--------------------

____________________

 

 

 



Północ Etiopii z Itaką

157 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 godziny 54 minuty temu
Rejestracja: 22 maj 2021
Północ Etiopii z Itaką

Etiopia, kraj ciekawy aczkolwiek biedny i pełen kontrastów. Wyjechaliśmy w lutym 2020; lot z Warszawy do Frankfurtu i stamtąd do Addis Abeby, powrót w ostatnich dniach lutego - tak za pięć dwunasta przed wprowadzeniem covidowych obostrzeń. W Etiopii jest inny kalendarz, a w użyciu są 2 czasy - nasz +2 godz i tutejszy, gdzie godzina 1 to pierwsza godzina doby czyli po naszemu 6 rano. Oczywiście na wycieczce używaliśmy (na szczęście) naszego - europejskiego. Info oczywiście naszej pilotki.
1 dolar to 32 ichnich birrów, wymiana najlepiej zaraz na lotnisku jeszcze przed ostateczną odprawą, bo później jest ciężko zobaczyć bank, a kantory nie istnieją. Wymieniłem niewiele i wystarczyło, bo nie kupujemy ton pamiątek i nie jemy lunchu, którego cena wahała się od 90 do 200 birr. Piwo (but 0,33l) w zależności od miejsca 30-50 i zwyczajowo napiwek 10%. Jedynie w Addis na eleganckiej kolacji piwo było po 80. Woda butelkowana (przydział) była w hotelowych pokojach, a colę i dodatkową wodę kupowaliśmy w busie od etiopskiego przewodnika.

Ostatnio było pytanie o ocenę organizacji. Ogólnie jestem niewymagający i nie potrafię zarzucić nic tutejszym hotelom, chociaż jakieś drobne niedoróbki się zdarzały - pokoje czyste z łazienkami, wyżywienie (śniadania i obiadokolacje) często w postaci szwedzkiego stołu, a dla chętnych dokupowany na trasie lunch. Zamówienia na lunch zbierane podczas jazdy w busie, tak że po dojechaniu do restauracji tylko usiąść i lunch serwowany. Hotele przyzwoite, chociaż bez superapartamentów, SPA i basenów, ale hotel to miejsce do spania, zwłaszcza na objazdówce, gdzie każdego dnia inny. No w Lalibeli i Aksum na pewno, a chyba i w AA były po 2 noclegi.

Drogi poprawiają się (wg pilotki) w szybkim tempie (z gruntowych na asfaltowe), ale oprócz samochodów ich użytkownikami są osiołki, kozy, zebu i baranki, no i chodzący ludzie; w tych asfaltowych też sporo dziur i miejsc, gdzie deszcz zerwał parę metrów asfaltu - kierowcy lekko nie mają. Północ to góry, więc drogi niezwykle malownicze - serpentynami raz w grę, raz w dół; do tego głębokie doliny, jakieś kaniony, jary itp.
Toalety - poza osobistymi w hotelowych pokojach istny horror. Na trasie oczywiście krzaczki, lasek itp. Ale i z tym nie było prosto, bo zaraz po zatrzymaniu busa nie wiadomo skąd przybiegały dzieci prosząc o wszystko, również o mydło czy szampon. Mogło się więc zdarzyć, że zza upatrzonego krzaczka wychodzi dwoje dzieci i doopa (goła). Biggrin  No takie sytuacje raczej się nie zdarzają, bo dzieci przybiegają do busa i tylko moja bujna wyobraźnia taki obrazek mi podpowiedziała. Tak, zabieraliśmy z hoteli jednorazówki kosmetyków, które po drodze oddawaliśmy dzieciom. Z tą higieną to chyba sobie radzą, bo ani oni, ani w ich chatach nie śmierdzi.

Skoro świt ruszamy z Addis Abeby w objazd i już obrzeża szokują - jakieś sklecone z byle czego slamsy.

papuas

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 godziny 54 minuty temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Etiopia w cieniu Australii - tak, tak - wszędzie rosnące eukaliptusy bez których nie istniało by budownictwo, a może i życie. Ktoś wprowadził tu to szybko rosnące drzewo i teraz jest wszechobecne na terenach gdzie przejeżdżaliśmy. Drewno eukaliptusów stanowi podstawowy materiał do budowy domów i zapewne służy również jako opał. Ciekawy, ale szalenie biedny kraj, gdzie nawet talent jeśli rodzi się w biednej rodzinie praktycznie pozbawiony jest szans na edukację i awans. Zapewne są w Etiopii jacyś ”bogaci” - właściciele hoteli, restauracji  itp., ale klasa średnia praktycznie nie istnieje. Nawet nasz etiopski przewodnik, człowiek z wyższym wykształceniem, biegle władający angielskim ubierał się w koszulki podarowane przez poprzednich wycieczkowiczów typu Tylko Tyskie itp. Zwykłego bawełnianego T-shirtu tu nie uświadczysz, albo jego cena będzie horrendalnie wysoka. Nie wiadomo - dobrze czy źle, ale weszli tu Chińczycy. Z jednej strony zalew badziewia, ale z drugiej powstają cementownie, gdzie miejscowi znajdują pracę, poprawiają drogi, a i na plastikowe chińskie klapki stać i biednych, więc coraz mniej bosych...
Wracając do przewodnika - urodził się w biednej amharskiej wiosce, w chacie jakie odwiedziliśmy (brrr), ale miał to szczęście, że trafił na okres komunizmu, gdzie edukacja była darmowa.

Problemem Etiopii jest oczywiście woda; do punktu poboru czasem trza iść kilka kilometrów. Dostęp do płynącego strumienia to uprawy i produkty rolnicze, które można sprzedać. Sam widziałem oferowaną na drodze naprawdę dorodną marchew. Rolnictwo to czasy sprzed potopu - sierp, motyka, socha ciągnięta przez zebu, młócenie kopytami chodzących zwierząt. W czasie wycieczki widziałem 2 traktory - jeden w polu, a drugi przy budowie drogi; a gapię się w okno przez calutki czas.
Przy drodze ponoć są wioski bogate, bo zawsze coś można zaoferować przejeżdżającym turystom. Podejrzewam, że chaty i w ”bogatych” i w ”biednych” wioskach są podobne - szkielet z drewnianych drągów oblepiony gliną z sieczką i krowim łajnem. No gdzieniegdzie domy są z kamienia, pewnie ze względu na dostępność budulca, a może to kwestie kulturowe. No i jeszcze jeden podstawowy materiał budowlany - blacha falista. Dachy, ogrodzenia, otwory okienne i drzwi wszystko blaszane. Etiopia błyszczy w słońcu póki blacha nowa; z czasem jednak matowieje. Super wille - rezydencje mają ozdobne bramy w ogrodzeniu, ale i skromne chałupinki też mają najczęściej ogrodzenia i bramy. Widać ważny dla Etiopczyków jest własny kawałek gruntu.

papuas

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 godziny 54 minuty temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Na początek parę obrazków z drogi, a więc punkty poboru wody i transport kanistrów, a kanister swoje waży. Masz osiołka to OK, ale jak nie, trza targać samemu i to czasem kilka kilometrów. Zdjęcia robione przez szybę, wiadomo, nie są najwyższej jakości, ale to dokumentacja wycieczki i warunków życia Etiopczyków.

papuas

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 7 godzin 34 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Super ,że wróciłeś do pisania Good no i teraz fajnie, bo ze zdjeciami C( Choą drugiego nie widzę )  więc będzie można i poczytać i pooglądać jednocześnie.

BRAWO TY Clapping 

No trip no life

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 godziny 54 minuty temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Jedziemy do wodospadu Tiss Issat na Nilu Błękitnym; najpierw oglądamy kanion Nilu B. z góry, a później przekraczamy rzekę po mostach. Mostach? Tak, są dwa mosty obok siebie - po nowym się jeździ, a po starym chodzi. Oczywiście dla foto przekraczamy rzekę piechotą. Spotykamy tu kruka kusego (sylwetka w locie zupełnie bez ogona) i "idącego na czołowe" potężnego samca pawiana oliwkowego.  Biggrin  Pawian jednak nie wytrzymuje konfrontacji z grupą ludzi i chroni się na poboczu. Fotografuję mleczarę wyniosłą - półpustynną roślinę o ciekawych owocach z nasionami, takie dmuchane piłki średnicy co najmniej 15 cm.

papuas

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 godziny 54 minuty temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Dojeżdżając do parkingu przy wodospadzie trza się póżniej przeprawić łódką przez wodę i podejść pod kaskadę - tak około kilometra. Przeprawa turystów łodzią z motorkiem, a tambylcy o kiju. Oczywiście turystom towarzyszą grupki handlujących dzieci usiłujących sprzedać cokolwiek. Nie mam pojęcia czy tutaj żyją krokodyle, ale zaskoczył mnie obrazek człowieka transportującego wpław eukaliptusowy budulec.

papuas

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 godziny 54 minuty temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Tak, ta czarna kropka z przodu to głowa krajowca. Po zobaczeniu wodospadu jedziemy na lunch bodaj do Bahir Dar, skąd płyniemy na półwysep jeziora Tana do klasztoru Ura Kidane Mehret. Wjazd do miasta trochę szokuje, ale potem jest OK, a my powoli się przyzwyczajamy. Wyjątkowo jemy na spółkę jedną potrawę - indżerę, która jest podstawą tutejszego menu i trza koniecznie spróbować jej smaku. W restauracji oczywiście na bogato z różnymi dodatkami. Indżera to rodzaj placka (naleśnika) z lekko sfermentowanej mąki o nieco kwaskowatym smaku; pieczona na dużej blasze ma nieciekawą szarą barwę, gąbczastą strukturę i średnicę  ok. 30 - 40 cm. Delicje to nie są, ale mnie smakowało. A i św. Jerzy nie jest zły. Po wyjściu z restauracji przejeżdża weselny korowód, zupełnie jak u nas - samochody wystrojone i takie same stroje młodej pary. Acha, pokażę jeszcze wydzieloną w restauracji kawiarnię, bo kawiarnie wyglądają w Etiopii podobnie i kawę parzy się w ceramicznych imbrykach na żarzącym się węglu drzewnym.

Klasztor Ura Kidane Mehret założony w wieku XIV, obeny kościół pochodzi z XVIw., a wymalowania wnętrza mają 150 - 250 lat; cały wewnętrzny kościół pokryty jest niesamowitymi freskami. Wizerunki świętych mają charakterystyczne duże oczy i bardzo żywe barwy. Zazwyczaj Trójca św. przedstawiana jest w postaci trzech nobliwych, jednakowych starców, tutaj we fresku "koronacja Marii" wyjątkowo Duch św. w postaci gołębicy. Z kolistego krużganka przez 4 otwory drzwiowe dostać się można do kwadratowej budowli środka całkowicie pokrytej freskami. W tej kwadratowej części widać kolejne drzwi, ale za nimi absolutne sacrum i wstępu nie ma. Oczywiście do kościołów wchodzi się tutaj bez butów i skromnie ubrany tzn. wszyscy zakryte kolana, a panie dodatkowo ramiona i włosy. Panie zawsze miały przy sobie chusty.

 Łodzie już czekają. A tak podróżują miejscowi - trochę tłoczno jakby.

papuas

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 7 godzin 34 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

wodospad piekny ! po ludkach widać jaki duzy

No trip no life

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 1 dzień 17 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

O! i znów jest Etiopia! Preved Superrrr! Good

Będę na pewno śledzić Twoje egzotyczne etiopskie opowieści..., choć ostatnio wpadam tu z "z doskoku" co 2 dni Pleasantry

Piea

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 godziny 54 minuty temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Koment pojawił się po następnym moim wpisie - wodospad ma 45m wys, a szer zależy od poziomu wody w rzece. Ura Kidane Mehret i jego freski. Kościół ma okrągły kształt i z krużganka przez 4 drzwi wchodzi się do centralnej części całkowicie pokrytej freskami. W krużganku też pojedyncze freski.

papuas

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 godziny 54 minuty temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Powyżej ewidentnie widać zamknięte na kłódkę drzwi prowadzące do sacrum, a poniżej jeszcze jedne pewnikiem zamykane od środka. I droga powrotna przez jezioro Tana.

papuas

Strony

Wyszukaj w trip4cheap