Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Wiem, ze relacji z Tajlandii jest hoho i jeszcze trochę, ale co tam...dorzucę też swoją, a nóż kumuś coś się sprzyda
To na początek, żeby było ładnie i przejrzyście nasz plan podróży na 3 tygodnie z którym wyruszyliśmy. Jak to jednak z planami bywa, często się zmieniają Nasz też modyfikowaliśmy w podróży, ale powiedzmy, że zmieniała się tylko koljność, zobaczyliśmy mniej wiecej wszystko co chcieliśmy.
23.02.2013 - wylot z Amsterdamu o 21:40 liniami Eva Air ( bezpośrednio do Bangkoku)
24.02.2013 - przylot do Bangkoku o 14:30 i przejazd do naszego hotelu Rambuttri Village. Wieczorem drink na tarasie widokowym w Hotelu Lebua State Tower
25.02.2013 - zwiedzanie Bangkoku - do południa wyspa Ratanokosin i Grand Palace, Muzeum Narodowe, Wat Phre Kaeo. Po południu Wat Pho i posag leżącego buddy. Wieczorem rejs po rzece i Lady Boy Show.
26.02.2013 - śniadanko na Khao San Road, China Town, Pat Pong i możne jakieś zakupy na Lumpini Night Market.
27.02.2013 - wczesnym rankiem wyjazd do Damnoen Saduak - Pływający market - później przejazd pociągiem do Kantchanaburi i znalezienie noclegu.
28.02.2013 - z samego rana wizyta w Tiger Temple, most na rzece Kwai, kolej śmierci i powrót do Bangkoku.
01.03.2013 - wyjazd do Ayutthaya- wynajęcie tuk-tuka lub roweru i zobaczenie świątyń. Wieczorem przejazd pociągiem do Phitsanulok - w pobliżu Sukothai.
02.03.2013 - zwiedzanie Sukothai - i przejazd pociągiem/autobusem do Chiang Mai. Znalezienie noclegu.
03.03.2013 - Chiang Mai - trekking
04.03.2013 - Chiang Mai - trekking
05.03.2013 - zwiedzanie miasta Chiang Mai, obowiązkowo Wat Dot Suthep
06.03.2013 - kurs gotowania - wieczorem wylot do Pukhet, nocleg w pobliżu lotniska
07.03.2013 - przejazd do Krabi - znalezienie lokum - odpoczynek
08.03.2013 - odpoczynek/wycieczka na Phi Phi
09.03.2013 - odpoczynek/wycieczka na 4 wyspy Andemanskie
10.03.2013 - koh Mook
11.03.2013 - koh Ponye, Wyspa Bonda, Świątynia Małp
12.03.2013 - Khao Sok
13.03.2013 - Khao Sok
14.03.2013 - Odpoczynek
15.03.2013 - Odpoczynek/wyjazd do Bangkoku
16.03.2013 - Wylot do Amsterdamu
Ale zapowiada się uczta dla oka! Marylka - uwielbiam Twoje zdjęcia
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Tajlandia zawsze mile widziana.
basia35
i znajome widoczki , cudnie!
jestem
No trip no life
też zalukam bo jest na mojej liście
Piekny plan
Ja przy 5 Taj tyle nie widzialam
jest Taj ,są zdjęcia,jestem i ja
obecna ,pierwszy rząd zajęty czy jeszcze dupsko wcisnę
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
No dobra, to zaczynamy
Ponieważ wylot dopiero wieczorem mamy jeszcze cały dzień na sprawdzenie czy oby na pewno o niczym nie zapomnieliśmy. Ponieważ pakowanie to moja działka, zwykle na tydzień przed wyjazdem robię wielkie pranie, prasowanie, sporządzam listę rzeczy do zabrania, a w dzień wylotu pakuję wszystko do walizek (koniecznie mieszając moje rzeczy, że rzeczami męża, na wypadek zagubienia jednego z bagażu ). No właśnie, za dwie godziny powinniśmy wystartować na lotnisko, a ja nie mogę zdecydować, czy lecimy z plecakami czy z walizkami.
Biorąc pod uwagę charakter naszej podróży, logicznym wydaje się spakowanie w plecaki, ale ponieważ nie cierpię szukania czegoś w plecaku i nie wyobrażam sobie codziennie go pakować i rozpakowywać, cały czas wymyślałam sobie nowe argumenty przeciwko i w końcu po raz ostatni analizujemy nasz plan podróży i podejmujemy decyzje, ze jednak lecimy z walizkami. Czy była to dobra decyzja, dowiecie się jak wrócimy
A co zabraliśmy ze sobą? Głównie szorty i podkoszulki, wygodne sandałki do zwiedzania, klapki na plażę, oczywiście bielizna i stroje kąpielowe. W moim przypadku sztuk kilka nie będę pisać ile bo będziecie się śmiać…nic na to nie poradzę ze mam bzika na ich punkcie Kosmetyki, suszarka, kremy do opalania z różnymi filtrami: 15, 30, 50. Pewno zaczniemy od najwyższego i w miarę czasu będziemy schodzić na niższe. Kremy do opalania są tam ponoć bardzo drogie wiec najlepiej je zabrać ze sobą. Poduszka do samolotu, bez niej się nie ruszam, taka fajna na szyję, polecam wszystkim, którzy tak jak ja maja problem z zaśnięciem w samolocie. Latarka, książki, laptop, aparaty ( rzecz najważniejsza oczywiście :)), dwa obiektywy, filtry, ładowarki, dodatkowe baterie i to chyba byłoby na tyle z ważniejszych rzeczy.
Spakowani, zwarci i gotowi na podbój Tajlandii wyruszyliśmy na Schiphol. Milą niespodzianką był dla nas fakt, że na lotnisku było niewiarygodnie spokojnie mimo, iż była dopiero 19:00. Odprawę przeszliśmy szybko i bezboleśnie. Życzliwość holendrów pomimo tego że mieszkam w tym kraju już prawie trzy lata zaskakuje mnie nadal. Zawsze mili, pomocni i uśmiechnięci. Za bramkami chwila relaksu i takie cudowne uczucie, ze to już, ze to właśnie dziś…lecimy do ciebie Tajlandio
http://www.addicted-to-passion.com