...przez terminal przechodzimy "z marszu". Nie ma sprawdzania dokumentów itp.a bagaże pojawiają się dosłownie po chwili. W zadaszonym miejscu,przy wyjściu "garstka" taksówkarzy oferuje swoje usługi. Dziekujemy taktownie,mamy bowiem zapewniony transfer do hotelu. Cóż z tego ,że "mamy na pismie",skoro nikt po nas nie przyjeżdża...
Nieopodal ma swoje stanowisko dziewczyna z "jakiegośtam" biura usług turystycznych.Idziemy do niej po pomoc. Przy zwrocie "give me a hand",Jej oczy są...o wiele wieksze od rozmiaru XXXL. Wyłuszczam w czym rzecz. Dziewczyna łapie za telefon i wykonuje kilka rozmów.W finale,radzi nam abyśmy...wzieli taksówkę ; ))))
Tak też czynimy. Na magiczne słowo "TAXI",podchodzi do nas "słusznych rozmiarów hindus". Ustalenia trasa-cena przebiegaja sprawnie i po chwili zajmujemy miejsca w busiku...
...w czasie jazdy,wiadomo konwersacja. Tu uwaga ,należy tak poprowadzic rozmowę aby..."nie urazić" kierowcy a jednoczesnie pozbyć sie typowych pytań "skad jesteś itp." Należy również "ominąć" usługi jakie będą nam oferowane "na przyszłość". Jaki jest ,uniwersalny temat na który ZAWSZE zareaguje autochton !!! Jaki ??? Oczywiście POGODA. Tak właśnie dowiedzieliśmy sie kiedy jest najzimniej,najwietrzniej,najdeszczowiej,najcieplej. Bedzie jeszcze okazja o tym pogadać...
...jazda trwa,około,dwudziestu minut. Jest więc okazja aby ogladnąć okolicę. Po chwili,przejezdżamy przez bramę aby zatrzymać się przy "zbawiennym szyldzie" ; )
..."umyślny" odbiera nasze bagaże. Żegnamy kierowcę i zostajemy poprowadzeni do hall,u. Tam oddajemy paszporty w zamian dostajemy...superowsko chłodny cocktail...
...po chwili jestesmy poproszeni do recepcji gdzie płacimy kwotę ustalona przy bukowaniu. Dostajemy również klucze. Odziwo "klucze" nie kartę. Ruszamy do pokoju a nasze bagaże ,podobno,już tam są...
...Rzeczywiście,młody chłopak który odebrał nasz bagaż przy samochodzie czeka na nas przy drzwiach. Śmieszna sprawa,ponieważ "oficjalny numer" pokoju to 425 a "w rzeczywistośći" tabliczka informuje o tym ,iż jest to numer...25 !!! ; ) Jak zawł tak zwał. Wchodzimy do wnętrza...
Hotel był 4-ro gwiazdkowy ale widziałem już "gorsze piątki". Praktycznie podoba sie nam ...wszystko...no prawie,lokacje mamy "na parterze"...
Kilka zdjęć z wnętrza...
...he,he,he ; )
...często ,"mamy tak",że choć jesteśmy "dojechani podróżą",gdy rozpakujemy walizy,weźmiemy orzeźwiajacy prysznic,chcemy jeszcze "zobaczyc okolicę". Tak było i tym razem. Poszliśmy "doświadczyć pierwszego wieczornego wrażenia"...
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
...temat pogody miałem zamiar poruszyć w podsumowaniu ale...skoro został "wywołany do tablicy",niech bedzie ; )
Dziś kilka "info" uzyskanych ze..."źródeł lokalnych". Ponieważ informacje wielokrotnie sie powtarzały,możemy uznać że..."cos w nich jest"...
...Wedle lokalnych,miesiącami które można sobie odpuścić są: listopad,grudzień,styczeń i luty. To najbardziej deszczodalne miesiące. Można wtedy trafić na kikudniowe ciągi deszczowe. Zwłaszcza,jeśli natrafimy na burze.
...Od maja do końca sierpnia przypada szczyt sezonu. Zaczyna "dmuchać" a wiatr potrafi osiągać w porywach 80km/h !!! Przybywaja miłośnicy wszelakiego surfing,u. Dzięki powiewom,jest chłodniej. temperatury w ciagu dnia oscylują w przedziale 25-28*C.
...Wrzesień i październik to "przejśćiówki". Wiatr słabnie,robi się cieplej ale i łatwiej wtedy o opady.
Podobnie rzecz ma się z marcem i kwietniem.Przy czym marzec został bezdyskusyjnie uznany za najgorętszy miesiąc w roku...
A "na żywo" nasz pogoda wygladała tak:
czas śniadania, "na niebie bezchmurna lampa"...
...po śniadaniu, leżakowanie w ukryciu przed skwarem...
...na czas lunch,u pojawiaja sie chmury. Ale jedynie w głębi wyspy. Nie ma szans na odrobinę cienia. No chyba ,że na hotelowych hamakach....
...wtedy najczęściej chodzilismy na "hotelowe molo". Chłodzilismy sie w baseniku na przemian podgladając podwodny świat...
...późnym popołudniem nadciagało więcej chmur
...niestety,a może stety !??? ; ))),przez cały czas panował niemiłosierny upał. Na dodatek,wieczorem chmurki...ulegały zniknięciu ; )
...to i tyle pogodowych newsów. Aha,byłbym zapomniał. Jeden z rozmówców powiedział nam,w zaufaniu,aby planując pobyt na seszelach,bez względu na pore roku,zobaczyć w jakiej fazie księżyca przypadnie nasz pobyt. Im "mniej księżyca" na niebie,tym większa szansa spotkania z deszczem....
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
...dziś pora na największą atrakcję wyspy Praslin,nie związana z "plażingiem", mianowicie odwiedzinach lasu palmowego w parku Vallee de Mai.
Nie będe opisywał gdzie park ów się znajduje ,ponieważ każdy będący na Praslin do niego trafi ; ) Jedyne co nadmienie w temacie "do niego trafi" to:
-nie należy mysleć o "spacerku do parku" !!!
-nie należy mysleć o "spacerku rowerkiem do parku" !!!
dlaczego nie należy uwzględniać tychże opcji !???
...Ponieważ park znajduje sie na wyniesieniu i dotarcie tam dla pojazdów mechanicznych stanowi wyzwanie !!! Tak lokalne autobusy jak i "pożyczone" przez turystów pojazdy wjeżdżają na szczyt (wejście do parku) "na jedynce" !!! Droga jest wąska i baaardzo kręta co stanowczo zniechęca tak pieszych jak i rowerzystów. Ze względu na "sił utratę" jak i bezpieczeństwo.
...Kiedy jednak już tam dotrzemy (uważam "opcje autobusową" za najlepszą),czeka na nas uiszczenie opłaty i odebranie biletu oraz "mini-folderu".
Tu kwestia opłaty. Zapłaciliśmy za dwie osoby 70 seszelskich rupii (około 40 EURO). W cenie biletu było...nic. To znaczy mozliwość kilkudziesięcio minutowego spaceru po lesie ; )
Muszę nadmienić,że w takiej jak ta dżunglii jest niezwykle ciężko zrobić "ładna fotkę". Światłocień jest niesamowity...
Jesli pozostaliście w przekonaniu "zobaczymy-pogadamy",zapraszam....
Zaraz za budynkiem "administracji" wita nasz szyld oraz...niesamowicie wygladajacy las...
...na mapie możemy wybrać,która ze ścieżek będzie dla nas najodpowiedniejsza. To ,że życie skoryguje później nasze plany to inna sparawa ; )))
...pierwsze minuty to..."czysta fascynacja" !!! Las sprawia wrażenie..."pradawnego". Wyobraźnia podsuwa nam "jurajskie skojarzenia"...
...klimacik miejsca jest naprawde wart odwiedzin. Dach palmowych liści jest sztywny i dość ściśle okrywa spód lasu. Co i rusz "cuś,gdzieś" spada uderzając o palmowy parasol. Odgłos ,przypomina "rzucenie kamieniem" na dach osiedlowej wiaty (PRL ; ))) . "Coś uderza w liście" a nastepnie toczy sie aby spaść "nieodkryte przed naszym wzrokiem"...
Przy rozdrożach (trzy szlaki) znajduja sie ławeczki i tablice co tez takiego (zywego !!!) można tam zobaczyc i informacje dlaczego TEGO nie zobaczymy ; )))
Np."seszelski wąż domowy" jest do ujrzenia...ale "po deszczu". Kolorowa żaba ucieszy nasze oczy ale...tylko rano lub wieczorem. Itp.,Itd...
Najpewniejsze do zobaczenia są rośliny. "Pani"-de Mer...
...oraz "Pan"...
...należy także uważać "za co sie złapać" przy podejściach stromą ściezką...
...sa miejsca gdzie "obowiązkowo" zrobimy sobie pamiatkowe fotki...
ż
...I tu uwaga ,choć wciąż jest fajnie to wciąż widzimy "to samo" !!! Zróżnicowanie okolicy jest tak niewielkie ,że żadne...
Można więc wybrać czas spaceru jako "minimalny" lub co najwyżej "średni" aby zobaczyć wszystko i nie zostać dojechanym upałem.
...przy wyjściu czeka "kolekcja damskich siedzeń" ; ) Oczywiście można...podotykać,oczywiście nie można zabierać ; )
Przy okazji "zabierać",pamiętajmy aby kupująć pamiatkowy orzech,miał on odpowiednią naklejkę o raz certyfikat. Orzech musi byc "martwy" !!! W przeciwnym razie na lotnisku będziemy mieli jeszcze jedna atrakcję ; ))
...my zamiast zakupu,wybraliśmy...pamiatkowa fotkę" ; )
...to i tyle "z lasu który wypada zobaczyć"...
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
orzech (spadniety lub zerwany" jest "żywy" czyli zdolny do przekształcenie sie w roślinę (palmę...)
...te oferowane do sprzedaży (oficjalnej) są pozbawione możliwości "urośnięcia",zapewne poprzez wstrzyknięcie "czegoś co usmierca'"wnętrze,lub extremalne wysuszenie...
kupujesz jedynie "martwa łupinę" ; )))
p.s. te "porysowane orzechy"...hmmmm...
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
...przez terminal przechodzimy "z marszu". Nie ma sprawdzania dokumentów itp.a bagaże pojawiają się dosłownie po chwili. W zadaszonym miejscu,przy wyjściu "garstka" taksówkarzy oferuje swoje usługi. Dziekujemy taktownie,mamy bowiem zapewniony transfer do hotelu. Cóż z tego ,że "mamy na pismie",skoro nikt po nas nie przyjeżdża...
Nieopodal ma swoje stanowisko dziewczyna z "jakiegośtam" biura usług turystycznych.Idziemy do niej po pomoc. Przy zwrocie "give me a hand",Jej oczy są...o wiele wieksze od rozmiaru XXXL. Wyłuszczam w czym rzecz. Dziewczyna łapie za telefon i wykonuje kilka rozmów.W finale,radzi nam abyśmy...wzieli taksówkę ; ))))
Tak też czynimy. Na magiczne słowo "TAXI",podchodzi do nas "słusznych rozmiarów hindus". Ustalenia trasa-cena przebiegaja sprawnie i po chwili zajmujemy miejsca w busiku...
...w czasie jazdy,wiadomo konwersacja. Tu uwaga ,należy tak poprowadzic rozmowę aby..."nie urazić" kierowcy a jednoczesnie pozbyć sie typowych pytań "skad jesteś itp." Należy również "ominąć" usługi jakie będą nam oferowane "na przyszłość". Jaki jest ,uniwersalny temat na który ZAWSZE zareaguje autochton !!! Jaki ??? Oczywiście POGODA. Tak właśnie dowiedzieliśmy sie kiedy jest najzimniej,najwietrzniej,najdeszczowiej,najcieplej. Bedzie jeszcze okazja o tym pogadać...
...jazda trwa,około,dwudziestu minut. Jest więc okazja aby ogladnąć okolicę. Po chwili,przejezdżamy przez bramę aby zatrzymać się przy "zbawiennym szyldzie" ; )
..."umyślny" odbiera nasze bagaże. Żegnamy kierowcę i zostajemy poprowadzeni do hall,u. Tam oddajemy paszporty w zamian dostajemy...superowsko chłodny cocktail...
...po chwili jestesmy poproszeni do recepcji gdzie płacimy kwotę ustalona przy bukowaniu. Dostajemy również klucze. Odziwo "klucze" nie kartę. Ruszamy do pokoju a nasze bagaże ,podobno,już tam są...
...Rzeczywiście,młody chłopak który odebrał nasz bagaż przy samochodzie czeka na nas przy drzwiach. Śmieszna sprawa,ponieważ "oficjalny numer" pokoju to 425 a "w rzeczywistośći" tabliczka informuje o tym ,iż jest to numer...25 !!! ; ) Jak zawł tak zwał. Wchodzimy do wnętrza...
Hotel był 4-ro gwiazdkowy ale widziałem już "gorsze piątki". Praktycznie podoba sie nam ...wszystko...no prawie,lokacje mamy "na parterze"...
Kilka zdjęć z wnętrza...
...he,he,he ; )
...często ,"mamy tak",że choć jesteśmy "dojechani podróżą",gdy rozpakujemy walizy,weźmiemy orzeźwiajacy prysznic,chcemy jeszcze "zobaczyc okolicę". Tak było i tym razem. Poszliśmy "doświadczyć pierwszego wieczornego wrażenia"...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
No właśnie.. bardzo ciekawa jestem co lokales mówi o pogodzie, jak pora jest najlepsza na przyjazd..
Hotel chyba wypasik
No trip no life
...temat pogody miałem zamiar poruszyć w podsumowaniu ale...skoro został "wywołany do tablicy",niech bedzie ; )
Dziś kilka "info" uzyskanych ze..."źródeł lokalnych". Ponieważ informacje wielokrotnie sie powtarzały,możemy uznać że..."cos w nich jest"...
...Wedle lokalnych,miesiącami które można sobie odpuścić są: listopad,grudzień,styczeń i luty. To najbardziej deszczodalne miesiące. Można wtedy trafić na kikudniowe ciągi deszczowe. Zwłaszcza,jeśli natrafimy na burze.
...Od maja do końca sierpnia przypada szczyt sezonu. Zaczyna "dmuchać" a wiatr potrafi osiągać w porywach 80km/h !!! Przybywaja miłośnicy wszelakiego surfing,u. Dzięki powiewom,jest chłodniej. temperatury w ciagu dnia oscylują w przedziale 25-28*C.
...Wrzesień i październik to "przejśćiówki". Wiatr słabnie,robi się cieplej ale i łatwiej wtedy o opady.
Podobnie rzecz ma się z marcem i kwietniem.Przy czym marzec został bezdyskusyjnie uznany za najgorętszy miesiąc w roku...
A "na żywo" nasz pogoda wygladała tak:
czas śniadania, "na niebie bezchmurna lampa"...
...po śniadaniu, leżakowanie w ukryciu przed skwarem...
...na czas lunch,u pojawiaja sie chmury. Ale jedynie w głębi wyspy. Nie ma szans na odrobinę cienia. No chyba ,że na hotelowych hamakach....
...wtedy najczęściej chodzilismy na "hotelowe molo". Chłodzilismy sie w baseniku na przemian podgladając podwodny świat...
...późnym popołudniem nadciagało więcej chmur
...niestety,a może stety !??? ; ))),przez cały czas panował niemiłosierny upał. Na dodatek,wieczorem chmurki...ulegały zniknięciu ; )
...to i tyle pogodowych newsów. Aha,byłbym zapomniał. Jeden z rozmówców powiedział nam,w zaufaniu,aby planując pobyt na seszelach,bez względu na pore roku,zobaczyć w jakiej fazie księżyca przypadnie nasz pobyt. Im "mniej księżyca" na niebie,tym większa szansa spotkania z deszczem....
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Bardzo ciekawe te zależności pogodowe od faz księżyca
Radek, biorąc obecną sytuację koronawirusową to ja mogę na te Seszelki pojechać nawet w najbardziej deszczowy czas
Wypoczynek w upale, na takiej plaży to dla mnie miodzio.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
też bym dała jakos radę he he
No trip no life
...dziś pora na największą atrakcję wyspy Praslin,nie związana z "plażingiem", mianowicie odwiedzinach lasu palmowego w parku Vallee de Mai.
Nie będe opisywał gdzie park ów się znajduje ,ponieważ każdy będący na Praslin do niego trafi ; ) Jedyne co nadmienie w temacie "do niego trafi" to:
-nie należy mysleć o "spacerku do parku" !!!
-nie należy mysleć o "spacerku rowerkiem do parku" !!!
dlaczego nie należy uwzględniać tychże opcji !???
...Ponieważ park znajduje sie na wyniesieniu i dotarcie tam dla pojazdów mechanicznych stanowi wyzwanie !!! Tak lokalne autobusy jak i "pożyczone" przez turystów pojazdy wjeżdżają na szczyt (wejście do parku) "na jedynce" !!! Droga jest wąska i baaardzo kręta co stanowczo zniechęca tak pieszych jak i rowerzystów. Ze względu na "sił utratę" jak i bezpieczeństwo.
...Kiedy jednak już tam dotrzemy (uważam "opcje autobusową" za najlepszą),czeka na nas uiszczenie opłaty i odebranie biletu oraz "mini-folderu".
Tu kwestia opłaty. Zapłaciliśmy za dwie osoby 70 seszelskich rupii (około 40 EURO). W cenie biletu było...nic. To znaczy mozliwość kilkudziesięcio minutowego spaceru po lesie ; )
Uważam ,że ...to drogo...ale warto było..."z obowiązku" ; )))
Muszę nadmienić,że w takiej jak ta dżunglii jest niezwykle ciężko zrobić "ładna fotkę". Światłocień jest niesamowity...
Jesli pozostaliście w przekonaniu "zobaczymy-pogadamy",zapraszam....
Zaraz za budynkiem "administracji" wita nasz szyld oraz...niesamowicie wygladajacy las...
...na mapie możemy wybrać,która ze ścieżek będzie dla nas najodpowiedniejsza. To ,że życie skoryguje później nasze plany to inna sparawa ; )))
...pierwsze minuty to..."czysta fascynacja" !!! Las sprawia wrażenie..."pradawnego". Wyobraźnia podsuwa nam "jurajskie skojarzenia"...
...klimacik miejsca jest naprawde wart odwiedzin. Dach palmowych liści jest sztywny i dość ściśle okrywa spód lasu. Co i rusz "cuś,gdzieś" spada uderzając o palmowy parasol. Odgłos ,przypomina "rzucenie kamieniem" na dach osiedlowej wiaty (PRL ; ))) . "Coś uderza w liście" a nastepnie toczy sie aby spaść "nieodkryte przed naszym wzrokiem"...
Przy rozdrożach (trzy szlaki) znajduja sie ławeczki i tablice co tez takiego (zywego !!!) można tam zobaczyc i informacje dlaczego TEGO nie zobaczymy ; )))
Np."seszelski wąż domowy" jest do ujrzenia...ale "po deszczu". Kolorowa żaba ucieszy nasze oczy ale...tylko rano lub wieczorem. Itp.,Itd...
Najpewniejsze do zobaczenia są rośliny. "Pani"-de Mer...
...oraz "Pan"...
...należy także uważać "za co sie złapać" przy podejściach stromą ściezką...
...sa miejsca gdzie "obowiązkowo" zrobimy sobie pamiatkowe fotki...
ż
...I tu uwaga ,choć wciąż jest fajnie to wciąż widzimy "to samo" !!! Zróżnicowanie okolicy jest tak niewielkie ,że żadne...
Można więc wybrać czas spaceru jako "minimalny" lub co najwyżej "średni" aby zobaczyć wszystko i nie zostać dojechanym upałem.
...przy wyjściu czeka "kolekcja damskich siedzeń" ; ) Oczywiście można...podotykać,oczywiście nie można zabierać ; )
Przy okazji "zabierać",pamiętajmy aby kupująć pamiatkowy orzech,miał on odpowiednią naklejkę o raz certyfikat. Orzech musi byc "martwy" !!! W przeciwnym razie na lotnisku będziemy mieli jeszcze jedna atrakcję ; ))
...my zamiast zakupu,wybraliśmy...pamiatkowa fotkę" ; )
...to i tyle "z lasu który wypada zobaczyć"...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
las w tropikalnym wydaniu - niesamowity!, ale qrde- strasznie droga ta wejściówka jak tylko na las!
he..he.. Pani i Pan de Mer- rewelacja ; też mam taką azjatycką "parkę" , tylko nie z Seszeli
moja parka
PS. a że siem tak zapytowywuję, bo mnię zaciekawiło: - co to jest "martwy orzech"? - bo nie wiedziałam, że zerwany orzech moze być "żywy" ?
Piea
...Piea, to proste ; )
orzech (spadniety lub zerwany" jest "żywy" czyli zdolny do przekształcenie sie w roślinę (palmę...)
...te oferowane do sprzedaży (oficjalnej) są pozbawione możliwości "urośnięcia",zapewne poprzez wstrzyknięcie "czegoś co usmierca'"wnętrze,lub extremalne wysuszenie...
kupujesz jedynie "martwa łupinę" ; )))
p.s. te "porysowane orzechy"...hmmmm...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
aaa, i wszystko jasne- czyli to nie orzech tylko łupina!
(a te orzechy same się nie porysowały..., to robota wyjątkowo agresywnego gatunku drapieżnika- łac. "turista vandalisum" )
Piea