Juz jestem i wracam do pisania, bo przecież zostało jeszcze m.in to co najpiękniejsze czyli cudownie malownicza miescinka Asoss
Z Fiscardo dojechaliśmy do niej około 16, jest spory parking nad plażami, niestety był spory ruch taki środek dnia i nie mogliśmy stanąć autem pod kwatera bo byśmy stamowali cały wlot i wylot, tak jest ciasna ta uliczka a też do końca nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie jest nasz nocleg. Zatem stanęliśmy na parkingu i poszliśmy szukać naszego noclegu, na ostatnie dwie noce. A potem mój mąż nosił rzeczy dużo niby nie było, ale śmiechu było sporo, gdyż lecąc na Kefalonie w tej dużej walizce urwały nam się kółka i mój mąż musiał nieść walizke dosłownie jak boomboxa na ramieniu
Nasz apartament był dość spory z aneksem kuchennym, bez balkonu, ale był ogólnie dostępny taras z widokiem na główna plaże z którego nikt nie korzystał, my w dzień również nie, ale przyznam że parę razy wieczorem już w pizamie trochę sobie na nim posiedzialam był bardzo uroczo zrobiony, nawet ławeczka miała oparcie jakby w kształcie dwóch serc
W pokoju przywitał nas drewniany napis na łóżku sugerujacy co mamy robić RELAX
Powiem, że było na początku też śmiesznie bo Google map zaprowadzilo nas pod taką zamknięta rudere mówiąc "JESTEŚ NA MIEJSCU" .... Na szczęście okazalo się to nieprawda
Asoss jest bardzo niewielkie, ale tak umiejscowione w zatoczce, że daje dużo możliwości różnych widoków. Są dwie plaże, jedna główna blisko głównego skweru i tawern, ale jest też mała zatoczkowa plaża z zupełnie innym widokiem bo można plaże podziwiać z drogi i ławeczek nad plaża umiejscowionych wśród drzew piniowych. Od tej zatoczki zaczyna się brukowana droga wśród drzew czyli w cieniu, pnaca się w górę, ale łagodnie i prowadząca do ruin weneckiego zamku, który góruje nad Asoss. By mieć świetne widoki wystarczy wejść kawałek, co trochę są ławki no prawdziwa sielanka. Woda ma piękne plamy turkusu, seledynu i jest niesamowicie krystaliczna.
Widok na Asoss z góry, z drogi prowadzącej do ruin zamku. Widać tutaj plaże główną, część zatoczki po prawo i to że domy stoją też w drugą stronę czyli maja widok na otwarte morze i strome klify, od tej strony są też piękne zachody słońca
A tu jedno foto zapewne z drobna pożyczone z net, ale super widać całe piękne umiejscowienie Assos
Tez mam takie odczucie, że to taka wisienka to Asoss, ale śmiesznie, bo tak samo było na karpathos, dwie ostatnie noce w Olimpos, to też była wisienka na torcie.
Juz jestem i wracam do pisania, bo przecież zostało jeszcze m.in to co najpiękniejsze czyli cudownie malownicza miescinka Asoss
Z Fiscardo dojechaliśmy do niej około 16, jest spory parking nad plażami, niestety był spory ruch taki środek dnia i nie mogliśmy stanąć autem pod kwatera bo byśmy stamowali cały wlot i wylot, tak jest ciasna ta uliczka a też do końca nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie jest nasz nocleg. Zatem stanęliśmy na parkingu i poszliśmy szukać naszego noclegu, na ostatnie dwie noce. A potem mój mąż nosił rzeczy dużo niby nie było, ale śmiechu było sporo, gdyż lecąc na Kefalonie w tej dużej walizce urwały nam się kółka i mój mąż musiał nieść walizke dosłownie jak boomboxa na ramieniu
Nasz apartament był dość spory z aneksem kuchennym, bez balkonu, ale był ogólnie dostępny taras z widokiem na główna plaże z którego nikt nie korzystał, my w dzień również nie, ale przyznam że parę razy wieczorem już w pizamie trochę sobie na nim posiedzialam był bardzo uroczo zrobiony, nawet ławeczka miała oparcie jakby w kształcie dwóch serc
W pokoju przywitał nas drewniany napis na łóżku sugerujacy co mamy robić RELAX
Wejscie na kwaterę i reszta pokoju
Tarasik wieczorową porą
Powiem, że było na początku też śmiesznie bo Google map zaprowadzilo nas pod taką zamknięta rudere mówiąc "JESTEŚ NA MIEJSCU" .... Na szczęście okazalo się to nieprawda
Asoss jest bardzo niewielkie, ale tak umiejscowione w zatoczce, że daje dużo możliwości różnych widoków. Są dwie plaże, jedna główna blisko głównego skweru i tawern, ale jest też mała zatoczkowa plaża z zupełnie innym widokiem bo można plaże podziwiać z drogi i ławeczek nad plaża umiejscowionych wśród drzew piniowych. Od tej zatoczki zaczyna się brukowana droga wśród drzew czyli w cieniu, pnaca się w górę, ale łagodnie i prowadząca do ruin weneckiego zamku, który góruje nad Asoss. By mieć świetne widoki wystarczy wejść kawałek, co trochę są ławki no prawdziwa sielanka. Woda ma piękne plamy turkusu, seledynu i jest niesamowicie krystaliczna.
Widok na Asoss z góry, z drogi prowadzącej do ruin zamku. Widać tutaj plaże główną, część zatoczki po prawo i to że domy stoją też w drugą stronę czyli maja widok na otwarte morze i strome klify, od tej strony są też piękne zachody słońca
A tu jedno foto zapewne z drobna pożyczone z net, ale super widać całe piękne umiejscowienie Assos
Wow, przepieknie polożone miasteczko !! Assos to chyba taka wisienka na torcie ? Cudo
A powiedz , czy walize reklamowaliście ?
No trip no life
Tez mam takie odczucie, że to taka wisienka to Asoss, ale śmiesznie, bo tak samo było na karpathos, dwie ostatnie noce w Olimpos, to też była wisienka na torcie.
No to idziemy na pierwszy spacer po okolicy
W Asoss nie czuć typowo greckich klimatów jeśli chodzi o architekture, domy są bardzo zadbane w pastelowych barwach, mnie się to kojarzy z Włochami
Osmiorniczki