--------------------

____________________

 

 

 



Seszele Rejs katamaranem :)

40 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Bachulka
Obrazek użytkownika Bachulka
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013
Seszele Rejs katamaranem :)
SESZELE REJS KATAMARANEM X( 16th July 2010, 17:20:43 hELLO juz dawno mialam zalozyc watek -obiecalam - ale z czasem u mnie jakos zawsze krucho.. teraz za to na ostatnia chwile -D napisze troche..
Na tym naszym Seszelkowym forum jakos bardzo,bardzo cicho.. az nie chce mi sie wierzyc ze nikt nie byl tylko raczej pisac sie nikomu nie chce..
Napisze jaki mamy program jakie mam pytania ..moze ktos podzieli sie ze mna swoim doswiedczeniem.. a po powrocie ja podziele sie z wami.. Juz nie mozemy sie doczekac X(

Seszele zawsze byly naszym marzeniem .. takim bardzzoo odleglym i niedostepnym.. az w koncu znalezllismy swietna oferte ,,rejs katamaranem po Seszelach,, nie moglo nam sie trafic nic lepszego.
Jesli chodzi o katamaran JA mialam wiele watpliwosci,obaw strachu ale maz szybko mnie przekonal i teraz nawet ja ciesze sie bardziej od niego i nie mage sie doczekac.
Na wiele moich pytan na tym forum pomogla mi juz Magda z ,,zeglowanie.eu,, ale otwarta jestem tez na wasze rady dotycacze zeglowania i pobytu na seszelach.

Wylatujemy 03 sierpnia´´ 10 z niemieckiego biura FTS wybralismy opcje jedynie zeglowanie(tygodniowe)- byla mozliwosc za dodatkowa oplata 500? os. (nieduzo jak na seszele) przedluzyc pobyt o tydzien w hotelu lecz hotel nie byl zbyt interesujacy i postanowilismy ze te pieniadze przeznaczymy na kolejny urlop..
Jestem wielka przeciwniczka jednotygodniowych wypadow ale jak widac nigdy nie mozna mowic nigdy .. i mysle ze podczas tych kilku dni sporo zobaczymy ,przezyjemy .. choc napewno nie odpoczniemy ha ha

Szkoda mi rowniez ze nie plyniemy z polska ekipa bo milo bylo by z Polakami spiewac szanty.. tak swojsko,
ale plyniemy z niemieckiego biura( i z niemcami)- zobaczymy jak sie beda bawic i na jakich ludzi trafimy..
to tez budzilo troche moje obawy w hotelu hmm jest zawsze gdzie pojsc tu jednak bedziemy skazani na siebie przewaznie wieczorami haa ale jestem dobrej mysli.

Czytalam ze na Seszele obowiazkowo trzeba wziasc ze soba ksiazeczke szczepien.. jak sie jednak okazalo nie trzeba, musimy zaplacic wize wjazdowa 20 $ i wyjazdowa 40$. Dostalismy wreszcie bilety i tam tez dodatkowe koszty 30? os. tzw podatek za kotwiczenie o ktorym nigdzie wzmianki nie bylo.
Jeszcze jedna wiadomosc trzymajaca nas w napieciu ,, mozliwosc odwolania wycieczki jezeli na pokladzie katamaranu bedzie ponizej 8 osob - w razie czyjejs rezygnacji" trzymajcie kciuki!!

Podaje program naszego rejsu.. teraz na sucho ale po powrocie (jesli wszystko dojdzie do skutku) ze szczegolami i zdieciami X(
1. wylatujemy z Frankfurtu lot mial byc bezposredni -mamy jednak przesiadke w Dubaju -strata czasu ale zawsze cos ciekawego hi hi
- do tych ktorzy byli w Dubaju mam pytanie odnosnie cen na lotnisku np. papierosow B)- czytalam ze jest tam bardzo tanio lecz to byly info. sprzed kilku lat jak jest teraz i ogolnie w co warto sie tam zaopatrzyc :S

2.raniutko ladujemy na Mahe kwaterujemy sie na katamaranie i dzien spedzamy na wyspie St.Anne i w St.Anne Marine Park

3.dzien La Dique rowery ,aparat i w droge..

4.Cocos island- po obiedzie Curieuse Island - park national z palmami coco de meer, zolwiami

5.Nurkowanie przy St.Pierre Island, nocujemy w Cote d'Or

6.Praslin plaza Anse Lazio, rezerwat Valee De Mai

7.Mahe- Beau Vallon Bucht, Bayside Marina

8.powrot przez Dubaj do Frankfurtu

Na katamaranie mamy pelne wyzywienie- napoje dodatkowo platne - tym razem to jednak nie all inclisive hmm Bepi dala rade Algida tez to i ja dam jesli ktos byl to podajcie mi prosze przykladowe ceny - jakich sie moge spodziewac - i dobre rady co powinnam ze soba zabrac.
Walizka juz odpadla z wiadomych wzgledow.. lecimy Emirates - mozemy wziasc 30 kg. na osobe teoretycznie.. bo praktycznie w koji nie bedzie gdzie tego upchnac..ale w % napewno bedziemy sie zaopatrywac juz na bezclowce.. jak jest z kupnem napojow na wyspach na ktorych bedziemy - tych zamieszkalych oczywiscie Blum 3
Interesuje mnie jeszcze jak szybko zachodzi slonce bo na karaibach np.juz 0 19.00 robilo sie ciemno, wiem ze za pozno juz na takie rzeczy ale i tak milo bylo by wiedziec ze z dnia mam np. jeszcze troszke.. pisze ze na seszelach tez podobnie ok.19.00 hmm

Prosze o rady i wasze cenne spostrzezenia dotyczace zeglowania i seszeli .. cos moglam przeoczyc i wolalabym nie byc pozniej zaskoczona a jak sie mowi ,, tylko nieprzygotowani ludzie sa zaskoczeni,, wole omijac takie niespodzianki .
Choroby morskiej jak dotad u mnie nie zaobserwowalam ha ha - mysle ze bedzie ok.. choc lokomotiw lezy ..
pozdrawiam Basia

   

Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.

Bachulka
Obrazek użytkownika Bachulka
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Dzien 1

HURRA lecimy na Seszele .. teraz dopiero wierze w to ze marzenia sie spelniaja X( X( X(
Wylatujemy z Frankfurtu liniami Emirates.
Juz na lotnisku dowiadujemy sie,ze na miejsca przy oknie nie mamy co liczyc bo wszystko bylo juz zarezerwowane.Jak moglismy przeoczyc tak wazna rzecz - trudno zdarza sie. Emirates robi rezerwacje przez internet ( i nie tylko) za darmo wiec nie ma sie co dziwic ze nic wolnego nie zostalo.Zrobilismy rezerwacje na powrot- to bylo mozliwe :P.
K0mfort w samolocie ..ok.. nie bylo porownania do First Klass lub Buissnes Klass przez ktora przechodzilismy wchodzac do samolotu ale tez bylo w porzadku. Rzedy 3-4-3 dosc wasko -lecz do Dubaju mamy 6,5 godz. szybko zleci a tam rozprostujemy kosci (.
W samolocie zaskoczyla nas przemila obsluga - latamy sporo ale oni naprawde zasluzyli na pochwale, ilosc i jakosc jedzenia 1 klasa do tego wszystkie trunki o tez % w kazdej ilosci z wyjatkiem szampana free..
Po co nam szampan zadowalalismy sie calkiem dobrze Bacardi z Cola i czas lecial o.
Przed kazdym siedzieniem w zaglowku monitor -ponad 400 k****ow tv - z mozliwoscia wyboru jezyka (polskiego nie bylo-to oczywiste), 200 k****ow radiowych + gry - czytalam juz tutaj na forum o takich luxusowych samolotach tylko nam nie bylo dane jak do tej pory tykim leciec .. dodatkowy wielki PLUS.
W Dubaju ladujemy ok. 23:30 pilot zalamuje nas temperatura bylo tam 39 st. - nie odczulismy jej jednak poniewaz klimatyzacja na lotnisku bardzo dobrze nas chronila przed tym goracem. Na szczescie nie musielismy zmieniac terminalu bylismy na 3 - musielismy tylko odnalezc nasz Gate - lotnisko swietnie oznakowane i z tym nie bylo problemu. Problem z mniejscem dla palaczy ale weszlismy do Irish Pub piwko za 10 $ ale mozna bylo tam palic B)- uufff - wstretny nalog ale co.Papierosy w Dubaju tez tanie _a to mnie np. interesowalo ok.12$ za wagon.

2 godzinki szybko zlecialy i juz czekamy na nasz wymarzony samolot na Seszele -- juz jestesmy blisko - staramy sie zgadnac kto z lecacych z nami ludzi moze sie okazac potencjalnym sasiadem/ka na katamaranie lecz nie trafilismy jak sie pozniej okazalo. Tym razem siedzenia 2-4-2 troszke mniejszy, katastrofa dla nas bylo to,ze 3/4 pasazerow stanowili nasi wschodni sasiedzi .. wyobrazacie sobie ich zachowanie :X.
Myslac o naszym rejsie przewidywalam wszystko- lub prawie ,martwilam sie o pogode,chorobe lokomocyjna, ale nawet nie pomyslalam ze mogli by byc z nami Rosjanie brrr.. ladujemy na Seszelach ok.6.00 - chmury chmury .. lecz temp. ok 22 st. jestem troche zalamana ,busik z Creole wiezie nas do portu .. 14 osob -sami niemcy uuff .. moglo byc o wiele gorzej 8-).. na to bylismy przygotowani..
Lotnisko Malutkie - nie robiace takiego wrazenia wrazenia jak np. Punta Cana - ale bardzo przytulne ..
Samo ladowanie robi oggrrommne wrazenie - przy ladnej pogodzie .. to ze pogody nie bylo i przy oknie nie siedzielismy musialam zwinac filmik od kogos zeby wam pokazac :

kilka klikow z portu :

Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.

Bachulka
Obrazek użytkownika Bachulka
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Dzien 2

Jak juz wczesniej napisalam do Mariny- portu jechalismy w 14 osob trwalo to niecale 10 min. Angel Fish Bayaside Marina w Viktorii - tak sie nazywal nasz port wygladalby jesze o niebo lepiej gdyby nie wisialy nad nim i nad cala wyspa Mahe grube i doslownie przyklejone do czobkow gor chmury.Bylam zalamana czytajac juz wczesniejsze prognozy (burze,opady- gdzie statystycznie na sierpien mialo byc najmniej tych deszczowych dni hmm). Na katamarany jeszcze nie moglismy sie zakwaterowac - powiedzieli nam ze dopiero od 12.00 wtedy nas przydziela itd. wypilismy kawke,wzielismy prysznic -i zamowilismy taxowke do Viktorii no bo trzeba bylo ten czas jakos spozytkowac o dziwo po tylu godzinach lotu wogole nie czulismy zmeczenia ale roznica czasu wynosila tylko +2 godz. Za taxi zaplacilismy 10$ od pary (wzielismy $ i ? - choc spokojnie w obu walutach mozna bylo placic ale wiadomo jak to czasami z przelicznikami bywa) mily pan przewiozl nas najpierw po wszystkich uliczkach Viktorii a pozniej umowilismy sie na 11.30 na powrot.
Viktoria to najwieksze miasto na Mahe i stolica Seszeli mimo tego w 2 godzinki spokojnie spacerkiem wszystko zdazylismy zobaczyc i zwiedzic a nawet zrobic zakupy ( pivko i rum TAKAMAKA -seszelski 160 rupi - ok.10$).
Jest to piekne miasto bardzo zroznicowane kulturowo, zwrocilismy uwage ze szkoly zawsze byly przy kosciele i mimo tego ze byla sroda w kosciele odbywala sie msza... i byl on wypelniony po brzegi.

tutaj jest np. piekny klasztor przy jednym z kosciolow

Weszlismy rowniez do swityni hinduskiej,gdzie wszedzie palily sie kadzidla i byly cudowne zapachy

Ogolnie urzeklo nas budownictwo w stylu kolonialnym i oczywiscie miniaturka Big Ben'a stojaca na skrzyzowaniu w centrum (zdiecie bedzie -gdzies umknelo )
Bylam zaskoczona wszechobecnoscia rastamanow - bo kojarzylam ich raczej z Jamajka a tu sie okazuje ze klimat nawet lepszy

Wracamy do portu-pytam jak wyglada pogoda na najblizszy tydzien - i tu dostaje odpowiedz ze jest monsun i ze lepiej niz jest nie bedzie chcialo mi sie plakac ale nie czas na pierdoly.. przydzielaja nas na katamarany - wczesniej poprosilismy o koje z tylu katamaranu i taka tez dostalismy. Na pokladzie dostajemy lunch i tak zaczyna sie nasz rejs.

Nasza koja :

salon:

Tutaj przewaznie majac wiatr we wlosach jadalismy

Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.

Bachulka
Obrazek użytkownika Bachulka
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Pierwszy raz spedzalismy urlop na katamaranie i bylismy naprawde pod jego wielkim wrazeniem -standartu i komfortu swieza posciel,reczniki wszystko pieknie udekorowane i przystrojone pieknymi kwiatuszkami
W porcie dostalismy tez sprzet do snorkowania:maska,rurka,pletwy.

Wyplywalismy w 2 katamarany na naszym bylo 8 osob + zaloga skiper Tim,kucharz Stiven. Na drugim 6 + 3 osobowa zaloga.. w obydwoch fajni ludzie i zapowiadalo sie na udany rejs.
Zmiana planow -spowodowana przez pogode ..ale kolejnosc nie jest wazna .. plyniemy na Beau Vallon...
Byle tylko wyszlo slonce Dirol

Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.

Bachulka
Obrazek użytkownika Bachulka
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Plyniemy do Beau Vallon chmury doslownie wisza nad nami sa bardzo grube i bardzo nisko widoki po drodze jednak wynagradzaja nam wszystko, siedzimy na pokladzie kazdy znajduje miejsce dla siebie (bo wbrew pozorom katamaran byl naprawde duzy 14 metrow dlugosci i 4 szerokosci ).
Po paru minutach przeplywamy juz kolo wysepki St.Anne nie kotwiczymy tu na snorkowanie -choc tak bylo w grafiku - ze wzgledu na duze fale .. skiper decyduje co, jak, gdzie i kiedy a my musimy mu ufac ( teraz przez kolejnych pare dni bedziemy jedna zaloga X(.
Obserwujemy piekne brzegi wyspy Mahe co jakis czas ukazuja nam sie te wyczekiwane granitowe skaly, co jakis czas malutka plaza, w gorze domy do tego wiatr we wlosach,gwizd lin i wyskakujace z wody latajace ryby ktore widzialam ppierwszy raz w swoim zyciu.. zyc nie umierac X( X(
nigdy nie myslalam ze zeglowanie moze sprawic mi tyle przyjemnosci a moze nawet myslalam i tego najbardziej sie obawialam??

Doplywamy do Beau Vallon juz z daleka widac szalejace w wodzie dzieciaki, cale tabuny nurkow , lodzie,katamarany, ktos plywa na Yetski inni szaleja na ,,banananie,, zapowiada sie ciekawie .
Skiper podpowada nam gdzie mozemy pojsc, ze na plazy bedzie barbecue .
Pontonem zawozi nas na plaze i daje nam 4 godzinki -do 19.00 musi nas odebrac bo potem fale beda jeszcze wieksze i moze byc problem .
Kazdy rozchodzi sie w swoja strone - po lewej sa sliczne granitowe kamolki -i jest oczywiste ze poszlismy wlasnie w ich kierunku -nie sa one jeszcze ,,takie,, jak tego po seszelach oczekiwalismy ale to juz cos to taki przedsmak do tego co zobaczymy pozniej

Wzdluz plazy ciagnie sie droga (ulica) i postanowilismy wlasnie pojsc wzdloz niej byly tam male hoteliki,sklepiki (nic ciekawego -gdyby ktos byl zainteresowany zakupami) restauracje i knajpki -jeszcze pozamykane .. ogolnie barrddzzo spokojnie co jakis czas przejechalo auto ,lub przebiegl pies, ludzie tambylcy stali przy ulicy zajmujac sie swoimi sprawami nie zwracajac na nikogo uwagi.
Idac aleja przy plazy widzielismy ludzi rozkladajacych swoje suveniry , stragany,rozpalajacych grila .. to pewnie to barbecue o ktorym mowil Tim. Poszlismy w Kierunku Koral Strand Hotel i tam w restalracji na plazy popijajac kawusie (55 rupi) ,obserwowalismy dzieciaczki szalejace na falach a te juz byly dosc spore..

plaza od Koral Strand Hotel.

Zaczal padac deszcz, poszlismy do recepcji hotelu zeby zadzwonic do domu i powiedziec ze wszystko jest ok, bo niestety nasze telefony stracily zasieg calkowicie na Seszelach i bylismy odcieci od swiata -ale w sumie taki wlasnie powiniem byc urlop jak sie ma to sie korzysta a tak hmm><
Hotel wywarl na mnie nie za ciekawe wrazenie cos w stylu czasow Gierka. Duzo mlodziezy robiacej zakupy u podejrzanych typkow na plazy.. wiadomo o co chodzi.. bardzo rzucilo mi sie to w oczy.
W restauracji cennik bardzo przyzwoity np. pizza, pasta ok.120 rupi wiec mysle ze ok.
W miedzyczasie pada jeszcze kilka razy - lecz nie tak intensywnie jak na karaibach .
Wracamy droga wsrod suvenirow,stragany sa juz poroskladane a miesko i rybki griluja sie w najlepsze.
Seszelczycy sprzedawali tam swoje domowej roboty ciasta,przetwory w sloikach, koktajle% nalewane z ogromnych plastikowych karnistrow, talerze pelne owocow, soki nie da sie opisac co jeszcze i zapachow jakie unosily sie w powietrzu >< kilka rzeczy musielismy sprobowac bo stoiska byly oblezone przez tlumy ludzi ktorzy sie tam wszystkim zajadali - nam tez bardzo smakowalo.
Nie moge sobie wybaczyc tylko tego ze nie zjadlam tam rybki z grila - myslalam ze gdzie indziej tez bedzie ale juz niee spotkalam - slinka cieknie mi do teraz :X
Sprzedawcy bardzo sympatyczni a ceny o wiele nizsze niz w hotelu.
Na katamaranie dostajemy pyszna kolacje - kucharz jest naprawde niezly i wszystkim bardzo smakowalo , mimo ze na lodzi to wszystko mamy podane pod nos .. nie pozwalaja sobie nawet w niczym pomoc..
Teraz dopiero mamy czas ze wszystkimi blizej sie poznac .. rozmawiamy popijajac Takamaka Coco (cos jak malibu) + cola mmm a i znajomosci szybciej sie zawieraja ><
Okazalo sie ze 5 z naszych wakacjiuszy to nauczyciele - tylu belfrow na jednej lajbie Dirol ale nam sie przytrafilo Blum 3
2 pary starsze w wieku 50-60 lat , jedna mlodsza w naszym wieku -byla to ich podroz poslubna .
Za rozrywkowi nie byli ale calkiem dretwi tez nie. Szkoda ze Oskarka z nami nie bylo pewnie dostalby darmowe korki
Skiper siedzial z nami i swietnie opowiadal o seszelach o zeglowaniu - ma swietna prace.
Wieczor byl dosc chlodny- polarek ktory wzielam okazal sie byc przydatny.
Liczylismy na zachod slonca,gwiezdziste niebo... -mamy chmury - dobrze ze nie pada .
Dzisiaj dosc wczesnie idziemy spac za nami bardzo dlugi i meczacy dzien.
Koje bardzo ladne ,lozko szerokie i wygodne.. do lazienki jeszcze nie moge sie przyzwyczaic ale mysle ze to kwestia czasu.
W nocy byla burza i okropnie padalo ale przebudzilam sie tylko zeby zamknac okna .. i spalam dalej..

Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.

Bachulka
Obrazek użytkownika Bachulka
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Dzien 3

Noc spedzilismy na kotwicy w Beau Vallon, mimo burzy spalo sie swietnie - moze przez kolysanie hmm
Budzimy sie ok.8.00 i pierwsze co patrzymy w niebo a tu ... chmury
Czesc zalogi wstala reszta jeszcze dosypia ale nikt sobie z tego nic nie robi, kazdy zajmuje sie soba - w hotelu zawsze mielismy zwyczaj pic kawke na balkonie przed pojsciem na sniadanie a tutaj na swiezym powietrzu od rana z widokiem na morze- smakowala wysmienicie .
Co dzisiaj w planach ?Tim jesze niczego nie zakomunikowal a wszyscy tylko patrza w gore- jak na zjezdzie meteorologow juz nawet smialismy sie z tego ze jak ktos zapyta..,, co robilismy na urlopie?,, to bedziemy odpowiadac ,, ze obserwoowalism niebo,, - trzeba sie bylo troche posmiac zeby nie plakac- a jak.
Po wspolnym sniadanku nasz skiper obral jakis kierunek hmm? ale ruszamy w morze X( X(
Rozkladamy sie na siatce z przodu - kto chce - choc chetnych jest niewielu a miejsca sporo i hurra powoolluutkku wychodzi sloneczko.. siatka gniecie w plecy i inne czesci ciala .Morze jest bardzo wzburzone ale jest zabawnie.. podskakujemy do gory,na bok chlapie nas woda do tego latajace ryby .
Po drodze mijamy jeszcze piekna wysepke .

a teraz juz w morze. W miedzyczasie jeszcze troszke padalo . Plyniemy na zaglach z dosc duza predkoscia.. buja coraz lepiej .. po dwoch godzinach juz prawie nikogo nie bylo a i ja mialam juz serdecznie dosyc i tez chcialam pojsc na poklad - wszedzie bylo mokro i slisko wiec musieli mi pomoc sie tam doczolgac Blum 3
Choc w koji bujalo jeszcze gorzej niz na gorze .. a zaczynalo mi sie robic .. troche nie milo..8-) stwierdzilam,ze ide sie polozyc i dzieki Bogu przespalam ten przelot..
Obudzil mnie moj misiu bo przeplywalismy wlasnie obok pieknych wysepek Cousin i Cousine (kuzyn i kuzynka )
Wyszlam spowrotem na poklad jak nowo narodzona ,choc czesc zalogi wygladala troche blado - oczywiscie nie skiper i kucharz

Cousin:

sprawdzamy gdzie dokladnie jestesmy..mapa rzecz niezbedna

kucharz ma chyba przerwe

a kapitan jeszcze pracuje

Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.

Bachulka
Obrazek użytkownika Bachulka
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Doplywamy do Praslin (czyt.Prale) od str. Anse Latzio.

Czy plaza zasluguje na miano najczesciej fotografowanej plazy swiata .. ?hmm moze i tak bo ja ja przeciez tez sfotografowalam.. chyba raczej tak.. napewno tak .. jest piekna.
Tutac zrzucamy kotwice i po Lunchu wskakujemy do wody .. musielismy plynac wplaw bo fale przy brzegu byly juz za duze zeby mogliby nas tam przetransportowac pontonem -(zodiakiem) Blum 3
Woda wrzburzona wiec i widocznosc pod woda nie za specjalna, plaza na ktora niektorzy z nas doplyneli to co innego miodzio X( X(
Bylismy na malenkiej plazy po lewej stronie Anse Latzio - po obydwoch stronach oblozonej ogromnymi cudownymi granitowimy skalami.

Granity byly bardzo sliskie a ja jestem osoba nie potrafiaca usiedziec w miejscu i oczywiscie musialam po nich sie powspinac, poslizgnelam sie i rozwalilam lokiec i noge - nic stasznego a jednak zawsze musze przywiezc jakac odmienna pamiatke z wakacji - do wesela sie zagoji Blum 3
Na Latzio nie dalo sie przejsc poniewaz kamolki byly geste a fale przy brzegu coraz wieksze, przez gaszcz tez nie bardzo bo plynelismy w pletwach i tam musielibysmy pojsc pieszo a nie wygladalo to za dobrze.
Plaza bielusienka z piaseczkiem jak maka ale w wodzie przy brzegu bylo mnostwo martwych koralowcow ... jakos udalo nam sie przebic przez fale,korale i doplynelismy spowrotem do katamaranu po drodze obserwujac piekne rybki :
Mielismy ogromny niedosyt dla tego ze nie bylo mozliwosci doplynac dzisiaj do Latzio i okropnie marudzilismy Timowi az on wkoncu zlitowal sie nad nami (nademna i misiem- reszta nie marudzila ) wzial nas do pontonu i oplynal z nami wzdluz plazy i dalej - dosc spory kawalek .Pokazywal nam drzewo Takamaka - ha ha .. plywaly miedzy nami zolwie >< i z pelnego morza obserowalismy slonce zachodzace za gory
Gdy wrocilismy na lajbe bylo juz ciemno.
Tim powiedzial ze tutaj zostajemy na noc (choc z drugiej str.Praslin byl port ) - stwierdil ze z tej strony woda w zatoce jest spokojniejsza poniewaz jest oslonieta gorami. W czasie gdy plywalismy z nim do zatoki na noc splynelo sie dosc sporo katamaranow - wiec pewnie wiedzial co mowi.
Obiecal ze rano zawiezie nas na Latzio X(
Wieczor uplynal bardzo milo przy wspanilej kolacji.. brakowalo mi jedynie ... spiewow i muzyki szanty !!

widok na ta plaze z naszej koji:

Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.

Bachulka
Obrazek użytkownika Bachulka
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Dzien 4

Wstajemy , tutaj na Seszelach dosc wczesnie wraz ze sloncem- bo o 6 rano jestesmy juz na nogach ( u nas jest 4 rano) ja naleze do ludzi lubiacych sobie pospac choc nie mam za wiele mozliwosci bedac w domu a tutaj to wogole , nikt nas nie budzi - zaloga i reszta jeszcze spia a my juz delektujemy sie widokami to jednak bylo silniejsze - widocznie moj organizm i umysl musial sie naladowac tym pieknem a przez to i ja .
Oczywiscie panorama z okna kajuty taka jak wczoraj- Anse Lazio ale i tak siedzimy na pokladzie, w innych katamaranach tez powoli zaczyna sie zycie..
Och jak bym chciala miec na codzien taki widok z rana po przebudzeniu Dirol wtedy nic nie jest w stanie zepsuc swietnego nastroju do konca dnia.. mysle ze naprawde nic!!

Po sniadanku resztkami pieczywa karmie rybki- ogolnie kocham zwierzeta a te rybki byly naprawde slodkie takie duze, kolorowe z pieknymi pyszczkami.. nazwalam je smieciarki bo plywaja pod katamaranami czekajac na resztki pozywienia z kuchni i obojetnie gdie nie cumowalismy zawsze byly z nami.. byly tez barakudy i zolwie i plaszczki (podplywajace wieczorami do brzegu - szczegolnie na Anse Lazio ).
Zwijamy kotwice i w droge.. niecale 20 min i juz jestesmy na Curieuse - jest to wysepka na ktorej znajduje sie Park Narodowy , jest porosnieta zaroslami i krzewami to tzw ,,zolwiowa wyspa,, .
POdplywamy od strony Anse St.Jose zaraz przy plazy znajduje sie Doctor's House cudowna willa zbudowana w stylu kolonialnym jest to dome/muzeum szkockiego lekarza, poddanego JKM Królowej Wiktorii, Sir Williama MacGregora, który w II poł. XIX leczył na wyspie trędowatych.
Tu placimy wstep do parku 15 ? lub 20 $.
Obok w cieni drzew Takamaka znajduje sie miejsce do piknikow gdzie juz przyzadzaja rybki na dzisiejsze Barbecue ..
Idziemy szlakiem prowadzacym wzdluz tropikalnego lasu ,droga prowadzi po stromych kamiennych schodach spotykamy bardzo rzadkie gatunki roslin i zwierzat w szczegolnosci ptakow ,jest tez wszedzie pelno krabow chowajacych sie co troche do swoich norek.

Pomostami zbitymi z desek na palach przechodzimy przez las mangrowy,jest bardzo duszno gdzies wyczytalam ,ze drzewa mangrowe wytwarzają korzenie napowietrzne, którymi pobierają tlen z powietrza, natomiast bakterie żyjące w tym ekosystemie wytwarzają duże ilości gazu, który dodatkowo utrudnia ludziom oddychanie. Na piasku pod palami jest mnostwo krabow i innych zyjatek patrzac w dol ma sie wrazenie ze piasek jest ruchomy.. nie raz przykucalismy by dokladnie sie im przyjzec.
Kamiennymi schodami docieramy do wzgorza z ktorego wylaniaja sie piekna panorama .

Droga zajmuje nam niecala godzinke, ale nie spieszymy sie podziwiamy wszystko co nas otacza

Po drodze napotykamy przeogromne zolwie podchodzimy do nich jeszcze troche niepewnie - nie znajac ich zamiarow.

Pewnosci nabralismy dopiero w rezerwacie gdzie bardzo chetnie podchodzily by je poglaskac lub podrapac po szyjce - bardzo im sie to podobalo - chodzily za nami krok w krok .
Tutaj spotkalismy cale stado ponad 100 letnich ciekawskich zolwi , spacerowaly po trawie ,na plazy przekanszajac wodorosty lezace przy brzegu , bardzo chetnie pozowaly do zdziec i byly bardzo zadowolone z obecnosci ludzi ktorzy podawali im smakowite zielone galazki.
Zolwie zyjace na Seszelach osiagaja do poltora metra dlugosci i moga zyc 300 lat !
Mimo tak wspanialego miejsca lacznie z nami bylo tam zaledwie kilka osob .

slodziaki :

Plaza przy rezerwacie cudowna ze szmaragdowa krystaliczna woda .. wzdluz plazy ciagnie sie rafa koralowa a przy brzegu piekne granitowe skaly , milo bylo tam polezec.. delektujac sie widokiem - wsrod gigantow wazacych do 250 kg.

Zaprzyjazniamy sie z olbrzymami i opuszczamy rezerwat z lezka w oku.

Podobno dawniej na Seszelach kazda nowonarodzona dziewczynka otrzymywala zolwia w prezencie, ktory dorastal wraz z dzieckiem az do dnia jej slubu. Kiedy dziewczyna wychodzila za maz zabijano jej ulubienca a z jego miesa gotowano weselny przysmak - zupe zolwiowa - istny rarytas Dirol
Na cale szczescie dla zolwi odstapiono od tych praktyk i obecnie zwierzaki te sa pod scisla ochrona X( X( X(

Wracamy ta sama waska,kreta i gorzysta droga ciagnaca sie czesciowo wzdluz brzegu.

Zapomnialam dodac ze na wyspie Curieuse mozna spotkac tez palmy Coco-de-mer - jest to palma wystepujaca tylko na Seszelach - nazywa sie ja inaczej ,, orzechem morza,, lub ,,orzechem milosci,, najwiecej drzew tej palmy porasta wyspe Praslin ale o tym bedzie w dalszej czesci

Wyspe zamieszkuje tylko kilka rodzin dbaja oni o nia pielegnuja i chronia.. jak sie pozniej okazalo przebywa tez tam wiele osob bedacych na ekspedycji -tam znajduje sie ich osrodek ...

Wklejam wam filmik ktory dzisiaj znalazlam na necie i ktory pozwoli wam sie przeniesc na te cudowna wyspe, i pojsc naszymi szlakami wsrod pieknego tropikalnego lasu.. jesli chodzi o pogode to my akurat mielismy szczescie, autorzy filmu nie bardzo ale i tak jest b.fajny i oddaje to co trzeba:

http://vimeo.com/7232499

Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.

miki
Obrazek użytkownika miki
Offline
Ostatnio: 10 lat 2 miesiące temu
Rejestracja: 15 sty 2014

hej Biggrin

chciałam dopytać w kwestii opłaty za kotwiczenie - czy takowa w końcu istnieje?

KIWI
Obrazek użytkownika KIWI
Offline
Ostatnio: 8 lat 6 miesięcy temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Bachulka a fotki będą czy tylko ja ich nie widzę Blush

- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...

Bachulka
Obrazek użytkownika Bachulka
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Miki my bylismy na zorganizowanym rejsie i niby mielismy jakies oplaty portowe placic ale w efekcie koncowym nikt ich od nas nie chcial wiec sie nie upominalismy Pleasantry

Kiwi przenosilam ta relacje jak jeszcze nie umialam wstawiac zdjec ... musze to poprawic (dodac zdjecia ) i przeniesc reszte Dash 1

Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.

Strony

Wyszukaj w trip4cheap