Roma, my płaciliśmy około 60$ od łebka, tak wynikało z przeliczenia ichniej waluty. Generalnie to są oferty bardzo różnych organizatorów i w różnych cenach na dwóch najpopularniejszych do raftingu rzekach.
Wersja spokojniejsza - Ayung River - II i III klasa
Wersja bardziej hardcorowa - Telaga Weja River - III i IV klasa
Są jeszcze na innych górskich rzekach bardziej niebezpiecznych raftingi dla osób z doświadczeniem.
Myśmy nigdy wcześniej nie uczestniczyli w takiej zabawie, więc wybraliśmy tą pierwszą wersję, z takiej średniej półki cenowej.
Ci najdrożsi organizatorzy mają super nowoczesny sprzęt, zgodny podobno z międzynarodowymi standardami bezpieczeństwa, czyli ekstra pontony, nowiutkie kapoki i kaski, lunch lub kolację oraz łazienki i przebieralnie na wysokim poziomie. Podobno też jest o wiele wyższe ubezpieczenie w razie wypadku - cziort ich tam wie????, trzeba by się dopiero przekonać w takiej sytuacji...oby nieeeee.
Zdecydowanie najdroższy był Sobek i Bali Adventure jeśli chodzi o organizatorów.
My wybraliśmy średnią wersję, sprzęt był OK, znacznie gorsza knajpa z lunchem i łazienki. Powiedzieli, że dostaniemy ręczniki, więc swoich (hotelowych) nie zabraliśmy, a to co zaoferowali...to porażka. Ale sama jazda, to przecież chyba taka sama?????
Widzieliśmy po drodze jednak makabrycznie wyglądające pontony, z pourywanymi linkami do trzymania się w niebezpiecznych miejscach, ze starymi kapokami, poodrapywanymi kaskami...Tak że te różnice cenowe, prawie trzykrotne były wyraźnie widoczne.
Są dwa raftingi dziennie, przedpołudniowy i popołudniowy. Z rana jest częściej słońce, po południu nachodzą chmury. Tak nam radzono w hotelu, nie wiem czy to prawda??? Pewnie zależy od pogody.
O zmarznięciu nie ma mowy, jest cholernie gorąco i duszno, wilgotno. Ja byłam w kostiumie kąpielowym. I tak cały czas się jest mokrym, bo z drzew spadają ogromne krople. Wówczas widziałam po raz pierwszy taki prawdziwy las deszczowy: słońce świeci, a z drzew kapie. Konieczny jest krem do opalania, my mieliśmy też buty do wody, bo na przystankach chodziliśmy po okolicy. Poza tym z wysokich skał, bo często przepływa się takimi głębokimi kanionami, spływają kaskady wodne i sternik jakimś dziwnym trafem wpływa akurat pod nie...
Po drodze są też bitwy wodne z mijanymi pontonami.
Nikt się nikogo o umiejętność pływania nie pyta, tak że i niepływający mogą jechać bez problemu. Tam się chyba trudno utopić, bo woda na ogół płytka, można najwyżej głową wyrżnąć w głaz. Ale chyba się to rzadko zdarza, bo jakoś nie słychać ostrzeżeń.
My płynęliśmy z czwórkę, z jakimiś milczącymi, mało rozrywkowymi Koreańczykami, ale na rzece był spory ruch pontonowy, bo to był sierpień, a zatem szczyt sezonu..
Najfajniej było na tych odcinkach, gdzie płynął tylko nasz pontonik i można się było w miarę intymnie napawać widokami i zapachami dżungli.
Niestety aparaty muszą być pochowane ze względu na ten wszechogarniający pył wodny.
Jak dla mnie - REWELACJA i każdego zachęcam do udziału w takiej zabawie.
Jak Bepi wspomniała też jestem na etapie knucia Bali, wylatuję niedługo, wracam we wrześniu, więc zdążę po powrocie coś podpowiedzieć
Jeśli chodzi o kierowcę od Bepi to pisałam do niego, odpisał, ale odniosłam wrażenie, że nie bardzo zrozumiał. Poprosił o telefon gdy będziemy na miejscu i tak postanowiłam zrobić. Być może słaby jest w piśmie, ale mam nadzieję, że będzie się można z nim dogadać gdy zadzwonimy.
Roma, tam nikt zdjęć ani filmów nie kręcił, sternik był zbyt zajęty manewrowaniem wśród głazów i wodospadzików, żeby się ponton nie przewrócił z niesprawnymi pod względem wiosłowania pasażerami.
Zrobiliśmy trochę fotek na początku przed rejsem i w czasie dłuższego postoju.
Poczytaj moją relację o Bali, tam jest też opis raftingu.
o widzisz szkoda, ze jakos z terminami sie mijamy, bo mozna by bylo ...niejedną "kawke" razem wypic
irvina
Szkoda, szkoda, bo fajnie forumową znajomość przenieść w real
a wszystkie spływy rozpoczynają się w Ubud?
bo wyszedł mi mały problem, jak wcześniej wszystko planowałam nie brałam pod uwagę gotowania ,a to właściwie cały dzień
czy ew.ktoś rano jechała z Nusa do Ubud,są może mniejsze korki?
Roma, my płaciliśmy około 60$ od łebka, tak wynikało z przeliczenia ichniej waluty. Generalnie to są oferty bardzo różnych organizatorów i w różnych cenach na dwóch najpopularniejszych do raftingu rzekach.
Wersja spokojniejsza - Ayung River - II i III klasa
Wersja bardziej hardcorowa - Telaga Weja River - III i IV klasa
Są jeszcze na innych górskich rzekach bardziej niebezpiecznych raftingi dla osób z doświadczeniem.
Myśmy nigdy wcześniej nie uczestniczyli w takiej zabawie, więc wybraliśmy tą pierwszą wersję, z takiej średniej półki cenowej.
Ci najdrożsi organizatorzy mają super nowoczesny sprzęt, zgodny podobno z międzynarodowymi standardami bezpieczeństwa, czyli ekstra pontony, nowiutkie kapoki i kaski, lunch lub kolację oraz łazienki i przebieralnie na wysokim poziomie. Podobno też jest o wiele wyższe ubezpieczenie w razie wypadku - cziort ich tam wie????, trzeba by się dopiero przekonać w takiej sytuacji...oby nieeeee.
Zdecydowanie najdroższy był Sobek i Bali Adventure jeśli chodzi o organizatorów.
My wybraliśmy średnią wersję, sprzęt był OK, znacznie gorsza knajpa z lunchem i łazienki. Powiedzieli, że dostaniemy ręczniki, więc swoich (hotelowych) nie zabraliśmy, a to co zaoferowali...to porażka. Ale sama jazda, to przecież chyba taka sama?????
Widzieliśmy po drodze jednak makabrycznie wyglądające pontony, z pourywanymi linkami do trzymania się w niebezpiecznych miejscach, ze starymi kapokami, poodrapywanymi kaskami...Tak że te różnice cenowe, prawie trzykrotne były wyraźnie widoczne.
Są dwa raftingi dziennie, przedpołudniowy i popołudniowy. Z rana jest częściej słońce, po południu nachodzą chmury. Tak nam radzono w hotelu, nie wiem czy to prawda??? Pewnie zależy od pogody.
O zmarznięciu nie ma mowy, jest cholernie gorąco i duszno, wilgotno. Ja byłam w kostiumie kąpielowym. I tak cały czas się jest mokrym, bo z drzew spadają ogromne krople. Wówczas widziałam po raz pierwszy taki prawdziwy las deszczowy: słońce świeci, a z drzew kapie. Konieczny jest krem do opalania, my mieliśmy też buty do wody, bo na przystankach chodziliśmy po okolicy. Poza tym z wysokich skał, bo często przepływa się takimi głębokimi kanionami, spływają kaskady wodne i sternik jakimś dziwnym trafem wpływa akurat pod nie...
Po drodze są też bitwy wodne z mijanymi pontonami.
Nikt się nikogo o umiejętność pływania nie pyta, tak że i niepływający mogą jechać bez problemu. Tam się chyba trudno utopić, bo woda na ogół płytka, można najwyżej głową wyrżnąć w głaz. Ale chyba się to rzadko zdarza, bo jakoś nie słychać ostrzeżeń.
My płynęliśmy z czwórkę, z jakimiś milczącymi, mało rozrywkowymi Koreańczykami, ale na rzece był spory ruch pontonowy, bo to był sierpień, a zatem szczyt sezonu..
Najfajniej było na tych odcinkach, gdzie płynął tylko nasz pontonik i można się było w miarę intymnie napawać widokami i zapachami dżungli.
Niestety aparaty muszą być pochowane ze względu na ten wszechogarniający pył wodny.
Jak dla mnie - REWELACJA i każdego zachęcam do udziału w takiej zabawie.
Mariola
a brałaś później od nich zdjęcia?
ew.jakiś film?
bo jak tu mieć pamiątkę że matka taka odważna
Witam
Jak Bepi wspomniała też jestem na etapie knucia Bali, wylatuję niedługo, wracam we wrześniu, więc zdążę po powrocie coś podpowiedzieć
Jeśli chodzi o kierowcę od Bepi to pisałam do niego, odpisał, ale odniosłam wrażenie, że nie bardzo zrozumiał. Poprosił o telefon gdy będziemy na miejscu i tak postanowiłam zrobić. Być może słaby jest w piśmie, ale mam nadzieję, że będzie się można z nim dogadać gdy zadzwonimy.
Z każdym dniem bliżej...
Noemi, to jakis długi trip przed Tobą? na ile lecisz?
Roma, tam nikt zdjęć ani filmów nie kręcił, sternik był zbyt zajęty manewrowaniem wśród głazów i wodospadzików, żeby się ponton nie przewrócił z niesprawnymi pod względem wiosłowania pasażerami.
Zrobiliśmy trochę fotek na początku przed rejsem i w czasie dłuższego postoju.
Poczytaj moją relację o Bali, tam jest też opis raftingu.
Mariola
myślałam ,że może ci z raftingu robią zdjęcia i później po zakonczeniu można sobie wybrane kupić/
Noemi ,kiedy wyjeżdżasz?
my 15.09
jeszcze raz :
czy te biura które oferują rafting są w ubud w centrum ,czy są rozproszone po całym miasteczku?