--------------------

____________________

 

 

 



Hakuna Matata na plażach Zanzibaru + Safari w Tanzanii

339 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
dzioby125
Obrazek użytkownika dzioby125
Offline
Ostatnio: 6 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

witam się Drinks i czekam na wakacje z Tobą Yahoo

Świerszczyk...
Obrazek użytkownika Świerszczyk...
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 06 wrz 2013

Już biegnę z krzesełkiemLol

Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."

marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 9 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014
Nasza podróż miała miejsce w październiku 2013. Zaraz po ataku terrorystycznym na centrum handlowe w Nairobi. Wylatujemy z Amsterdamu, gdyż mieszkamy w NL.
 
Ponieważ wylot mieliśmy dość wcześnie, bo o 6:00 rano, o 2:15 czyli totalnie w środku nocy obudził nas budzik…i całe szczęście, bo miałam jakiś terrorystyczny koszmar….nie wiem, czy to w wyniku przeżywania podróży, czy skutek uboczny tabletek na malarię…ale byłam przeszczęśliwa, że budzik wyrwał mnie z tego strasznego snu…Przed 4:00 byliśmy już na lotnisku, zwarci i gotowi na kolejną przygodę Biggrin Po dojściu do odpowiedniej bramki, co zajmuje na Schipholu ponad pół godziny, spotkała nas pierwsza niespodzianka, a mianowicie rozmiary naszego samolotu. Boing 737, czyli taki którym nawet godzinny przelot potrafi być męczący, a co dopiero kilkunasto…ech…no ale tak to jest jak się szuka najtańszych biletów i nie czyta jakim samolotem będą nas transportować…mamy nauczkę na przyszłość, ale wizja 15 godzin, w tym czymś do najprzyjemniejszych nie należała. No i wyjaśniło się też dlaczego tak długo musimy lecieć, to małe gówienko musi przecież w drodze zatankować, w związku z czym czekało nas  międzylądowanie w Jordanii…po wejściu na pokład okazało się, że nie siedzimy obok siebie Sad tzn siedzieliśmy, tyle że po dwóch stronach przejścia…ałć…nie spodobało mi się to do końca, bo nie dość, że długi lot, miejsca mało, to jeszcze nie miałam sobie na kim głowy wesprzeć. Tzn, pewno bym i mogła, na starszym panu obok, ale jego towarzyszce mogłoby się to nie do końca spodobać Biggrin więc wolałam na wszelki wypadek nie ryzykować Biggrin Na szczęście dzięki wąskiemu przejściu mogłam czasami potrzymać Marcela za rękę Biggrin Lot się troszkę dłużył…ale mieliśmy całkiem sympatyczne towarzystwo obok, co prawda większość leciała do Kenii…(tak, tak czekało nas jeszcze jedno międzylądowanie w Mombasie Lol ale było bardzo wesoło Biggrin Zrobiło się troszkę mniej, kiedy podczas dyskusji na temat szczepień, pojawił się przed moimi oczami obraz, dwóch żółtych książeczek leżących w szafce…pot oblał mnie z góry na dół, i pomimo złudnego przetrząśnięcia całej torebki ( licząc na jakiś cud, może się tam same przetransportowały Lol niestety…nie znalazłam ich…leżą sobie pewno wygodnie tam gdzie je położyłam, a nas pewno na Zanzibar nie wpuszczą i będziemy nocować na lotnisku...
 
Po wylądowaniu na Zanzibarze, modliłam się, żeby jakoś udało się z nimi dogadać...żebyśmy z powrotem do domu nie musieli lecieć...stojąc w kolejce po wizę, układałam sobie w głowie, jak to najlepiej rozegrać...no i tutaj spotkała nas kolejna niespodzianka, okazało się, że w ogóle nie sprawdzali żółtych książeczek..yupppi...udało się nam Biggrin
 
Przy wyjściu z lotniska czekał na nas sympatyczny Mambo z kartką z naszymi imionami, od razu wskoczyliśmy do samochodu i wyruszyliśmy do naszego hotelu. 
 
Ponieważ było już całkiem ciemno, za wiele po drodze nie zobaczyliśmy, jedyne co dość mocno zapadło mi w pamięci, to unoszący się zapach palonego drewna. Nie wiem, czy to tylko moje skojarzenie, ale ten zapach pozostanie moim zapachem Zanzibaru Biggrin Jedni kojarzą Zanzibar z wanilia, inni z cynamonem...a dla mnie będzie to palone drewno Biggrin Być może jest to spowodowane faktem, że wzdłuż drogi, która przemierzaliśmy, stało pełno straganów, budek z jedzeniem, grillami a nawet ogniskami, przy których skupiały się grupki Zanzibarczyków. Poza tym ciemność, lewostronny ruch, brak poboczy, którymi spacerowali muzułmanie, i których osobiście w tej ciemności prawie nie widzialam skojarzyło mi się z dużą ilością wypadków i potraceń, co jak się okazało w rozmowie z naszym szoferem, wcale prawdą nie było. Droga do hotelu trwała coś koło godzinki, po dotarciu, zostaliśmy bardzo mile przywitani w Bellevue Hotel, i po szybki zapoznaniu się z miejscem padliśmy w łóżku jak muchy…

Poranek przywitał nas piękną, słoneczną pogodą, śpiewającymi ptakami i zapachem smażonych naleśników.  Mmmmm...:) Mogłabym się tak budzić codziennie Biggrin Kilka słów o samym hostelu. Bardzo klimatyczny, kameralny ( zaledwie 8 domków) ...właściwie powiedziałabym wręcz rodzinny klimat. Niestety nie jest położony przy samej plaży, trzeba się przejść ze 100 metrów, co oczywiście nie jest żadnym problemem, ale widoków na morze z domków niestety nie ma...jest osadzony jakby troszkę w buszu. Bardzo czyste, przyjemne pokoje, które dzięki dużym dachom w ogóle się nie nagrzewają. Spaliśmy bez klimy i nie było w ogóle duszno. Obsługa przesympatyczna Biggrin
A tak wyglądała nasza gliniana chatka Biggrin
 

 

 

Zniecierpliwiona widokiem morza o poranku, wyciągnęłam jak najszybciej Marcelinka z łóżka, na szczęście bardzo nie protestował Biggrin Chyba sam był ciekaw Biggrin A to co zastaliśmy po wyjściu na plażę Biggrin

 



 

 

 

 

 

 

Po 10 minutach podszedł do nas Mambo przedstawiają się jako rodowity Masaj, z intencją sprzedaży jakichś koralików. Ja tam takich rzeczy nigdy nie kupuje, ale Marcello lubi czasami coś sobie powiesić na szyi, i za kilka dolarów kupiliśmy od Masaja, jego własne koraliki, bo spodobały nam się najbardziej Biggrin Ponieważ musieliśmy wrócić do hotelu po kasę, wypożyczyliśmy od razu rowery i ruszyliśmy wzdłuż  plaży Biggrin Nigdy nie jeździłam rowerem po plaży, ale muszę przyznać, że to było jedno z piękniejszych przeżyć w moim życiu Biggrin

 

 

 

 

Wspaniała pogoda, cudowne plaże, piasek niewiarygodnie biały i taki miły w dotyku, niemal jak mąka Biggrin Do tego lekki wiaterek...i co nas najbardziej zdumiewało, pustka, totalna pustka, żadnych turystów...tylko my...czasami przejeżdżają na rowerach tubylcy...

 

 

 

 

 

Ewentualnie kobiety pracujące przy algach...niestety nie mamy zbyt wielu fotek, bo niezbyt chętnie pozowały do zdjęć, wręcz robiły się agresywne, jeśli tylko zauważyły że podchodzę za blisko z aparatem...także mamy kilka z ukrycia, albo z daleka, ale na portrety niestety nie było szans...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tak mięciutkiego piasku, moje stopy jeszcze nigdy nie doświadczyły, dlatego pozwoliłam im stąpać...i stąpać...bez końca...:)

Te patyczki poniżej to specjalne tyczki do hodowli alg...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



 

 

I pędzimy dalej w stronę Jambiani na rowerach Biggrin Mam nadzieję, że uda nam się zdążyć przed przypływem, bo jak to nie będziemy musieli wracać drogą....której oczywiście nie znamy Biggrin

Spieszymy się zatem, żeby jak najwięcej zobaczyć Biggrin

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jednak wspaniałe widoki i ciągłe zatrzymywanie się na ich uwiecznienie, nie sprzyjało szybkiej jeździe Biggrin ale co tam Biggrin cieszylśmy oczy ile się tylko dało Biggrin

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Plaża Paje...To tutaj zatrzymaliśmy się na na colę Biggrin Widoki niesamowite Biggrin

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Miałam wrażenie, że im dalej jedziemy, tym piękniejsze plaże, bez wodorostów...coraz wspanialszy kolor morza...achhhh....cudownie...

 

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Niestety w pewnym momencie poziom wody zaczął tak gwałtownie się podnosić, że w obawie przed zalaniem plaży...postanowiliśmy zawrócić...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W drodze powrotnej spotkaliśmy kolejnego Masaja, albo raczej Beach Boya, który podawał się za Masaja i był przemiły, pozował z uśmiechem do zdjęć, aż do momentu kiedy próbował nam sprzedać kolejne koraliki, a za które podziękowaliśmy. Od razu, kazał nam wykasować wszystkie zdjęcia Biggrin I przegonił kijem Biggrin udało się nam jednak ocalić dwie sztuki Biggrin

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tak minął nasz pierwszy dzień Biggrin widoki o których zawsze marzyłam zostały uchwycone, zdecydowanie jeden z piękniejszych dni w moim życiu Biggrin jestem pod takim wrażeniem, że aż ciężko mi wyrazić uczucia Biggrin

 

Wieczorem wybraliśmy się jeszcze raz na plażę, tym razem w drugą stronę od hotelu...tym razem spotkaliśmy innego Mambo, z którym zrobiliśmy fajnego deala na Blue Safari na które wybralismy się kolejnego dnia.

 

Na koniec kilka praktycznych informacji dotyczących cen:

-bilety lotnicze na Zanzibar - 700 euro - choć ostatnio coraz więcej zdecydowanie fajniejszych promocji Biggrin

-wiza, którą wyrabia się na lotnisku - 50$

-taksówka : Lotnisko - Bellevue Hotel - 50$

-nocleg w Bellevue Hotel - 80$ za domek ze śniadanami

-obiad w Bellewue - 10-15$ 

-świeży sok - 2-3$

-piwo - 3-4$

 

Pozdrowienia dla wszystkich którzy zajrzeli i czytają Biggrin Relacja z kolejnego dnia już niebawem Biggrin

 

 


 

 
marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 9 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014

O nie...dlaczego ten tekst pojawił mi sie z boku Sad buuuu....a ja tak wszystko ładnie, jedno pod drugim dodawałam Sad

kasiakrotoszyn
Obrazek użytkownika kasiakrotoszyn
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 1 tydzień temu
Rejestracja: 11 wrz 2013

marylka80 :

O nie...dlaczego ten tekst pojawił mi sie z boku Sad buuuu....a ja tak wszystko ładnie, jedno pod drugim dodawałam Sad


Jest super, niczym się nie przejmuj Biggrin

"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney

Madziarra-M1 (nieaktywny)
Obrazek użytkownika Madziarra-M1

Marylka. Nie wiem czy wiesz co robisz... Zaczarujesz tutaj dziewczyny i zaraz będą szukać ofert na Zanzibar. I będziesz musiała je wspomóc finansowo bo to będzie Twoja wina Wink

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

hejka Marylka,jestem Daga..................FANTASTYCZNA opowieśc nam się szykuje Yahoo

witaj wśród "szurniętych" na tle podróżowania Mosking

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 9 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014

Madziarra-M1 :

Marylka. Nie wiem czy wiesz co robisz... Zaczarujesz tutaj dziewczyny i zaraz będą szukać ofert na Zanzibar. I będziesz musiała je wspomóc finansowo bo to będzie Twoja wina Wink

Z tego co pamietam, była nie dawno fajna oferta na Zanzibar, chyba coś koło 1700 zł. Biggrin Ale to juz była z 2-3 tyg temu. Ale nie martwcie się, na pewno jeszcze nie raz się pojawią Biggrin a Zanzibar musicie zobaczyć koniecznie Biggrin jest taki inny, nie podobny do żadnego innego miejsca na ziemi Biggrin tzn przynajmniej ja tam nie byłam jeszcze Biggrin zastanawiam sie czy ma coś wspólnego z Kenią? Ktoś był? MOża te miejsca jakoś do siebie porównać?

bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 2 lata 11 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

zaraz zejdę na zawał ....Smile bo ja uzalezniona ..od takich widoków i tak pięknych czystych , wyrazistych zdjęć lazurkowych ...Biggrin

a Wy jacy piękni i cudnie się prezentujecie  ehh Man in love   napatrzeć się nie mogę 

muszę tam być Crazy

dzioby125
Obrazek użytkownika dzioby125
Offline
Ostatnio: 6 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Shok co za cudne foty Shok Yahoo ten kolor wody, piasku i nieba Yahoo ja umieram Man in love

Strony

Wyszukaj w trip4cheap