Po 11 godzinach.....okropnie męczącego lotu w pozycji "na baczność" lądujemy.....uffff jak dobrze że znieśli wizy....poniewaz kwestionariusz przylotowy znam na pamięć, więc prawie w biegu go wypełniam....jeszcze tylko Sawadee...... i pędze to tasmy z bagażami....teraz stres.....zgubili, zawieruszyli, czy przyleciały z nami..... nie ma...... nie ..ma...... nie ma......ufffff jadą ...ale co to......ma być
zresztą druga nie była w lepszym stanie ...cała połamana, tyle że dziury takiej wygryzionej nie miała...za to w walizce wszystko porozwalane...widać że było grzebane....chociaż żadnej naklejki nie odkryłam, niestety nie mamy czasu , ani ochoty na składanie żadnych reklamacji bo o 14.45 mamy wylot z lotniska Don Mueang do Chiang Rai....trudno kupimy nowe......Udajemy sie więc w poszukiwaniu miejsca z którego odjeżdżają bezpłatne autobusy na lotnisko....oczywiście jak to w Tajlandii...nawet jak nie wiedzą o co pytamy i gdzie to jest to i tak usłyszymy "jakąś"odpowiedz....a że niezgodna z prawdą ...to już inna rzecz.... w koncu jesteśmy w "krainie uśmiechu". Ja żartów sobie robić nie będę więc, jeśli ktos jest zainteresowany to 2 Floor gate 3....... autobus stoi więc pędem żeby nam nie odjechał....przy autobusie siedzi pan, który sprawdza czy mamy wydrukowane boardingi i możemy wsiadac.....autobus wiekowy, ale klima działa..... no to jedziemy.
Anusia ...cieszyłam się że są i że moje majtki, albo co gorsza bikini nie powypadały z walizki.....
Dojeżdzamy na lotnisko....w zasadzie o czasie, czyli jazda na lotnisko trwała chyba około godziny....mimo że do odlotu trochę pozostało ..to możemy sie odprawić i nadac walizki..miła pani taśmą na gada, trochę pozaklejała dziury.... i możemy w spokoju obejść lotnisko...choć oglądac to tam za bardzo czego nie ma.
Pumcia, jestem i ja no juz czytając poczatek pomyslałam sobie,żę to super rozwiazanie z tymi siedzeniami,aby zostawić dziure w środku
No trip no life
Po 11 godzinach.....okropnie męczącego lotu w pozycji "na baczność" lądujemy.....uffff jak dobrze że znieśli wizy....poniewaz kwestionariusz przylotowy znam na pamięć, więc prawie w biegu go wypełniam....jeszcze tylko Sawadee...... i pędze to tasmy z bagażami....teraz stres.....zgubili, zawieruszyli, czy przyleciały z nami..... nie ma...... nie ..ma...... nie ma......ufffff jadą ...ale co to......ma być
zresztą druga nie była w lepszym stanie ...cała połamana, tyle że dziury takiej wygryzionej nie miała...za to w walizce wszystko porozwalane...widać że było grzebane....chociaż żadnej naklejki nie odkryłam, niestety nie mamy czasu , ani ochoty na składanie żadnych reklamacji bo o 14.45 mamy wylot z lotniska Don Mueang do Chiang Rai....trudno kupimy nowe......Udajemy sie więc w poszukiwaniu miejsca z którego odjeżdżają bezpłatne autobusy na lotnisko....oczywiście jak to w Tajlandii...nawet jak nie wiedzą o co pytamy i gdzie to jest to i tak usłyszymy "jakąś"odpowiedz....a że niezgodna z prawdą ...to już inna rzecz.... w koncu jesteśmy w "krainie uśmiechu". Ja żartów sobie robić nie będę więc, jeśli ktos jest zainteresowany to 2 Floor gate 3....... autobus stoi więc pędem żeby nam nie odjechał....przy autobusie siedzi pan, który sprawdza czy mamy wydrukowane boardingi i możemy wsiadac.....autobus wiekowy, ale klima działa..... no to jedziemy.
Pumiś no nieźle Ci walichy urządzili
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Nelcia witam ...... tez tak myślałam.......
Puma witaj, pisaj, pisaj, pisaj i jestem pierwsza czytajaca Beatka, no bo ze piszaca to wiadomo !
Bea
jestem
Pumi wybaczam brak fotki żarełka ,ale czy Dzióbek Ci wybaczy to ja nie wiem
czekam niecierpliwie na słoniki,Angkor i kolorowe pumpy na Miss Pumpów
Pumcia, widze ze moja "ulubiona" linia trzyma " standard" pod katem bagaży
No trip no life
Jejku a ja myślałam że to w tym molocie taką dziurę wysiedziałaś no to nieźle Was urządzili..... mam nadzieję że nic nie zginęło....
Anusia ...cieszyłam się że są i że moje majtki, albo co gorsza bikini nie powypadały z walizki.....
Dojeżdzamy na lotnisko....w zasadzie o czasie, czyli jazda na lotnisko trwała chyba około godziny....mimo że do odlotu trochę pozostało ..to możemy sie odprawić i nadac walizki..miła pani taśmą na gada, trochę pozaklejała dziury.... i możemy w spokoju obejść lotnisko...choć oglądac to tam za bardzo czego nie ma.
Pumi nie byłoby nic gorszego niż zgubić bikini
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/