Oh Belgia, uwielbiam te klimaty , samo spa fajne miejsce, i małe info to tu narodziło sie spa, a czas tam niby czas biegnie do przodu, a jakby stał w miejscu. Zaś same ardeny też boskie, w ogóle do Belgi mam słabość, bo to taki trochę zwariowany kraj - taki swoisty misz masz wszystkiego, a i wsie wsie belgijskie mi bardzo lezą, ale miasta takie jak liege też polecam, acz pamietam swój pierwszy raz w brukseli, i widok ryneczku, ehh miło zerknac na te relację
Ps. na wyprawy autowe warto wypupic pełen ubezpieczenie, bo w razie w jestesmy spokojni. Nie raz i nie dwa ubepzpieczenie uratowałao nam dupe, za duzo by wymieniać, ale sie stało na autostradzie w najmniej oczekiwanych momentach i czasie.
Oh Belgia, uwielbiam te klimaty , samo spa fajne miejsce - niby czas biegnie do przodu, a jakby stał w miejscu, same ardeny też boskie, w ogóle do Belgi mam słabość, bo to taki trochę zwariowany kraj - taki swoisty misz masz wszystkiego, a wsie wsie belgijskie mi bardzo lezą, ale miasta takie liege też polecam, acz pamietam swój pierwszy raz w brukseli, i widok ryneczku, ehh miło zerknac na te relację
O! miło mi że nie tylko ja lubię chociaż jeśli chodzi o Belgię bliżej mi jednak do francuskiego niż do gulgania Nie do końca kumam te ich wew. niechęci.
W Spa kiedyś mieszkałam i nie robi to już na mnie takiego wrażenia jak kiedyś ale cieszyłam się że mogłam pokazać Ardeny chociaż w pigułce mężowi i dzieciakom.
Liege też lubię -mam masę wspomnień, także sercowych z tego miasta
I faktycznie wsie są cudne i czas biegnie inaczej. Kiedyś często byałam w Saive i nie mogłam zrozumieć w 89roku dlaczego na wsi jest salon samochodowy hehe
Wbrew pozorom do Spa mało Polaków przyjeżdża (może podczas F1 jest inaczej) ale ja tylko kilka razy słyszałam polską mowę i nigdy to nie byli turyści
Muszę sprostować kilka faktów Belgia jest 3 języczna bo jeszcze na wschodzie jest część z niemieckim urzędowym a na północy to nie holenderski ale flamandzki (podobny ale ciut inny chociaż jak dla mnie i jedni i drudzy robią gul gul). Fakt - w szkołach uczą się języków ale z mojego doświadczenia kuleje to po obu stronach często niestety wywodzi się to z niechęci. Zdarzyło mi się w Brugii w sklepie powiedzieć coś pofrancusku na co sprzedawczyni obruciła się do mnie plecami. W stajni w Spa w której bywałam i pracowałam przyjeżdżały wycieczki z północy i nie mogłam pojąć że w tak malusieńkim kraju muszą przywozić tłumacza a kierowcy na drodze pokazywali sobie faka bo po rejestracji widzieli że to "nie nasz"
Jest taka fajna komedia (nie pamiętam tytułu) o tym jak w Belgii znoszą granice i pokazane są te ich wszystkie fobie i nichęci w sposób prześmiewczy ale to kwintesencja tego jak to wygląda i czasami wydawało mi się że mojego wujka widzę (jest Belgiem który np nigdy nie napił się flamandzkiego piwa). W filmie jest taka scena jak walończyk robi awantuje że mineralną ma nie walońską i "prosi" o Spa
Jednak z tym dogadaniem sie zalezy od człowieka z jakim masz do czynienia, wiekszy dramat jest we francji - tam wyszlismy z siebie i mamy uraz do tego kraju, a na torze formuły 1 akurat małonek był, wiec chyba masz rację, ze to taki troche magnez - nawiasem fajna impreza, acz typowo meska, ja nie byłam.
O co chodzi z tą Francją? Byłam kiedyś raz ale dogadywałam się łamanym francuskim ale słyszałam że oni dla zasady nie chcą po angielsku. To prawda?
A F1 ja osobiście jako dziecko bywałam na treningach,w boksach bo dawniej to było za free teraz ceny są z kosmosu. Ale faktem jest że uzdrwisko i F1 daje pracę większości miasta
Jednak z tym dogadaniem sie zalezy od człowieka z jakim masz do czynienia, wiekszy dramat jest we francji - tam wyszlismy z siebie i mamy uraz do tego kraju, a na torze formuły 1 akurat małonek był, wiec chyba masz rację, ze to taki troche magnez - nawiasem fajna impreza, acz typowo meska, ja nie byłam.
O co chodzi z tą Francją? Byłam kiedyś raz ale dogadywałam się łamanym francuskim ale słyszałam że oni dla zasady nie chcą po angielsku. To prawda? Dokładnie tak, dramat - wystarczy wplesc trzy pomtrzy cos po fransusku i jakos idzie, ale bywa ze biletu na metro nie kupisz, bo pani ci powie ze nie kuma i już, podobnie jest w informacji
A F1 ja osobiście jako dziecko bywałam na treningach,w boksach bo dawniej to było za free teraz ceny są z kosmosu. Ale faktem jest że uzdrwisko i F1 daje pracę większości miasta
o tak ceny z kosmosu małż był w bosksach dla vipów, troche chłopaki zaszaleli - ale czy to warte tej kasy, heee no nie wiem, ale fakt pełen wypas z tego co opowiadał, pokój szmpan i cygaro i tam masz co chcesz, potem pokój ciszy, sa też piwa rumy z całego swiata ec. no i wtedy jeszcze szumi smigał.
wow to nawet nie miałam pojęcia że tam taki wypas. W takimmiejscu nie byłam
Spa to też częste rajdy samochodowe po różnych krętych drogach
Jeszcze znalazłam La Roche -ładne miasteczko ale pewnie inaczej się wziedza jak człowiek nie marznie Do tego muzeum IIwś które mąż chciał zobaczyć było w ten dzień zamknięte
Zastanawia mnie w jakim stopniu w Belgii były zniszczone miasta i wsie podczas II Wojny Św. czy cokolwiek ucierpiało (chodzi o budynki) czy raczej wszystkie aktualne zabytki są w stanie nienaruszonym i oryginalnym?
Ciągle przed siebie...
Oh Belgia, uwielbiam te klimaty , samo spa fajne miejsce, i małe info to tu narodziło sie spa, a czas tam niby czas biegnie do przodu, a jakby stał w miejscu. Zaś same ardeny też boskie, w ogóle do Belgi mam słabość, bo to taki trochę zwariowany kraj - taki swoisty misz masz wszystkiego, a i wsie wsie belgijskie mi bardzo lezą, ale miasta takie jak liege też polecam, acz pamietam swój pierwszy raz w brukseli, i widok ryneczku, ehh miło zerknac na te relację
Ps. na wyprawy autowe warto wypupic pełen ubezpieczenie, bo w razie w jestesmy spokojni. Nie raz i nie dwa ubepzpieczenie uratowałao nam dupe, za duzo by wymieniać, ale sie stało na autostradzie w najmniej oczekiwanych momentach i czasie.
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
W Spa kiedyś mieszkałam i nie robi to już na mnie takiego wrażenia jak kiedyś ale cieszyłam się że mogłam pokazać Ardeny chociaż w pigułce mężowi i dzieciakom.
Liege też lubię -mam masę wspomnień, także sercowych z tego miasta
I faktycznie wsie są cudne i czas biegnie inaczej. Kiedyś często byałam w Saive i nie mogłam zrozumieć w 89roku dlaczego na wsi jest salon samochodowy hehe
Masz swoje foty?
Ciągle przed siebie...
O rany ale znajome miejsca Dzięki
Wbrew pozorom do Spa mało Polaków przyjeżdża (może podczas F1 jest inaczej) ale ja tylko kilka razy słyszałam polską mowę i nigdy to nie byli turyści
Muszę sprostować kilka faktów Belgia jest 3 języczna bo jeszcze na wschodzie jest część z niemieckim urzędowym a na północy to nie holenderski ale flamandzki (podobny ale ciut inny chociaż jak dla mnie i jedni i drudzy robią gul gul). Fakt - w szkołach uczą się języków ale z mojego doświadczenia kuleje to po obu stronach często niestety wywodzi się to z niechęci. Zdarzyło mi się w Brugii w sklepie powiedzieć coś pofrancusku na co sprzedawczyni obruciła się do mnie plecami. W stajni w Spa w której bywałam i pracowałam przyjeżdżały wycieczki z północy i nie mogłam pojąć że w tak malusieńkim kraju muszą przywozić tłumacza a kierowcy na drodze pokazywali sobie faka bo po rejestracji widzieli że to "nie nasz"
Jest taka fajna komedia (nie pamiętam tytułu) o tym jak w Belgii znoszą granice i pokazane są te ich wszystkie fobie i nichęci w sposób prześmiewczy ale to kwintesencja tego jak to wygląda i czasami wydawało mi się że mojego wujka widzę (jest Belgiem który np nigdy nie napił się flamandzkiego piwa). W filmie jest taka scena jak walończyk robi awantuje że mineralną ma nie walońską i "prosi" o Spa
Ciągle przed siebie...
A F1 ja osobiście jako dziecko bywałam na treningach,w boksach bo dawniej to było za free teraz ceny są z kosmosu. Ale faktem jest że uzdrwisko i F1 daje pracę większości miasta
Ciągle przed siebie...
Spa to też częste rajdy samochodowe po różnych krętych drogach
Ciągle przed siebie...
Jeszcze znalazłam La Roche -ładne miasteczko ale pewnie inaczej się wziedza jak człowiek nie marznie Do tego muzeum IIwś które mąż chciał zobaczyć było w ten dzień zamknięte
Ciągle przed siebie...
Obowiązkowo była też stajnie w Spa. Mam jedną koniomaniaczkę w domu a do tego dawno temu często tam bywałam
Ciągle przed siebie...
i na koniec
Ciągle przed siebie...
Zastanawia mnie w jakim stopniu w Belgii były zniszczone miasta i wsie podczas II Wojny Św. czy cokolwiek ucierpiało (chodzi o budynki) czy raczej wszystkie aktualne zabytki są w stanie nienaruszonym i oryginalnym?
Realizuj swoje cele, a nie innych.