Bardzooooooooooo milutko spędzilismy tam całe popołudnie ,do póżnego wieczora,oddajac się....pełnej konsumpcji dóbr matetialnych ( póki co,jeszcze się z tego cieszę,ale ....nie mam jeszcze....wyciągu z karty ,wiec,wolę trwać w "błogiej nieświadomości" )
Klientela międzynarodowa,z przeważającą większością naszych.....wschodnich sąsiadów,którym akurat w tym czasie wypadały ich Prawosłane Święta.
Nie powiem,z tłumu szło ich łatwo wyłowić,"świecili" się na wszelkie możliwe sposoby,tak ,że sam Swarovski ....wpadłby w kompleksy - a już szczytem "elegancji" były buty typu Emu, na nogach pewnej Żeńszczyny,wysadzone kryształakmi z napisem ( po angielsku,co mi moje Starsze dziecko przetłumaczyło )..........JESTEM OBRZYDLIWIE BOGATA
Nie powiem,z tłumu szło ich łatwo wyłowić,"świecili" się na wszelkie możliwe sposoby,tak ,że sam Swarovski ....wpadłby w kompleksy - a już szczytem "elegancji" były buty typu Emu, na nogach pewnej Żeńszczyny,wysadzone kryształakmi z napisem ( po angielsku,co mi moje Starsze dziecko przetłumaczyło )..........JESTEM OBRZYDLIWIE BOGATA
ruskim to się w D....poprzewracało , pamiętam jak kiedyś klientka opisuje mi jakiś hotel w Turcji i mówi : nie no świetnie było,dużo ruskich,ale wyjatkowo nam to nie przeszkadzało... powiem pani-pełna kulturka - o dziwo nie obwieszeni złotem na każdym centymetrze ciała,ani nawet bez nadmiaru CEKINÓW na ubraniach !!!
Nelcia heheh, bo my zamiast od .....kultury,to od.....zakupów rozpoczelismy eksploracje terenu
Mellka,wiec "sciaga"na czasie
Karisss,Peg
Kiwi,widze,ze tu....kawa na lawe....ja jestem malo zakupowa,w przeciwienstwie do mojej Starszej córeczki,bo ona to wybitnie wdala sie w swojego.....tatulka,oni we dwójke na zakupach....to strach sie bac,pozniej na wyciag z karty patrzec.
Ale nie przecze,bylo kilka okazji i grzechem byloby nie skorzystac - Mery musial zostac wyposazona w nowe kalosze,bo jej "omy" zaczely przemakac,ja w koncu znalazlam sklep z kurtkami ( Moncler-a ),Starsza zaszalala w Sisley-u,Prezes nie omieszkal skorzystac z "uprzejmosci" Diesla,ale i tak wszystkich ucieszyla wizytac w Lindt-u.Jeszcze "skupilismy" na kilku lokalnych markach,bo Wlochom mozna wiele zarzucic,ale nie brak ....gustu i wyczucia stylu.
Kolejny dzionek to dzien koncertu Mery,wiec coby sie.....nie spoznic.....uderzylismy na Centrum.
Naszym celem bylo Duomo,Katedra ,galeria Victora Emanuela i tzw.okolice, z nastawiem na......shoping
Dojazd z hotelu prosty,m.in to w recepcji polecali nam jechac metrem,gdyz ceny za parkowanie ....to najprzyjazdniejszych nie naleza.Jednak my cenimy sobie troszke wygody a i niedziela sprzyjala jezdzeniu po miescie.Parking znalezlismy za tzw.drugim podejsciem,ulokowalismy furmanke w podziemiu,ktorego naziemne wyjscie zawiodlo nas do tzw....Zlotego Trojka - splotu ulic,przy ktorych usytuowane sa luksusowe butiki kazdej liczacej sie firmy - dla poszukujacych i dla zapamietania
Mnie oczywiscie uwiodly....dekoracje swiateczne,ktore z najwieksza misteria wprowadzaly niesamowita aure .Kazdy sklep,budynek,witryna byla olsniewajaca a do tego po calej ulicy dochodzily cudowne melodie swiateczne,grane w milym dla uchach tonie.
I jak tu,w takich SPRZYJAJACYCH okolicznosciach nie pozwolic sie poniesc emocja.....zakupowym
Bardzooooooooooo milutko spędzilismy tam całe popołudnie ,do póżnego wieczora,oddajac się....pełnej konsumpcji dóbr matetialnych ( póki co,jeszcze się z tego cieszę,ale ....nie mam jeszcze....wyciągu z karty ,wiec,wolę trwać w "błogiej nieświadomości" )
Klientela międzynarodowa,z przeważającą większością naszych.....wschodnich sąsiadów,którym akurat w tym czasie wypadały ich Prawosłane Święta.
Nie powiem,z tłumu szło ich łatwo wyłowić,"świecili" się na wszelkie możliwe sposoby,tak ,że sam Swarovski ....wpadłby w kompleksy - a już szczytem "elegancji" były buty typu Emu, na nogach pewnej Żeńszczyny,wysadzone kryształakmi z napisem ( po angielsku,co mi moje Starsze dziecko przetłumaczyło )..........JESTEM OBRZYDLIWIE BOGATA
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Daga, chetnie wpadne z tobą na zakupki ,bo przyznam sie po cichu,ze w Milano nie bylam w outlecie..
No trip no life
Buty
ruskim to się w D....poprzewracało , pamiętam jak kiedyś klientka opisuje mi jakiś hotel w Turcji i mówi : nie no świetnie było,dużo ruskich,ale wyjatkowo nam to nie przeszkadzało... powiem pani-pełna kulturka - o dziwo nie obwieszeni złotem na każdym centymetrze ciała,ani nawet bez nadmiaru CEKINÓW na ubraniach !!!
oooo watek na czasie bo za miesiac bede w Mediolanie 2 dni;)
Ooonaa ,ty nam ozdobami świątecznymi oczu nie zamydlaj tylko torby pokazuj albo opowiadaj co fajnego z tych outletów wyrwałyście
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Nelcia heheh, bo my zamiast od .....kultury,to od.....zakupów rozpoczelismy eksploracje terenu
Mellka,wiec "sciaga"na czasie
Karisss,Peg
Kiwi,widze,ze tu....kawa na lawe....ja jestem malo zakupowa,w przeciwienstwie do mojej Starszej córeczki,bo ona to wybitnie wdala sie w swojego.....tatulka,oni we dwójke na zakupach....to strach sie bac,pozniej na wyciag z karty patrzec.
Ale nie przecze,bylo kilka okazji i grzechem byloby nie skorzystac - Mery musial zostac wyposazona w nowe kalosze,bo jej "omy" zaczely przemakac,ja w koncu znalazlam sklep z kurtkami ( Moncler-a ),Starsza zaszalala w Sisley-u,Prezes nie omieszkal skorzystac z "uprzejmosci" Diesla,ale i tak wszystkich ucieszyla wizytac w Lindt-u.Jeszcze "skupilismy" na kilku lokalnych markach,bo Wlochom mozna wiele zarzucic,ale nie brak ....gustu i wyczucia stylu.
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Kolejny dzionek to dzien koncertu Mery,wiec coby sie.....nie spoznic.....uderzylismy na Centrum.
Naszym celem bylo Duomo,Katedra ,galeria Victora Emanuela i tzw.okolice, z nastawiem na......shoping
Dojazd z hotelu prosty,m.in to w recepcji polecali nam jechac metrem,gdyz ceny za parkowanie ....to najprzyjazdniejszych nie naleza.Jednak my cenimy sobie troszke wygody a i niedziela sprzyjala jezdzeniu po miescie.Parking znalezlismy za tzw.drugim podejsciem,ulokowalismy furmanke w podziemiu,ktorego naziemne wyjscie zawiodlo nas do tzw....Zlotego Trojka - splotu ulic,przy ktorych usytuowane sa luksusowe butiki kazdej liczacej sie firmy - dla poszukujacych i dla zapamietania
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Mnie oczywiscie uwiodly....dekoracje swiateczne,ktore z najwieksza misteria wprowadzaly niesamowita aure .Kazdy sklep,budynek,witryna byla olsniewajaca a do tego po calej ulicy dochodzily cudowne melodie swiateczne,grane w milym dla uchach tonie.
I jak tu,w takich SPRZYJAJACYCH okolicznosciach nie pozwolic sie poniesc emocja.....zakupowym
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Tak sobie nie spiesznie spacerujac,odkrylismy zaskakujac rzecz a mianowicie,ze to.....pora na lunch a nasze brzuszki daja glosno o tym znac.
Raz wiec obaczilismy bardzo sympatyczne bistro-cafe i skupilismy sie ( chwilowo oczywiscie ) na doznaniach kulinarnych.
Cafejka byla bardzo sympatyczna ,z rownie sprawna obsluga a i zawartosc naszych talerzy w pelni nas zadowolila
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...