Mabro, czy Ty zamierzasz kontynuować Twoją namibijską opowieść? , to co pokazujesz, opisujesz, jest wprost fantastyczne!
puk..puk...jestes tam? czytam zawsze twoje namibijskie wpisy, ale one tak rzadko się pojawiają..... , że już straciłam nadzieję....
Heloł..... no nie daj się wiecznie prosić! ; nie kazdy będzie miał szansę zobaczyć Namibię na własne oczy, więc może pokaż ją do końca?
PS. hmm...., Trina, ja odmiennie od widoków ( które też uwielbiam i się zachwycam) - czekam tu GŁÓWNIE na zwierzaki! w końcu do Afryki jeździmy na takie wyjazdy ( i płacimy za to nie małą kasę) - głównie dla możliwości obcowania i obeserwacji różnych zwierząt w ich naturalnym środowisku na wolności! ( a widoki i walory okolicy- są przy okazji!!!!)
(co do zapaszku, hmm..... no bardzo mnie dziwi Twój wpis i w ogóle pytanie ???? - no wiadomo przecież , że duże skupiska fok śmierdzą! ( tak jak wiele innych zwierząt!) - przecież nikt ich nie będzie tam perfumował dla wrażliwych nosków niektórych turystów! - Jak się jedzie n.p na wulkany, to raczej też spodziewasz się smrodu siarkowodoru, a nie tych z Muzeum Fragonard! )
Muszę przyznać, że zawstydziły mnie Wasze wpisy Macie rację, spisujecie się na 6 a ja zasługuję na pałę za te długie przerwy w pisaniu Już nawet nie mam odwagi obiecywać, że szybko dokończę tę relację...
Trina, Piea na szczęście Namibia ma tak wiele do zaoferowania, że chyba każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Co do zapachu wśród uchatek to już pisałam, że dla mnie był do wytrzymania - nawet myślałam, że będzie gorzej.
Wycieczki do Namibii znowu się odbywają, nawet Itaka i RT mają w swojej tegorocznej ofercie
Radek, śladów niemieckich w Namibii jest rzeczywiście dużo. Czasami łatwiej się było dogadać po niemiecku niż po angielsku...
Odkąd wyjechaliśmy z Walvis Bay nie mieliśmy ani chwili by coś zjeść (chyba, że w autokarze) i skorzystać z toalet dlatego pojawienie się tablicy z napisem Solitaire przyjmujemy z dużą radością
Solitaire to niewielka osada o ciekawej historii, znana głównie z... szarlotki i wraków samochodów O szarlotce sprzedawanej w lokalnej knajpce, podobno najlepszej w całej Namibii, dowiedziałam się niestety już po powrocie do kraju ale kolorowych wraków samochodów nie sposób było nie zauważyć. Uwijam się więc szybko z posiłkiem i idę na obchód. Wraków jest kilka a może nawet kilkanaście i są fajnie wyeksponowane.
Można tu zobaczyć nawet stary dystrybutor paliwa. Chyba naleję go trochę do butelki na zapas...
A tak na poważnie to właśnie tutaj znajduje się jedyna stacja benzynowa na trasie między Swakopmund a Sossusvlei. Można tu również naprawić lub wymienić opony w miejscowym zakładzie oponiarskim. Dla zmęczonych jazdą jest też niewielki motel z basenem o nazwie Solitaire Lodge a wokól niego piękny pustynny ogród
Podobno niedaleko jest jeszcze ekskluzywna farma Solitaire Desert Farm ale z powodu remontu nie możemy jej zobaczyć
Najedzeni, odświeżeni i nieco zrelaksowani wyruszmy w dalszą podróż – tym razem nareszcie do hotelu Jednak przed nami jeszcze spory kawałek bezdroży do pokonania ale... i do podziwiania Chociaż krajobraz wydaje się podobny do tego, co już widziałam nie mogę się oprzeć by nie zrobić kolejnych fotek. Coraz niżej padające promienie słoneczne pięknie barwią otoczenie i zachęcają do pstrykania zdjęć. A więc pora na pokazanie efektów sesji "zaokiennej". Uprzedzam - zaszalałam z ilością fotek
hmmm,ta..."niemieckość Namibii"...,Rostock Ritz...
wyschnięta rzeka wygląda jak...droga !!!
a przy okazji,"lamparta lubię" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Mabro, czy Ty zamierzasz kontynuować Twoją namibijską opowieść? , to co pokazujesz, opisujesz, jest wprost fantastyczne!
puk..puk...jestes tam? czytam zawsze twoje namibijskie wpisy, ale one tak rzadko się pojawiają..... , że już straciłam nadzieję....
Heloł..... no nie daj się wiecznie prosić! ; nie kazdy będzie miał szansę zobaczyć Namibię na własne oczy, więc może pokaż ją do końca?
PS. hmm...., Trina, ja odmiennie od widoków ( które też uwielbiam i się zachwycam) - czekam tu GŁÓWNIE na zwierzaki! w końcu do Afryki jeździmy na takie wyjazdy ( i płacimy za to nie małą kasę) - głównie dla możliwości obcowania i obeserwacji różnych zwierząt w ich naturalnym środowisku na wolności! ( a widoki i walory okolicy- są przy okazji!!!!)
(co do zapaszku, hmm..... no bardzo mnie dziwi Twój wpis i w ogóle pytanie ???? - no wiadomo przecież , że duże skupiska fok śmierdzą! ( tak jak wiele innych zwierząt!) - przecież nikt ich nie będzie tam perfumował dla wrażliwych nosków niektórych turystów! - Jak się jedzie n.p na wulkany, to raczej też spodziewasz się smrodu siarkowodoru, a nie tych z Muzeum Fragonard! )
Piea
Mabro, pieknie proszę o kolejne sceny z Namibii... jak widzisz po wpisach, czekamy z utęsknienim na twoje afrykańskie story
No trip no life
No pls Mabro, wystawiasz nas tu na ciężką próbę cierpliwości
chyba już zdalismy egzamin na 5 + ?
No trip no life
Ja, na 6
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Muszę przyznać, że zawstydziły mnie Wasze wpisy Macie rację, spisujecie się na 6 a ja zasługuję na pałę za te długie przerwy w pisaniu Już nawet nie mam odwagi obiecywać, że szybko dokończę tę relację...
Trina, Piea na szczęście Namibia ma tak wiele do zaoferowania, że chyba każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Co do zapachu wśród uchatek to już pisałam, że dla mnie był do wytrzymania - nawet myślałam, że będzie gorzej.
Wycieczki do Namibii znowu się odbywają, nawet Itaka i RT mają w swojej tegorocznej ofercie
Radek, śladów niemieckich w Namibii jest rzeczywiście dużo. Czasami łatwiej się było dogadać po niemiecku niż po angielsku...
Odkąd wyjechaliśmy z Walvis Bay nie mieliśmy ani chwili by coś zjeść (chyba, że w autokarze) i skorzystać z toalet dlatego pojawienie się tablicy z napisem Solitaire przyjmujemy z dużą radością
Solitaire to niewielka osada o ciekawej historii, znana głównie z... szarlotki i wraków samochodów O szarlotce sprzedawanej w lokalnej knajpce, podobno najlepszej w całej Namibii, dowiedziałam się niestety już po powrocie do kraju ale kolorowych wraków samochodów nie sposób było nie zauważyć. Uwijam się więc szybko z posiłkiem i idę na obchód. Wraków jest kilka a może nawet kilkanaście i są fajnie wyeksponowane.
Można tu zobaczyć nawet stary dystrybutor paliwa. Chyba naleję go trochę do butelki na zapas...
A tak na poważnie to właśnie tutaj znajduje się jedyna stacja benzynowa na trasie między Swakopmund a Sossusvlei. Można tu również naprawić lub wymienić opony w miejscowym zakładzie oponiarskim. Dla zmęczonych jazdą jest też niewielki motel z basenem o nazwie Solitaire Lodge a wokól niego piękny pustynny ogród
Podobno niedaleko jest jeszcze ekskluzywna farma Solitaire Desert Farm ale z powodu remontu nie możemy jej zobaczyć
Najedzeni, odświeżeni i nieco zrelaksowani wyruszmy w dalszą podróż – tym razem nareszcie do hotelu Jednak przed nami jeszcze spory kawałek bezdroży do pokonania ale... i do podziwiania Chociaż krajobraz wydaje się podobny do tego, co już widziałam nie mogę się oprzeć by nie zrobić kolejnych fotek. Coraz niżej padające promienie słoneczne pięknie barwią otoczenie i zachęcają do pstrykania zdjęć. A więc pora na pokazanie efektów sesji "zaokiennej". Uprzedzam - zaszalałam z ilością fotek
Mabro, super, że dalej piszesz. Na postoju cudeńka. Autka i roślinki. Świetne miejsce. Co to jest to kwitnące na czerwono?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Mabro, nareszcie twoja piękna relacja ruszyła dalej
Te stare samochody mimo to ,że są ruinki to i tak robią wrażenie. Fajnie się wkomponowują w otoczenie i kaktusy ..
Szkoda tej szarlotki , rozumiem,że pilotka też i o tym nie wiedziała ?
No trip no life