--------------------

____________________

 

 

 



Kraj Basków (Północna Hiszpania) - dlaczego warto tam jechać ?

108 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Witaj Mika!

Warto jeszcze obejrzeć nowoczesne centrum kongresowo – widowiskowe Eskalduna stylizowane na statek, wybudowane w miejscu gdzie stała jeszcze do niedawna stocznia o tej samej nazwie.

Ciekawe są również mosty przerzucone przez rzekę Nervion. Szczególnie wyróżnia się super nowoczesny wiszący most Zubi Zuri. Jego stalowa, lekka konstrukcja - przypominająca kształtem łuk - pomalowana jest na biało, a podłogę stanowią przezroczyste szklane panele. Pewnie dlatego most dostępny jest tylko dla pieszych i rowerzystów. Choć był początkowo mocno krytykowany przez mieszkańców z powodu zbyt nowoczesnej sylwetki, to jednak w 2006 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco. Teraz się już chyba do jego oryginalnej sylwetki wszyscy przyzwyczaili...Szczególnie w nocy robi niesamowite wrażenie jego przeźroczysta podświetlona podłoga.

Kolejnym nietypowym mostem jest Ponte de la Salva o długości blisko 150 metrów z ciekawymi czerwonymi przęsłami w kształcie portyków. W dzień wygląda nie aż tak szokująco, jak o zmroku, kiedy to migocze ogromną ilością drobnych światełek ledowych, odbijając ich światło w nurtach rzeki.

Mnie niestety nie udało się zrobić w miarę dobrych zdjęć nocnych obu tych mostów.

Szybko rozbudowuje się także tutejszy uniwersytet Deusto, gdzie ostatnio powstał bardzo oryginalny gmach biblioteki.

Z ciekawych budynków są tu jeszcze zbudowane w podobnym stylu zabytkowy dworzec kolejowy

oraz hala targowa - Ribera Market, do której oczywiście zachodzimy, by popatrzeć na lokalne produkty. Od razu rzuca się w oczy bogactwo ryb i owoców morza, których tu jest zatrzęsienie w okolicznych wodach Atlantyku.

 

Mariola

Mika
Obrazek użytkownika Mika
Offline
Ostatnio: 7 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 19 mar 2014

Wacko jakie rybki! a jakie krabiki i langustynki apetyczne... już się rozmarzyłam. Że też u nas takich targów, z takimi frykasami nie ma Sad

Apisku, a ten most ze szklanymi panelami, to coś przez nie rzekę widać, czy już brudne i zachodzone i niewiele prześwituje? Szcególnie, że dość malutkie te "okienka" i może nie być takiego efektu, jakby były większe tafle. Ciekawe jakie uczucie? Wygląda od dołu bardzo oryginalnie! 

Asia
Obrazek użytkownika Asia
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Apisku bardzo się cieszę, że zaczęłaś relację, na którą bardzo czekałam Clapping Jestem bardzo ciekawa jak odebrałaś ten region Hiszpanii.

...nieważne gdzie, ważne z kim...

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Online
Ostatnio: 1 godzina 25 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Apisku,

jak patrzą na ten budynek hali targowej , to bardzo podobny widzialam ostatnio w Sao Paulo Smile i pododbne przepyszne frykasy tam były he he . Ale  nic dziwnego ,bo to przeciez Portugalia rządziła Brazylią więc styl arcjtektoniczny wielu budynkow z cazsów kolonialnych musi byc podobny

No trip no life

KIWI
Obrazek użytkownika KIWI
Offline
Ostatnio: 8 lat 6 miesięcy temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Mika :

Wacko jakie rybki! a jakie krabiki i langustynki apetyczne... już się rozmarzyłam. Że też u nas takich targów, z takimi frykasami nie ma Sad

Mika też nad tym ubolewam Sorry 2 .Jak dla mnie to zdecydowanie najsmaczniejsze produkty ,z których można wyczarować raj dla podniebienia Yahoo

- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Mika, Kiwi – ja to raczej nie z tych lubiących owoce morza, ale popatrzeć, owszem mogę. Był duży wybór tych zwierzatek, ale w porównaniu z Hongkongiem to blado to wyglądało. Tu wszystkie zwierzaki były znane, a tam połowę to chyba pierwszy raz na oczy widziałam. Mąż też był uszczęśliwiony tymi daniami.

 Te szklane panele były z lekka matowe, tak że nie widać było przez nie rzeki. Natomiast były bardzo czyste, bo co chwilę jeździła po moście taka czyszcząco-myjąca maszyna.

Ale najlepszy efekt był w nocy, gdy most był podświetlony.

Nelcia, to chyba takie typowe halowe budownictwo 19-wieczne.

Asia – podobały mi się widoczki, puste plaże, stylowe budownictwo, taka ogólnie retro, spokojna atmosfera. Smakowało mi jedzenie i wino, odpowiadał klimat. No i ta zieleń wokoło....i te góry, górki i pagórki.

A teraz kontynuuję...

Podobno Bilbao to miasto uważane za największe na świecie muzeum nowoczesnej architektury i rzeźby pod gołym niebem, które może być rajem dla koneserów awangardowej

sztuki.

Co kawałek są jakieś nowoczesne akcenty zaprojektowane przez znanych architektów, jak np biurowce, czy budynki użyteczności publicznej, których autorami są między innymi słynni Philippe Stark czy Norman Foster. Ponadto są tu liczne rzeźby poustawiane na placykach, jakieś elementy dekoracyjne, dziwne fasady budynków czy latarnie.

Wszystkie nazwy są w dwóch językach hiszpańskim i baskijskim. A co najśmieszniejsze w wielu sklepach czy knajpkach wiszą informacje, że mówi się tu po hiszpańsku. U nas też na Kaszubach są dwujęzyczne napisy, ale nie wyobrażam sobie, żeby gdzieś były informacje, że tu się mówi po polsku jako wielki ewenement.

No, ale co kraj, to obyczaj...

Jak już zgłodnieliśmy to chcemy wpaść do wczorajszego baru, gdzie jedliśmy te wspaniałe przekąski. Krążymy wąskimi uliczkami starówki, ale za cholerę nie możemy go znaleźć. Wreszcie mąż stwierdza, ze szkoda marnować czas na poszukiwania i wchodzimy do pierwszego lepszego baru.

Oj, ale ten znacznie odbiega jakością, wyglądem i smakiem pintxos!!!! No, ale wiadomo, jak się idzie z miejscowym, to on najlepiej wie, co warto zobaczyć i gdzie można dobrze zjeść w swoim mieście.

Jak widać pyszne pintxos nie wszędzie są takie znów pyszne...

Bardzo przyjemnie spaceruje się wzdłuż rzeki Nervion, skąd roztacza się fajny widok zarówno na nowoczesne, jak i stare miasto, a na drugim planie widać zielone wzgórza otaczające Bilbao.

Na koniec trafiamy do nowocześniejszej dzielnicy.

I tak na dreptaniu po mieście mija nam dzionek. Ja wprawdzie wolałabym bliższy kontakt z naturą, ale i to miasto fajnie było poznać....

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

.Jeszcze jedna noc spędzona w Bilbao, wczesna pobudka i po lekkim baskijskim śniadanku żegnamy miasto.

Wyjazd z centrum zajmuje nam sporo czasu, gdyż właśnie - w tym samym co my momencie - wszyscy gdzieś tam pędzą. Do pracy, do szkoły, na zakupy...

Jedziemy w stronę Pampeluny, opuszczamy na chwilkę Kraj Basków kierując się na południowy wschód do prowincji Nawarra.

Wokół nas roztacza się żyzna zielona dolina, wzdłuż drogi ciagną się pola uprawne. Od czasu do czasu mijamy niewielkie winnice otaczające okazałe rezydencje ich właścicieli.

Pozostawiamy za sobą wzgórza okalające Bilbao.

Mamy do przejechania około 160 km dobrą autostradą.

Po pewnym czasie oczom naszym ukazuje się piękny widok. Gdzieś daleko na horyzoncie pojawia sie przedgórze Pirenejów. Niesamowicie wygląda ta intensywna zieleń łąk, wzgórz i dolin...

W końcu docieramy do Pampeluny położonej nad rzeką Arga– coś czuję, ze to stare miasto mi się bardzo spodoba.

Ano, wkrótce zobaczymy....

Mariola

Mika
Obrazek użytkownika Mika
Offline
Ostatnio: 7 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 19 mar 2014

Czyżby byki nadchodziły????? Wacko Shok Co wkrótce zobaczymy Apisku? Z Pampeluną kojarzą mi się byki...

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Mika, niestety na byki nie załapaliśmy się. One biegają tylko raz w roku, a my byliśmy mniej więcej miesiąc za wcześnie. Ale będzie o bykach!!!

W Pampelunie mamy nocleg, zamierzamy zwiedzić ją w ciągu jednego dnia, a kolejnego - w drodze nad ocean – poszwędać się trochę po okolicy.

Ale na razie musimy poszukać parkingu. To niestety bolączka niemal wszystkich starych ciasnych miast!!!

Krążymy po wąskich uliczkach, taki tu labirynt, że już sami nie wiemy, skąd żeśmy przyjechali, ale żadnego parkingu nie widać. Wreszcie jest niewielki placyk, gdzie stoi już kilka aut, to i my tu przycupniemy. Wszystko zostawiamy w samochodzie, bo jest jeszcze za wcześnie na jazdę do hotelu.

Z mapką w garści docieramy do placu Plaza del Castillo – ruchliwego, tętniącego ruchem i gwarem - serca życia miejskiego. Plac otoczony jest modnymi barami, kawiarniami i restauracjami rozlokowanymi w cieniu drzew.

Postanawiamy, że zjemy tu gdzieś obiad.

Ale najpierw spacer urokliwymi uliczkami starego miasta.

Pampeluna – stolica prowincji Nawarro – jest bardzo starym miastem, w którym do dziś zachował się ten typowy średniowieczny charakter.

Już w 11 wieku nastąpił szybki rozkwit miasta z racji tego, ze znajdowało się ono na szlaku pielgrzymkowym do Santiago de Compostela. A pielgrzymów już wówczas było wielu....

Miasto słynie przede wszystkim z tego, że rokrocznie od 6 do 14 lipca odbywają się tu tradycyjnie gonitwy byków tzw.Fiesta San Fermin w ramach obchodzenia święta ku czci patrona miasta św. Fermina.

Dla mnie miasto jest także ciekawe z tego powodu, że mieszkał tu i tworzył mój ulubiony pisarz z lat młodości Ernest Hemingway. Uwielbiał zarówno walki byków, jak i gonitwy, co znalazło wyraz w jego powieści "Słońce też wschodzi", która powstała właśnie w czasie pobytu pisarza w tym mieście. Sam uczestniczył w gonitwach oraz korridach, przyjaźnił się z torreadorami, mieszkańcy nie traktowali go jak przybysza, tylko jako swego bliskiego kumpla. To właśnie Hemingway rozsławił na skalę światową Fiestę San Fermin i przyczynił się do masowego najazdu turystów rokrocznie w lipcu. Na Placu Castillo znajduje się kawiarnia Iruna, miejsce gdzie Hemingway spędzał dużo czasu. My również zaglądamy tu i podziwiamy eleganckie wnętrza w stylu retro.

Spacerując starówką mijamy wiele kościołów, fragmenty murów miejskich i w końcu dochodzimy do gotyckiej katedry Santa Maria.

 Jak niespecjalnie interesuja mnie kościoły, ten akurat podoba mi się.

 

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Według mnie starówka w Pampelunie jest o wiele ładniejsza niż w Bilbao. Uliczki są jakby jaśniejsze, bardziej pogodne, weselsze niż w Bilbao, gdzie były jakieś takie ponure, ciemne, przytłaczające...

W najstarszej części starówki niektóre zabytkowe kamieniczki wymagają specjalnych zabiegów, by je uratować. Pospinane są klamrami i wspornikami by nie legły w gruzach. Trochę to szpeci ich widok, ale może to i lepsze niż ich zburzenie i zrekonstruowanie od podstaw????

Mariola

Strony

Wyszukaj w trip4cheap