwierz lądowy jestem   Yahoo

Piea

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 godzin 47 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

skorzystalismy dziś z pięknego słonka i wybraliśmy się na małą plenerową wycieczkę; Ach, jaka piękna ta pogoda dziś była; ma byc podobno cały nadchodzący tydzień taki - źeby tylko gdzieś ten ciepły front nie skręcił po drodze   Crazy

no więc "wracam" na Lipari - ciąg dalszy zwiedzanka wysepki 

tutaj Acquacalda

tutaj cudowne kamieniste wybrzeże po północnej stronie Lipari - gdzieś pomiędzy Acquacalda  i Porticello

Na Lipari, oprócz kaparów, winnic i piołunu rośnie  też dość powszechnie bergamotka , której zapach rozgniecionych świeżych listków i skórki owoców łudząco przypomina ....herbatę earl grey. Podobno używano jej kiedyś do podróbek tej herbaty, ale naprawdę pachnie tak intensywnie earlgreyem, że niczego nie musi udawać 

oto odmiana pomarańczki o nazwie bergamota, która jest sprawczynią charakterystycznego smaku earl greya

na Lipari króluje pumeks, co na wulkanicznej wyspie nie jest niczym dziwnym; tutaj największy pumeks jaki w zyciu widziałam Blum 3 

krajobraz "kamieniołomów" pumeksu pomiędzy Porticello a Canetto na wyspie Lipari

mnósto na wyspie jest tez wielkich gigantycznych głazów obsydianu; ale widzieliśmy je przez szybę w czsie jazdy po Liparki z miejsca A do B albo z C do D Girl wacko

pumeksowe zagłębie Lipari 

lazurowe wody w okolicach Porticello 

szkło wulkaniczne - piękne, błyszczące i gładkie - do kupienia za one ojro za kamyczek 

na kamienistych plażach Quatroocchie spotkać można liparyjskie łodeczki, malowane w charakterystyczny dla wyspy kolorkach

kolejnym etapem przejażdżki po Lipari jest malutkie wręcz senne Cannetto

mamy tu w Canetto krótką przerwę na plażę, na kawkę, co tam kto chce... 

silny kult kapara; króluje i na stołach i w kosmetykach Biggrin

czas posiedzieć, ochłonąć, poobserwować...

Piea

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 godzin 47 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Wracamy już do Lipari, gdzie mamy czas wolny aż do odpłynięcia promu. Jest to niestety najgorętszy moment dnia; słońce grzeje niemiłosiernie a żar lejący się z nieba nie zachęca już do dalszego zwiedzania.

Czas, który nam tu pozostał pozwolił jedynie na pobłąkanie się po zacienionych uliczkach, pobuszowanie trochę po sklepikach w celu zakupu tutejszych specjałów i na przerwę w jakiejś przyjemnej knajpce. 

i zatoczylismy pętlę po wyspie i znów jesteśmy w Lipari

marina przy Francesco Crispi  w Lipari

powoli wracamy do portu, bo zbiórkę mamy o 13, więc zostało nam pół godzinki do odpłynięcia na Vulcano; po drodze skręciłam jeszcze do znanego w Lipari  kościoła - Katedry Św. Boromeusza, ale towarzystwo zaczęło jęczeć, że gorąco...że kościół jak kościół, że chcą iść na zimne piwko , itd...., no więc look tylko z daleka i idziemy na coś zimnego 

przysiadamy na granito ( to znaczy ja zamawiam granito, reszta jak zwykle woli piwko  Alko 2  -  niech żałują, bo nic w ten upał tak nie ostudzi jak właśnie granito - PYSZSZSZSZNa tutejsza chłodząca specjalność z kruszonego lodu z dużą ilością soku z limonki !!!

Wracając do portu wchodzimy na chwilkę do ciekawego kościółka stojącego dosłownie prawie na wodzie - to maleńki Kościół Dusz Czyśćowych (Chiesa delle Anime del Purgatorio) - raczej z tych nijakich, wręcz brzydkich - szaro bury tynk straszy nawet w słońcu, ale jest tam w środku na ścianie tego kościółka ustawiona fajna makieta przedstawiająca scenki z życia liparyjskich rybaków; a napis nad frontonem kościoła głosi, że to Szopka Morska:)

Nasz prom wypłynął z Lipari o umówionej godzinie i wyruszyliśmy w stronę Vulcano, podziwiając po drodze niesamowicie wielkie skalne głazy, malownicze twory wypiętrzające się z morza-Faraglioni.

La Grotta Del Cavallo czyli po prostu Grota Konia – podobno nad grotą kontrastują takie światłocienie że jakby malują obraz konia, ale nam jakoś się nie udało zobaczyć...może było za mało wypitej Malvasi na Lipari  Wacko 2

Piea

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Online
Ostatnio: 1 godzina 43 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Piea,

ja też jak byłam na Sycylii popłynęłam na wyspy Liparyjskie, skusiłam się 

Były 2 w programie właśnie Lipari i sąsiadka Vulcano. Z przyejmnością więc wróciłam z toba na ta śliczną wyspę, bardzo mi sie podobała. Choć ja niestety widziałam tylko stolicę bo nie było jsk u ciebie wycieczki po wyspie.Za to w drodze do Vulcano oplyneliśmy troche Lipari i widać było te poszarpane skały z bliska.

No trip no life

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 godzin 47 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Nel :

Piea,

ja też jak byłam na Sycylii popłynęłam na wyspy Liparyjskie, skusiłam się 

Były 2 w programie właśnie Lipari i sąsiadka Vulcano. Z przyejmnością więc wróciłam z toba na ta śliczną wyspę, bardzo mi sie podobała. Choć ja niestety widziałam tylko stolicę bo nie było jsk u ciebie wycieczki po wyspie.Za to w drodze do Vulcano oplyneliśmy troche Lipari i widać było te poszarpane skały z bliska.

Nel, a no tak to bywa czasami... nie da się nigdy wszędzie wszystkiego zobaczyć, zawsze na coś zabraknie czasu....

Piea

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 godzin 47 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Dopływając na Vulcano , CZUĆ tę wyspę już z daleka Blum 3 . Co wrażliwsi mogą tu mocno wykrzywiać nosy, bo jak śmierdzi siarka..., jak śmierdzi duuuużo siarki ....większość z Was doskonale wie   Mosking

Zapach zgniłych jaj będzie nam tu więc towarzyszył przez kolejne 2 godziny, jakie tu mamy zabawić, a momentami śmierdzi naprawdę dość boleśnie   Wacko 2

i jesteśmy na miejscu

Docieramy do niewielkiego Porto di Levante, niewielkiego porciku, gdzie przybywają statki kursujące między wyspami.

Vulcano widokowo jest wyspą dość surową i srogą. Nie ma tu soczystej zieleni, żadnych upraw ani kolorowego kwiecia, a wzdłuż jednej głównej drogi mija się ciąg sklepów, sklepików, małych pensjonatów, hotelików i knajpek, ale za to wszędzie wokół gdzie wzrokiem sięgnąć roztaczają się przed nami żółte od siarki góry i skalne twory-potwory zastygłe z lawy; gdzieniegdzie widac opary fumaroli i błotne bajorka z gorącą ale zdrową siarkową mazią.

z naszego "Mistrala" wypluwa się międzynarodowy tłumek...

krajobraz Vulcano - takie oto śmierdzące skałko-górki

Dla chętnych jest tu dziś opcja wejścia na jeden z kraterów wyznaczonym szlakiem, gdzie widoki na cały archipelag z pewnością są przepiękne, ale czasu jest  na to niewiele, no może żeby wejść i zejść by starczyło, ale  upał jest niemiłosierny, a na Vulcano dopłynęliśmy w najgorętszym momencie dnia ( przed 2 po południu) ; nikt z naszej grupki ( Małż i dwa zaprzyjaźnione małżeństwa nie wyrażają ochoty na wspinaczkę pod górę w tym upale, chętna jestem jak zwykle tylko ja - ale sama nie będę tam przecież popylać ! )  Dash 1   - a więc tego widoku z góry z wulkanu nie zobaczymy  Cray 2  ( fota zapożyczona z netu) .

No ale fakt, taki szybki galopek z zegarkiem w ręku nie nalezy do przyjemnosci... nie chcąc więc zamienić przyjemnego spaceru, jakim powinien być trekking z założenia - w jakiś wyścig z czasem - rezygnujemy z tej przyjemności i idziemy sobie do basenów błotnych gdzie można potaplać się w siarkowym, gorącym błocku jak hipcie  Biggrin 

Błotne kąpiele w tutejszych basenach termalnych są ponoć bardzo zdrowe i zbawienne dla skóry; kiedyś się już taplałam w czymś podobnym w Turcji, tym razem jednak sobie odpuściłam Mosking  , głównie ze względu na brak gumowych butów, bez których wejście do bulgocącego i gorącego błota jest raczej niemożliwe, w każdym razie mało komfortowe a niektóre miejsca są tu naprawdę bardzo gorące, widać gołym okiem jak z dna uwalniają się gorące pęcherzyki gazu; jednak jest tu sporo chętnych na zdrowotne kąpiele w tej siarkowej mazi ale i w co tu dużo mówić: okropnym smrodzie, a ludzie głównie stoją, brodzą sobie, kucają, trochę się zanurzają.

no dobra koniec tego błotka; idziemy połazić...

Na tej wyspie nie ma jednak za specjalnie żadnej "architektury", nie ma zabytków, kościołów, twierdz, itd..,nie ma żadnych miasteczek, urokliwych uliczek, marin jachtowych ani niczego takiego jak na pobliskiej Lipari. Na tej wyspie podziwia się naturalne piękno wulkanicznego krajobrazu, siarkowe poszarpane skały i wulkan, na który nie weszliśmy, a który jest główną atrakcją Vulcano

Towarzyatwo znajduje zacienioną knajpkę i tak spędza czas na Vulcano  Girl crazy

Napojeni i przekąszeni idziemy na plażę

Można też iść sobie na kilka czarnych wulkanicznych plaż, które nie są wcale aż takie bardzo czarne jak mówią przewodnicy (jak np. te na Teneryfie) tylko raczej w kolorze popielatego grafitu;(te na Teneryfie to była czerń diabelska  Diablo ) , ale piasek na tutejszych plażach, mimo, że znacznie jaśniejszy parzył tak samo dotkliwie, jak ta kanaryjska sadza  Blum 3

i czas odpływać na Sycylię.... 

Do wszędobylskiego i gryzącego tu w oczy intensywnego odoru siarki idzie się tu nawet przyzwyczaić; więc Ci co przyjeżdżają tu na kilka dni dla zdrowotnych kąpieli w tutejszym błotku- na pewno już nie czują tego gryzącego smrodku.

Wyspa Vulcano może nie powala urodą, ale z pewnością jest ciekawa; przede wszystkim jest inna w swym żółtym, siarkowym majestacie, w dymiących fumarolach i w bulgocących gorących błotnych jeziorkach.

I to by było na tyle z naszej liparyjskiej przygody.

Będąc na Sycylii na pewno warto wybrać się na te wysepki, choćby dla samego zobaczenia czegoś innego i spędzenia relaksującego dnia na morzu...; a widoki malowniczych skalnych głazów wystających z morza z pewnością nikogo nie pozostawią obojętnym.

ciekawa skałka faraglioni o dość trafnej nazwie "Papież" 

no i to tyle z Sycylii i Isole Lipari... 

Jak podsumować Sycylię?

No cóż….  ta wyspa to cudo jakich mało … i to pod każdym względem; dla turysty zainteresowanego czymś nieco więcej niż leniwy wypoczynek w szerokim rozumieniu – czyli plaża i drinki – to po prostu wyspa RAJ!!!

Znajdziemy tu przede wszystkim przyjemny śródziemnomorski klimat, (który jednak w miesiącach letnich może dać się we znaki, ale jest na to sposób: unikać sycylijskiego lata  Acute ;  kopalnię zabytków, z różnych czasów, epok, w przeróżnych stylach i to zabytków takich, że dech zapiera z wrażenia i nad pięknem i nad umiejętnościami ówczesnych….; wspaniałe krajobrazy i plenery (szczególnie wiosną i wczesnym latem, kiedy wyspa ta nie jest jeszcze tak bardzo umordowana sycylijskim słońcem, które męczy tą ziemię w miesiącach letnich i wypala krajobraz do żółtości, pozbawiając go kojącej zieleni) ; przepiękne, malownicze plaże: skaliste, kamieniste, piaszczyste od jasnego złota po czerń sadzy i żwirkowate i klifowe i takie poszarpane targane wiatrem – do wyboru i koloru, bo długość linii brzegowej Sycylii wynosi ponad 1000 km, a więc jest bardzo mocno urozmaicona;  najwyższy wulkan w Europie – wspaniałą, choć czasami groźną Etnę, która góruje nad wyspą wysokością ponad 3 tys. Metrów i z daleka zachwyca widokami;  kuchnia, która jest niezwykle różnorodna a przy tym pyszna i zdrowa no i włoska kawa…, „endemiczne” słodkości… i ogólnie atmosfera gorącego południa z nieustającym  dolce farniente.…

Pewnie wymieniać by można jeszcze wiele spośród atutów Sycylii, ale niech każdy jedzie i odkryje je sam dla siebie….

I to jest już koniec naszej sycylijskiej włóczęgi... , gdzie cały tydzień mieliśmy wypełniony po brzegi poznawaniem różnych, ważniejszych naszym zadaniem miejsc na północnej mapie wyspy ( Małż mi nawet podziękował : Dziękuję Kochanie za jak zwykle wspaniałą prywatną objazdówkę!  Blum 3 ; po resztę, tym razem na południe wyspy, musimy tu kiedyś jeszcze wrócić…

Teraz (po zobaczeniu, tego co się udało tu już zobaczyć)   możemy śmiało tam wracać i poznawać Sycylię od jej mniej znanej strony; teraz bez żadnego żalu – mogłabym poświęcić czas na włóczęgę po maleńkich sycylijskich mieścinkach, po zagubionych wioskach , których długo by szukać na mapach... , ale też dotrzeć w końcu do Syrakuz, na które nie starczyło nam już czasu, do Katanii, do Modiki, do Ragusy, Noto, ponownie do Taorminy, do Schodów Tureckich i Rezerwatu Zingaro…  ; poznać nieco głębiej niechlubnej historii sycylijskiej Mafii, podążyć troszkę śladami Ojca Chrzestnego, a raczej Francisa Forda Coppoli, który kręcił tu (wprawdzie niewiele, ale jednak…) sceny do swojego filmowego arcydzieła o rodzinie Corleone (gdzie samo Corleone  „zagrała”  piękna, malownicza i malutka  Savoca)… ach jeszcze wiele…wiele miejsc czeka tam na nas do odkrycia…

Myślę, że powrót na Sycylię na pewno nas nie rozczaruje ani nie pozwoli się tam nudzić, bo plan na „Sycylię na bis” mam wypełniony po brzegi nawet na pełne 2 tygodnie Pardon  i mam nadzieję, że kiedyś nam się to uda ....

bo bardzo nam się tu podobało…, wyspa urzekła nas totalnie szczególnie atmosferą, no po prostu… co tu dużo gadać:  Bella Sicillia nas zaczarowała i skradła nasze serca.....

Aby upamiętnić Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino - dwóch włoskich antymafijnych sędziów zamordowanych przez mafię w 1992 r. - lotnisko w Palermo nosi ich imiona.

Grazzie Mille e Arrivederci Biggrin

Piea

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Online
Ostatnio: 1 godzina 43 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Piea, wiesz ja tez mialam w planie wejsc na wulkan,ale pogoda mnie zmogla. Bylo za gorąco,żar się lał z nieba. Wybrałam więc Sun-smilie water  027 Kąpałam się na tej samej plaży , mam podobna ujęcie he he .Wyczaiłam też niedaleko zatoczkę z czarną plażę i tam tez poplywalam. Aha i jeszcze spacerowałam sobie po tych kolorowych skałlkach. Śmierdziało mega ,ale te różne kolory tak bardzo mi się podobały.

Dzieki Alu za kolejny wspaniały przewodnik Good  masz piekny dar do pisania.Można cię czyatc i czytać, tak ciekawie piszesz.. Przy okazji mogłam sobie trochę powspominać ale i zobaczyć sporo tego czego nie zdążyłam zwiedzić. Ja tez planuję tam wrócić , bo jak napisałaś .. nie da się wszystkiego na raz zobaczyć...

Mogę ci jeszcze zarekomendowac trasę śladami Ojca Chrzestnego. Dla mnie to numer 1 na Sycylii, taki czas do przeszłości .. mega atmosfera, mało łudzi i widoki cudo.

Pieknie sie pożegnałaś po włosku.. spikasz trochę ?

Znalezione obrazy dla zapytania grazie

No trip no life

basia35
Obrazek użytkownika basia35
Offline
Ostatnio: 2 lata 6 miesięcy temu
Rejestracja: 24 gru 2013

Bardzo spodobała mi się Twoja relacja z Sycylii. Była gdzieś w planach ale dzięki Tobie  wybiorę sie wcześniej niż myślałam. Fajną objazdówkę ma Rainbow ale bez Cefalu które tak mi się spodobało.Biggrin

basia35

Strony

Wyszukaj w trip4cheap