W lesie spotykamy grupke kangurów, które cos wcinają w trawie. Niby się nas nie boją,ale jak podchodzimy już całkiem blisko, to prostują się i obserwują nasze ruchy, jednak nie uciekają. A my nie możemy się napatrzeć...
Na drzewach oglądamy dziwne włosy i "owoce" ,na kwiatach przepięlncyh kolorów motyle...czuję się prawie jak Alicja w krainie czarów..
Alamed,to było nasze pierwsze spotkanie z kangurami .. takimi na wolności oczywiście Mega wrażenia. cieszylismy się jak małe dzieci
A przed nami kolejny dzień zwiedzania
Zmieniamy kierunek i jedziemy na północ od Perth. Nasz cel to Yanchep National Park
Oddalony ok. 55 km od miasta, jest jedym n z pierwszych parkow narodowych zalozonych w Australii. Przed przybyciem Europejczykow na początku XIX w ,zamieszkaly był przez Aborygenow . Park jest przepięknie położony na jeziorem Loch McNess .
Jest tu co robić na cały dzień - 9 szlaków o różnej aż długości do 55 km, jaskinie, masa ptaków no i ....kolonia słodkich misiaczków śpiochów
Park jest ogromny, ludzików kilka sztuk...wjazd tradycyjnie 11 $ za auto..
Przy brzegu spotykamy fana ptaków.. siedzi przy brzegu z lornetką, kilkoma aparatami .. Zagadujemy go, mówi że bardzo czesto tu przychodzi z samego rana i ta przyroda, ptaki to taki jego raj . Ciężko się z nim nie zgodzić..pieknych widoczków i różnego ptactwa nie brakuje..
ooo, "o cochodzi" z tym "przebrwieniem skał na niebiesko" !???
woda tak zabarwia kamień czy to..."niezamierzony efekt fotograficzny" ?!!!
tak czy owak,miejsce COOL ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Wieszm to chyba cień tak troche zrobił ten dziwny kolor.. zdjecia z neta troche podobne
No trip no life
W lesie spotykamy grupke kangurów, które cos wcinają w trawie. Niby się nas nie boją,ale jak podchodzimy już całkiem blisko, to prostują się i obserwują nasze ruchy, jednak nie uciekają. A my nie możemy się napatrzeć...
Na drzewach oglądamy dziwne włosy i "owoce" ,na kwiatach przepięlncyh kolorów motyle...czuję się prawie jak Alicja w krainie czarów..
No trip no life
Na części piknikowej parku spotykamy kolejne kangurki. Są niesamowicie przyjacielskie, dają się nawet pogłaskać
No trip no life
Ach.. jeszcze bym zapomniała, o takim głodomorze z parku
Z parku jedziemy do domku tzn do Perth.
Przed nami kolejny dzień pełen wrażeń z zachodniej Australii
No trip no life
Hm, fajne spotkanie z kangurami
No i rewelacyjny spacer pośród pieknej przyrody
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Alamed,to było nasze pierwsze spotkanie z kangurami .. takimi na wolności oczywiście Mega wrażenia. cieszylismy się jak małe dzieci
A przed nami kolejny dzień zwiedzania
Zmieniamy kierunek i jedziemy na północ od Perth. Nasz cel to Yanchep National Park
Oddalony ok. 55 km od miasta, jest jedym n z pierwszych parkow narodowych zalozonych w Australii. Przed przybyciem Europejczykow na początku XIX w ,zamieszkaly był przez Aborygenow . Park jest przepięknie położony na jeziorem Loch McNess .
Jest tu co robić na cały dzień - 9 szlaków o różnej aż długości do 55 km, jaskinie, masa ptaków no i ....kolonia słodkich misiaczków śpiochów
Park jest ogromny, ludzików kilka sztuk...wjazd tradycyjnie 11 $ za auto..
Przy brzegu spotykamy fana ptaków.. siedzi przy brzegu z lornetką, kilkoma aparatami .. Zagadujemy go, mówi że bardzo czesto tu przychodzi z samego rana i ta przyroda, ptaki to taki jego raj . Ciężko się z nim nie zgodzić..pieknych widoczków i różnego ptactwa nie brakuje..
ale ma krzywe nogi he he
No trip no life
Idealnie dopasowany kolorystycznie ten ptaszek
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
o rany! co za foty! z przyjemnością oglądam i będę Ci kibicować, choć Australia brzmi dla mnie prawie jak Mars
Piea
Nelu piękne foto z motylkami , zazdroszczę spotkania z kangurami , niesamowite wrażenia , tak móc pogłaskać