--------------------

____________________

 

 

 



Irlandia

411 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
fragola
Obrazek użytkownika fragola
Offline
Ostatnio: 2 lata 6 miesięcy temu
Rejestracja: 02 mar 2014

O, Irlandia. Nigdy nie byłam, zresztą tak jak w ogóle na wyspach brytyjskich. Najbardziej ciekawi mnie Kornwalia no i wyspa Jersey. Jako dziecko ogladałam serial Bergerac i akcja toczyła się na tej wyspie. Wiem, wiem, że nie Irlandia, ale pewnie klimaty podobne.

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 5 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

... Wybrzeże kornwalijskie z pewnością piękne !!! Czy podobne do irlandzkiego ??? Zapewne,choć "atlantycki brzeg" w wydaniu irlandzkim jest...niepowtarzalny ; )

Czerwiec w ubiegłym roku to bardziej spacery niż wycieczki. Za to w lipcu pojachaliśmy dwukrotnie "kawałek od domu". Pierwszy wypadzik to wycieczka do granicznego (niemal) miasta Carlingford. Już raz pokazywałem i opisywałem je na forum ,więc teraz "same fotki" ; )

Wąskie uliczki,pstrokate domki,luzik i "zapach wakacji" tak w skrócie można opisać miasteczko...

...to jedno z tych miejsc w których można łazić..."bez celu"...

oczywiście nie mogło zabraknąć "staroci"...

a najważniejszą z nich ,jest "Zamek Króla Jana". Niestety,ze względu na stan ruin,niedostępny dla turystów...

w drodze powrotnej można "zahaczyć" o okoliczne wzgórza...

zostawmy samochód na którymś z parkingów i wdrapmy się na wzgórze...

nagroda to "sielskie widoczki" uwrzosowionych pagórków...

...to i tyle z wycieczki "na północ". Kolejna, lipcowa z minionego roku była...i dalsza...i bardziej "dzika"...zapraszam...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Darek K.
Obrazek użytkownika Darek K.
Offline
Ostatnio: 3 lata 1 dzień temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Ładne miasteczko. Mają tam tych zamków od groma i ciut, ciut...

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 5 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...od domu do wyspy Achill mamy niemal równe 300,sta kilometrów. Planując taki wypadzik należy dokładnie przyjrzeć się prognozie pogody. Jeśli jest "obiecujaca",jedziemy. Wiara w to ,że "może tam nie pada",lub "na pewno się przetrze" może zaowocować sytuacją w której po przejechaniu wspomnianego dystansu spędzimy "na brzegu"...kwadrans. Mało śmieszna opcja ale,naprawdę może się zdarzyć ; ))

Tego dnia gdy wyruszaliśmy,zapowiadano "słońce z chmurką". W sam raz aby odwiedzić najwiekszą z irlandzkich wysp.

W niedalekiej odległości od mostu łączącego wyspę z..."lądem stałym" stoi zamek Carrickkildavnet. To jedna z ocałałych warowni jakie były w posiadaniu "królowej piratów", niejakiej Grainne Ni Mhaille. To nietuzinkowa postać nawet jak na irlandzka historię. Po smierci ojca,przewodziła swemu klanowi doprowadzajac do jego (klanu) potegi. Dowodziła swymi wojskami tak na ladzie jak i na morzu. Jej wielkości przydaje fakt,że spotkała sie osobiście z Elzbietą I w królewskim pałacu Greenwich. Była osoba wykształconą z królową anglii  rozmawiała "po łacinie". Legenda głosi,że nie skłoniła sie przed Elżbietą gdyż "nie uznała w niej królowej Irlandii". Co ciekawe, odniosła "dyplomatyczny sukces' gdyż Elżbieta spełniła jej prośby. Jeszcze jeden fakt podkresla jej niezwykły chrakter. Mianowicie,gdy ojciec odmówił był jej zgody na uczestniczenie w wyprawie handlowej do hiszpani, uzasadniając że: "twe długie włosy mogą zaplatać się w liny na statku", bez wachania obcięła je (włosy) nie pozostawiając ojcu argumentów do odmowy. Stąd należy brać jej "irlandzki nick"-Grainne Mhaol,czyli..."Łysa Grainne"...

Zamek to "typowy norman". Wieża z wysokim wejściem, wąskie otwory okienne oraz machikuły na szczycie. Do elementów obronnych dochodził równiez,dzis zniszczony mur obronny...

zbudowane "nad wodą" zamki dawały kontrolę nad wodami okalajacymi wyspę. Dzieki temu,można było kontrolowac żeglugę oraz pobierac opłaty od łowiacych ryby. W tym także od rybaków angielskich co było wiecznym powodem zatargów z angielskimi baronami urzędującymi wówczas w Irlandii. 

Pogoda "na starcie" naszej wycieczki "nie urywała ...." ale z każdą chwilą robiło się coraz bardziej słonecznie.Zostawiamy zamek i ruszamy drogą ciągnącą się wzdłuż wybrzeża...

nie ma ludzi więc zatrzymujemy się "gdzie popadnie" aby uwiecznić okolicę na fotkach...

czasem zostajemy "ciutek dłużej" aby połazić po klifie. Kłopot jest w tym,że chciałoby się wejść..."wszędzie" ; ) Nie ma na to czasu i wybieramy tylko to co wydaje się nam najbardziej atrakcyjne...

miejscami teren "sie spłaszcza",co daje okazje do "spojrzenia w dal"

po chwili,"koncentracja" zbliżamy się do jednej z "ikonek" wyspy Achill. To "Białe Klify Ashleam"...

zachciało sie nam "zejść w dól". Na bielusieńką plażę. Z góry,wydawało sie to banalnie proste ale dgy zaczelismy schodzić..."sprawy sie skomplikowały" ; ) Na tyle,że odpuściliśmy sobie ten zamiar. Czekały kolejne zakatki wyspy szkoda nam było tracić czas.Zrobilismy jedynie kilka fotek "z bliska' ; )

dojeżdżamy do miasteczka Keel. Na wyspie Achill żyje niespełna trzy tysiące mieszkańców. Wiekszośc własnie w tego typu osadach liczących po pięćset rezydentów...

Atmosfera w Keel bardziej..."bałtycka" ; )) Nie ma miejsc na parkingach a na plaży "ścisk i gwar"...

zostawiamy zatłoczone Keel i pędzimy w stronę ostatniej ,wybranej miejscówki. Na sam kraniec wyspy...

Niestety,nie da się przejechać "bez zatrzymanki". Okolica kusi widoczkami...

W końcu docieramy. To "okrzyczana" Keem Bay...

nie zjeżdżamy do samej plaży. Widać ,że jest tłoczno. Na małym parkingu z pewnościa brak miejsc...

rozgladamy sie "po wodzie" w nadziei że może uda sie zobaczyc długoszpary. Ryby te były widziane jeszcze w czerwcu. Niestety,dostrzegamy jedynie amatorów nurkowania...

to i tyle z Wyspy Achill,miejsca którego nie powinno zabraknąć w planach zwiedzania Irlandii. A "bonusikiem" był powrót przez obrzeża Connemara,y. Widoczki także robiły robote...

jednodniowa wycieczka na pólnocno-zachodnie rubieże Irlandii zakonczyła sie tak jak lubię,zimnym piwkiem w domowych pieleszach ; ))

Myslałem,że to wszystkie wycieczki z ubiegłorocznego lipca ale okazało sie że był jeszcze..."spacerek po plaży w Arklow. Pokazany będzie..."soon"...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

mabro
Obrazek użytkownika mabro
Online
Ostatnio: 1 min 4 sekundy temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Radek, super, że wróciłeś do opisywania Waszych wycieczek po "wyspie" Yes 3 Irlandia w Twoim obiektywie jest przepiękna Yahoo Szkoda, że jeszcze tam nie byłam bo teraz to nie wiadomo kiedy się uda gdzieś pojechać... Cray

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 9 godzin 32 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

i ja sie cieszę, że ten wątek na nowo " żyje" Preved 

Ja się cieszę,że zdążyłam zobaczyć kawałeczek Irlandii,ale bardzo chętnie tam wrócę.. kiedyś 

No trip no life

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 18 godzin 10 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Radek, jak się cieszę, że powróciłeś do irlandzkiego wątku.... będzie wszystko w jednym miejscu jak znalazł! ( jak juz będzie można jechać!);

piękne obrazki nam tu zapodajesz... te widoki, te zatoki, wzgórza, wrzosowiska...., że o tych malowniczych ruinach zamków to już nawet nie wspomnę!- wspaniała jest ta Irlandia, coraz bardziej mi się marzy...

Swoją drogą, ależ Wy macie farta do tej Irlandzkiej pogody! - cały czas w zasadzie przepiękmne słoneczko! (mam kilkoro znajomych , którzy odwoedzali Irlandię ( i wycieczkowo, i prywatnie); córka kolegi z pracy była tam pół roku na Erasmusie i kolega jeździł do niej w tym czasie kilkakrotnie- i wszyscy- w róznych miesiącach pobytów- zawsze mieli deszcze i mgły!!!

Wy chyba jakoś "czarujecie" tam  tą pogodę???  Wizard Biggrin

Piea

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 5 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...o irlandzkiej pogodzie "było już" parokrotnie ; ) Powtórzę więc jedynie,"nie ma zimy,nie ma lata". Do tego ogromne zróznicowanie tak czasowe jak i miejscowe. Czyli na odcinku 15-stu kilometrów możemy np.wyruszyc w pełnym słoncu,w połowie dystansu 'złapac ulewę" i znów "suszyc się" u drogi kresu. I tu uwaga,ten "deszcz w połowie" to nie jakieś 'opady przelotne" ale całodniowe padanie.  Warto także pamietac że: opady i zachmurzenie zawsze częstsze w pobliżu gór i na pólnocnym i pólnocno-zachodnim (atlantyckim) wybrzeżu. Wschód i południe bardziej nasłonecznione i mniej wietrzne. Warto sprawdzic pogodę jeszcze w dniu planowanej wycieczki. Prognoza "ogladana wczoraj" może ulec całkowiciej zmianie . Tak na gorsze jak i na lepsze. Częściej ..."na gorsze" ; )))

Ostatnim "niedzielnym wypadzikiem" był spacer po Silver Strand. Plaża niemal graniczy z miastem Arklow (Co.Wicklow) na wschodnim wybrzeżu. W większości zalewana w czasie przypływu a do tego "mocno skalista" zapewnia "małe obłożenie familijne" ; )

choć na większości irlandzkich plaż zezwala się na chodzenie po wydmach to w przypadku tych narazonych na silną erozję napotkamy tablice informujace o tym że "lepiej korzystać z przygotowanych ścieżek" ; )

na brzegu,doskonale widac że gdy nadchodzi przypływ,z plaży zostaje jedynie kawałek "suchego ladu".Lepiej sie więc pospieszyć ze spacerkiem ; )

rozgladamy sie uważnie i podejmujemy decyzje aby pójść "w prawo" od skałek przy schodkach...

skałki na brzegu mają..."drewniana fakturę" ; )

można łazić i ogladać...

a można też,net działa na plaży bez zarzutu,"zobaczyc co tam słychać na tripku" ; ))

"kilka krabów" ocaliło tyłek ; )

wychodzacy w morze cypel jest naturalną barierą przy której zatrzymujemy sie na kilka pożegnalnych fotek. Teraz juz szybki powrót do schodów,zaczyna sie przypływ...

...tyle z ubiegłorocznego lipca. A sierpnia...nie bedzie...wybyliśmy wtedy na Fuertę ; )))

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 9 godzin 32 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

przepiękne wybrzeże ! ależ chętnie bym sobie tam godzinami pospacerowała ...a do tego jeszcze na tripka można zajrzeć, super mix he he 

No trip no life

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 5 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...w Sierpniu,nie jeździliśmy "po wyspie" z powodu wakacji na Fuercie. Natomiast wrzesień był kolejnym miesiącem zapełnionym krótkimi wypadami po "niedalekiej okolicy".

Jedną z  ulubionych miejscówek "do stu kilometrów" jest leśny wodospadzik na rzece Barrow w pobliżu miasteczka Mountmellick. Dobry dojazd i "wygodny parking" sprawiają,że zawsze chętnie odwiedzamy to miejsce. Do wyboru kilka szlaków. Zróżnicowane nie tyle "stopniem trudnośći" co długościa pętli. Tym razem wybraliśmy opcję "średnią"...

Od "początku do końca",lesne dróżki zapewniaja "spacerowy komfort" nawet dla..."obutych zwyczajnie". Co BARDZO ważne,bez względu na pogodę połazić można..."sucha nogą" !!!

można się natknąc na "ludzki ślad". Zawsze ciekawi mnie "kim byli,dlaczego odeszli" itp...

im bliżej wodospadu,tym las staje sie bardziej "przejżysty".Miejscami przypomina..."polski las"...

rzeka cały czas towarzyszy nam "z boku"

"na obrywach" można zobaczyć,że gleby tutaj niewiele a drzewa muszą "wczepic się" korzeniami w skałę aby przetrwać. Nie zawsze uda się sprostać naporowi atlantyckiego wiatru. Im drzewo wyższe,tym "ryzyko powalenia' wieksze...

dochodzimy do wodospadu. Podzielony jest na trzy progi z czego ostatni (lub pierwszy,zależy jak patrzeć ; )))...jest najwyższym ; )

to i tyle z miejsca o nazwie Glenbarrow Waterfall. Jednym zdaniem: przyjaźnie i wygodnie,w sam raz na kilkugodzinny spacer...

a nastepny,wrześniowy wypad to moje "samodzielne rozgladanie się" po rzece Shannon w pobliżu miasteczka Banagher...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Strony

Wyszukaj w trip4cheap