Marylka, Peg,Marylkam,Basiu fajnie że to mnie wpadłyscie
Apisku, masz w pewnym sensie racje. Relacje zaczełam pisać na starym forum,ale ...nawet nie skończyłam opisywąć Galapagos a do kontynenetu nawet nie doszlam *biggrin*.. jakoś chyba weny zabrakło..
Podróż była przede wszystkkim pod katem flory i fauny więc parę jej przykladów
Podróz trwa dosyć długo , bo ok 19 godzin Niestety są aż dwie przesiadki Z drugiej strony o tyle dobrze,że można w czasie tych stopów pospacerowac i rozprostować kości . Do Bogoty dolatujemy jeszcze w dobrej formie. Tam przesiadka na inne linie,ale cała pozdróz jest na jednym bilecie, nie musimy się wiec martwic o bagaż. Lotnisko w Bogocie nie powala . Całkiem przeciętne, niskie sufity i w ogóle jakies takie mało przestrzenne. Za to jak dla nas juz pełna egzotyka pod katem ludzkim ,bo zdecydowanie dominują mieszkańcy Ameryki Pld. Oglądamy sklepy , naszą uwagę przykuwają szczególnie te z bizuterią, bo wyroby są jakby z zupełnie innej bajki, widać olbrzymie wplywy kultur indiańskich . Potem idziemy do knajpki przestetowac oyrginalną kolumbijską kawkę.. .
W koncu ładujemy się do samolotu do Quito. Samoloty całkiem wypasione , ekrany w każdym fotelu, przynoszą jedzonko, pomimo krótkiego lotu. Nas jednak ścina i jednym okiem przysypiamy. Na lotnisku na szczęscie czeka juz na nas taxi z hotelu, więc czym predzej pakujemy się do niej ,jedziemy do hotelu i pędzimy spać..
Choc Kiwi - podaj łapke - jedziemy na Galapagos
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Marylka, Peg,Marylkam,Basiu fajnie że to mnie wpadłyscie
Apisku, masz w pewnym sensie racje. Relacje zaczełam pisać na starym forum,ale ...nawet nie skończyłam opisywąć Galapagos a do kontynenetu nawet nie doszlam *biggrin*.. jakoś chyba weny zabrakło..
Podróż była przede wszystkkim pod katem flory i fauny więc parę jej przykladów
No trip no life
Ale piękne potworki
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
NELCIA jak takie foty są na wstępie to co nas czeka dalej .Po meliskę szybko do kuchni zaiwanię ,zapowiada się grubo
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi, będzie dużo różnych zwierzaków i PTASZKÓW tych dużych i małych. grubszych i chudszych
No trip no life
Tak myślałam Nelcia, że meliska nie udźwignie ,krzyknę do M aby jakiego rumiku podał
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi , ..ooo to jest bardzo dobry pomysl ja też chetnie
No trip no life
Nelciu ,jestem i czekam na c.d , krabów nie lubię ,ale zdjęcie miszczunio
Podróz trwa dosyć długo , bo ok 19 godzin Niestety są aż dwie przesiadki Z drugiej strony o tyle dobrze,że można w czasie tych stopów pospacerowac i rozprostować kości . Do Bogoty dolatujemy jeszcze w dobrej formie. Tam przesiadka na inne linie,ale cała pozdróz jest na jednym bilecie, nie musimy się wiec martwic o bagaż. Lotnisko w Bogocie nie powala . Całkiem przeciętne, niskie sufity i w ogóle jakies takie mało przestrzenne. Za to jak dla nas juz pełna egzotyka pod katem ludzkim ,bo zdecydowanie dominują mieszkańcy Ameryki Pld. Oglądamy sklepy , naszą uwagę przykuwają szczególnie te z bizuterią, bo wyroby są jakby z zupełnie innej bajki, widać olbrzymie wplywy kultur indiańskich . Potem idziemy do knajpki przestetowac oyrginalną kolumbijską kawkę.. .
W koncu ładujemy się do samolotu do Quito. Samoloty całkiem wypasione , ekrany w każdym fotelu, przynoszą jedzonko, pomimo krótkiego lotu. Nas jednak ścina i jednym okiem przysypiamy. Na lotnisku na szczęscie czeka juz na nas taxi z hotelu, więc czym predzej pakujemy się do niej ,jedziemy do hotelu i pędzimy spać..
Parę fotek z naszego przytulnego hoteliku Antinea
No trip no life
Hola Karisska akurat jesteś na czas, bo wlaśnie dolecielismy do Quito
No trip no life