Wszystko się zaczęło od nieszczęsnych kogutów i podniesionego lamentu (moim zdaniem nieco przesadzonego), że Kasia uczestniczyła w tym wydarzeniu. Ja przedstawiłem swoje poglądy i tyle.
Tak jak napisałem większość tego typu spraw jest względna. Znam kultury w których nie do wyobrażenia jest usunięcie ludzkiej ciąży. Po prostu nie mieści się im w głowach coś takiego. Tymczasem równocześnie praktykują składanie krwawych ofiar ze zwierząt. W naszej kulturze usunięcie ciąży jest coraz bardziej powszechne i akceptowalne, natomiast często te same środowiska feministyczne podnoszą lament o ubój rytualny,. Widzisz. Świat jest skomplikowy. Dlatego trzeba się trzymać swoich zasad i na pierwszym miejscu stawiać człowieka a nie zwierzę, bo zdaje mi się, że wskutek pewnego wywierania wpływu robi się odwrotnie.
Wszystko się zaczęło od nieszczęsnych kogutów i podniesionego lamentu (moim zdaniem nieco przesadzonego), że Kasia uczestniczyła w tym wydarzeniu. Ja przedstawiłem swoje poglądy i tyle.
Tak jak napisałem większość tego typu spraw jest względna. Znam kultury w których nie do wyobrażenia jest usunięcie ludzkiej ciąży. Po prostu nie mieści się im w głowach coś takiego. Tymczasem równocześnie praktykują składanie krwawych ofiar ze zwierząt. W naszej kulturze usunięcie ciąży jest coraz bardziej powszechne i akceptowalne, natomiast często te same środowiska podnoszą lament o ubój rytualny,. Widzisz. Świat jest skomplikowy. Dlatego trzeba się trzymać swoich zasad i na pierwszym miejscu stawiać człowieka a nie zwierzę.
Każdy na 1 miejscu stawia to co mu jest bliższe! Nie krzywdzę ludzi i nie zgadzam się na krzywdzenie zwierząt, a to co jest dla mnie sprawą pierwszorzędną to moja sprawa i nikt mi nie ma prawa narzucać co ma być dla mnie ważne, tak samo jak ja tego nie robię. Rozumiem, ze w innych kulturach cierpienie zwierząt jest zabawą, w mojej nie jest i nie będę nigdy pochwalać ludzi, którzy czerpią z tego satysfakcję i sama nigdy nie będę w takich zabawach uczestniczyć!
Ja nie mogę nikogo potępiać, bo sam nie jestem idealny.
Posiadam kolegów o "odmiennej orientacji". Czasami byli obecni na wspólnych imprezach. Przemili ludzie. Kiedyś stanąłem nawet w obronie jednego z nich.
Jednak wspomniałem powyżej, że nie uważam tego za naturalne i normalne.
Wybrnąłeś z odpowiedzią Bo takie odniosłem wrażenie po wcześniejszym poście.
Już chciałem odsyłaś do motta : "żyj i......życie innych nie twoja sprawa", czy jak tam to szło......
Co do tego co jest naturalne i normalne - to jeśli świat taki jest od poczatku istnienia to znaczy że jest to naturalne i normalne, nawet jesli nie dominujące i nic mi do tego. Jesli nie zagraża innym to nie wolno zwalczać. Ot tyle....
Tylko, że ja widzę natomiast pewną oczywistą niestosowność w związkach tej samej płci. Nikt mnie nie przekona że tego typu zachowanie jest naturalne i normalne.
Ja w związkach tej samej płci nie widzę żadnej niestosowności. Nie przeszkadzają mi one zupełnie i nie uważam że są nienormalne mimo iż sama jestem hetero. Po to dostaliśmy rozum żeby nie kierować się samą naturą.
Sorki Robert ale ja nie kocham zwierząt i na stawiam ich na 1 miejscu dlatego, że ktoś mnie do tego zmusza tylko dlatego że tak czuję! i mam do tego prawo
Staram się kierować miłością w stosunku do innych ludzi.
Oczywiście nie zawsze wychodzi tak jakbym chciał.
Mam swoje zdanie i tyle.Nie ulegam za bardzo presji otoczenia. Spodziewam się, że z upływem czasu moje poglądy będą coraz bardziej kontrowersyjne, co dodatkowo utwierdzi mnie w przekonaniu o słuszności "lektury" na której opieram swój światopogląd
Ogólnie to rozmowa trochę się wymknęła w takim kierunku, w którym nie powinna iść. Bądźmy tolerancyjni dla różnych poglądów ale jednocześnie nie starajmy się być "głosem z góry" bo każdy ma swój rozum, doświadczenia i kieruje swoim postępowaniem jak uważa za słuszne. Bardzo więc proszę aby na siebie nie naskakiwać i jak już to rozmawiać ogólnie bez prywatnych wycieczek i docinków przekraczających granicę - tylko wtedy ten temat ma sens i będzie można tu spotkać różne poglądy na pewne sprawy bez przepychanek i niezdrowej atmosfery.
Wracając do tematu...
Kara, Ania... wiem co czujecie bo mam trochę podobnie ale to nie jest czarno/biała sytuacja. Zabicie pająka, muchy .... , krowy na obiad, którą potraktuje ktoś toporem i umiera często w mękach... jest ok? Ja jem tą krowę ale nie wyobrażam sobie zjeść psa... a ktoś inny ma w domu węża, którego ja gdybym spotkał gdzieś w lesie to pewnie albo bym uciekł albo go zabił bez mrugnięcia okiem. Jakby na to nie patrzeć to wszyscy jesteśmy zwierzętami, my ludzie trochę bardziej rozumnymi mającymi często wpływ na zwierzęta - zwłaszcza domowe. Sam bym na taki pokaz walki kogutów nie poszedł, z drugiej strony wiem, że sam też jestem "barbarzyńcą" w innych względach więc nie oceniam Kasi, że tam poszła. Każdy ma swój rozum i swoje sumienie, które mu podpowiada co jest dobre, a co złe... i to sumienie chyba nie jest obiektywne.
Robert o sytuacji z psami, kotami i związkami... a jeśli te psy obojętnie jakiej płci będą chodziły po Warszawie i nikomu złej rzeczy nie zrobią to co Tobie i mi do tego? Chcesz aby szanowali Twoje poglądy, więc szanuj poglądy tych właścicieli zwierząt, które by tam maszerowały... To czy coś jest naturalne czy nie to chyba nie możemy ocenić obiektywnie... skoro są zwierzęta, które żyją ze sobą i jest to jedna płeć ... skoro są zwierzęta, które zabijają swoje młode aby przetrwały te silniejsze ... skoro są zwierzęta, które po "bzykanku" się zabijają itd... Jak można sobie jednoznacznie określić co jest naturalne, a co nie? Nie mieszając w to Boga nie da się tu mieć racji na wszystko... można jednak być tolerancyjnym.
momi - jak ktos nie chce - niech nie je. Ja tam miesozerny jestem. Ale psa i kota bym nie zjadl.
Moje Pstrykanie i nie tylko
No i dobra
Tak myślałem, ale się jeszcze upewnię.
Robercie ? Potepiasz związki partnerskie ?
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Momito
Ja mam podobne odczucia.
Wszystko się zaczęło od nieszczęsnych kogutów i podniesionego lamentu (moim zdaniem nieco przesadzonego), że Kasia uczestniczyła w tym wydarzeniu. Ja przedstawiłem swoje poglądy i tyle.
Tak jak napisałem większość tego typu spraw jest względna. Znam kultury w których nie do wyobrażenia jest usunięcie ludzkiej ciąży. Po prostu nie mieści się im w głowach coś takiego. Tymczasem równocześnie praktykują składanie krwawych ofiar ze zwierząt. W naszej kulturze usunięcie ciąży jest coraz bardziej powszechne i akceptowalne, natomiast często te same środowiska feministyczne podnoszą lament o ubój rytualny,. Widzisz. Świat jest skomplikowy. Dlatego trzeba się trzymać swoich zasad i na pierwszym miejscu stawiać człowieka a nie zwierzę, bo zdaje mi się, że wskutek pewnego wywierania wpływu robi się odwrotnie.
Każdy na 1 miejscu stawia to co mu jest bliższe! Nie krzywdzę ludzi i nie zgadzam się na krzywdzenie zwierząt, a to co jest dla mnie sprawą pierwszorzędną to moja sprawa i nikt mi nie ma prawa narzucać co ma być dla mnie ważne, tak samo jak ja tego nie robię. Rozumiem, ze w innych kulturach cierpienie zwierząt jest zabawą, w mojej nie jest i nie będę nigdy pochwalać ludzi, którzy czerpią z tego satysfakcję i sama nigdy nie będę w takich zabawach uczestniczyć!
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Tomku
Ja nie mogę nikogo potępiać, bo sam nie jestem idealny.
Posiadam kolegów o "odmiennej orientacji". Czasami byli obecni na wspólnych imprezach. Przemili ludzie. Kiedyś stanąłem nawet w obronie jednego z nich.
Jednak wspomniałem powyżej, że nie uważam tego za naturalne i normalne.
Takie jest moje zdanie
Czy potępiasz mnie za to?
Wybrnąłeś z odpowiedzią Bo takie odniosłem wrażenie po wcześniejszym poście.
Już chciałem odsyłaś do motta : "żyj i......życie innych nie twoja sprawa", czy jak tam to szło......
Co do tego co jest naturalne i normalne - to jeśli świat taki jest od poczatku istnienia to znaczy że jest to naturalne i normalne, nawet jesli nie dominujące i nic mi do tego. Jesli nie zagraża innym to nie wolno zwalczać. Ot tyle....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Ja w związkach tej samej płci nie widzę żadnej niestosowności. Nie przeszkadzają mi one zupełnie i nie uważam że są nienormalne mimo iż sama jestem hetero. Po to dostaliśmy rozum żeby nie kierować się samą naturą.
Sorki Robert ale ja nie kocham zwierząt i na stawiam ich na 1 miejscu dlatego, że ktoś mnie do tego zmusza tylko dlatego że tak czuję! i mam do tego prawo
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Tomku
Ja w ogóle nie uznaję słowa "zwalczać"
Staram się kierować miłością w stosunku do innych ludzi.
Oczywiście nie zawsze wychodzi tak jakbym chciał.
Mam swoje zdanie i tyle.Nie ulegam za bardzo presji otoczenia. Spodziewam się, że z upływem czasu moje poglądy będą coraz bardziej kontrowersyjne, co dodatkowo utwierdzi mnie w przekonaniu o słuszności "lektury" na której opieram swój światopogląd
Ogólnie to rozmowa trochę się wymknęła w takim kierunku, w którym nie powinna iść. Bądźmy tolerancyjni dla różnych poglądów ale jednocześnie nie starajmy się być "głosem z góry" bo każdy ma swój rozum, doświadczenia i kieruje swoim postępowaniem jak uważa za słuszne. Bardzo więc proszę aby na siebie nie naskakiwać i jak już to rozmawiać ogólnie bez prywatnych wycieczek i docinków przekraczających granicę - tylko wtedy ten temat ma sens i będzie można tu spotkać różne poglądy na pewne sprawy bez przepychanek i niezdrowej atmosfery.
Wracając do tematu...
Kara, Ania... wiem co czujecie bo mam trochę podobnie ale to nie jest czarno/biała sytuacja. Zabicie pająka, muchy .... , krowy na obiad, którą potraktuje ktoś toporem i umiera często w mękach... jest ok? Ja jem tą krowę ale nie wyobrażam sobie zjeść psa... a ktoś inny ma w domu węża, którego ja gdybym spotkał gdzieś w lesie to pewnie albo bym uciekł albo go zabił bez mrugnięcia okiem. Jakby na to nie patrzeć to wszyscy jesteśmy zwierzętami, my ludzie trochę bardziej rozumnymi mającymi często wpływ na zwierzęta - zwłaszcza domowe. Sam bym na taki pokaz walki kogutów nie poszedł, z drugiej strony wiem, że sam też jestem "barbarzyńcą" w innych względach więc nie oceniam Kasi, że tam poszła. Każdy ma swój rozum i swoje sumienie, które mu podpowiada co jest dobre, a co złe... i to sumienie chyba nie jest obiektywne.
Robert o sytuacji z psami, kotami i związkami... a jeśli te psy obojętnie jakiej płci będą chodziły po Warszawie i nikomu złej rzeczy nie zrobią to co Tobie i mi do tego? Chcesz aby szanowali Twoje poglądy, więc szanuj poglądy tych właścicieli zwierząt, które by tam maszerowały... To czy coś jest naturalne czy nie to chyba nie możemy ocenić obiektywnie... skoro są zwierzęta, które żyją ze sobą i jest to jedna płeć ... skoro są zwierzęta, które zabijają swoje młode aby przetrwały te silniejsze ... skoro są zwierzęta, które po "bzykanku" się zabijają itd... Jak można sobie jednoznacznie określić co jest naturalne, a co nie? Nie mieszając w to Boga nie da się tu mieć racji na wszystko... można jednak być tolerancyjnym.