Na wieczór wracamy do hotelu, zmęczeni po długiej podróży, ale pełni wrażeń. Następnego dnia odpoczywamy przy basenie i na plaży, ale już kolejnego
wyjeżdżamy na wycieczkę do Pamukkale. I tym razem pobudkę mamy o piątej rano, przed nami ponad 400 km drogi w jedną stronę.
Jedziemy przez malownicze góry Taurus.
Jezioro Salda
Pierwszy przystanek mamy przy kraterowym jeziorze Salda, jednym z najgłębszych w Turcji (196m). Lazurowa woda i biały piasek sprawiają, że jezioro Salda
jest nazywane Tureckimi Malediwami. Historia powstania jeziora wciąż nie jest do końca znana, a na miejscu nadal prowadzonych jest wiele badań.
Obecnie obszar ten jest chroniony i nie ma możliwości wejścia do jeziora, przynajmniej z tej strony. W przyszłości na terenie jeziora Salda ma powstać park narodowy.
Nad samym jeziorem jest jedynie niewielka kawiarnia, gdzie można napić się kawy, herbaty.
Hierapolis
Dojeżdżamy na miejsce, przed nami Hierapolis Pamukkale, leżące na wysokości 360 m n.p.m. w dolinie Cürüksu. To unikatowe miejsce znane było już w
starożytności jako uzdrowisko Hierapolis, którego pozostałości możemy podziwiać do dziś.
Wchodząc na teren Hierapolis Pamukkale, tuż przy wapiennych tarasach zwanych trawertynami, położone są ruiny starożytnego miasta Hierapolis.
Niegdyś znajdowało się tu miasto zwane Cydrara. Lecznicze źródła przyciągały starożytnych Rzymian, a następnie Bizantyjczyków, którzy przybywali tutaj,
aby podratować zdrowie. Niestety silne trzęsienia ziemi zniszczyły doszczętnie miasto, a jego mieszkańcy opuścili je na zawsze.
Dopiero 1973 roku zapoczątkowano jego odbudowę.
Odnalezione przez włoski zespół zabytki, pochodzące przede wszystkim z okresu rzymskiego i wczesnochrześcijańskiego, są eksponowane w Muzeum Hierapolis.
W 1988 roku Hierapolis wraz z Pamukkale zostało wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Amfiteatr
W pierwszej kolejności po prawej stronie mijamy okazały antyczny Amfiteatr, który jest wkomponowany w górskie zbocze.
Zbudowany został w II wieku na polecenie cesarza Hadriana. Teatr jest bardzo dobrze zachowany, mógł pomieścić około 10 tysięcy widzów.
Do dzisiaj odbywają się tutaj przedstawienia i koncerty. Pomimo, że znajduje się na zboczu góry warto go zwiedzić, gdyż jest jednym z najlepiej
zachowanych obiektów na terenie Hierapolis.
Święta Sadzawka
Na terenie Hierapolis znajdowały się Wielkie Łaźnie, Łaźnia Rzymska, Nimfeum i Święta sadzawka, nazywana niekiedy Basenem Kleopatry.
Jest to basen z wodą termalną w Motelu Pamukkale, jedynym hotelu pozostawionym na terenie Hierapolis, wszystkie inne hotele zostały wyburzone po utworzeniu
na tym terenie Parku Narodowego.
Święta sadzawka znajduje się pomiędzy budynkiem Wielkich Łaźni a Nimfeum. Woda z gorących źródeł ma wysoką zawartość związków mineralnych,
prawdopodobnie ma właściwości odmładzające. Wejście do tego basenu jest płatne i nie można w nim robić zdjęć.
Basen wypełniony jest wodą mineralną w której zatopione są antyczne kolumny będące dodatkową atrakcją tego miejsca.
Tu przybywała sama Kleopatra, aby zażywać zdrowotnych kąpieli w leczniczych wodach Pamukkale.
Podłoże jest wysypane drobnymi kamyczkami, a teren wokół zbiornika porastają drzewa palmowe, które dają przyjemny cień w upalne dni.
Korzystamy z tej przyjemności, ale zdecydowanie czas ten, wolałabym poświęcić na wapiennych tarasach Pamukkale.
Pamukkale
Zostawiamy za sobą basen i udajemy się w stronę wapiennego cudeńka. Pamukkale słyną z wapiennych osadów powstałych na skutek działania słonych wód wapiennych.
Wypływająca z gorących źródeł woda, bogata jest w związki wapnia i dwutlenek węgla, ochładzając się na powierzchni, wytrąca węglan wapnia, którego osady na
przestrzeni stuleci utworzyły nacieki i stalaktyty. Pamukkale w tłumaczeniu oznacza bawełnianą twierdzę.
Mówi się, że kto nie był w Pamukkale, to tak jakby nie był w Turcji. Niegdyś na zboczach znajdowały się hotele, które przyczyniły się do stopniowego wysychania źródeł w
ody termalnej i postępującej degradacji środowiska. W związku z tym władze tureckie nakazały zamknięcie hoteli, a następnie ich rozebranie.
Obecnie można oglądać ich pozostałości. W roku 1997 została zamknięta trasa prowadząca przez naturalne tarasy.
Dla turystów udostępniona została część południowa, wzdłuż wąskiego kanału, którym płynie woda termalna, która napełnia utworzone sztucznie baseny.
Przejście po wapiennym zboczu z uwagi na ochronę osadów, jest możliwe tylko po zdjęciu obuwia.
Przepływ wody jest regulowany, ale i tak trafiamy w taką porę, że trawertyny są puste, wody najwyraźniej brakuje.
Na szczęście jest kilka basenów wypełnionych wodą, w których można się zanurzyć. Ludzi jest stosunkowo niewielu, w sezonie ponoć bieda tutaj przejść.
Po wapiennych tarasach nie łatwo się chodzi, gdzie nie gdzie są śliskie, a w innych miejscach nierówności wbijają się w stopy.
Moczymy się przez jakiś czas w jednym z basenów, ale czas pogania i musimy wracać do autokaru.
Na wieczór wracamy do hotelu. W drodze powrotnej towarzyszy nam piękny zachód słońca.
Przed nami ostatnie dwa dni pobytu w Turcji, które spędzamy wyłącznie na wypoczynku i zakupach. Temperatura jak na końcówkę października jest bardzo wysoka.
Plażujemy, kąpiemy się w basenie, żal będzie wyjeżdżać, ale niestety w sobotę w godzinach wieczornych wracamy do Polski.
Pamukkale cudo nad cudami chetnie bym zobaczyła jeszcze raz. Strasznie mało wody na tych tarasach, wydaje mi się ,że lata temu było jej duzo więcej. Ale może to tez pora roku robo swoje ?
Bardzo fajnie spędziłaś tydzień . Mnóstwo zobaczyłaś, wygrzałaś sie i wypoczełaś bez tłumów na plaży. Szkoda ,że ja nie zamieniłam niedoszłego Kos na Turcję
Megi piszesz, że nie można robić zdjęć w basenach Kleopatry? Kiedyś było można. Zamieszczone przez Ciebie zdjęcia poskazują , że bardzo mało ludzi. My się skorzystaliśmy z kąpieli bo podobno woda odmładza. Na zdjęciu po kąpieli faktycznie dość korzystnie wyglądam, ale to było jedenaści lat temu, he he. Ale woda była cudownie ciepła.
Niesamowite zdjęcie. Nie miałam możliwości zobaczyć tego o zmroku.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Nooo dla mnie też ten hotel w którym nocowaliście bomba, bardzo mi się ta część Turcji podoba
Na wieczór wracamy do hotelu, zmęczeni po długiej podróży, ale pełni wrażeń. Następnego dnia odpoczywamy przy basenie i na plaży, ale już kolejnego
wyjeżdżamy na wycieczkę do Pamukkale. I tym razem pobudkę mamy o piątej rano, przed nami ponad 400 km drogi w jedną stronę.
Jedziemy przez malownicze góry Taurus.
Jezioro Salda
Pierwszy przystanek mamy przy kraterowym jeziorze Salda, jednym z najgłębszych w Turcji (196m). Lazurowa woda i biały piasek sprawiają, że jezioro Salda
jest nazywane Tureckimi Malediwami. Historia powstania jeziora wciąż nie jest do końca znana, a na miejscu nadal prowadzonych jest wiele badań.
Obecnie obszar ten jest chroniony i nie ma możliwości wejścia do jeziora, przynajmniej z tej strony. W przyszłości na terenie jeziora Salda ma powstać park narodowy.
Nad samym jeziorem jest jedynie niewielka kawiarnia, gdzie można napić się kawy, herbaty.
Hierapolis
Dojeżdżamy na miejsce, przed nami Hierapolis Pamukkale, leżące na wysokości 360 m n.p.m. w dolinie Cürüksu. To unikatowe miejsce znane było już w
starożytności jako uzdrowisko Hierapolis, którego pozostałości możemy podziwiać do dziś.
Wchodząc na teren Hierapolis Pamukkale, tuż przy wapiennych tarasach zwanych trawertynami, położone są ruiny starożytnego miasta Hierapolis.
Niegdyś znajdowało się tu miasto zwane Cydrara. Lecznicze źródła przyciągały starożytnych Rzymian, a następnie Bizantyjczyków, którzy przybywali tutaj,
aby podratować zdrowie. Niestety silne trzęsienia ziemi zniszczyły doszczętnie miasto, a jego mieszkańcy opuścili je na zawsze.
Dopiero 1973 roku zapoczątkowano jego odbudowę.
Odnalezione przez włoski zespół zabytki, pochodzące przede wszystkim z okresu rzymskiego i wczesnochrześcijańskiego, są eksponowane w Muzeum Hierapolis.
W 1988 roku Hierapolis wraz z Pamukkale zostało wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO.
AmfiteatrW pierwszej kolejności po prawej stronie mijamy okazały antyczny Amfiteatr, który jest wkomponowany w górskie zbocze.
Zbudowany został w II wieku na polecenie cesarza Hadriana. Teatr jest bardzo dobrze zachowany, mógł pomieścić około 10 tysięcy widzów.
Do dzisiaj odbywają się tutaj przedstawienia i koncerty. Pomimo, że znajduje się na zboczu góry warto go zwiedzić, gdyż jest jednym z najlepiej
zachowanych obiektów na terenie Hierapolis.
Święta Sadzawka
Na terenie Hierapolis znajdowały się Wielkie Łaźnie, Łaźnia Rzymska, Nimfeum i Święta sadzawka, nazywana niekiedy Basenem Kleopatry.
Jest to basen z wodą termalną w Motelu Pamukkale, jedynym hotelu pozostawionym na terenie Hierapolis, wszystkie inne hotele zostały wyburzone po utworzeniu
na tym terenie Parku Narodowego.
Święta sadzawka znajduje się pomiędzy budynkiem Wielkich Łaźni a Nimfeum. Woda z gorących źródeł ma wysoką zawartość związków mineralnych,
prawdopodobnie ma właściwości odmładzające. Wejście do tego basenu jest płatne i nie można w nim robić zdjęć.
Basen wypełniony jest wodą mineralną w której zatopione są antyczne kolumny będące dodatkową atrakcją tego miejsca.
Tu przybywała sama Kleopatra, aby zażywać zdrowotnych kąpieli w leczniczych wodach Pamukkale.
Podłoże jest wysypane drobnymi kamyczkami, a teren wokół zbiornika porastają drzewa palmowe, które dają przyjemny cień w upalne dni.
Korzystamy z tej przyjemności, ale zdecydowanie czas ten, wolałabym poświęcić na wapiennych tarasach Pamukkale.
Pamukkale
Zostawiamy za sobą basen i udajemy się w stronę wapiennego cudeńka. Pamukkale słyną z wapiennych osadów powstałych na skutek działania słonych wód wapiennych.
Wypływająca z gorących źródeł woda, bogata jest w związki wapnia i dwutlenek węgla, ochładzając się na powierzchni, wytrąca węglan wapnia, którego osady na
przestrzeni stuleci utworzyły nacieki i stalaktyty. Pamukkale w tłumaczeniu oznacza bawełnianą twierdzę.
Mówi się, że kto nie był w Pamukkale, to tak jakby nie był w Turcji. Niegdyś na zboczach znajdowały się hotele, które przyczyniły się do stopniowego wysychania źródeł w
ody termalnej i postępującej degradacji środowiska. W związku z tym władze tureckie nakazały zamknięcie hoteli, a następnie ich rozebranie.
Obecnie można oglądać ich pozostałości. W roku 1997 została zamknięta trasa prowadząca przez naturalne tarasy.
Dla turystów udostępniona została część południowa, wzdłuż wąskiego kanału, którym płynie woda termalna, która napełnia utworzone sztucznie baseny.
Przejście po wapiennym zboczu z uwagi na ochronę osadów, jest możliwe tylko po zdjęciu obuwia.
Przepływ wody jest regulowany, ale i tak trafiamy w taką porę, że trawertyny są puste, wody najwyraźniej brakuje.
Na szczęście jest kilka basenów wypełnionych wodą, w których można się zanurzyć. Ludzi jest stosunkowo niewielu, w sezonie ponoć bieda tutaj przejść.
Po wapiennych tarasach nie łatwo się chodzi, gdzie nie gdzie są śliskie, a w innych miejscach nierówności wbijają się w stopy.
Moczymy się przez jakiś czas w jednym z basenów, ale czas pogania i musimy wracać do autokaru.
Na wieczór wracamy do hotelu. W drodze powrotnej towarzyszy nam piękny zachód słońca.
Przed nami ostatnie dwa dni pobytu w Turcji, które spędzamy wyłącznie na wypoczynku i zakupach. Temperatura jak na końcówkę października jest bardzo wysoka.
Plażujemy, kąpiemy się w basenie, żal będzie wyjeżdżać, ale niestety w sobotę w godzinach wieczornych wracamy do Polski.
Dziękuję za uwagę, wkrótce zapraszam na film.
megi zakopane
Przepiękny ten amfiteatr !!
Pamukkale cudo nad cudami chetnie bym zobaczyła jeszcze raz. Strasznie mało wody na tych tarasach, wydaje mi się ,że lata temu było jej duzo więcej. Ale może to tez pora roku robo swoje ?
Bardzo fajnie spędziłaś tydzień . Mnóstwo zobaczyłaś, wygrzałaś sie i wypoczełaś bez tłumów na plaży. Szkoda ,że ja nie zamieniłam niedoszłego Kos na Turcję
czekamy na filmik
No trip no life
Megi piszesz, że nie można robić zdjęć w basenach Kleopatry? Kiedyś było można. Zamieszczone przez Ciebie zdjęcia poskazują , że bardzo mało ludzi. My się skorzystaliśmy z kąpieli bo podobno woda odmładza. Na zdjęciu po kąpieli faktycznie dość korzystnie wyglądam, ale to było jedenaści lat temu, he he. Ale woda była cudownie ciepła.
Piękne wapienne tarasy też były bardziej mokre.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asia, rewelacja, niestety teraz to fotografowie mają tam swój raj, i za jedno zdjęcie pobierają kupę kasy. Wszędzie komercja.
Mam dla Was filmik, ufff można by rzec, że jestem na bieżąco.
megi zakopane
Powiem, że wow no dla mnie profesjonalna robota ten film, jakbym oglądała jakiś przewodnik w TV
Fajnie dzięki za relację pozdrawiam
zobaczyłam tylko fragment i jako miłośniczka kultury kulinarnej zauważyłam gozleme ok. 2 minuty.
Filmik świetny. Idealny jesienny wypad w ciepłe miejsce
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!