Z zakupionego jedzenia to był mix- dużo warzyw owoców, nabiał, wędliny, napoje rózne, makarony,płatki śniadaniowe, deserki typu lokalna chałwa etc. Oczywiście to tylko na początek..owoce, warzywa nietrzymane w lodówce trzeba było szybko zjadać, bo w tych temperaturach długo nie poleżą..
Wieczorem decydujemy się na kolację w knajpce, Jednak nie w marinie , wychodzimy poza , restauracyjek przecież nie brakuje.
Wybieramy małą , taką na kilka stolików na świeżym powietrzu i zamawiamy co dusza zapragnie, ale z rozsądkiem , bo to już prawie noc.
Wszystko pyszne, do tego grecka muza w tle,klimat mega Nasza ulubiona taramoslata wyborna, zimne pewko też, moussaka również.
Wracamy po obżarstwie do naszego katamaranowego domu. To pierwsza noc na łajbie..
Nel, czytam z dużym zainteresowaniem bo nigdy na takim rejsie nie byłam i na jachcie nie nocowałam Rozumiem, że wszyscy (11 osób) płynęli tą jedną łajbą? A masz może jakąś fotkę miejsc do spania? Nie mogę sobie wyobrazić jak Wy się tam mieściliście
Hm.. szukam i szukam i nie widzę u siebie zdjęć ze środka,Jak wspominałam ,nie mam prawie w ogóle fotek z aparatu, bo mi wcięło.
Ok ,to wspomogę się fotkami z neta zapożyczonych od firm charterowych
Tak mniej wiecej wygląda koja na tym katamaranie. Jak wspominałam, każda koja ma swoją malutka łazieneczkę z prysznicem.
Ze wzgędu na upał , cżeść osób ,chyba nawet większość w ogole nie spałą w kojach tylko na kanapach na pokładzie na dziobie . Stolik można złozyć i robi się olbrzymia kanapa.
Doatkowe miejsca do leżenia są tez na samej górze, przy kapitańskim mostku. Najlepiej to widać na tym zdjęciu
ja bym tam mogła na samej górze spać pod gwiazdami.... gorzej jakbym się za mocno wierciła? (bo jakichś barierek/siatek zabezpieczających tam nie widzę po bokach
Rano budzę się o 6.20 i z okienka widzę cudny wschód słońca . Szybko wrzucam jakiegos T-shirta, chwytam aparat ( telefon na szczęscie też) i pędzę na pokład.
Jesteśmy jeszcze w porcie...i jak ten port pieknie wygląda
Pół godziny póżniej już jesteśmy poza mariną i niech żałują ci co śpią ha ha
Widoki są oczywiście miodzio patrzymy w milczeniu totalnie zauroczeni
ja bym tam mogła na samej górze spać pod gwiazdami.... gorzej jakbym się za mocno wierciła? (bo jakichś barierek/siatek zabezpieczających tam nie widzę po bokach
Nel, no i co? i co było dalej??? ......
Piea, ja troche spałam pod gwiazdami, trochę w koii... zależy ile było Coca- Coli we krwi
Siatek nie było na jachcie,ale mielismy własne ze względu na dzieci. Były rozwieszone na głównym pokładzie. Na samą górę dzieci wstepu nie miały.
Większość to woda i cola. Coś pić trzeba podczas upałów.
Zakupy wcale nie takie mega. Raczej rozsądne. Według potrzeb.
Z zakupionego jedzenia to był mix- dużo warzyw owoców, nabiał, wędliny, napoje rózne, makarony,płatki śniadaniowe, deserki typu lokalna chałwa etc. Oczywiście to tylko na początek..owoce, warzywa nietrzymane w lodówce trzeba było szybko zjadać, bo w tych temperaturach długo nie poleżą..
Wieczorem decydujemy się na kolację w knajpce, Jednak nie w marinie , wychodzimy poza , restauracyjek przecież nie brakuje.
Wybieramy małą , taką na kilka stolików na świeżym powietrzu i zamawiamy co dusza zapragnie, ale z rozsądkiem , bo to już prawie noc.
Wszystko pyszne, do tego grecka muza w tle,klimat mega Nasza ulubiona taramoslata wyborna, zimne pewko też, moussaka również.
Wracamy po obżarstwie do naszego katamaranowego domu. To pierwsza noc na łajbie..
No trip no life
Nel, czytam z dużym zainteresowaniem bo nigdy na takim rejsie nie byłam i na jachcie nie nocowałam Rozumiem, że wszyscy (11 osób) płynęli tą jedną łajbą? A masz może jakąś fotkę miejsc do spania? Nie mogę sobie wyobrazić jak Wy się tam mieściliście
Zachód słońca reweeeelaaacja!!!
Mabro mi z ust wyjęła te pytania.
Nel, nie bylo problemu z dokupieniem biletu lotniczego dla Ciebie?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Hm.. szukam i szukam i nie widzę u siebie zdjęć ze środka,Jak wspominałam ,nie mam prawie w ogóle fotek z aparatu, bo mi wcięło.
Ok ,to wspomogę się fotkami z neta zapożyczonych od firm charterowych
Tak mniej wiecej wygląda koja na tym katamaranie. Jak wspominałam, każda koja ma swoją malutka łazieneczkę z prysznicem.
Ze wzgędu na upał , cżeść osób ,chyba nawet większość w ogole nie spałą w kojach tylko na kanapach na pokładzie na dziobie . Stolik można złozyć i robi się olbrzymia kanapa.
Doatkowe miejsca do leżenia są tez na samej górze, przy kapitańskim mostku. Najlepiej to widać na tym zdjęciu
No trip no life
Super *preved*też chciałabym takim jachtem opłynąć greckie wysepki
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
ja bym tam mogła na samej górze spać pod gwiazdami.... gorzej jakbym się za mocno wierciła? (bo jakichś barierek/siatek zabezpieczających tam nie widzę po bokach
Nel, no i co? i co było dalej??? ......
Piea
Alamed, oj tak, jachcik był wspaniały
DZIEN 2
Rano budzę się o 6.20 i z okienka widzę cudny wschód słońca . Szybko wrzucam jakiegos T-shirta, chwytam aparat ( telefon na szczęscie też) i pędzę na pokład.
Jesteśmy jeszcze w porcie...i jak ten port pieknie wygląda
Pół godziny póżniej już jesteśmy poza mariną i niech żałują ci co śpią ha ha
Widoki są oczywiście miodzio patrzymy w milczeniu totalnie zauroczeni
No trip no life
Piea, ja troche spałam pod gwiazdami, trochę w koii... zależy ile było Coca- Coli we krwi
Siatek nie było na jachcie,ale mielismy własne ze względu na dzieci. Były rozwieszone na głównym pokładzie. Na samą górę dzieci wstepu nie miały.
Tak ta siatka wyglądała
No trip no life
Z mariny w Gouvia usytuowanej blisko Kerkyry czyli w środkowo wschodniej części wyspy, płyniemy wzdłuz wybrzeża na północ Korfu
Robimy jajecznice na śniadanko, słodziutki arbuz na deser , zmywamy ( zmywarki nie ma, służby też ) , z wiatrem we włosach oglądamy wybrzeże.
Widać fajne domki i sporo różnych jednostek pływających , ależ tu sie na wodzie dzieje ..
No trip no life