Pierwsze zaskoczenie - spokój, cisza, nie ma ludzi. Byłem w Lourdes, tam to bazar prawdziwy. W Fatimie podobno tylko 2 razy w roku.
Mieszkamy 5 minut pieszo od bazyliki to i idziemy na spacer.
Gigantyczny plac, dwa razy wiekszy niż w Watykanie. Kilka osób w podzięce na kolanach podąża do bazyliki. Na mszy w kaplicy na placu ok. 70 osób. Stara bazylika w remoncie, ale można wejść.
Po przeciwnej stronie placu nowa bazylika.
W starej bazylice po jednej stronie groby Jacinty i Lucii, po przeciwnej Francisca. Na ołtarzu figurka Matki Boskiej w miejscu gdzie były objawienia.
I nowa bazylika. w ołtarzu wmurowany kamień wyjęty z grobu św. Piotra, podarunek od Jana Pawła II.
Wieczorem o 23-ej odbywa się msza świeta i po niej około północy procesja ze świecami po placu.
Nie chodzę raczej do kościoła ale ta procesja to ciekawe przeżycie.
I jeszcze jedna ciekawostka. W Fatimie był jedyny na naszej trasie hotel z polskim programem (TV Polonia).
Dzień trzeci i ostatni w Portugalii. Jedziemy do Porto i w programie mamy dwa punkty. Najpierw zwiedzanie miasta tzw panoramiczne, tj rejs po rzece Duero az do ujścia do oceanu. Następnie winiarnia. tradycyjnie - zwiedzanie, degustacja, zakupy.
Oprowadza nas Polka mieszkajaca w Porto i pracujaca w firmie Calem.
Z pokazanych beczek zapamiętałem, że duże po kilku latach nadają się tylko do spalenia, natomiast w małych wino może leżakować dziesiątki lat a później są sprzedawane do Szkocji. Te z Porto służą dla Famous Grouse, whisky którą akurat piłem w dwa poprzednie wieczory.
Niezła cena tego zestawu. Ale dla ubogich wersja lokalna o wdzięcznej nazwie...
zespół starego miasta wpisany na listę dziedzictwa światowego UNESCO.
Wewnątrz kopuły na skrzyżowaniu naw i nad stołem ołtarzowym wisi kadzielnica
Botafumeiro - kadzielnica waży 80 kg i ma 1,60 m wysokości.
Jej wielkość umożliwia okadzenie całego wnętrza katedry i włączenie do aktu Eucharystii tłumów pielgrzymów zgromadzonych w jej wnętrzu. To w tej bazylice zapoczątkowano używanie kadzidła (mirry, którą nacierało się ciała zmarłych, by nie rozchodził się przykry zapach) podczas mszy, by zneutralizować zapach pielgrzymów.
W skarbcu katedralnym (mało, bo zakaz fotografowania)
Kopia tej pelerynki znajduje się w ołtarzu głównym i tam trzeba odstać kilka chwil w kolejce by ją przytulić.
Po wyjściu z katedry trafiamy na plac z piękną architekturą i ...
Co te figurki symbolizowały (i to na wprost kościoła) nie dosłyszałem, bo robiłem zbliżenia, których tutaj nie zamieszczę.
I na koniec Dom Pielgrzyma, gdzie uzyskuje sie potwierdzenie przejscia całego szlaku Św. Jakuba.
Najpierw tradycyjnie katedra, do której nie weszliśmy (płatna, wejście przez muzeum)
Ale nie to przyciąga do miasta.
W 1887 r. biskup Juan Bautista Grau i Vallespinós zlecił Gaudiemu zaprojektowanie nowego pałacu biskupiego, w miejsce starego spalonego . Neogotycką budowlę oddano do użytku dopiero w 1961 r. Żaden biskup w nim nigdy nie zamieszkał. Obecnie jest tam muzeum.
Kto był w Barcelonie tutaj ma dzieło młodego Mistrza.
Dom Muszli (Casa de las Conchas) – rezydencja z XV-XVI wieku zdobiona wyrytymi w kamieniu muszlami symbolizującymi pielgrzymkę do Santiago, którą odbył właściciel domu.
No i oczywiście Stara i Nowa Katedra
A na deser, bo mało kościołów - kościół św. Sebastiana
Widok z okna hotelowego:
I na koniec trochę szarej rzeczywistości, pamiątka z Salamanki:
No całe szczęście, że nie kradną rowerów
mogłabym oglądać i oglądać i oglądać Lisbonę
Explore. Dream. Discover.
Dzień trzeci nadal.
Wyjeżdżamy z Lizbony do Fatimy.
Pierwsze zaskoczenie - spokój, cisza, nie ma ludzi. Byłem w Lourdes, tam to bazar prawdziwy. W Fatimie podobno tylko 2 razy w roku.
Mieszkamy 5 minut pieszo od bazyliki to i idziemy na spacer.
Gigantyczny plac, dwa razy wiekszy niż w Watykanie. Kilka osób w podzięce na kolanach podąża do bazyliki. Na mszy w kaplicy na placu ok. 70 osób. Stara bazylika w remoncie, ale można wejść.
Po przeciwnej stronie placu nowa bazylika.
W starej bazylice po jednej stronie groby Jacinty i Lucii, po przeciwnej Francisca. Na ołtarzu figurka Matki Boskiej w miejscu gdzie były objawienia.
I nowa bazylika. w ołtarzu wmurowany kamień wyjęty z grobu św. Piotra, podarunek od Jana Pawła II.
Wieczorem o 23-ej odbywa się msza świeta i po niej około północy procesja ze świecami po placu.
Nie chodzę raczej do kościoła ale ta procesja to ciekawe przeżycie.
I jeszcze jedna ciekawostka. W Fatimie był jedyny na naszej trasie hotel z polskim programem (TV Polonia).
Jorguś
Dzień trzeci i ostatni w Portugalii. Jedziemy do Porto i w programie mamy dwa punkty. Najpierw zwiedzanie miasta tzw panoramiczne, tj rejs po rzece Duero az do ujścia do oceanu. Następnie winiarnia. tradycyjnie - zwiedzanie, degustacja, zakupy.
No to wsiadamy na statek i płyniemy...
Jorguś
No to teraz winiarnia.
Oprowadza nas Polka mieszkajaca w Porto i pracujaca w firmie Calem.
Z pokazanych beczek zapamiętałem, że duże po kilku latach nadają się tylko do spalenia, natomiast w małych wino może leżakować dziesiątki lat a później są sprzedawane do Szkocji. Te z Porto służą dla Famous Grouse, whisky którą akurat piłem w dwa poprzednie wieczory.
Niezła cena tego zestawu. Ale dla ubogich wersja lokalna o wdzięcznej nazwie...
Jorguś
Wyjeżdżamy z Porto i mamy jeszcze z okna autokaru gratkę dla kibiców piłki nożnej - stadion FC Porto.
Jedziemy do Hiszpanii, bo po południu jeszcze w programie "szlak Św. Jakuba" - stolica regionu Galicia -
Santiago de Compostelai tradycyjny graniczny most. Wróciliśmy do Hiszpanii.
Jorguś
Po wjechaniu w granice Hiszpanii
mijamy ciekawe zjawisko wiecznej mgły w okolicach miasto Vigo
a dla zmotoryzowanych info o cenach paliwa
i wreszcie znak, że jesteśmy na szlaku św. Jakuba. Muszla - znak rozpoznawczy celu podróży.
Santiago de Compostela - miejsce spoczynku Św. Jakuba, jednego z 12 apostołówJorguś
zespół starego miasta wpisany na listę dziedzictwa światowego UNESCO.
Wewnątrz kopuły na skrzyżowaniu naw i nad stołem ołtarzowym wisi kadzielnica
Botafumeiro - kadzielnica waży 80 kg i ma 1,60 m wysokości.Jej wielkość umożliwia okadzenie całego wnętrza katedry i włączenie do aktu Eucharystii tłumów pielgrzymów zgromadzonych w jej wnętrzu. To w tej bazylice zapoczątkowano używanie kadzidła (mirry, którą nacierało się ciała zmarłych, by nie rozchodził się przykry zapach) podczas mszy, by zneutralizować zapach pielgrzymów.
W skarbcu katedralnym (mało, bo zakaz fotografowania)
Kopia tej pelerynki znajduje się w ołtarzu głównym i tam trzeba odstać kilka chwil w kolejce by ją przytulić.
Po wyjściu z katedry trafiamy na plac z piękną architekturą i ...
Co te figurki symbolizowały (i to na wprost kościoła) nie dosłyszałem, bo robiłem zbliżenia, których tutaj nie zamieszczę.
I na koniec Dom Pielgrzyma, gdzie uzyskuje sie potwierdzenie przejscia całego szlaku Św. Jakuba.
Jorguś
LUGO - miejscowość gdzie są mury obronne z czasów rzymskich, najlepiej zachowane w Hiszpanii.
oraz romańska katedra św. Marii zbudowana w latach 1129-1177
wraz z nowszą częścią
Jorguś
Najpierw tradycyjnie katedra, do której nie weszliśmy (płatna, wejście przez muzeum)
Ale nie to przyciąga do miasta.
W 1887 r. biskup Juan Bautista Grau i Vallespinós zlecił Gaudiemu zaprojektowanie nowego pałacu biskupiego, w miejsce starego spalonego .
Neogotycką budowlę oddano do użytku dopiero w 1961 r. Żaden biskup w nim nigdy nie zamieszkał. Obecnie jest tam muzeum.
Kto był w Barcelonie tutaj ma dzieło młodego Mistrza.
Jorguś
Na poczatek Plaza Mayor
Słynny uniwersytet
No i oczywiście Stara i Nowa Katedra
A na deser, bo mało kościołów - kościół św. Sebastiana
Widok z okna hotelowego:
I na koniec trochę szarej rzeczywistości, pamiątka z Salamanki:
Jorguś