--------------------

____________________

 

 

 



THE MAGIC OF VIETNAM- Wietnam Północny-Fotorelacja- uciekając przed deszczem czyli historia pewnej Merelki :)

258 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Lądujemy w Danang około godziny 14-tej..... Już przez okno samolotu widzę ulewny deszcz.
Ehhhh niedobrze... Ta pora deszczowa na południu (chwilowo w centralnym Wietnbamie)....

Wychodzimy z lotniska. Naganiacz od taksówek chwyta mnie za rękę
-- taxi ?? hoi an ??
-- yes . Hoi An - odpowiadam , wykręcając mu lekko paluszki. Już mnie nie trzyma za rękę
-- ok , ok come.....
-- Jakie "come" ??? How much ?
-- yes , yes , come.....
-- No ! How much ? - nie ruszam się z miejsca
-- 40
-- Dollars ??
-- yes , yes
-- No way !! Maximum is 20 !!
-- Hmm... ok , ok.... come.....

No dobra . Poszliśmy , pojechaliśmy, tyle też zapłaciliśmy. Lonely Planet z poprzedniego roku oceniał koszt na około 15 USD za kurs z lotniska Danang do Hoi An. Dodałem kilka USD na inflację i stanęło na 20 USD. Odpowiadało to taksometrowi (takssówkarz miał włączony).
Jednak wracając dwa dni potem na lotnisko , załatwiliśmy sobie taksówkę w Hoi An w agencji za 12 USD za kurs.....

Całą drogę (35 km) padało. W Hoi An również padało. Generalnie całe 48 godzin naszego pobytu w tym miejscu PADAŁO. A jak nie padało , to LAŁO. Normalnie na zmianę zwykły deszcz i urwanie chmury, zwykły deszcz i znowu urwanie chmury . Mniej więcej 20 min/20 min non stop........
Ciężko było robić zdjęcia.
Z dwóch powodów.
-- ciemno (czyli znowu tylko moim najjaśniejszym obiektywem 85 mm - niestety wąsko)
-- non stop trzeba było chronić aparat parasolką. O statywie mogłem zapomnieć. Po godzini spaceru bylismy mokrzy na amen. Na szczęście było ciepło...

Hoi An to miasteczko wąskich uliczek , baaaardzo starych i bardzo zniszczonych niskich kamieniczek....

-- kobiet ubranych w tradycyjne Cao Dai (jeśli dobrze zapamiętałem nazwę wdzianka)
Niestety niewiele było okazji na tego typu obserwacje, gdyż praktycznie wszyscy chodzili zafoliowani....

Hoi An to miasteczko krawców.
Wszystko mozna sobie uszyć tutaj na wymiar...

To także miasteczko lampionów....

...... klimatycznych knajpek w starych domkach......

.... I przede wszystkim babci lub staruszka chodzącego po ulicach i sprzedającego (cej) banany......

Historia tego zdjęcia :
-- Idąc sobie już wieczorem napotykamy zawiniętą w folię przeciwdeszczową babcię( do końca nadal nie wiem czy może nie dziadka) uginającą się pod kijem z zawieszonymi jak szalki u wagi dwoma talerzami z bananami..... Nieopatrzny kontakt wzrokowy i juz mamy ją na sobie.....
-- banana ?? banana ??? buy from me......
-- how much ?/ - pytam się głupio , bo trzeba było iść i nie zwracać uwagi...
--50
-- 50 tys dong ??????
-- yes , yes........
-- hahhahahahahaaa. no way ( za 4 malutkie banany 2.5 usd)
-- 30 ????
-- No. Thx - odpowiadam i już chcemy odejść ale udaje mi się spojrzeć w tą zacieniona twarz pod szerokim wietnamskim kapeluszem..... O w mordę !! Zo za koleś / babcia (bo nie wiem).......
Żona - szykuj szybko tą kasę . Kupuj te banany !! Ja mu / jej zrobię zdjęcie......
Żona zabrała się za finalizowani transakcji , a ja za zgodą uszczęśliwionego /nej babci/ lub staruszka zrobiłem sobie portret.....
Warunki były fatalne. Ciemno ! Parametry zdjęcia:
-- oryginalny, nie podcinany kadr. ISO 800. f.1.4, czas 1/100. Więcej z mojego aparatu się nie da. I tak przy ISO 800 walczę z szumem.
I tak nie wystarczyło. Zdjęcie w postprocesie rozjaśniłem o 1,5 EV. Czyli idealnie nie jest.
Ramka z sentymentu i za twarz

Następnego dnia po południu chodziłem po Hioi An wypatrując go/ją ponownie. Byłem gotowy kupić kolejną kiść bananów żeby powtórzyć zdjęcie. Niestety , mimo , że sprzedawców (wszyscy podobnie zafoliowani) było sporo, to babci/dziadka juz nie spotkałem ......
Wyglądał jak dziadek ,ale tam mężczyźni nie zajmują się takimi pracami , więc chyba babcia
Głos miał dziadka, ale to chyba raczej babcia.... Cały czas się zastanawiam

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Mam do tej fotki pewien sentyment. Byłaby jedną z moich najlepszych, gdyby nie lekkie mydełko (nieostrość). Niestety nie udało sie powtórzyć.

Generalnie najbliższe około 50 zdjęć z Hoi An i okolic będzie wybitnie mokrych.
W zasadzie lubie zdjęcia w deszczu. Problem, że nie za bardzo lubię w deszczu zwiedzać.
No ale czasu też nie lubimy marnować , więc w hotelu nie siedzimy

Ten koleś siedzi pod daszkiem .
Pewnie stąd się bierze jego spokój. W kazdym razie chyba mu się nastrojowo zrobilo
Ma taki sam aparacik jak ja

I tak co 20 minut. @0 minut można jakoś iść , przez następne 20 minut deszcz bębni w parasolkę jakby chciał zabić.... Merelka od dawna pływa sobie w wodzie. Potem poszedłem na spacer w klapkah basenowych.

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Towar pierwszej potrzeby.
My mamy swoje

Turyści

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013
Tego wieczoru.... (bo wiele czasu pierwszego dnia na Hoi An nie mamy) załatwiamy sobie na jutro taksówkę. W agencji wycieczkowej. Za 38 USD do dyspozycji na 6 godzin. Kierowcą będzie właściciel. Będziemy mogli za jednym zamachem obejrzeć MY SON, czyli ruinki Królestwa Czamów i zajechać w Góry Marmurowe (Marble Mountains) czyli poogladac sobie zespoły świątynne na jednym ze szczytów (w jaskiniach i nie tylko).....

Narazie jednak pluskamy się w coraz wyższej wodzie
Rzeka jeszcze trzyma się koryta. Wyleje następnego dnia wieczorem.
Merelka jest mokra całkowicie. Ponieważ mi jest już wszystko jedno to skaczę sobie w największych kałużach. Miejscowi dziwnie się jakoś patrzą

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Małża

deszcz bębni jak głupi.....

powrót do hotelu......

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Tego dnia już nam wrażeń wystarczyło.
W hotelu tylko musieliśmy jeszcze poprosić o przeniesienie do innego pokoju, bo w naszym zrobiła się kałuża na 4 m2.. Dach lekko przeciekał
Nasz nowy pokoik był śliczny. Aż pachniał świeżością. Miał tylko jedną wadę . Nie było ciepłej wody. Za to była zimna !!!
Hotelowy sposób na suszenie butów i czegokolwiek innego..... (wentylator lata całą noc, rano jest suche)

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

DZIEŃ KOLEJNY.......
-----------------------------------

.......przywitał nas dszczem, który padał również całą noc.
No niestety. Mieliśmy już cynk , że na południu szaleja tajfuny, wszędzie leje, pogoda do d.......
A my jutro chcieliśmy ciągnąć na południe.
Mamy dzień na zastanowienie się.
Narazie jedziemy do My Son i Marble Mountains.

jedząc sobie śniadanko w taniej knajpce z bardzo miłą właścicielką i przymilnym psem oczekujemy na nasz samochód.
Przy okazji robię fotkę śmieciarkom. tam wszystkie tego typu czynności wykonują kobiety....

Dojeżdżamy do My Son. Zespół ruin z czasów Królestwa Czamów (ten sam okres co Angkor Wat)
Nadal leje jak z cebra.
Generalnie mnie kamole nie interesują. No.....Angkor to co innego, ale ta kupka ruinek mnie nie interesuje. No tak już mam Nie będę więc zamęczał fotkami z My Son. Tylko kilka .
Generalnie wykupywanie specjalnie wycieczki do tego miejsca to moim subiektywnym zdaniem - strata czasu. Ale my to "zrobiliśmy " przy okazji. Zresztą żonie się podobało. A raczej podobał jej się teren na którym zlokalizowane były te ruinki.....

temu już głowę zabrano..

zebranie jakieś ?

żeby nie pozabierano więcej głów , (bo prawie wszystkie popiersia zostały już odgłowione) - to posadzili strażnika. No i siedzi sobie , smutny taki....

A że nam się nudziło i nie było co pstrykać to popstrykaliśmy trochę siebie , a raczej mnie
Ramki są tylko dla jaj

i Merelkę...

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

A ponieważ jest juz późno, to na dobranoc jeszcze jedna fotka.
Z My Son wraca się fajna , krętą ścieżką .
Idealna na plener do jakigoś horroru typu "Lśnienie" ......

I pytanie -zagadka ??
Co jest nie tak z tym zdjęciem ?? Bo z pewnością coś jest "nie tak "

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Po "zaliczeniu" My Son (bo niespecjalnie nas interesowało) pojechaliśmy do Marble Mountains.
Góry marmurowe to kilka gór niedaleko plaży . Przy drodze między Danang i Hoi An....
Długie kaminne schodki i wiele innych schodeczków prowadzi na szczyt. Jest tam kilka świątyń położonych w bardzo różnoraki sposób . Od tradycyjnej architektury , po świątynie w grotach....
Bardzo ciekawe miejsce. Tylko deszcz leje nieubaganie nie dając ani chwili wytchnienia ......
Spędzilismy na szczycie jakieś 2 godziny włażąc gdzie się da. Oprócz nas szwędały się może jeszcze ze dwie pary....
Nikt niczego nie pilnował. Możnaby nazwozić pamiątek (ale byliśmy grzeczni)

jedne ze schodków na jeden z punktów widokowych

i pierwszy tragiczny widoczek. Wszystko szare od deszczu. Tam daleko to morze.....

A to juz jaskinia , przez którą chciałem koniecznie te wzgórza zobaczyć.
Czytałem o niej w przewodniku. Położona głęboko w skale, schodzi się do niej po kamiennych schodkach.
Troszkę jak meksykańska cenota , ale nie do końca......Przez kawałek zapadniętego sklepienia dostają się jakięś resztki światła.
W piękny , słoneczny dzień , gdy jaskinia ginie w ciemności, pwstaje jasny słup światła oświetlający ołtarz. I to miałem nadziję zobaczyć i sfotografować. Niestety. Mlekio na niebie spowodowało , że o żadnym słupie światła nie ma mowy. do tego zamiast światła ze sklepień leci na nas woda. Jak w cenocie z filmu "Sanctum".
Do jaskini wleźliśmy sami i byliśmy tam sami cały czas. To zalety deszczowej pogody
Skojarzenia miałem jak po filmie z Indianą Jones. Świątynia naprawdę robi wrażenie. Brakuje tylko pułapek na turystów

Niestety jak zwykle było ciemno strasznie , a statyw oczywiscie został w hotelu. Musiałem upychać aparat gdzieś między kamieniami, żeby zrobić zdjęcia. do tego wszystko parowało. Przy zmianie obiektywu zaparowało lustro i wszystkie soczewki. Musiałem stanąć z tym całym rozkręconym bajzlem w przeciągu i czekać aż odparuje....... Cały czas pod parasolką , bo ze zklepień się lało
Ale jaskinia była świetna

Dwóch pilnujacych : urzędnik i żołnierz (z kamienia)

wejście do tej świątyni, jeszcze na powierzchni

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Strony

Wyszukaj w trip4cheap