Samo jezioro położone na wysokości 742 m n.p.m. jest chyba najbardziej znanym jeziorem Nepalu. Ma około 5 kilometrów długości i 2 kilometry szerokości oraz zajmuje powierzchnię 4,4 km², co czyni je drugim po jeziorze Rara największym w Nepalu.
Na jeziorze znajduje się bardzo mała wysepka, na której stoi jeszcze mniejsza hinduistyczna świątynia Varahi (Varahi Mandir) poświęcona bogini Varahi Bhagwati.poświęcona bogini Varahi Bhagwati.
Widok na masyw Annapurny z wyspy .
......... i z punktu widokowego umieszczonego na dachu naszego hotelu ..........
Już widzę siebie, wielki niedosyt i obraza majestatu na pogodę. No cóż na pewne sytuacje nie mamy wpływu.
Ale i tak zazdroszczę, zastanawiam się czy wysiadłabym z łódki widząc gdzieś niedaleko krokodyla?
Co do Słoni, mam podobne myślenie jak Twoja małżonka. W Tatrach nie mogę patrzeć na męczące konie jadące do Morskiego Oka, ciągnące wóz obładowane na maksa
Następnego dnia o 5.00 zbiórka, mamy jechać do położonego wyżej w górach Sarangkot na tzw. zapalanie szczytów, czyli niezwykle zjawiskowy wschód słońca w wysokich górach.
Schodzimy przed hotel , a tutaj pada deszcz.
Nie zdecydowalismy się na fakultet płatny w wysokości 25 $ od osoby i pozostaliśmy w hotelu. Część osób pojechała - i mieliśmy rację , ani zapalania szczytów , ani żadnego widoku gór. Wszędzie tylko mgła i kropiący deszcz.
Po śniadaniu , w początkowych planach miałbyć trekking do Stupy Pokoju zbudowanej na wzgórzu Ananda, której bidowę zapoczątkował w 1947 roku Nichidatsu Fujii – buddyjski mnich z Japonii.
Ewentualnie mały 3-4 godzinny trekking trasą u podnóża Annapurny.
NIestety nic z tego, mrzawka i mgła zniechęca i moze być całkiem ślisko.
Czekamy aż pogoda się poprawi.
Około południa jedziemy do Jaskini Mahendra Gupha zobaczyć formacje kkrasowe oraz nietoperze.
Nietoperze były "sopelki" takie sobie - ciemno jak w d...... ale fanie.
Następnie jedziemy do światyni Bindjabasini umieszconej na sporej górce , poswięconej bogini Shagwati - lokalnej odmianie potężnej i złej Durgii, do której okolicznie mieszkańcy przynoszą ofiary w postaci kozłów i kogutów.
Zatrzymujemy się w hotelu Dahilia Pokhara niedaleko jeziora Phewa.
Nasz pokój wygladał jakoś tak
Fajny hotelik butikowy z dobrą lokalizacją
Po południu płyniemy na hicior wyjazdu - czyli rejs łódkami po jeziorze Phewa z widokiem na masyw Annapurny .
Zaczął padać deszcz ....................
Samo jezioro położone na wysokości 742 m n.p.m. jest chyba najbardziej znanym jeziorem Nepalu. Ma około 5 kilometrów długości i 2 kilometry szerokości oraz zajmuje powierzchnię 4,4 km², co czyni je drugim po jeziorze Rara największym w Nepalu.
Na jeziorze znajduje się bardzo mała wysepka, na której stoi jeszcze mniejsza hinduistyczna świątynia Varahi (Varahi Mandir) poświęcona bogini Varahi Bhagwati.poświęcona bogini Varahi Bhagwati.
Widok na masyw Annapurny z wyspy .
......... i z punktu widokowego umieszczonego na dachu naszego hotelu ..........
przypominam że miało być tak
a z hotelu ..... tak.........
Rozgoryczenie pogodą czuję w twoim głosie
ale i tak rejsik fajny
No trip no life
Sama widzisz, że gorycz uzasadniona
Myślę,że żal wielki macie,że tych pięknych widoków nie było ale i z mgłą też jest pięknie
Już widzę siebie, wielki niedosyt i obraza majestatu na pogodę. No cóż na pewne sytuacje nie mamy wpływu.
Ale i tak zazdroszczę, zastanawiam się czy wysiadłabym z łódki widząc gdzieś niedaleko krokodyla?
Co do Słoni, mam podobne myślenie jak Twoja małżonka. W Tatrach nie mogę patrzeć na męczące konie jadące do Morskiego Oka, ciągnące wóz obładowane na maksa
turystami.
megi zakopane
Następnego dnia o 5.00 zbiórka, mamy jechać do położonego wyżej w górach Sarangkot na tzw. zapalanie szczytów, czyli niezwykle zjawiskowy wschód słońca w wysokich górach.
Schodzimy przed hotel , a tutaj pada deszcz.
Nie zdecydowalismy się na fakultet płatny w wysokości 25 $ od osoby i pozostaliśmy w hotelu. Część osób pojechała - i mieliśmy rację , ani zapalania szczytów , ani żadnego widoku gór. Wszędzie tylko mgła i kropiący deszcz.
Po śniadaniu , w początkowych planach miałbyć trekking do Stupy Pokoju zbudowanej na wzgórzu Ananda, której bidowę zapoczątkował w 1947 roku Nichidatsu Fujii – buddyjski mnich z Japonii.
Ewentualnie mały 3-4 godzinny trekking trasą u podnóża Annapurny.
NIestety nic z tego, mrzawka i mgła zniechęca i moze być całkiem ślisko.
Czekamy aż pogoda się poprawi.
Około południa jedziemy do Jaskini Mahendra Gupha zobaczyć formacje kkrasowe oraz nietoperze.
Nietoperze były "sopelki" takie sobie - ciemno jak w d...... ale fanie.
Następnie jedziemy do światyni Bindjabasini umieszconej na sporej górce , poswięconej bogini Shagwati - lokalnej odmianie potężnej i złej Durgii, do której okolicznie mieszkańcy przynoszą ofiary w postaci kozłów i kogutów.