Ale kocioł w tym miasteczku, haha. Fajny uliczny folklor nie wiem,czy bym sie tam nie zagubiła wśród tych straganów, chyba za duzy sajgon, ale oglada sie fajnie. Widoki szczytów przepiekne
Kocioł faktycznie potworny, ale mozna się przyzwyczaić. Najgorzej wygląda po deszczu błoto po kostki i tyle samo ludzi
Lot na pewno super!! zdjęcia fajne a film taki "doniosły" że aż czuję atmosferę
Też bym na pewno poleciala,aby zobaczyć Everest.
Myśłałam ,że samolot będzie dużo mniejszy, taki kilku osobowy..
Też myślałem że samolot będzie mniejszy np. tylko dla naszej grupy ale rzeczywistość okazała się inna. Widziałem też że inne grupy wsiadały do takich samych samolotów.
Zapomniałem dodać że róznica czasu pomiędzy Polską a Nepalem jest trochę dziwna to - 4.45 min.
Po powrocie do hotelu jedziemy do Swayambhunath zwanej czasem również Świątynią Małp ,jest to jedno z najstarszych miejsc kultu religijnego w Nepalu. Ten duży zespół hinduistycznych i buddyjskich obiektów sakralnych zlokalizowany jest około trzech kilometrów na zachód od centrum Katmandu, na szczycie wzgórza wyraźnie wyrastającego ponad resztę okolicy.
Uważa się, że jest to pierwszy wzniesiony budynek w Dolinie Katmandu. Do stupy prowadzą szerokie i wysokie schody, wokół których postawiono liczne ołtarze i posągi Buddy. Jest to prawdziwie mistyczne miejsce. W tle słychać buddyjską muzykę i śpiewane mantry, nepalskie flagi trzepocą i falują na wietrze, dzwonią święte dzwonki i brzęczą młynki, w powietrzu unosi się woń kadzideł.
Podobno świątynia została ufundowana przez pradziadka króla Mānadeva (464-505 ne), króla Vṛsadeva, w początku V wieku ne. Jednak mówi się, że to cesarz Ashoka zbudował świątynię na wzgórzu, w III w. przed Chrystusem lecz została ona zniszczona jakiś czas potem. Legenda głosi, że Budda odwiedził Swayambhunath i nauczał.
Natomiast nazwa Świątynia Małp pochodzi od dziesiątek małp, jakie żyją na terenie świątyni. Są uznawane za święte ponieważ Manjushree - bodhisattwa mądrości i nauki, kiedy zbudowano świątynię wniósł pod nią wzgórze. Miał chęć obciąć włosy, ale w końcu je zapuścił, a gdy urosły okazało się, że ma wszy i Manjushree zamienił je w małpy.
Legenda mówi, że Bodhisattwa miał wizję lotosu w Swayambhunath i udał się tam by go czcić. Uznał, że przykryta wodami jeziora dolina będzie dobrym miejscem do mieszkania dla wiernych i przeciął jedno z otaczających wzgórz tworząc wąwóz, którym wody jeziora mogły uciec odsłaniając dolinę Katmandu jaką dzisiaj znamy.
Z lotosu powstało wzgórze a z kwiatu stupa
Na razie parę fotek w drodze na wzgórze, dodam że korki niemiłosierne. Pierwsza stolica państwa która na skrzyżowaniach nie ma świateł !!!
Na szczyt wiedzie 365 stopni. Większość z ikonografii Swayambhunath pochodzi z tradycji buddyzmu tybetańskiego wadżrajany, jednak jest to ważne miejsce także dla buddystów z innych sekt oraz dla Hindusów.
Nas autobus zawozi w inne miejsce i schodów jest zdecydowanie mniej .
Dodam jeszcze że grupa ma do dyspozycji całkiem niezły autobus na 40 osób więc każdy ma do dyspozycji i jeszcze trochę miejsc zostaje.
Ale wracając do tematu wchodzimy na teren wzgórza świątynnego, pogoda jak zwykle - bura.
.
W centrum znajduje się fontanna z pomnikiem, jeżeli trafi się w sam jej środek monetą, podobno można liczyć na fortunę od bogów-małp. Wielu nepalczyków próbuje ale już mnóstwo monet leży na samym środku
W 1346 roku stupa została zniszczona przez oddziały sułtana Shams ud-dina Ilgas z Bengalu, a w roku 1372 odbudowana w formie zbliżonej do dzisiejszej. Oczywiście na tym się nie skończyło i kompleks rozbudowywany jest po dzień dzisiejszy
Biała kopuła stupy jest postrzegana jako czysty klejnot nirwany, a pary namalowanych oczu, na każdej z czterech stron, symbolizują wszystko widzące oczy Buddy.
Ostatnio zajęto się stupą w 2010 roku i teraz wygląda jak nowa, z dodatkowymi dwudziestoma kilogramami złota zużytymi na odnowienie złoceń. Pieniądze na złoto przypłynęły z Ameryki od bogatych buddystów z bogatej Kalifornii.
Sigma, bardzo ciekawa relacja i fajne zdjęcia. Najbardziej podobają mi się te z życia ulicznego - bardzo lubię oglądać takie scenki.
Napisz proszę jak znosilście wysokość. Czy odczuwaliście jakieś dolegliwości? Bardzo bym chciała zobaczyć te tereny ale obawiam się problemów zdrowotnych - ja już w Ekwadorze kiepsko się czułam chociaż to sporo niżej niż Nepal
Sigma, bardzo ciekawa relacja i fajne zdjęcia. Najbadziej podobają mi się te z życia ulicznego - bardzo lubię oglądać takie scenki.
Napisz proszę jak znosilście wysokość. Czy odczuwaliście jakieś dolegliwości? Bardzo bym chciała zobaczyć te tereny ale obawiam się problemów zdrowotnych - ja już w Ekwadorze kiepsko się czułam chociaż to sporo niżej niż Nepal
Mabro Katmandu to 1800 metrow, Pokara nasze Rysy - tak ze nie ma najmiejszego problemu
Mabro , czy masz na myśli wysokość na wulkanie Cotopaxi ? bo jesli dobrze pamietam jest dużo wyżej bo ok 4500 m . Jak więc pisze Sigma , chyba nie masz sie czego obawiac..
Plany trekkingowe, oczywiście były mimo że poza programem pilot obiecał wszystko zorganizować, ale padający deszcz i wszechobecna mgła spowodowały to iż taka wyprawa nie miała żadnego sensu
Kocioł faktycznie potworny, ale mozna się przyzwyczaić. Najgorzej wygląda po deszczu błoto po kostki i tyle samo ludzi
Też myślałem że samolot będzie mniejszy np. tylko dla naszej grupy ale rzeczywistość okazała się inna. Widziałem też że inne grupy wsiadały do takich samych samolotów.
Zapomniałem dodać że róznica czasu pomiędzy Polską a Nepalem jest trochę dziwna to - 4.45 min.
Po powrocie do hotelu jedziemy do Swayambhunath zwanej czasem również Świątynią Małp ,jest to jedno z najstarszych miejsc kultu religijnego w Nepalu. Ten duży zespół hinduistycznych i buddyjskich obiektów sakralnych zlokalizowany jest około trzech kilometrów na zachód od centrum Katmandu, na szczycie wzgórza wyraźnie wyrastającego ponad resztę okolicy.
Uważa się, że jest to pierwszy wzniesiony budynek w Dolinie Katmandu. Do stupy prowadzą szerokie i wysokie schody, wokół których postawiono liczne ołtarze i posągi Buddy. Jest to prawdziwie mistyczne miejsce. W tle słychać buddyjską muzykę i śpiewane mantry, nepalskie flagi trzepocą i falują na wietrze, dzwonią święte dzwonki i brzęczą młynki, w powietrzu unosi się woń kadzideł.
Podobno świątynia została ufundowana przez pradziadka króla Mānadeva (464-505 ne), króla Vṛsadeva, w początku V wieku ne. Jednak mówi się, że to cesarz Ashoka zbudował świątynię na wzgórzu, w III w. przed Chrystusem lecz została ona zniszczona jakiś czas potem. Legenda głosi, że Budda odwiedził Swayambhunath i nauczał.
Natomiast nazwa Świątynia Małp pochodzi od dziesiątek małp, jakie żyją na terenie świątyni. Są uznawane za święte ponieważ Manjushree - bodhisattwa mądrości i nauki, kiedy zbudowano świątynię wniósł pod nią wzgórze. Miał chęć obciąć włosy, ale w końcu je zapuścił, a gdy urosły okazało się, że ma wszy i Manjushree zamienił je w małpy.
Legenda mówi, że Bodhisattwa miał wizję lotosu w Swayambhunath i udał się tam by go czcić. Uznał, że przykryta wodami jeziora dolina będzie dobrym miejscem do mieszkania dla wiernych i przeciął jedno z otaczających wzgórz tworząc wąwóz, którym wody jeziora mogły uciec odsłaniając dolinę Katmandu jaką dzisiaj znamy.
Z lotosu powstało wzgórze a z kwiatu stupa
Na razie parę fotek w drodze na wzgórze, dodam że korki niemiłosierne. Pierwsza stolica państwa która na skrzyżowaniach nie ma świateł !!!
Na szczyt wiedzie 365 stopni. Większość z ikonografii Swayambhunath pochodzi z tradycji buddyzmu tybetańskiego wadżrajany, jednak jest to ważne miejsce także dla buddystów z innych sekt oraz dla Hindusów.
Nas autobus zawozi w inne miejsce i schodów jest zdecydowanie mniej .
Dodam jeszcze że grupa ma do dyspozycji całkiem niezły autobus na 40 osób więc każdy ma do dyspozycji i jeszcze trochę miejsc zostaje.
Ale wracając do tematu wchodzimy na teren wzgórza świątynnego, pogoda jak zwykle - bura.
.
W centrum znajduje się fontanna z pomnikiem, jeżeli trafi się w sam jej środek monetą, podobno można liczyć na fortunę od bogów-małp. Wielu nepalczyków próbuje ale już mnóstwo monet leży na samym środku
W 1346 roku stupa została zniszczona przez oddziały sułtana Shams ud-dina Ilgas z Bengalu, a w roku 1372 odbudowana w formie zbliżonej do dzisiejszej. Oczywiście na tym się nie skończyło i kompleks rozbudowywany jest po dzień dzisiejszy
Biała kopuła stupy jest postrzegana jako czysty klejnot nirwany, a pary namalowanych oczu, na każdej z czterech stron, symbolizują wszystko widzące oczy Buddy.
Są też mniejsze stupy
Magiczne kołowrotki modlitewne
Ostatnio zajęto się stupą w 2010 roku i teraz wygląda jak nowa, z dodatkowymi dwudziestoma kilogramami złota zużytymi na odnowienie złoceń. Pieniądze na złoto przypłynęły z Ameryki od bogatych buddystów z bogatej Kalifornii.
Sigma, bardzo ciekawa relacja i fajne zdjęcia. Najbardziej podobają mi się te z życia ulicznego - bardzo lubię oglądać takie scenki.
Napisz proszę jak znosilście wysokość. Czy odczuwaliście jakieś dolegliwości? Bardzo bym chciała zobaczyć te tereny ale obawiam się problemów zdrowotnych - ja już w Ekwadorze kiepsko się czułam chociaż to sporo niżej niż Nepal
Mabro , czy masz na myśli wysokość na wulkanie Cotopaxi ? bo jesli dobrze pamietam jest dużo wyżej bo ok 4500 m . Jak więc pisze Sigma , chyba nie masz sie czego obawiac..
No trip no life
Sigma a czy w czasie wycieczki byliście na terenach położonych wyżej np. powyżej 3 000? Może faktycznie mam szanse pojechać na taką wyprawę?
Sigma, Nelcia ja żle się czułam już w Quito a to tylko ok.2 800 dlatego omijam wycieczki "wysokogórskie"
Plany trekkingowe, oczywiście były mimo że poza programem pilot obiecał wszystko zorganizować, ale padający deszcz i wszechobecna mgła spowodowały to iż taka wyprawa nie miała żadnego sensu