prawie bym zapomniała, o jeszcze jednym fajnym miejscu w Bolonii;
nowatorscy jak na owe czasy bolończycy, oprócz swojego "Manhattanu" pełnego strzelistych wież , mieli też swój... "telefon bezprzewodowy" ha ha ! - tak tak!
pod portykami średniowiecznego Pałacu Podesta - znajdziecie ciekawe i dość osobliwe miejsce .... trochę owiane legendą ale troche i prawdziwe, w każdym razie na pewno niecodzienne: będąc tutaj na bank ujrzycie …. gadających do ściany ludzi… ha ha… w pierwszej chwili widok kogoś takiego może nieco zdziwić ??? , ale jak zobaczycie tu drugą i trzecią i kolejną osobę stojącą przodem do ściany i coś tam szepczącą do tych murów, to nasze zdziwienie samo zadaje nam pytanie: co jest kurna?
tak to mniej więcej wygląda....
(kolaż z fotek sieciowych)
nie… nie myślcie sobie, że to jacyś uciekinierzy z Psychiatryka to jest tzw. Galeria Szeptów – miejsce nieco osobliwe…
w średniowieczu właśnie tutaj spowiadano trędowatych i szepcząc do muru również przekazywano sobie różne dyskretne i tajemnicze informacje; a konstrukcja i akustyka tego miejsca pozwala usłyszeć innej osobie stojącej przy przeciwległej ścianie – to co mówi tamta odwrócona do muru i to ponoć żadna ściema , bo to działa! ; he he… dobry patent na spowiedź w obecnych czasach pandemii! ; my też wypróbowaliśmy…., ale niestety gwar miasta i zbyt duża ilość kroków i głosów przemieszczających się tam ludzi – zagłuszały to miejsce i nie pozwoliły nam „zbadać dokładnie” tej akustycznej ciekawostki gadania do ściany ;
ponoć też odbywały się tu wyroki i wieszano skazańców
ha ha, rzeczywiście troche dziwnie wyglądają ci gadający do murów Nie widziałam tego miejsca i szepczących, szkoda..ale fajnie, że tak osobliwa tradycja przetrwała tyle wieków,a na zdjeciach widać młodych
i dobrnęłam do końca moich opowieści z Bolonii, w której jest jeszcze caaaaała masa wspaniałych i ciekawych miejsc do zobaczenia....
i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze odwiedzę to wspaniałe miasto, (zwłaszcza, że w czasach "przed zarazą" można było upolować tu tanie blileciki za ok 100-150 zł w obie strony, chyba nawet nie tylko z Okęcia ale i z Modlina) , więc mam nadzieję, że jak wszystko wróci do normalności - to kiedyś się tu wybiorę na jakieś 2, 3 dni)
Wracamy już na zbiórkę, po drodze jeszcze tylko rzut okiem na fragmenty średniowiecznych murów miejskich, którymi kiedyś otoczona była cała Bolonia
tutaj - dosłownie obok- jest wejście do jednego z pięknych Parków miejskich - Mantagnola, na który oczywiscie nie mamy już czasu ;
piękne, malownicze schody (zwane: Scalinata Del Pincio ) prowadzące do Parco della Montagnola, zaprojektowane przez Tito Azzoliniego
(fot. schodów- z Wikipedii)
przy tych pięknych schodach wiodących do parku na skarpie znajduje się ciekawa rzeźba - to Nimfa zaatakowana przez Ośmiornicę ...
i to tyle z Bolonii....
wsiadamy do naszego autoaru i wracamy juz do Polski.....
(i mój boloński kolaż na koniec i ... )
a dalej już p/ Austrię i Czechy - kierunek: dom
Posdumowując:
generalnie bardzo mi się podobała ta wycieczka, bo programowo była naprawdę dość bogata, biorąc pod uwagę, że to był tylko tydzień, i mimo, że akurat na tej wycieczce przewodnik nieco "zawiódł" , bo pilotka nie była niestety profesjonalistką (wg mojej skali oceny), ale Włochy są tak pięknym i wspaniałym krajem, że nawet najgorszy przewodnik świata nie jest mi w stanie popsuć radości z przebywania w tym kraju!
a całkiem sporo było tych atrakcji, przypomnę, co tu opisałam:
Trydent
Miasteczka nad Lago di Garda: Sirmione, Salo, Limone sul Garda;
Werona
Mediolan
Genua
San Remo
Rapallo
Portofino
Carrara
i Bolonia
bardzo dziękuję wszystkim zainteresowanym Włochami, którzy tu zaglądali i zechcieli pozostawic słówko komentarza...
kolejnej odsłony z Włoch juz raczej nie będzie..... ; mam stare włoskie albumy ze zdjęciami papierowymi z włoskimi wspominkami z miejsc róznych , bo podróże te były jeszcze przed epoką cyfrową (urlopy na riwierze adriatyckiej, potem w Lido di Jesolo, Wenecja, Rawenna, San Marino, itd.. - to wszystko straszne starocia ) , a slajdów nie mam , skanowac nie będę, bo i skanera też już obecnie nie mam w domu ; póxniejsze wyjazdy ( Rzym )- mam strzepki zdjęć od znajomych, którzy z nami byli, bo niestety przytrafiło nam się i ukradziono nam tam aparat ; a z Bergamo wszystkie zdjęcia miałam w starym telefonie...., zanim zgrałam- dziecko mi telefon "pożyczyło", a potem go gdzieś posiało czy zgubiło i w zasadzie poza fotkami od koleżanki - własnych z tej mega-krótkiej włoskiej wycieczki nie mam ; a wszystko to co miałam "cyfrowo' i w miarę na bieżąco- to już pokazałam Wam w kilku wcześniejszych włoskich Relacjach i tyle
prawie bym zapomniała, o jeszcze jednym fajnym miejscu w Bolonii;
nowatorscy jak na owe czasy bolończycy, oprócz swojego "Manhattanu" pełnego strzelistych wież , mieli też swój... "telefon bezprzewodowy" ha ha ! - tak tak!
pod portykami średniowiecznego Pałacu Podesta - znajdziecie ciekawe i dość osobliwe miejsce .... trochę owiane legendą ale troche i prawdziwe, w każdym razie na pewno niecodzienne: będąc tutaj na bank ujrzycie …. gadających do ściany ludzi… ha ha… w pierwszej chwili widok kogoś takiego może nieco zdziwić ??? , ale jak zobaczycie tu drugą i trzecią i kolejną osobę stojącą przodem do ściany i coś tam szepczącą do tych murów, to nasze zdziwienie samo zadaje nam pytanie: co jest kurna?
tak to mniej więcej wygląda....
(kolaż z fotek sieciowych)
nie… nie myślcie sobie, że to jacyś uciekinierzy z Psychiatryka to jest tzw. Galeria Szeptów – miejsce nieco osobliwe…
w średniowieczu właśnie tutaj spowiadano trędowatych i szepcząc do muru również przekazywano sobie różne dyskretne i tajemnicze informacje; a konstrukcja i akustyka tego miejsca pozwala usłyszeć innej osobie stojącej przy przeciwległej ścianie – to co mówi tamta odwrócona do muru i to ponoć żadna ściema , bo to działa! ; he he… dobry patent na spowiedź w obecnych czasach pandemii! ; my też wypróbowaliśmy…., ale niestety gwar miasta i zbyt duża ilość kroków i głosów przemieszczających się tam ludzi – zagłuszały to miejsce i nie pozwoliły nam „zbadać dokładnie” tej akustycznej ciekawostki gadania do ściany ;
ponoć też odbywały się tu wyroki i wieszano skazańców
Piea
ha ha, rzeczywiście troche dziwnie wyglądają ci gadający do murów Nie widziałam tego miejsca i szepczących, szkoda..ale fajnie, że tak osobliwa tradycja przetrwała tyle wieków,a na zdjeciach widać młodych
No trip no life
i dobrnęłam do końca moich opowieści z Bolonii, w której jest jeszcze caaaaała masa wspaniałych i ciekawych miejsc do zobaczenia....
i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze odwiedzę to wspaniałe miasto, (zwłaszcza, że w czasach "przed zarazą" można było upolować tu tanie blileciki za ok 100-150 zł w obie strony, chyba nawet nie tylko z Okęcia ale i z Modlina) , więc mam nadzieję, że jak wszystko wróci do normalności - to kiedyś się tu wybiorę na jakieś 2, 3 dni)
Wracamy już na zbiórkę, po drodze jeszcze tylko rzut okiem na fragmenty średniowiecznych murów miejskich, którymi kiedyś otoczona była cała Bolonia
tutaj - dosłownie obok- jest wejście do jednego z pięknych Parków miejskich - Mantagnola, na który oczywiscie nie mamy już czasu ;
piękne, malownicze schody (zwane: Scalinata Del Pincio ) prowadzące do Parco della Montagnola, zaprojektowane przez Tito Azzoliniego
(fot. schodów- z Wikipedii)
przy tych pięknych schodach wiodących do parku na skarpie znajduje się ciekawa rzeźba - to Nimfa zaatakowana przez Ośmiornicę ...
i to tyle z Bolonii....
wsiadamy do naszego autoaru i wracamy juz do Polski.....
(i mój boloński kolaż na koniec i ... )
a dalej już p/ Austrię i Czechy - kierunek: dom
Posdumowując:
generalnie bardzo mi się podobała ta wycieczka, bo programowo była naprawdę dość bogata, biorąc pod uwagę, że to był tylko tydzień, i mimo, że akurat na tej wycieczce przewodnik nieco "zawiódł" , bo pilotka nie była niestety profesjonalistką (wg mojej skali oceny), ale Włochy są tak pięknym i wspaniałym krajem, że nawet najgorszy przewodnik świata nie jest mi w stanie popsuć radości z przebywania w tym kraju!
a całkiem sporo było tych atrakcji, przypomnę, co tu opisałam:
bardzo dziękuję wszystkim zainteresowanym Włochami, którzy tu zaglądali i zechcieli pozostawic słówko komentarza...
Arrivederci Italia
Piea
Piea, ślicznie dziękują za włoskie opowieści
Czytałam z przyjemnością o włoskich " zakamarkach " tych znanych i mniej znanych. Gadające mury w Bolonii to dla mnie hit .
Zapachniało mi i to bardzo słodką Italią . Ach ..ile ja bym dała,żeby tak teraz teleportować się do jednego z tych miast czy miasteczek.
Smaka narobiłaś a teraz kończysz ? dawaj nam pls tu kolejną historię
No trip no life
Popieram, Piea Włochy zawsze!!!
Jorguś
Nel, Jorguś - dziękuję Wam bardzo "za końcówkę" ;
kolejnej odsłony z Włoch juz raczej nie będzie..... ; mam stare włoskie albumy ze zdjęciami papierowymi z włoskimi wspominkami z miejsc róznych , bo podróże te były jeszcze przed epoką cyfrową (urlopy na riwierze adriatyckiej, potem w Lido di Jesolo, Wenecja, Rawenna, San Marino, itd.. - to wszystko straszne starocia ) , a slajdów nie mam , skanowac nie będę, bo i skanera też już obecnie nie mam w domu ; póxniejsze wyjazdy ( Rzym )- mam strzepki zdjęć od znajomych, którzy z nami byli, bo niestety przytrafiło nam się i ukradziono nam tam aparat ; a z Bergamo wszystkie zdjęcia miałam w starym telefonie...., zanim zgrałam- dziecko mi telefon "pożyczyło", a potem go gdzieś posiało czy zgubiło i w zasadzie poza fotkami od koleżanki - własnych z tej mega-krótkiej włoskiej wycieczki nie mam ; a wszystko to co miałam "cyfrowo' i w miarę na bieżąco- to już pokazałam Wam w kilku wcześniejszych włoskich Relacjach i tyle
Piea
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Piea, to chyba musisz sie wybrać znowu do Włoch he he .
Mi też się zresztą marzy ,aby tam znowu pojechać. Włochy mają przecież tyle do zaoferowania..
A póki co może nam pokażesz inny kierunek z szuflandii ?
No trip no life