--------------------

____________________

 

 

 



O rety!!!- jak ja kocham te Sudety !

80 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 1 dzień temu
Rejestracja: 13 cze 2015

Mam nadzieje,ze to bedzie okay dla ciebie jak podczepie sie troche pod twoj watek i sprobuje metoda Oldiego wkleic tu te moje fotki,ktore z Odliczanki zniknely.Jak i tutaj nie bedzie widac,to skasuje od razu moj post na anstepny dzien,zeby ci watku nie zasmiecac

Po drodze idac czerwonym szlakiem z Karpacza spotykamy to miejsce.Napewno wazne,ale moze tez demotywujace niektorych do dalszej wspinaczki.Sa tam tabliczki upamietniejace alpinistow,himalijstow,ale tez ludzi z GOPR i TOPR,ktorzy zgineli we wszystkich mozliwych gorach,a nie tylko w Karkonoszach

Widok na doline w kierunku Karpacza

Dochodzimy do przeleczy na wyskosci schroniska Dom Slaski-czyli jakies 1400 m.n.p. m-a tam diametralna odmiana pogody-bardzo silny wiatr i chmury oraz mgla

 

 I w takiej mgle i przy bardzo mocnym wietrze trzeba bylo pokonac ostatnie 200 m wysokosci.Widoki na gorze tego dnia niestety praktycznie zerowe-tak,ze zdobycie Sniezki bardziej dla swojego ego niz dla podziwiania gor i krajobrazow ze szczytu.Ale nie zaluje

 

Sniezka to najwyzsza gora Czech i ledwo sie doslownie o kilka metrow na teren Knedliczkow wejdzie,a juz cos smiesznego czlowiek zobaczy Biggrin

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 15 godzin 1 min temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Huragan , widzę widzę fotki!!! (cudna jesień, i groxna śnieżka! ) - mam gdzieś fotki z tymi tabliczkami (symboliczny cmentarzyk ofiar) ale musiałabym podłaczać dysk wymienny i tam wśród setek zdjęciowych folderów- odnaleźć własciwy i tam przeszukać 4000 zdjęć  Wacko 2 , a nie chce mi się... więc dzięki serdeczne!  Give rose

nie mam nic przeciwko Twoim wklejkom; śmiało możesz tu poszerzać ten wątek; w duecie sprawniej i fajniej się tworzy 

Piea

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 6 godzin 24 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Piea, Huragan widać wasze foty !

No trip no life

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 2 godziny 16 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...widzę je i ja !!! : )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 15 godzin 1 min temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

uff, to super, że widzicie

no to jedziom dalej... Biggrin

Pokazywałam Wam już wcześniej Kościół Pokoju w Świdnicy,, dziś czas na ten drugi - jedziemy więc do Jawora

elewacja, podobnie jak w świdnickim - szachulcowa, po ludzku mówiąc po prostu mur pruski; pięknie, lubię taką "alzacko-niemiecką" architekturę, no ale z drugiej strony inna elewacja, na tyłach  przywodzi na myśl raczej styl stodoły  Lol 2

no to czas na : come inside! 

a tam rusztowanka!  Dash 1

 no wiem i rozumiem, że renowacja- to rzecz konieczna, muszą kiedys to zrobić, ale jak widzę rusztowania w takich miejscach, to samo mi sie wyrywa : wrrr....  Declare

na szczęście nie po całości polecieli z tymi rusztowaniami 

kościół w Świdnicy kapał cały w złotościach, ten tutaj ozdobiono na niebiesko; szczerze mówiąc aż tak bardzo nas nie zauroczył jak jego świdnicki "brat", więc jeśli ktoś nie był tam a planuje, to radzę zacząć od Jawora- wtedy wrażenia będą odpowiednio dawkowane rosnąco.... Yes 3 

idziemy jeszcze połazić troszke po jaworskim rynku, no skoro już tu jesteśmy... to nie odpuścimy sobie ; 

zza arkadowego podcienia wyłania nam się arcyciekawy architektonicznie Ratusz

Ratusz w Jaworze zbudowany jest w  pięknym stylu neorenesansu niderlandzkiego; nie jest to często spotykana architektura w naszym kraju, ale tu na Dolnym Śląsku mozna jeszcze znaleźć całkiem sporo... 

wokół rynku

piękne, choć nieco zaniedbane jaworskie kamieniczki z podcieniami; wyraźnie widać ich nadgryzienie zębem czasu, no krzyczą bidulki o fundusze...., ale wyobraźcie sobie jak pięknie by wyglądały wyremontowane z nowymi kolorowymi elewacjami ??? 

(w niebieskiej kamieniczce po lewej mieszkała niegdyś pisarka Henrietta Hanke - autorka licznych i swego czasu poczytnych i sentymentalnych romansów w stylu opowieści sióstr Bronte)

magia detalu; uroczy mini balkonik,  choć tynki są niestety nieco trupie...

tutaj XVIII-wieczna kamienica Lauterbachów (ta po lewej z ciekawym, mansardowym dachem) znana bardziej jako "Kamienica pod Złotym Ulem"

Słynna cukiernia Lauterbachów mieściła się w kamienicy Pod Złotym Ulem

- na fasadzie tego budynku można zobaczyć wielki ul w kształcie odwróconego kosza, tzw. koszkę, świadczący o tym, że produkowano tu pierniki z najlepszego miodu

podcienie... na jaworskim rynku ich nie brakuje

takich "Panów" (jak Ci dwaj na pierwszym planie) w małych dolnośląskich miasteczkach, którzy stracili cel w życiu i dalszą ochotę na cokolwiek oprócz picia-  widuje się niestety dość często 

obok Koscioła Pokoju stoi taka knajpka,  idziemy więc  na kawusię , a raczej na bombe kaloryczną  Acute

no to jeszcze lody czekoladowe pływające w kolejnej kawie, oj tam oj tam... jedną w tą czy w tamtą, co za róznica? 

jak to mawiają pepiczki: 

" Cekolada je najlepsi investice: 

kupiś 100 gr, a ziśkaś 2 kg! "  Biggrin

na święto Chleba przyjechaliśmy tu o 4 dni za wcześnie, buuu...  

no i tyle z Jawora

Wracamy do naszej "bazy" Biggrin do Karpacza; wieczorkiem idziemy na codzienny spacerek; 

Skwer Zdobywców

w centrum stoi lipa, zwana sądową, bo kiedyś sądzono przed nią przestępców naruszających prawa;  Dzisiaj uznana jest za pomnik przyrody; mierzy ma ok. 5 metrów obwodu i liczy ponad 250 lat. 

Duch Gór

zupełnie inny kosciółek w Karpaczu niz Wang 

stary Liczyrzepa - ten Duch Gór jest tu w Karkonoszach legendą od wieków; uznawany za istne Genius loci.... 

Piea

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 15 godzin 1 min temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Dziś, po miejskich atrakcjach Jawora i Karpacza- czas na bardziej wsiowe klimaty...

Dziś zaproszę Was do Czermnej - najpierw na mały horrorek, póxniej do fajnej zagrody

(sporo pisalismy ostatnio o palermiańskich Katakumbach przy okazji wspominek o Sycylii, ale wcale nie trzeba jechać tak daleko, żeby "zasmakować" nieco w tych klimatach  Vampire

Kaplica Czaszek w Czermnej na Dolnośląskim szlaku Kotliny Kłodzkiej - miejsce od lat znane i czesto odwiedzane, jako swoista "atrakcja" 

Kaplica Czaszek w Czermnej to rodzaj grobowca ofiar wojen śląskich z lat 1740-1742 i 1744-1745 oraz chorób zakaźnych z XVIII wieku. Na ścianach i suficie znajduje się 3 tysiące kości i czaszek, ale to nie wszystko... - blisko 30 tysięcy kościstych szczątków znajduje się również pod podłogą kapliczki. 

Obiekt ten powstał w drugiej połowie XVIII w,  wybudowany przez księdza Wacława Tomaszka; dzis jest to szczególnie cenny zabytek "religijny"

malutka, dość niepozorna Kapliczka i ładna Dzwonniczka- dziś wszystko pięknie jest odnowione za unijne pieniążki, bo kiedyś Czermna straszyła nie tylko czaszkami; pamietam to miejsce z lat 80-tych... szare, bure, obdrapane, ale kto w tamtych czasach zastanawiał się nad odnawianiem i ratowaniem zabytków? - cały kraj tak wyglądał, więc nie było się zbytnio  nad czym głowić, w dodatku jak sie ma naście lat- to inne rzeczy zajmowały wtedy głowę  Biggrin

oczywiście to  ukradkowiec  Acute , bo obecnie w Kaplicy jest całkowity zakaz robienia zdjęć; Pan przewodnik mocno tego zakazu pilnuje, ale mnie nie upilnował  Biggrin ; ja się zawsze strasznie burzę nad bezsensownymi zakazami! - a co komu szkodzi taka fotka bez flesza? - poza tym że nikt nie kupiłby kolorowych wydawnictw o Czermnej? ale i tak nie kupiłam  Lol ; warto jednak zobaczyć Kaplicę Czaszek w Czermnej chociaż raz, szczególnie jak ktoś nigdy czegos takiego nie widzial (  wejścia do środka odbywają się co 20 minut w ramach zakupionego biletu wstępu) 

Po obejrzeniu kości i wysłuchaniu historii powstania Czermnej, idziemy dalej poszwędać się po okolicy; 

zaglądam ludziom przez płoty na podwórka - tutaj taka szpargałownia ale udekorowana niecodziennie Lol  Ach jakie cuda tu ujrzałam... uwielbiam takie rzeczy... 

rozmawiamy przez chwilę z gospodynią czy by nie sprzedała jednego takiego świątka czy innego cudaka ? ale niestety... to pamiątki po jej dawno już zmarłym ojcu- lokalnym artyście; była nieugięta mimo podbijania ceny. 

Dalej na tej samej uliczce trafiamy na fajne miejsce; Ludzie przyjeźdżąjący do Czermnej zawsze biegną tylko do Kaplicy Czaszek, po obejrzeniu której wyjeźdżają stąd, a my mieliśmy czas... nikt nas nie gonił.... i w ramach spaceru natknęłiśmy sie tutaj na ciekawą Zagrodę pod hasłem "Szlak ginących zawodów", nie mieliśmy dotąd pojęcia o istnieniu tutaj takiego miejsca, więc z chęcią weszliśmy poogladać i utknęliśmy tam na dobre 1,5 godziny! = z wielką przyjemnością, tym bardziej że uwielbiamy takie etnograficzne miejsca ( ja mam też niezłego fioła na punkcie skansenów wszelakich) 

taki "ogrodowy" piecyk chlebowy  Biggrin

wcinamy oczywiście pajdę chleba ze smalczykiem i ogórem 

tylko brakuje Pawlaka i Kargula  Biggrin , ale może dzięki temu, że ich tu nie ma - te garnki wciąż wiszą na płocie  Biggrin

w zagrodzie przyglądał nam się jakiś taki dziwoląg: czterorożec? 

bidulek....

jakąś szkocką krówkę tam mieli 

a ta krówka miała dziecko 

jeżozwierz miał ADHD - latał w tę i z powrotem - zrobił w ciągu 5 minut chyba ze 100 kursów  wzdłuż swojego płotka

no i takie tam: lepienie garnków, malowanie glinianych naczyń itd... fajne warsztaty dla dzieciaków

stamtąd jedziemy dalej... 

trafiamy na mały drewniany wiejski domek... taką chatkę  z napisem Ruchoma Szopka

no nie jest to słynna szopka Longina Wittiga w  Wambierzycach, bo ta jest znacznie mniejsza,  ale za to historia .... 

włazimy tam oczywiście ...

ponad 100 lat temu żył tu sobie pewien Czech - Frantisek Stepan, który przez lata tworzył amatorsko różne fajne rzeczy - dzięki posiadanemu talentowi, cierpliwości, chęci i mrówczej pracy - powstała tu cudna ruchoma szopka

ŁAŁ! , to dzieło życia jednego człowieka- lata jego pracy i pasji...

i to wszystko działa i się rusza; istny świat magii...

Szopka składa się z 250 postaci wyrzeźbionych z lipowego drewna, a jej powstanie zajęło Panu Frantiskowi ponad 20 lat życia...

oprócz szopki pan Frantisek zbudował też własnoręcznie organy, które liczą 270 piszczałek  oraz 10 rejestrów wykonanych z drzewa lipowego

ja , jak to baba- zaglądam do kuchni...

zaznaczam, że nie jest to skansen, tylko prywatny dom przy drodze

wnuk owego artysty udostępnia zainteresowanym dom dziadka i te cuda, które po nim zostały; nie ma tu kasy i nie pobiera się żadnych opłat, ale stoi puszka (drewniany kuferek)  na drobne datki; każdy wrzuca ile chce- jeśli w ogóle chce, bo nikt nikogo nie zmusza;  ja bardzo doceniam tego rodzaju starania; fajnie miec takiego wnuka, który nie wywalił spóścizny po dziadku gdzieś na strych w zapomnienie; miejsce żyje swoim życiem wśród mam nadzieję obecnego tu wesołego ducha Dziadka Frantiska  Preved

Piea

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 2 godziny 16 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...heee, superowska spuścizna i wnuk,super - chłop !!!

warto zapodać datek na "coś takiego" : )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 15 godzin 1 min temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

prawda? fajnie mieć takiego wnuka! 

na nas to miejsce wywarło spore wrażenie; jest niesamowite, wręcz magiczne, zupełnie nieskażone turystycznym biznesem, a gospodarze z chęcią pokazują co pozostawił po sobie ich dziadek, który rzeźbił to cudo zwykłym kozikiem w lipowym drewnie; 

Zapomniałam Wam dopisać dość istotną informację: otóż szopka ta zajmuje całą ścianę chaty; mierzy ponad 5 m długości; a figurki poruszane są dzięki ukrytemu pod spodem mechanizmowi: plątanina setek kółeczek zębatych i pasków napędowych prawie gra jak muzyka - wszystko tam delikatnie brzęczy, cyka, szeleści...  (osobiście zaglądałam pod zasłonkę urzeczona tym widokiem ) ; i to wszystko ma ponad 100 lat i wciąż działa i nadal zachwyca!

 

Piea

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Online
Ostatnio: 1 godzina 1 min temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

W szopce bylam pierwszy raz w 4 klasie podstawówki. Pamietam do dzisiaj . Potem jeszcze za czasów studenckich (chyba). Zdjęć nie posidam.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 15 godzin 1 min temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Dziś zabiorę Was do Kudowy

Kotlina Kłodzka, poza wspaniałymi widokami łagodnych gór, słynie głównie z Uzdrowisk, które od wieków ulokowały się tu przy ujęciach leczniczych wód zdrojowych; chcieliśmy zobaczyć kilka z nich – tych dawnych , wspaniałych poniemieckich „bad’ów i kursaali” - niezwykle klimatycznych miejsc , a zobaczyliśmy z grubsza cztery najbardziej znane: Kudowa- Zdrój, Polanica-Zdrój, Duszniki Zdrój i Lądek Zdrój – spacerując po pięknych parkach zdrojowych i podziwiając słynne Pijalnie, gdzie w każdej z nich kupowałam porcelanowe urocze pijałki  Biggrin , oraz piękne, dawne Domy Sanatoryjne,  bardzo malowniczą zabudowę pensjonatową w typowej dla tego regionu architekturze – w plenerach słonecznej, złotej, polskiej jesieni… bo zeszłoroczny październik rozpieścił nas wszystkich słońcem i ciepłymi, przyjemnymi temperaturami; 

 tym miejscu wypadałoby więc napisać choć kilka słów o słynnych uzdrowiskach, z których słynie przecież ta Kłodzka Kraina – chociażby z szacunku do tych miejsc; 

• a więc Kudowa-Zdrój (tak, wiem, nie powinno się zaczynać od: a więc Acute ) – piękny, niemiecki kurort Bad Kudowa – oddalona nieco od samej Kotliny Kłodzkiej, którą oddziela Przełęcz Polskie Wrota; miejsce znane od średniowiecza dzięki odkrytym tu źródłom wód leczniczych, ale pierwsze urządzenia kąpielowe powstawały tu dopiero w XVIII wieku; później miejscowość rozwijała się utrzymując cały czas klimat uzdrowiskowy, zamieniając się u schyłku XIX wieku w elegancki kurort górski, gdzie powstały piękne domy zdrojowe, pawilony sanatoryjne, Pijalnia Wód Mineralnych, nawet Teatr,  itd…, a elegancki Park Zdrojowy wciąż zachwyca starodrzewem i tysiącami wspaniałych krzewów i kwiatów, fontannami, rzeźbami i ciekawym sektorem Muzycznym; sama zabudowa Kudowy również urzeka, piękne wille w stylu starych górskich pensjonatów utrzymane są w bardzo kurortowym klimacie.

po drodze do Kudowy w Lewinie Kłodzkim natrafiamy na kamienny, zabytkowy i wieloprzęsłowy (wiadukt) z 1905 roku ; dość pokaźna budowla: most ma 27 m wysokości i jest na 120 m długi

 

i jesteśmy na miejscu ; zaczynamy od pięknego parku Zdrojowego w Kudowie -Zdroju - rankiem... 

w Ogrodzie Myzycznym....

główny Dom Sanatoryjny "Polonia" 

Sanatorium "Zameczek" z 1795 r.- najstarszy budynek w kudowskim parku zdrojowym

pomniczek Ogrodnika 

modernistyczna Pijalnia Wód Zdrojowych  wzniesiona w 20-leciu międzywojennym w miejscu wcześniejszej drewnianej

urok wnętrz Pijalni

urok kudowskiej zabudowy 

potężny jesion 

Kolejne zdrojowisko w kurortowym klimacie górskim to Polanica

Polanica-Zdrój - Altheide-Bad – pięknie położona przy Piekielnej Dolinie przez którą przepływa Bystrzyca Dusznicka; w początkach istnienia ta wiejska osada była w posiadaniu niemieckich rodzin i rycerskich rodów, kłodzkich hrabiów, klasztoru a nawet szpitala; a uzdrowiskowa przeszłość zaczęła się tu na początku XIX wieku od nowatorskich pomysłów Josepha Grolmsa, który ocembrował jedno z pięciu tryskających tu wówczas źródeł, wzniósł drewniane łazienki, a okoliczne pola zamienił w parki i ogrody. Największy rozkwit Polanicy jako renomowanego uzdrowiska datuje się od roku 1873, kiedy to tutejszy zdrój nabył pewien wrocławski przemysłowiec Wenzel Hoffmann, który doprowadził to uzdrowisko do prawdziwego rozkwitu, co spowodowało gwałtowny napływ kuracjuszy i i wielki boom budowlany, przez co Polanica zatraciła zupełnie swój wiejski charakter, stając się eleganckim i modnym wówczas kurortem o pięknej willowo-pensjonatowej zabudowie w stylu nieco szwajcarskim.

Do dziś możemy podziwiać eleganckie sanatorium „Wielka Pieniawa”, będąca wówczas luksusowym domem kuracyjnym, uważanym wówczas za najnowocześniejszy tego typu obiekt na Śląsku ponieważ posiadał nowoczesny zakład przyrodoleczniczy z pełnym wyposażeniem i oświetlanym już wówczas światłem elektrycznym. 

doktor Józef Matuszewski , który leczył tu kuracjuszy wodą źródlaną a dziś wita przybywających w Polanickim Parku Zdrojowym

"Śniadanie na Trawie" ?  Smile

piękny budynek polanickiej Pijalni Wód połączonej z Teatrem

Sanatorium Wielka Pieniawa - dawny dom zdrojowy zbudowany przez Andreasa Ernsta w 1906 roku - jako swego czasu bardzo luksusowy obiekt

spojrzenie w jedną stronę cudnej Alei w Parku Zdrojowym

i w drugą...

Biggrin

W Polanicy znajduje się jeden z najpiekniejszych parków rododendronowych w Polsce; nie ma zmiłuj- trzeba się będzie ponownie wybrac w czasie kwitnienia....  ale jak pomyślę o tych tłumach .... Wacko

Piea

Strony

Wyszukaj w trip4cheap