Wszystko jest względne i zależne od środowiska w którym się wychowaliśmy.
Niektóre obrzędy, tradycje czy nawet sporty występujące w wielu miejscach na świecie mogą być dla nas niezrozumiałe i nieakceptowalne.
Większość turystów obserwuje i dokumentuje takie zdarzenia nie w wyniku jakichś wielkich fascynacji, ale zwykłej ciekawości.
Należy pamiętać, że nie możemy oceniać Filipińczyków i innych narodów i tego co robią u siebie, przez pryzmat naszego środowiska.
Walki kogutów są czasami mniej brutalne od walk MMA. Coraz częściej na światowych ringach mamy do czynienia ze śmiercią.
Znam kilku celebrytów "ekologów", którzy prężnie bronią w mediach praw psów i kotów, ale nie przeszkadza im brylowanie w pierwszych rzędach podczas walk MMA.
Najbardziej dramatyczna różnica w postępowaniu polega na tym, że nasze środowisko w znacznej mierze akceptuje wysyłanie wojska i mordowanie niewinnych ludzi, aby narzucić innym narodom, (których tradycje są dla nas niezrozumiałe) swój sposób patrzenia na świat.
Ja jem kurczaki i tez widziałam jak kurak tracił głowę i lądował w kotle. Ale będąc na Dominikanie, nawet nie weszłam do pomieszczenia gdzie walki się odbywały - dla mnie to nie rózni się niczym od znęcania się nad kotami lub psami. Niesmaczne, brutalne i głupie ......
Ale tak jak mówisz(piszesz) każdy ma prawo do własnych odczuć i własnych przyjemności.
Robert - z calym szacunkiem - w kwestii wojska i mordowania niewinnych ludzi to przeginasz. Kto niby to akceptuje? O odmiennosci kulturowej pisalem w watku bepi. Tylko pierdzenia i bekania a takze chcamskich zachowan nie da sie porownac z walka kogutow a juz odnoszenie tego do dzialan militarnych i mordowania ludzi jest totalnym nieporozumieniem.
Ja nie zjadam psów:) Trzymam się w głównej mierze swoich wytycznych, w których zostałem wychowany i tego typu podejście uważam za słuszne.
Pracowałem w dużej korporacji i pamiętam, że znajomi, którzy wrócili z Indii byli tam wypytywani przez kolegów z pracy: Jak to jest jeść wołowinę? Jak smakuje itd
Oni się trzymają swoich wytycznych:
"Podstawową zasadą hinduizmu jest ochrona krów. Ochrona krów to dla mnie jedno z najwspanialszych zjawisk w ludzkiej ewolucji. Ochrona krów to dar hinduizmu dla świata. Hinduizm będzie żył tak długo, dopóki będą żyć hinduiści chroniący krowy" - Mahatma Ghandi
Robert - z calym szacunkiem - w kwestii wojska i mordowania niewinnych ludzi to przeginasz. Kto niby to akceptuje? O odmiennosci kulturowej pisalem w watku bepi. Tylko pierdzenia i bekania a takze chcamskich zachowan nie da sie porownac z walka kogutow a juz odnoszenie tego do dzialan militarnych i mordowania ludzi jest totalnym nieporozumieniem.
W tym wątku nie będę rozwijał już żadnych myśli nie związanych bezpośrednio z tematem, gdyż jest to wątek Kasi i powinien dotyczyć konkretnie Filipin.
Nie powiem , żebym się ekscyrtował walkami kogutów, ale moje zboczenie podpowiada mi, że emocje tych co to oglądają byłyby bardzo fotogeniczne.
Zapewne chętnie bym się wkręcił w celu popstrykania zdjęć. Małża stwierdziłaby, że po jej trupie.....albo że woli krzyżówki na plaży......
Natomiast odnośnie zwyczajów : Nic mi do tego co kto jada. Psy nadają się do tego tak samo jak konie i świnie. Tak już ten świat wygląda i już. Jednak dręczenie zwierząt dla zabawy , niehumanitarne rytuały jak obrzezanie dziewczynek w Afryce, oraz stosunek świata muzułmańskiego choćby do kobiet - to już zupełnie inna inszość. Nie jestem z "tej kultury" ale oceniam to jednoznacznie negatywnie i już, bo nie o kwestie "kultury" tu chodzi. Będąc Europejczykiem wcale nie trzeba być Afrykaninem, Filipińczykiem czy Arabem. Żeby to rozumieć wystarczy być zwykłym "homosapiensem". Parę tysięcy kilometrów w tą czy w tamtą nie zmienia istoty rzeczy.
Szkoda , że nie nie robicie zdjęć. Podobno to fotograf robi zdjęcia, a tu okazuje się , że bateria !!
Wszystko jest względne i zależne od środowiska w którym się wychowaliśmy.
Niektóre obrzędy, tradycje czy nawet sporty występujące w wielu miejscach na świecie mogą być dla nas niezrozumiałe i nieakceptowalne.
Większość turystów obserwuje i dokumentuje takie zdarzenia nie w wyniku jakichś wielkich fascynacji, ale zwykłej ciekawości.
Należy pamiętać, że nie możemy oceniać Filipińczyków i innych narodów i tego co robią u siebie, przez pryzmat naszego środowiska.
Walki kogutów są czasami mniej brutalne od walk MMA. Coraz częściej na światowych ringach mamy do czynienia ze śmiercią.
Znam kilku celebrytów "ekologów", którzy prężnie bronią w mediach praw psów i kotów, ale nie przeszkadza im brylowanie w pierwszych rzędach podczas walk MMA.
Najbardziej dramatyczna różnica w postępowaniu polega na tym, że nasze środowisko w znacznej mierze akceptuje wysyłanie wojska i mordowanie niewinnych ludzi, aby narzucić innym narodom, (których tradycje są dla nas niezrozumiałe) swój sposób patrzenia na świat.
ZGADZAM SIĘ W 100%
Ja mam kolegę który zjada psy.
Pracował ze mną w firmie
Dopiszę od razu, że zjadając psy on czci swoje wielowiekowe tradycje.
Mój znajomy sie utopił. Może Ty też....?
Robert - z calym szacunkiem - w kwestii wojska i mordowania niewinnych ludzi to przeginasz. Kto niby to akceptuje? O odmiennosci kulturowej pisalem w watku bepi. Tylko pierdzenia i bekania a takze chcamskich zachowan nie da sie porownac z walka kogutow a juz odnoszenie tego do dzialan militarnych i mordowania ludzi jest totalnym nieporozumieniem.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Robert - litosci - CZCI WIELOWIEKOWE TRADYCJE ??????
Moze nam podpowiedz, gdzie on mieszka - zaczne baczniej obserwowac moje jamniki na spacerach.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Ja nie zjadam psów:) Trzymam się w głównej mierze swoich wytycznych, w których zostałem wychowany i tego typu podejście uważam za słuszne.
Pracowałem w dużej korporacji i pamiętam, że znajomi, którzy wrócili z Indii byli tam wypytywani przez kolegów z pracy: Jak to jest jeść wołowinę? Jak smakuje itd
Oni się trzymają swoich wytycznych:
"Podstawową zasadą hinduizmu jest ochrona krów. Ochrona krów to dla mnie jedno z najwspanialszych zjawisk w ludzkiej ewolucji. Ochrona krów to dar hinduizmu dla świata. Hinduizm będzie żył tak długo, dopóki będą żyć hinduiści chroniący krowy" - Mahatma Ghandi
Koreańczyk.
On czci jakieś "dni psów". Nie wnikałem za bardzo, bo ta tradycja akurat mnie nie interesuje,
gdyż uwielbiam psy, a moja żona koty:)... (bynajmniej nie jeść:) )
W tym wątku nie będę rozwijał już żadnych myśli nie związanych bezpośrednio z tematem, gdyż jest to wątek Kasi i powinien dotyczyć konkretnie Filipin.
Chętnie będę polemizował gdzie indziej.
Tylko napisz gdzie
Nie powiem , żebym się ekscyrtował walkami kogutów, ale moje zboczenie podpowiada mi, że emocje tych co to oglądają byłyby bardzo fotogeniczne.
Zapewne chętnie bym się wkręcił w celu popstrykania zdjęć. Małża stwierdziłaby, że po jej trupie.....albo że woli krzyżówki na plaży......
Natomiast odnośnie zwyczajów : Nic mi do tego co kto jada. Psy nadają się do tego tak samo jak konie i świnie. Tak już ten świat wygląda i już. Jednak dręczenie zwierząt dla zabawy , niehumanitarne rytuały jak obrzezanie dziewczynek w Afryce, oraz stosunek świata muzułmańskiego choćby do kobiet - to już zupełnie inna inszość. Nie jestem z "tej kultury" ale oceniam to jednoznacznie negatywnie i już, bo nie o kwestie "kultury" tu chodzi. Będąc Europejczykiem wcale nie trzeba być Afrykaninem, Filipińczykiem czy Arabem. Żeby to rozumieć wystarczy być zwykłym "homosapiensem". Parę tysięcy kilometrów w tą czy w tamtą nie zmienia istoty rzeczy.
Szkoda , że nie nie robicie zdjęć. Podobno to fotograf robi zdjęcia, a tu okazuje się , że bateria !!
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/