Pytania co do Everglades...?? Brak - jedziemy dalej.
Jak widzicie pogoda psotna i chmurzaki zawitały na Florydę, a za nimi idą niskie temperatury - tj. ok 10-15 stopni.
Jak na Florydę w styczniu - zimno niestety, nie tak miało być, ale cieszymy się z tego co jest.
Kolejne odwiedziny to wioska indiańska - Miccosukee.
Warto na pewno zapoznać się z historią plemienia, poczytać wcześniej co nieco na ten temat, żeby mieć jakieś rozeznanie w temacie.
W tej chwili Indianie na Florydzie są nietykalni, żyją jak pączki w maśle, prowadzą casyna, mają nieopodatkowane interesy... ale kiedyś... o tym poczytajcie w necie.
W każdym razie to miejsce to niby muzem, niby ogród, niby wrestling z aligatorem i próby pokazania ujażmienia tych zwierząt, ale tak naprawdę cyrk na kółkach jak dla mnie...
Aha - byliśmy jedynymi gośćmi więc przewodnik był chyba niepocieszony, że ktoś przyjechał bo musi wyjść na dwór i poopowiadać co nieco, a jeszcze żeby do aligatora... echhh jak mu się nie chciało...
Można też po drugiej stronie ulicy przepłynąć się airboatem, ale lepiej wybrać inne miejsce.
Wstęp: 12$
Czy warto?? - Szału nie było, więc piszę - NIE WARTO
—
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Kaaaasikk....czy Ty oka nie masz, o sercu nie wspomne.... dla takiego Muffinkaaa to wszystko warto...... i nawet jak mu sie nie chciało... to i tak warto.....
Kaaaasikk....czy Ty oka nie masz, o sercu nie wspomne.... dla takiego Muffinkaaa to wszystko warto...... i nawet jak mu sie nie chciało... to i tak warto.....
Kasia ma szczęście. U mnie w Everglades był pan który był przeciwieństwem tego Muffinka
ja w pierwszym rzedzie już siedzę...
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Jestem jestem, ale fajne jaszczurki Stefanki kochane
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/
jestem!
o jej, ale strasze duże "jaszczurki" chyba się boim tej wycieczki
Bea
Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.
Niezły początek
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Pytania co do Everglades...?? Brak - jedziemy dalej.
Jak widzicie pogoda psotna i chmurzaki zawitały na Florydę, a za nimi idą niskie temperatury - tj. ok 10-15 stopni.
Jak na Florydę w styczniu - zimno niestety, nie tak miało być, ale cieszymy się z tego co jest.
Kolejne odwiedziny to wioska indiańska - Miccosukee.
Warto na pewno zapoznać się z historią plemienia, poczytać wcześniej co nieco na ten temat, żeby mieć jakieś rozeznanie w temacie.
W tej chwili Indianie na Florydzie są nietykalni, żyją jak pączki w maśle, prowadzą casyna, mają nieopodatkowane interesy... ale kiedyś... o tym poczytajcie w necie.
W każdym razie to miejsce to niby muzem, niby ogród, niby wrestling z aligatorem i próby pokazania ujażmienia tych zwierząt, ale tak naprawdę cyrk na kółkach jak dla mnie...
Aha - byliśmy jedynymi gośćmi więc przewodnik był chyba niepocieszony, że ktoś przyjechał bo musi wyjść na dwór i poopowiadać co nieco, a jeszcze żeby do aligatora... echhh jak mu się nie chciało...
Można też po drugiej stronie ulicy przepłynąć się airboatem, ale lepiej wybrać inne miejsce.
Wstęp: 12$
Czy warto?? - Szału nie było, więc piszę - NIE WARTO
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Dobrze ze zadnego pytona ani innego pelzaka nie spotkaliscie.......brrrr a mnoza sie tam bez opamietania
Kaaaasikk....czy Ty oka nie masz, o sercu nie wspomne.... dla takiego Muffinkaaa to wszystko warto...... i nawet jak mu sie nie chciało... to i tak warto.....
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/