My spod lodowca jedziemy już do hotelu. To najlepszy hotel podczas tej wycieczki.
Dostałyśmy apartament z dwoma pokojami
i ogromnym tarasem
Widoki z każdej strony zapierają dech w piersiach
Cudowne miejsce
Sniadanie w hotelu bardzo obfite, jak zwykle wędliny, sery, jajka, jogurty, warzywa...ale po raz pierwszy dostajemy też na śniadanie śledzie. Te w occie, na słodko, były przepyszne
Na górze Dalsnibba, gdzie na wysokości 1500m n.p.m. znajduje się punkt widokowy, jesteśmy sami Pogoda i widoczność bardzo dobra, więc można było zrobić setki zdjęć
Nie wierzę, że norweskie trolle mają jakieś złe intencje...dla nas były bardzo życzliwe.
Dana, ale miałaś farta do pogody - chyba rzeczywiście masz jakieś układy z tamtejszymi trollami A hotel i okolica - cudowne miejsce No i wjazd na na Dalsnibbę - wspominam go z sentymentem bo też było cudnie ale chyba u Ciebie więcej śniegu leżało.
Asia-A...wierz mi, że "na żywo" było milion razy lepiej
W miesteczku Geirangermamy chwilę czasu na zakupy.
Wstepujemy na kawę i ciastko do Cafe Ole, okazuje się ze obsługa jest z Polski
Postanowiłam spróbować charakterystycznego dla Norwegii ciastka kanelboller, wierząc reklamie, ze jak będę jeszcze więcej ważyć, będzie jeszcze trudniej mnie porwać
Przypływa nasz prom i udajemy się na półtoragodzinny rejs po fiordzie Geiranger.
Na promie dostępne są audio guidy, również po polsku.
Mijamy wodospad Seven Sisters po jednej stronie
oraz wodospad Fiaren (Zalotnik) po drugiej stronie. Ktoś się kiedyś w tym widoku dopatrzył kształtu butelki i tak powstała reklama jednego z alkoholi
Na chwilę prom sie zatrzymuje w miescu, gdzie rozpoczyna się ( i kończy) pieszy szlak.
Podziwiamy od strony wody Drogę Orłów, którą wkrótce będziemy jechać.
Obsługa promu, jak widać wyluzowana. Na nich już te widoki pewnie wrażnia nie robią
Przejazd Drogą Orłów, którą jedziemy do Eidsdal wielkiego wrażenia nie robi. Z Eidsdal mamy znów krótką przeprawę promową do Linge, żeby przejechać słynną Drogą Trolli. Ta, musze przyznać wydląda dużo ciekawiej.
Obowiązkowo zatrzymujemy się za zdjęcia przy znaku "Uwaga trolle"
Około 22 dojeżdżamy do naszego hotelu.
Dzisiaj obiadokolacja jest dla wszystkich w cenie wycieczki. Jak zwykle smacznie i dużo
Próbowałam zapytać naszych kierowców o wrażnia z tych słynnych norweskich dróg. Pytam więc:
- Trudno się jechało tą Drogą Trolli?
- No...droga, jak droga...
- A z jaką prędkością pan jechał?
- Ja tam nie wiem...ja nie patrze na prędkościomierz, tylko na drogę
Dana, ale miałaś farta do pogody - chyba rzeczywiście masz jakieś układy z tamtejszymi trollami A hotel i okolica - cudowne miejsce No i wjazd na na Dalsnibbę - wspominam go z sentymentem bo też było cudnie ale chyba u Ciebie więcej śniegu leżało.
Mabro, ja tam się mogę zaprzyjaźnic z każdym, kto mi krzywdy nie robi. Trolle mi na pewno nie popsuły wycieczki :-), a może to one "załatwiły" piękną pogodę
Dana, troche ci tu namieszalismy w relacji ale wiesz , w dobrej wierze
Teraz już grzecznie czekamy na dalsze zamorskie opowieści
No trip no life
Alamed, piękne zdjęcia, chętnie poczytam Twoje norweskie opowieści.
My spod lodowca jedziemy już do hotelu. To najlepszy hotel podczas tej wycieczki.
Dostałyśmy apartament z dwoma pokojami
i ogromnym tarasem
Widoki z każdej strony zapierają dech w piersiach
Cudowne miejsce
Sniadanie w hotelu bardzo obfite, jak zwykle wędliny, sery, jajka, jogurty, warzywa...ale po raz pierwszy dostajemy też na śniadanie śledzie. Te w occie, na słodko, były przepyszne
Na górze Dalsnibba, gdzie na wysokości 1500m n.p.m. znajduje się punkt widokowy, jesteśmy sami Pogoda i widoczność bardzo dobra, więc można było zrobić setki zdjęć
Nie wierzę, że norweskie trolle mają jakieś złe intencje...dla nas były bardzo życzliwe.
Widoki zapierają dech w piersiach, nawet te na zdjęciach, a z pewnością na żywo bylo jeszcze lepiej!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Dana, ale miałaś farta do pogody - chyba rzeczywiście masz jakieś układy z tamtejszymi trollami A hotel i okolica - cudowne miejsce No i wjazd na na Dalsnibbę - wspominam go z sentymentem bo też było cudnie ale chyba u Ciebie więcej śniegu leżało.
Asia-A...wierz mi, że "na żywo" było milion razy lepiej
W miesteczku Geirangermamy chwilę czasu na zakupy.
Wstepujemy na kawę i ciastko do Cafe Ole, okazuje się ze obsługa jest z Polski
Postanowiłam spróbować charakterystycznego dla Norwegii ciastka kanelboller, wierząc reklamie, ze jak będę jeszcze więcej ważyć, będzie jeszcze trudniej mnie porwać
Przypływa nasz prom i udajemy się na półtoragodzinny rejs po fiordzie Geiranger.
Na promie dostępne są audio guidy, również po polsku.
Mijamy wodospad Seven Sisters po jednej stronie
oraz wodospad Fiaren (Zalotnik) po drugiej stronie. Ktoś się kiedyś w tym widoku dopatrzył kształtu butelki i tak powstała reklama jednego z alkoholi
Na chwilę prom sie zatrzymuje w miescu, gdzie rozpoczyna się ( i kończy) pieszy szlak.
Podziwiamy od strony wody Drogę Orłów, którą wkrótce będziemy jechać.
Obsługa promu, jak widać wyluzowana. Na nich już te widoki pewnie wrażnia nie robią
Przejazd Drogą Orłów, którą jedziemy do Eidsdal wielkiego wrażenia nie robi. Z Eidsdal mamy znów krótką przeprawę promową do Linge, żeby przejechać słynną Drogą Trolli. Ta, musze przyznać wydląda dużo ciekawiej.
Obowiązkowo zatrzymujemy się za zdjęcia przy znaku "Uwaga trolle"
Około 22 dojeżdżamy do naszego hotelu.
Dzisiaj obiadokolacja jest dla wszystkich w cenie wycieczki. Jak zwykle smacznie i dużo
Próbowałam zapytać naszych kierowców o wrażnia z tych słynnych norweskich dróg. Pytam więc:
- Trudno się jechało tą Drogą Trolli?
- No...droga, jak droga...
- A z jaką prędkością pan jechał?
- Ja tam nie wiem...ja nie patrze na prędkościomierz, tylko na drogę
No, to tyle się dowiedziałam
Butelka faktycznie jest!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Mabro, ja tam się mogę zaprzyjaźnic z każdym, kto mi krzywdy nie robi. Trolle mi na pewno nie popsuły wycieczki :-), a może to one "załatwiły" piękną pogodę
...powiem tyle,fajna ta Norwegia że hej !!!! ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Piękne, znajome widoczki !! Cudo Chyba tęsknię za Norwegią i tym magicznymi krajobrazami
Cafe Ola mega klimatyczna.
Widzę,że jedzonko na wyjeżdzie całkiem, całkiem
No trip no life
Mój komentarz jest taki sam jak Nel
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia