Pływający hotel którym podróżowaliśmy był jak dla mnie luksusowy i miał bardzo dużo atrakcji. Byłam na czterech rejsach ale na taki statek juz nie trafiłam.
Bardzo podobała mi się angielska ulica w środku, to powodowało,że mie czuliśmy sie jak na statku
Jeśli chodzi o statek to podpisuję się obiema rękami pod tym co napisała Alamed
Byłam na wielu rejsach, róznych linii, ale ten statek był najpiękniejszy i najbardziej wypasiony jaki widziałam. Byłam kompletnie oszołomiona.. Mój szok spotęgowali jeszcze poznani obok przy stole na kolacji Australijczycy polskiego pochodzenia, którzy nam powiedzieli,że oni podróżują tylko tą linią , więc świetnie ją znają a ten statek jest takim ..średnim przedstawicielem Royal Carribean .
Oszałamiająca rzeczywiście jest główna aleja na statku, którą pokazuje Ala. To taka spacerowa aleja i mieszczą się tam, knajpki, pubu, sklepy, odbywają sie też koncerty i różne show
Niestety mam tylko 3 fotki ze statku
Wydaje mi się,że to były schody w przepięknej wielo poziomowej restauracji...
Jeżeli chodzi o kabinę to mieliśmy wewnętrzną tzn bez okna, Nel miała z balkonem a jeszcze jedni znajomi, których wcześniej poznała Nel mieli wirtualny balkon.
Coś takiego widziałam po raz pierwszy, to wygląda tak jak zamknięte drzwi i możesz popatrzeć co widać za oknem , tylko nie można wyjść poza te drzwi
codziennie robiłam zdjęcia zwierzakom, które były robione z ręczników. Kabina była sprzątana dwa razy, rano łózko było zaścielane a po kolacju było przygotowane do snu,
czekał zwierzak z ręczników i program na następny dzień.
Ach pamietam ten wieczór w restauracji, kiedy był show kelnerów .. jedzonko było przepyszne !!
W La Scali było mnóstwo ciekawych show na bardzo wysokim poziomie,ale mi najbardziej utkwił mi w pamięci koncert najlepszej australijskiej grupy "The Beatles". Wow, ależ goście dali czadu tak mi się podobało,że poszłam na obydwa koncerty na pierwsza i drugą turę. Spiewałam wszystkie piosenki he he, darłam się w niebo głosy
Kabina z wirualnym balkonem była super , zrobilam nawet zdjęcie , jak byłam u tych znajomych ,ale niestety foty wcięło. Balkon jak żywy he he . Podobno musieli dorobić wirtualny balkon, bo ludzie po wielu drinkach wchodzili w ściany myśląc ,że to prawdziwy widok
Oczywiście Nel, wracam na statek, czekałam na twój powrót, bo tak jak sie umawiałyśmy pomagasz mi w relacji
Po zapoznaniu się ze statkiem i jednym dniu na morzu, czeka nas jeden dzień odpoczynku na czerwonym lądzie.
Nowa Kaledonia to czerwona ziemia, czerwony kolor nadaje nikiel, który jest tu najważniejszym bogactwem naturalnym.
Pierwsze wrażenia z pobytu tutaj to zieleń, która jest obecna nawet w tak zindustrializowanym miejscu jakim jest Noumea (aglomerację, skoncentrowaną wokół huty niklu,
zamieszkuje prawie 170 tysięcy osób, co stanowi 2/3 mieszkańców całego terytorium!).
Miasto jest pięknie położone nad wodą, która otacza je z wielu stron, ze względu na liczne zatoki i półwyspy.
Asiu musisz poczekac na powrót Nel he he
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Pływający hotel którym podróżowaliśmy był jak dla mnie luksusowy i miał bardzo dużo atrakcji. Byłam na czterech rejsach ale na taki statek juz nie trafiłam.
Bardzo podobała mi się angielska ulica w środku, to powodowało,że mie czuliśmy sie jak na statku
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Ala , faktycznie niepowtarzalne miejsce. A jak Wasza kabinka?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Jeśli chodzi o statek to podpisuję się obiema rękami pod tym co napisała Alamed
Byłam na wielu rejsach, róznych linii, ale ten statek był najpiękniejszy i najbardziej wypasiony jaki widziałam. Byłam kompletnie oszołomiona.. Mój szok spotęgowali jeszcze poznani obok przy stole na kolacji Australijczycy polskiego pochodzenia, którzy nam powiedzieli,że oni podróżują tylko tą linią , więc świetnie ją znają a ten statek jest takim ..średnim przedstawicielem Royal Carribean .
Oszałamiająca rzeczywiście jest główna aleja na statku, którą pokazuje Ala. To taka spacerowa aleja i mieszczą się tam, knajpki, pubu, sklepy, odbywają sie też koncerty i różne show
Niestety mam tylko 3 fotki ze statku
Wydaje mi się,że to były schody w przepięknej wielo poziomowej restauracji...
Alu potwierdż?
No trip no life
Tak Nel to była główna dwupoziomowa restauracja w której podawano smaczne potrawy w karty
to są zdjęcia z show wszystkich kelnerów
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Po kolacji prawie codziennie chodziliśmy do teatru
program artystyczny był bardzo urozmaicony i każdy znalazł coś dla siebie i frekfencja czego na zdjęciach nie widać ale dopisywała prawie na 100 %
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Jeżeli chodzi o kabinę to mieliśmy wewnętrzną tzn bez okna, Nel miała z balkonem a jeszcze jedni znajomi, których wcześniej poznała Nel mieli wirtualny balkon.
Coś takiego widziałam po raz pierwszy, to wygląda tak jak zamknięte drzwi i możesz popatrzeć co widać za oknem , tylko nie można wyjść poza te drzwi
codziennie robiłam zdjęcia zwierzakom, które były robione z ręczników. Kabina była sprzątana dwa razy, rano łózko było zaścielane a po kolacju było przygotowane do snu,
czekał zwierzak z ręczników i program na następny dzień.
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Ach pamietam ten wieczór w restauracji, kiedy był show kelnerów .. jedzonko było przepyszne !!
W La Scali było mnóstwo ciekawych show na bardzo wysokim poziomie,ale mi najbardziej utkwił mi w pamięci koncert najlepszej australijskiej grupy "The Beatles". Wow, ależ goście dali czadu tak mi się podobało,że poszłam na obydwa koncerty na pierwsza i drugą turę. Spiewałam wszystkie piosenki he he, darłam się w niebo głosy
Kabina z wirualnym balkonem była super , zrobilam nawet zdjęcie , jak byłam u tych znajomych ,ale niestety foty wcięło. Balkon jak żywy he he . Podobno musieli dorobić wirtualny balkon, bo ludzie po wielu drinkach wchodzili w ściany myśląc ,że to prawdziwy widok
No trip no life
Alamed, pora wracać na rejsik ? już się nie mogę doczekać kolejnych fotek
No trip no life
Oczywiście Nel, wracam na statek, czekałam na twój powrót, bo tak jak sie umawiałyśmy pomagasz mi w relacji
Po zapoznaniu się ze statkiem i jednym dniu na morzu, czeka nas jeden dzień odpoczynku na czerwonym lądzie.
Nowa Kaledonia to czerwona ziemia, czerwony kolor nadaje nikiel, który jest tu najważniejszym bogactwem naturalnym.
Pierwsze wrażenia z pobytu tutaj to zieleń, która jest obecna nawet w tak zindustrializowanym miejscu jakim jest Noumea (aglomerację, skoncentrowaną wokół huty niklu,
zamieszkuje prawie 170 tysięcy osób, co stanowi 2/3 mieszkańców całego terytorium!).
Miasto jest pięknie położone nad wodą, która otacza je z wielu stron, ze względu na liczne zatoki i półwyspy.
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia