Nuramy dalej... Małemu do zanurzenia wystarczy 4-5 kg ołowiu... Duży musi zabrać "na pas" 8-10 kg... I jedziemy...
Płaszczka uważnie ogląda podpływających...
Strzępiel nie wykazuje zainteresowania...
Murena właśnie przechodzi czyszczenie przez rybki "sanitarne"...
Natomiast Mały Zając przechodzi "pranie bąbelkowe"...
Duży... Jesteś tam?
To stworzenie nazywa się często "ogórkiem" i można spotkać je w wielu krajach na talerzu...
Np płyniesz???
Papugoryba ogryza ukwiały koralowca...
Lepiej sprawdzę, co tu się dzieje...
Rybka Nemo pilnuje swojego anemona...
I jest coś nowego, crockodile fish - ryba krokodyl... Wygląd jak prawdziwego krokodyla...
Osobniki tego gatunku często spotykamy na talerzu...
Różne odmiany paletek z zasady występują podwójnie, jak Jacek i Placek, jak...
A krokodyl nic... po prostu odpoczywa...
W tym czasie inni poszukują obiadu...
Ta rybka zwana najerzką albo rozdymką spotykana jest często na nadmorskich straganach z pamiątkami, nadęta i z postawionymi kolcami... Szkoda... Pod wodą jest taka ładna...
Zając zaczyna się nudzić. Większych atrakcji jakoś brak...
Ten miękki koral zwany sałatą lub kapustą często kończy jako obiad pływających ssaków...
Płaszczka ucina sobie drzemką, a nad nią widać tylko wąsy krewetki...
Kontakt z wystającym z ogona kolcem - żądłem dla osób o pewnych predyspozycjach może okazać się śmiertelny...
Drobnica na ogół pływa stadami...
A to nieco inny "ogórek" - niektórzy uważają, że smakowity...
Fire coral - koral ognisty wygląda pięknie i niegroźnie. Do czasu... Kontakt ze znajdującymi się na końcach parzydełkami powoduje bolesne, palące rany, które goją się dość trudno...
Pod koralowcem ukrył się jeżowiec. Jego ostre jak igła, zakończone harpunowato kolce w przypadku kontaktu ze skórą wbijają się i równie łatwo łamią... Ich usunięcie bywa kłopotliwym i nieprzyjemnym zabiegiem chirurgicznym...
I jeszcze jeden "ogórek"...
Przerwa w nurkowaniu... Nie ważne jak jest gorąco, Małemu zawsze jest zimno...
Ale czadowe zdjęcia i relacja podwodnego świata... Zające widać pod wodą się czują jak szarki , czyli u siebie
Czym robione foto jeśli to nie tajemnica? Robiliście jakiś kurs, mieliście spore doświadczenie przed zapuszczaniem się w Egipcie na takie podwodne wypady? Super sprawa i mam nadzieję, że też kiedyś pod wodą będzie mi dane z moim mniejszym "zającem" pobuszować
ps. przeniosłem z Egiptu do podkategorii czyli Relacje Egipt.
Dzięki za zainteresowanie. Sprzęt nie jest tajemnicą: to Olympus 8080 z obudową do 40 m. Niestety bez dodatkowych lamp... Strasznie nieporęczny w transporcie i na każdej granicy wzbudza ogromne zainteresowanie służb. Teraz można nabyć sprzęt bardziej poręczny i dający lepsze efekty...
Przed nurkowaniami w Egipcie i innych miejscach świata był oczywiście kurs nurkowy w Polsce... Zimni, paskudnie, mało widać... Ale kurs w Polsce ma pewne plusy: po pierwsze nie ma wątpliwości, że zrozumiemy to, co nam tłumaczą; po drugie, warunki w polskich wodach są znacznie gorsze niż w ciepłych morzach, stąd robiąc kurs w Polsce jesteśmy przygotowani na sytuacje, które w ciepłych wodach nie wystąpią, np. zamarznięcie regulatora...
Doświadczenie nabywaliśmy wraz z kolejnymi zanurzeniami... a trochę ich było, mimo, że nadal nie podnosimy statusu "gwiazdek CMAS"...
Jeśli zdrowie pozwala, polecam wszystkim. To fakt, podwodny świat to inny kosmos...
Świetnie, że piszesz o nurkach - oglądać rafy i życie wokół nich to coś fantastycznego!
Ja i mój mąż przez nasze chore serduszka niestety - nie możemy juz nurkować, ale z maską i rurką uwielbiamy! W Egipcie byliśmy duuużo razy i za każdym razem, kiedy znajomi sie dziwili: "znowu Egipt...po co ciągle tam latacie"?
Odpowiedź jest prosta: dla wody i tego co w niej jest! Nie stać nas na dalsze wyjazdy w regiony "rafowe", a Egipt cenowo jest do przeżycia, a rafa to po prostu bajka!
ten obrazek na bank parsknęłabym śmiechem, wypluła ustnik i zaczęła tonąć
Nuramy dalej... Małemu do zanurzenia wystarczy 4-5 kg ołowiu... Duży musi zabrać "na pas" 8-10 kg... I jedziemy...
Płaszczka uważnie ogląda podpływających...
Strzępiel nie wykazuje zainteresowania...
Murena właśnie przechodzi czyszczenie przez rybki "sanitarne"...
Natomiast Mały Zając przechodzi "pranie bąbelkowe"...
Duży... Jesteś tam?
To stworzenie nazywa się często "ogórkiem" i można spotkać je w wielu krajach na talerzu...
Np płyniesz???
Papugoryba ogryza ukwiały koralowca...
Lepiej sprawdzę, co tu się dzieje...
Rybka Nemo pilnuje swojego anemona...
I jest coś nowego, crockodile fish - ryba krokodyl... Wygląd jak prawdziwego krokodyla...
Osobniki tego gatunku często spotykamy na talerzu...
Różne odmiany paletek z zasady występują podwójnie, jak Jacek i Placek, jak...
A krokodyl nic... po prostu odpoczywa...
W tym czasie inni poszukują obiadu...
Ta rybka zwana najerzką albo rozdymką spotykana jest często na nadmorskich straganach z pamiątkami, nadęta i z postawionymi kolcami... Szkoda... Pod wodą jest taka ładna...
Zając zaczyna się nudzić. Większych atrakcji jakoś brak...
Ten miękki koral zwany sałatą lub kapustą często kończy jako obiad pływających ssaków...
Płaszczka ucina sobie drzemką, a nad nią widać tylko wąsy krewetki...
Kontakt z wystającym z ogona kolcem - żądłem dla osób o pewnych predyspozycjach może okazać się śmiertelny...
Drobnica na ogół pływa stadami...
A to nieco inny "ogórek" - niektórzy uważają, że smakowity...
Fire coral - koral ognisty wygląda pięknie i niegroźnie. Do czasu... Kontakt ze znajdującymi się na końcach parzydełkami powoduje bolesne, palące rany, które goją się dość trudno...
Pod koralowcem ukrył się jeżowiec. Jego ostre jak igła, zakończone harpunowato kolce w przypadku kontaktu ze skórą wbijają się i równie łatwo łamią... Ich usunięcie bywa kłopotliwym i nieprzyjemnym zabiegiem chirurgicznym...
I jeszcze jeden "ogórek"...
Przerwa w nurkowaniu... Nie ważne jak jest gorąco, Małemu zawsze jest zimno...
Duży Zając
wspaniałe zdjęcia ! zazdroszczę odwagi i tych widoków podwodnych
Ale czadowe zdjęcia i relacja podwodnego świata... Zające widać pod wodą się czują jak szarki , czyli u siebie
Czym robione foto jeśli to nie tajemnica? Robiliście jakiś kurs, mieliście spore doświadczenie przed zapuszczaniem się w Egipcie na takie podwodne wypady? Super sprawa i mam nadzieję, że też kiedyś pod wodą będzie mi dane z moim mniejszym "zającem" pobuszować
ps. przeniosłem z Egiptu do podkategorii czyli Relacje Egipt.
Dzięki za zainteresowanie. Sprzęt nie jest tajemnicą: to Olympus 8080 z obudową do 40 m. Niestety bez dodatkowych lamp... Strasznie nieporęczny w transporcie i na każdej granicy wzbudza ogromne zainteresowanie służb. Teraz można nabyć sprzęt bardziej poręczny i dający lepsze efekty...
Przed nurkowaniami w Egipcie i innych miejscach świata był oczywiście kurs nurkowy w Polsce... Zimni, paskudnie, mało widać... Ale kurs w Polsce ma pewne plusy: po pierwsze nie ma wątpliwości, że zrozumiemy to, co nam tłumaczą; po drugie, warunki w polskich wodach są znacznie gorsze niż w ciepłych morzach, stąd robiąc kurs w Polsce jesteśmy przygotowani na sytuacje, które w ciepłych wodach nie wystąpią, np. zamarznięcie regulatora...
Doświadczenie nabywaliśmy wraz z kolejnymi zanurzeniami... a trochę ich było, mimo, że nadal nie podnosimy statusu "gwiazdek CMAS"...
Jeśli zdrowie pozwala, polecam wszystkim. To fakt, podwodny świat to inny kosmos...
Duży Zając
Pięknie ....Mam pytanie, Blue Hole również odwiedziliście ?Czy jeszcze przed Wami ?
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Swietne podwodne fotki
P.S ja to od poczatku wiedziałam,że Zajączek to kobita z jajami w pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście podziwiam na prawdę
Dahab i Blue Hole jeszcze przed nami, bo jakoś tak po Egipcie były inne równie ciekawe a i powiązane z nuraniem kierunki...
Za kobitę z jajami dziękuję w imieniu Małego...
Duży Zając
Świetnie, że piszesz o nurkach - oglądać rafy i życie wokół nich to coś fantastycznego!
Ja i mój mąż przez nasze chore serduszka niestety - nie możemy juz nurkować, ale z maską i rurką uwielbiamy! W Egipcie byliśmy duuużo razy i za każdym razem, kiedy znajomi sie dziwili: "znowu Egipt...po co ciągle tam latacie"?
Odpowiedź jest prosta: dla wody i tego co w niej jest! Nie stać nas na dalsze wyjazdy w regiony "rafowe", a Egipt cenowo jest do przeżycia, a rafa to po prostu bajka!
Ostatnio byliśmy dwa razy w Marsa Alam - polecam
Cieszę się i dziękuję, że mogę pooglądać.
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kurcze mam nadzieje ze ta sytuacja w Egipcie sie poprawi bo na pewno chemy tam jeszcze kiedys pojechac...
I to prawda, ze Egipt to raj dla nurków
Ja poznalam mojego meza wlasnie na nurkowaniu. Plynelismy na Los Mohamed I poznalismy sie na lodzi
Na pewno tam wrocimy!
Zdjecia piekne
http://www.addicted-to-passion.com