Nelciu, tak ten ośrodek The Reef ma bardzo ładne domki, ale leżanki są oddalone od plaży, a pomiędzy leżankami, a plażą jest deptak, co może nie dawać komfortu intymności i kameralności, a plaża jak opisała słaba do poleżenia na leżaczku.
A Eco Hostel widzę zyskuje na popularności, ale raczej nie jest on dla podróżujących z walizką tylko dla tych z plecakiem
Przy porcie na wschodnim brzegu, mnóstwo knajpek, hotelików, sklepików, ale jak dla mnie za ciasno i przemykamy ten odcinek, choć woda ma tu najładniejszy kolorek
Tutaj dobrze widoczny Lombok
Z 200m za portem jest "turtle sanctuary" tutaj dbają o żółwie. Są tu cztery wanny z żółwikami w różnym wieku. Celem sanktuarium jest ratować jaja żółwi przed drapieżnikami, umożliwić im naturalne warunki do wylęgu, a następnie przenieść młode żółwie ok. roczne bezpiecznie do morza.
Za żówiami jest ładny odcinek szerokiej plaży i kilka ostatnich ośrodków.
Ten ośrodek jest ostatnim na wschodnim wybrzeżu.
Domek do wynajęcia obłożony rafą
A na południu nie ma żadnego hoteliku, kilka opuszczonych zgliszczy. Nie wiem czemu popadały Może dlatego, że tutaj najmocniej wiało, były najwieksze fale, może dlatego, że od brzegu zaczynała się rafa, która uniemożliwia pływanie
Były tylko krzaki, kilka palm i surfująca mysz a najgorsze, że nie było gdzie kupić piwka a słoneczko dawało się we znaki
W okolicach słonego jeziora już na zachodnim wybrzeżu zaczynały sie pojawiać jakieś niedobitki
Zboczyliśmy trochę ze ścieżki przy wybrzeżu, by zobaczyć słone jezioro
Chcąc skrócić sobie drogę wlazłam nieświadomie w podmokły teren i prawie ugrzęzłam w błotku, szybko się wycofałam, udało się ocalić klapki sądząc po śladach nie tylko ja wpadłam w pułapkę
No, ale nas dalej suszyło i jak to osiołek ze Shreka pytałam "daleko jeszcze?" Pojawił się w końcu wodopój, cali szczęśli kupiliśmy dwa duże piwka, a że brzydko z zaplecza pachniało to się nie rozsiadaliśmy tylko dalej w drogę. Jakie było nasze zdziwienie gdy 200m dalej pojawił się nasz hotel
Podsumowując spacer, zbliżając się południa wyspy kupić picie w porcie, jeśli idziemy zgodnie ze wskazówkami zegarka. Jeśli odwrotnie to zaopatrzyć się w rejonie naszego hotelu, bo praktycznie, aż do portu nie będzie to możliwe a droga zajmuje ok. 30min.
Jeśli ktoś szuka totalnej ciszy i spokoju polecam zachód wyspy, odcinek od Mahamaya do Sari Resort. Od The Reef zaczyna być ciasno, przy porcie nic mi w oko nie wpadło, kawałek za portem kończą się hoteliki.
Jesli kogoś przyciśnie na mocniejszy alkohol to w sklepie w porcie znaleźliśmy np. Absoluta 1l za ok. 180zł , jakieś winko 120zł, wędrowniczek też ok. 180zł
Powiem Wam,że nigdy nie interesowałam się jakoś specialnie tymi wysepkami Gili-wiedziałam jedynie,że takie istnieją,a kojarzyć kojarzyły mi się z MEGAAAAAArajskością. Jestem zaskoczona tymi fotkami,bo póki co nie zauroczyło mnie nic,poza przepięknym hotelem Noemi, ma klimacik ,ale plaże .... no NIE tak to sobie wyobrażałam
Kurcze jakoś dalej ta wysepka do mnie nie przemawia...duszy mi w niej brakuje...
ja też tak marylka własnie czuje, a wybieram się w te strony w nastepne wakacje i cieszę się z tej relacji, bo ta wyspę rozważałam na kilkudzienny wypoczynek po Bali
Kolka, nie na innych wyspach nie byłam, ale Aga_ wkrótce się wybiera i mam nadzieję, że coś nam pokarze
Jak to w życiu bywa jednym się podoba innym nie, zależy kto czego szuka. Opisując wysepkę nie chciałam pokazywać tylko zdjęć „pocztówkowych”, ale też takie, które pokazują jak wyglądają inne miejsca. Cieszę się, że ktoś na podstawie moich opisów może sobie wyrobić zdanie, bo właśnie po to tworzymy forum. Jeśli ktoś tego miejsca „nie poczuje”, to szkoda wydawać kasę i na siłę jechać.
Też uważam, że np. na Karaibach znajdziemy ładniejszy piasek, palemki czy plaże, że np. jedzenie jest smaczniejsze i tańsze np.w Tajlandii. Też uważam, że jeśli Gili byłoby samym celem w sobie to nie warto tak daleko jechać.
Ale my podróżując po Indonezji szukaliśmy ciszy, spokoju, miejsca nie skomercjalizowanego, bez tłumów turystów. Podczas objazdu byliśmy też na wypoczynku dwudniowym na Bali w hotelu „Melia” z All in czy też w Ubud w bardzo klimatycznym hotelu i cała nasza czwórka jest zgodna, że na Meno byśmy bardzo chętnie przedłużyli pobyt z dwóch chociaż o jeszcze kolejne dwa dni, booooo niesamowitym było uciec od tłumów, komercji i poczucia, że chcą Cię oszukać, naciągnąć z czym spotykaliśmy się na Bali. Może to wina, że pojechaliśmy w szczycie sezonu, ale to był termin, który był kompromisem i może dlatego tak źle odebrałam Bali, które mnie trochę rozczarowało, ale opisze to w innej część wspomnień.
Na Meno było niesamowite to, że np. nie ma motorków, samochód tylko bryczki. Super było, że plaże były puste, było tu leniwie, klimatycznie, pusto!! i CUDNIE i chętnie będąc w tamtych rejonach ponownie, zrezygnowałabym z pobytu na Bali na rzecz Meno właśnie.
Opiszę jeszcze coś co przemawia u nas ZA: nurkowanie!
Z racji, iż z naszej czwórki, troje z nas ma uprawnienia nurkowe i w każdym możliwym miejscu staramy się zanurzyć i zerknąć co tam pod wodą widać to i tutaj spróbowaliśmy.
Fajna jest organizacja nurkowań: z racji, iż miejsca nurkowe są kilka minut od wyspy, a w zasadzie wokół niej, więc płynie się ok. 10min. Łódźą taką oto:
Płyniemy już ubrani w pianki, na łodzi ubieramy jacket i siedząc na rancie łodzi, wysuwamy się jak najdalej pupą poza łódź by butla wystawał i bryk do tyłu, płetwy nad głową. Chociaż już trochę nurkujemy to w ten sposób pierwszy raz. Największym wyzwaniem było dostanie się do łodzi bez drabinki Było przy tym dużo śmiechu, bo należy wybić się z wody, (uprzednio zdjąwszy na szczęście jacket z butlą, pas z obciążeniem i płetwy), ale i tak było trudno bo wysoko, ale było fajnie i śmiesznie,gdy inni pomogli mi wciągnąć się do środka
Po jednym nurku wracamy do bazy, omawiamy co widzieliśmy, płuczemy sprzęt i można wracać do hotelu.
W Egipcie czy Tajlandii nurkowanie to wyprawa na cały dzień. Wypływa się ok. 9 wraca ok. 16, dwa, trzy nurki. A tutaj jak masz ochotę na nurkowanie to w bazie jest plan o której w jakie miejsce wypływają i gdy po jednym nurku nie masz ochoty na więcej to wracasz do hotelu lub o danej godzinie stawiasz się do bazy i płyniesz i tak można kilka razy dziennie.
Mnie np. interesowało miejsce zwane „turtles city” i powiem, że tylu i tak dużych żółwi nigdzie nie widziałam. Były duże ok. 2m i widziałam ich ok. 10-12, jedne sobie spokojnie przy dnie bujały przy specjalnie zatopionych blokach betonowych. Inne płynęły gdzieś w oddali by zaczerpnąć powietrza na powierzchni.
Tutaj nie moje zdjęcie, ale z tego miejsca i pokazuje skalę, jak duże były te okazy:
NIESAMOWITE wrażenie, oprócz żółwi była tez ośmiornica, płaszczki. Rafa koralowa nie tak kolorowa jak w Egipcie, a rybek mniejsze zagęszczenie a i tak doznania niesamowite. Są tu super miejsca do nurkowania, a co za tym idzie do snurkowania. Z brzegu snurkując np. koło naszego hotelu można też zobaczyć żółwie i wiele innych ciekawych żyjątek.
Ważna była też cena nurkowania, jedno zejście z ich sprzętem to koszt 35USD, w na Bali w Nusa Dua życzyli sobie za jedno zejście 100USD. Divemaster, czy taki przewodnik podwodny, zarabia przy jednym zejściu tylko 4USD , są to młodzi ludzi z całego świata, z nami nurkował np. Holender.
Mogę tą bazę polecić z czystym sumieniem, profesjonalne podejście, wyposażenie, ludzie i klimat
Nelciu, tak ten ośrodek The Reef ma bardzo ładne domki, ale leżanki są oddalone od plaży, a pomiędzy leżankami, a plażą jest deptak, co może nie dawać komfortu intymności i kameralności, a plaża jak opisała słaba do poleżenia na leżaczku.
A Eco Hostel widzę zyskuje na popularności, ale raczej nie jest on dla podróżujących z walizką tylko dla tych z plecakiem
Z każdym dniem bliżej...
coraz ładniej!
Chętnych zapraszam na dalszy ciąg spaceru.
Przy porcie na wschodnim brzegu, mnóstwo knajpek, hotelików, sklepików, ale jak dla mnie za ciasno i przemykamy ten odcinek, choć woda ma tu najładniejszy kolorek
Tutaj dobrze widoczny Lombok
Z 200m za portem jest "turtle sanctuary" tutaj dbają o żółwie. Są tu cztery wanny z żółwikami w różnym wieku. Celem sanktuarium jest ratować jaja żółwi przed drapieżnikami, umożliwić im naturalne warunki do wylęgu, a następnie przenieść młode żółwie ok. roczne bezpiecznie do morza.
Za żówiami jest ładny odcinek szerokiej plaży i kilka ostatnich ośrodków.
Ten ośrodek jest ostatnim na wschodnim wybrzeżu.
Domek do wynajęcia obłożony rafą
A na południu nie ma żadnego hoteliku, kilka opuszczonych zgliszczy. Nie wiem czemu popadały Może dlatego, że tutaj najmocniej wiało, były najwieksze fale, może dlatego, że od brzegu zaczynała się rafa, która uniemożliwia pływanie
Były tylko krzaki, kilka palm i surfująca mysz a najgorsze, że nie było gdzie kupić piwka a słoneczko dawało się we znaki
W okolicach słonego jeziora już na zachodnim wybrzeżu zaczynały sie pojawiać jakieś niedobitki
Zboczyliśmy trochę ze ścieżki przy wybrzeżu, by zobaczyć słone jezioro
Chcąc skrócić sobie drogę wlazłam nieświadomie w podmokły teren i prawie ugrzęzłam w błotku, szybko się wycofałam, udało się ocalić klapki sądząc po śladach nie tylko ja wpadłam w pułapkę
No, ale nas dalej suszyło i jak to osiołek ze Shreka pytałam "daleko jeszcze?" Pojawił się w końcu wodopój, cali szczęśli kupiliśmy dwa duże piwka, a że brzydko z zaplecza pachniało to się nie rozsiadaliśmy tylko dalej w drogę. Jakie było nasze zdziwienie gdy 200m dalej pojawił się nasz hotel
Podsumowując spacer, zbliżając się południa wyspy kupić picie w porcie, jeśli idziemy zgodnie ze wskazówkami zegarka. Jeśli odwrotnie to zaopatrzyć się w rejonie naszego hotelu, bo praktycznie, aż do portu nie będzie to możliwe a droga zajmuje ok. 30min.
Jeśli ktoś szuka totalnej ciszy i spokoju polecam zachód wyspy, odcinek od Mahamaya do Sari Resort. Od The Reef zaczyna być ciasno, przy porcie nic mi w oko nie wpadło, kawałek za portem kończą się hoteliki.
Jesli kogoś przyciśnie na mocniejszy alkohol to w sklepie w porcie znaleźliśmy np. Absoluta 1l za ok. 180zł , jakieś winko 120zł, wędrowniczek też ok. 180zł
Z każdym dniem bliżej...
Kurcze jakoś dalej ta wysepka do mnie nie przemawia...duszy mi w niej brakuje...
http://www.addicted-to-passion.com
Powiem Wam,że nigdy nie interesowałam się jakoś specialnie tymi wysepkami Gili-wiedziałam jedynie,że takie istnieją,a kojarzyć kojarzyły mi się z MEGAAAAAArajskością. Jestem zaskoczona tymi fotkami,bo póki co nie zauroczyło mnie nic,poza przepięknym hotelem Noemi, ma klimacik ,ale plaże .... no NIE tak to sobie wyobrażałam
Noemi, bardzo fajny spacer i kilka urokliwych miejsc
czekam na więcej
Noemi - a Ty byłaś też na tej dugiej Gili?
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
ja też tak marylka własnie czuje, a wybieram się w te strony w nastepne wakacje i cieszę się z tej relacji, bo ta wyspę rozważałam na kilkudzienny wypoczynek po Bali
Super podoba mi się fajny klimacik
basia35
Kolka, nie na innych wyspach nie byłam, ale Aga_ wkrótce się wybiera i mam nadzieję, że coś nam pokarze
Jak to w życiu bywa jednym się podoba innym nie, zależy kto czego szuka. Opisując wysepkę nie chciałam pokazywać tylko zdjęć „pocztówkowych”, ale też takie, które pokazują jak wyglądają inne miejsca. Cieszę się, że ktoś na podstawie moich opisów może sobie wyrobić zdanie, bo właśnie po to tworzymy forum. Jeśli ktoś tego miejsca „nie poczuje”, to szkoda wydawać kasę i na siłę jechać.
Też uważam, że np. na Karaibach znajdziemy ładniejszy piasek, palemki czy plaże, że np. jedzenie jest smaczniejsze i tańsze np.w Tajlandii. Też uważam, że jeśli Gili byłoby samym celem w sobie to nie warto tak daleko jechać.
Ale my podróżując po Indonezji szukaliśmy ciszy, spokoju, miejsca nie skomercjalizowanego, bez tłumów turystów. Podczas objazdu byliśmy też na wypoczynku dwudniowym na Bali w hotelu „Melia” z All in czy też w Ubud w bardzo klimatycznym hotelu i cała nasza czwórka jest zgodna, że na Meno byśmy bardzo chętnie przedłużyli pobyt z dwóch chociaż o jeszcze kolejne dwa dni, booooo niesamowitym było uciec od tłumów, komercji i poczucia, że chcą Cię oszukać, naciągnąć z czym spotykaliśmy się na Bali. Może to wina, że pojechaliśmy w szczycie sezonu, ale to był termin, który był kompromisem i może dlatego tak źle odebrałam Bali, które mnie trochę rozczarowało, ale opisze to w innej część wspomnień.
Na Meno było niesamowite to, że np. nie ma motorków, samochód tylko bryczki. Super było, że plaże były puste, było tu leniwie, klimatycznie, pusto!! i CUDNIE i chętnie będąc w tamtych rejonach ponownie, zrezygnowałabym z pobytu na Bali na rzecz Meno właśnie.
Opiszę jeszcze coś co przemawia u nas ZA: nurkowanie!
Obok naszego hotelu jest świetna baza nurkowa Divine Divers http://pl.tripadvisor.com/Attraction_Review-g664665-d2630760-Reviews-Divine_Divers-Gili_Meno_Gili_Islands_Lombok_West_Nusa_Tenggara.html
Z racji, iż z naszej czwórki, troje z nas ma uprawnienia nurkowe i w każdym możliwym miejscu staramy się zanurzyć i zerknąć co tam pod wodą widać to i tutaj spróbowaliśmy.
Fajna jest organizacja nurkowań: z racji, iż miejsca nurkowe są kilka minut od wyspy, a w zasadzie wokół niej, więc płynie się ok. 10min. Łódźą taką oto:
Płyniemy już ubrani w pianki, na łodzi ubieramy jacket i siedząc na rancie łodzi, wysuwamy się jak najdalej pupą poza łódź by butla wystawał i bryk do tyłu, płetwy nad głową. Chociaż już trochę nurkujemy to w ten sposób pierwszy raz. Największym wyzwaniem było dostanie się do łodzi bez drabinki Było przy tym dużo śmiechu, bo należy wybić się z wody, (uprzednio zdjąwszy na szczęście jacket z butlą, pas z obciążeniem i płetwy), ale i tak było trudno bo wysoko, ale było fajnie i śmiesznie,gdy inni pomogli mi wciągnąć się do środka
Po jednym nurku wracamy do bazy, omawiamy co widzieliśmy, płuczemy sprzęt i można wracać do hotelu.
W Egipcie czy Tajlandii nurkowanie to wyprawa na cały dzień. Wypływa się ok. 9 wraca ok. 16, dwa, trzy nurki. A tutaj jak masz ochotę na nurkowanie to w bazie jest plan o której w jakie miejsce wypływają i gdy po jednym nurku nie masz ochoty na więcej to wracasz do hotelu lub o danej godzinie stawiasz się do bazy i płyniesz i tak można kilka razy dziennie.
Mnie np. interesowało miejsce zwane „turtles city” i powiem, że tylu i tak dużych żółwi nigdzie nie widziałam. Były duże ok. 2m i widziałam ich ok. 10-12, jedne sobie spokojnie przy dnie bujały przy specjalnie zatopionych blokach betonowych. Inne płynęły gdzieś w oddali by zaczerpnąć powietrza na powierzchni.
Tutaj nie moje zdjęcie, ale z tego miejsca i pokazuje skalę, jak duże były te okazy:
NIESAMOWITE wrażenie, oprócz żółwi była tez ośmiornica, płaszczki. Rafa koralowa nie tak kolorowa jak w Egipcie, a rybek mniejsze zagęszczenie a i tak doznania niesamowite. Są tu super miejsca do nurkowania, a co za tym idzie do snurkowania. Z brzegu snurkując np. koło naszego hotelu można też zobaczyć żółwie i wiele innych ciekawych żyjątek.
Ważna była też cena nurkowania, jedno zejście z ich sprzętem to koszt 35USD, w na Bali w Nusa Dua życzyli sobie za jedno zejście 100USD. Divemaster, czy taki przewodnik podwodny, zarabia przy jednym zejściu tylko 4USD , są to młodzi ludzi z całego świata, z nami nurkował np. Holender.
Mogę tą bazę polecić z czystym sumieniem, profesjonalne podejście, wyposażenie, ludzie i klimat
Z każdym dniem bliżej...