Gdyby nie lot samolotem to nic byśmy nie zobaczyli
Czy masz na mysli ten dodatkowy lot nad Himalajami,który planowałeś?
Tak to ten lot nad himalajami, małym samolotem za 220 $ od osoby liniami Buddha Air. Dostaliśmy na końcu nawet certyfikat lotu w okolicach Mt. Everest.
Witaj Sigma 001. Byłam w Nepalu na przełomie stycznia i lutego ( z innym biurem) i choć pogoda była ładna, "zapalanie szczytów" - co prawda w innym miejscu niż TY - widziałam przez 5 minut, potem góry przesłoniła mgła.W ogóle poranki były mgliste.Grupa z mojej wycieczki czekała na lotnisku na wylot nad Himalaje ponad 2 godziny. Ale chciałam zapytać jakie masz wrażenia z Chitwan? Sam pomysł - by odpocząć "na łonie natury" po zwiedzaniu kotliny Katmandu dobry- ale mnie park lekko rozczarował. A już dojazd do niego ......
Witam ponownie, mam teraz trochę czasu więc moge napisać parę słów o naszej podróży do Nepalu.
Tak jak wspomniałem wczesniej grupa liczyła łącznie 15 osób czyli 13 turystów, pilot i przewodnik miejscowy "Diamencik"
Lot liniami Quatar Air bez problemu, wylot z Warszawy po 17
Jak już wspomniałem warunki lotu fajne jedynie jedzenie paskudne.
W Doha na nowym lotnisku Hamad International Airport mamy 2,5 goodziny czasu na przesiadkę do lotu do Katmandu. Ceny na lotnisku wyjatkowo wysokie, nawet za alkohol i papierosy. Lotnisko duże i nowoczesne. Jeździ też kolejka przewożąca pasażerów na poszczególne terminale.
O godzinie 3:50 startujemy w kierunku Nepalu. Samolot jest pełny, leci mnóstwo nepalczyków pracujących w Katarze. Rano przed 11:00 dolatujemy na miejsce.
Na lotnisku odbiera nas pilot Paweł wraz z przedstawicielem miejscowego biura "Diamencikiem"
Jedziemy w kierunku hotelu.
.
Pierwsze trzy dni spędzimy w hotelu Yellow Pagoda bardzo dobrze położonym blisko centrum starego miasta.
Hotel naprawdę fajny z dość dobry jedzeniem ( jak na warunki w Nepalu) pokoje wygodne z klimatyzacją, chociaż nocami uzywaliśmy jej jako ogrzewania.
Po przyjeździe szybki prysznic, mamy dużo wolnego czasu więc idziemy na miasto. Powiem szczerze byłem mocno zaskoczony wszechobecnie unoszącym się kurzem, brudem brakiem chodników więc non stop trąbiące motocykle jeździł prawie po nogach przechodnim, a tłumy ludzi często uniemozliwiały swobodne poruszanie się. Ale klimaciki super
Zatrzymaliśmy się na chwilę na pieczone na wrzącym oleju samosy cena 10 rupci czyli 40 gr.
( zdjęcie z internetu)
Trochę pikantne ale da się zjeść. Idziemy dalej.
Co jakiś czas można napotkać jakąś małą świątynię.
Wszechobecny handel na początku nas przerażał, ale po jakimś czasie można się przyzwyczaić. Zwłaszcza że nepalczycy nie są aż tak nachalni.
Zdjęcia robią wrażenie, już sobie wyobrażam zobaczyć to na własne oczy.
Tak to prawda wiele wypraw rusza w maju, wczesniej się aklimatyzują, ale trzeba mieć szczęście aby trafić w tak zwane okno pogodowe.
Mimo wszystko czekam na mgłę
megi zakopane
Czy masz na mysli ten dodatkowy lot nad Himalajami,który planowałeś?
No trip no life
Tak to ten lot nad himalajami, małym samolotem za 220 $ od osoby liniami Buddha Air. Dostaliśmy na końcu nawet certyfikat lotu w okolicach Mt. Everest.
Czyli było warto
No trip no life
Sigma- czekam z niecierpliwością na te fotki mgły
Ja też czekam na więcej
Witaj Sigma 001.
Byłam w Nepalu na przełomie stycznia i lutego ( z innym biurem) i choć pogoda była ładna, "zapalanie szczytów" - co prawda w innym miejscu niż TY - widziałam przez 5 minut, potem góry przesłoniła mgła.W ogóle poranki były mgliste.Grupa z mojej wycieczki czekała na lotnisku na wylot nad Himalaje ponad 2 godziny.
Ale chciałam zapytać jakie masz wrażenia z Chitwan? Sam pomysł - by odpocząć "na łonie natury" po zwiedzaniu kotliny Katmandu dobry- ale mnie park lekko rozczarował. A już dojazd do niego ......
szawa
Witam ponownie, mam teraz trochę czasu więc moge napisać parę słów o naszej podróży do Nepalu.
Tak jak wspomniałem wczesniej grupa liczyła łącznie 15 osób czyli 13 turystów, pilot i przewodnik miejscowy "Diamencik"
Lot liniami Quatar Air bez problemu, wylot z Warszawy po 17
Jak już wspomniałem warunki lotu fajne jedynie jedzenie paskudne.
W Doha na nowym lotnisku Hamad International Airport mamy 2,5 goodziny czasu na przesiadkę do lotu do Katmandu. Ceny na lotnisku wyjatkowo wysokie, nawet za alkohol i papierosy. Lotnisko duże i nowoczesne. Jeździ też kolejka przewożąca pasażerów na poszczególne terminale.
O godzinie 3:50 startujemy w kierunku Nepalu. Samolot jest pełny, leci mnóstwo nepalczyków pracujących w Katarze. Rano przed 11:00 dolatujemy na miejsce.
Na lotnisku odbiera nas pilot Paweł wraz z przedstawicielem miejscowego biura "Diamencikiem"
Jedziemy w kierunku hotelu.
.
Pierwsze trzy dni spędzimy w hotelu Yellow Pagoda bardzo dobrze położonym blisko centrum starego miasta.
Hotel naprawdę fajny z dość dobry jedzeniem ( jak na warunki w Nepalu) pokoje wygodne z klimatyzacją, chociaż nocami uzywaliśmy jej jako ogrzewania.
( zdjęcia z internetu)
Po przyjeździe szybki prysznic, mamy dużo wolnego czasu więc idziemy na miasto. Powiem szczerze byłem mocno zaskoczony wszechobecnie unoszącym się kurzem, brudem brakiem chodników więc non stop trąbiące motocykle jeździł prawie po nogach przechodnim, a tłumy ludzi często uniemozliwiały swobodne poruszanie się. Ale klimaciki super
Zatrzymaliśmy się na chwilę na pieczone na wrzącym oleju samosy cena 10 rupci czyli 40 gr.
( zdjęcie z internetu)
Trochę pikantne ale da się zjeść. Idziemy dalej.
Co jakiś czas można napotkać jakąś małą świątynię.
Wszechobecny handel na początku nas przerażał, ale po jakimś czasie można się przyzwyczaić. Zwłaszcza że nepalczycy nie są aż tak nachalni.
Można też pojeździć rikszą.