no nie wiem co jest na górze, bo trza się tam wspiąć po linie. a to przekracza moje możliwości tak o 10 lat ...
nie wiem jakie etapy ma pogrzeb, ale pilotka twierdziła, że po krótkim czasie ciało jest wysuszone i wtedy pochowane, więc może to trumna wielokrotnego użytku??
Jeżdżę (jeżdziłem)* niepotrzebne skreślić, wyłącznie na objazdówki i nieraz coś ciekawego, nieplanowanego się zdarza. To pierwszy pogrzeb; wcześniej byłem na kilku weselach m. in. w Indiach. tak Nel nieco szokujące. Następny postój przy kościele Wukro Chirkos około VIIw wykutego w skale. Ale przed zwiedzaniem jeszcze przejazd przez góry, a widoki oszałamiające. Jakieś kaniony, wąwozy - robię foto niemal z każdego zakrętu.
No 3 ostatnie foto zrobione z tzw. punktu widokowego. Następny postój przy kościele Wukro Chirkos, który został wykuty w skale w VIIw. Jest więc starszy niż kościoły Lalibeli, ale widać po nim upływ czasu. Zachowały się jakieś resztki wymalowań, ale widać też potężne zacieki - jakieś pęknięcia w skale stropu i kościół jednak niszczeje. Patrząc od góry na dach widać, że ktoś próbował łatać, ale skutek mizerny. Z dachu spojrzenie na okolicę i zabudowania klasztorne.
Są oczywiście ptaszki - oprócz już znanego smolarka rudobrzuchego jest czarnotek rudoskrzydły i dla porównania foto spotkanego później czarnotka białodziobego.
Dzień kończymy w hotelu w Mekele. Tak, hotele robią wrażenie. Wchodzisz - recepcja i błysk, chrom, marmury; pokojom też niewiele można zarzucić - jakieś niedoróbki oczywiście są - nierówne fugi między kafelkami czy niestaranne wykończenie otworu drzwi czy obramowania wanny itp. Do tego zwykle na posiłkach szwedzki stół, więc narzekać nie można zważywszy, że 10m od hotelu inny świat, trochę przerażający swym ubóstwem. Ale przed fotami z hotelu - foto z drogi i ostatni już temat oboczny czyli kluby bilardowe. Nie wiem na jakich zasadach, bo foto przez szybę busa, ale w Etiopii zagrasz w bilard lub piłkarzyki na świeżym powietrzu.
Z Mekele wyruszamy skoro świt i zaraz za miastem wjeżdżamy w chmury; no będzie się działo - tutejsze serpentyny we mgle. Na szczęście po kilku minutach otwierają się widoki i tak dojeżdżamy do przydrożnego hotelu na lunch. Ale wcześniej jeszcze górski punkt widokowy.
... że kościół brzydki, że zaniedbany, że takie NIC ... nie wszędzie na świecie kościół to kasa; no i pokażcie mi w Polsce kościół z VII wieku na mnie to robi wrażenie Na początek nieco groteskowe foto "elegantki" (?), a dalej z punktu widokowego przy kwitnących agawach.
Są oczywiście i ptaszki - czepiga rudawa, jakieś wikłacze wpatrzone w przelatującego owada i siedzący na euforbii błyszczak chyba kasztanowobrzuchy. Błyszczaki, takie afrykańskie szpaki jak sama nazwa wskazuje błyszczą się w słońcu. pióra najpopularniejszego tu stalowego o żółtym oku mienią się odcieniami granatu i zieleni. Na foto zwłaszcza z dużej odległości już tak pięknie nie wyglądają.
Zatrzymujemy się na lunch, a ja nie jadam, więc buszuję po terenie robiąc foto. Pełna dokumentacja - najpierw widok ulicy, potem brama hotelu do którego wjechaliśmy i miejsce posiłku. Hotel się rozbudowuje, więc praca wre, a zespoły czasem mieszane. Przed odjazdem właściciel w ramach reklamy włącza jeszcze fontannę.
No to jeszcze ptaszki - są dudki, stadko błyszczaków stalowych, nektarnik fioletowy i nie wiadomo skąd żołna mała. Żołny to ptaki raczej stroniące od ludzi i ich siedzib.
szok
Super,że w czasie wycieczki trafiła sie wam taka ceremonia ! mega cieakwe choć trochę szokujące..
No trip no life
Czyli co, na górze jest cmentarz?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
no nie wiem co jest na górze, bo trza się tam wspiąć po linie. a to przekracza moje możliwości tak o 10 lat ...
nie wiem jakie etapy ma pogrzeb, ale pilotka twierdziła, że po krótkim czasie ciało jest wysuszone i wtedy pochowane, więc może to trumna wielokrotnego użytku??
Jeżdżę (jeżdziłem)* niepotrzebne skreślić, wyłącznie na objazdówki i nieraz coś ciekawego, nieplanowanego się zdarza. To pierwszy pogrzeb; wcześniej byłem na kilku weselach m. in. w Indiach. tak Nel nieco szokujące. Następny postój przy kościele Wukro Chirkos około VIIw wykutego w skale. Ale przed zwiedzaniem jeszcze przejazd przez góry, a widoki oszałamiające. Jakieś kaniony, wąwozy - robię foto niemal z każdego zakrętu.
papuas
No 3 ostatnie foto zrobione z tzw. punktu widokowego. Następny postój przy kościele Wukro Chirkos, który został wykuty w skale w VIIw. Jest więc starszy niż kościoły Lalibeli, ale widać po nim upływ czasu. Zachowały się jakieś resztki wymalowań, ale widać też potężne zacieki - jakieś pęknięcia w skale stropu i kościół jednak niszczeje. Patrząc od góry na dach widać, że ktoś próbował łatać, ale skutek mizerny. Z dachu spojrzenie na okolicę i zabudowania klasztorne.
Są oczywiście ptaszki - oprócz już znanego smolarka rudobrzuchego jest czarnotek rudoskrzydły i dla porównania foto spotkanego później czarnotka białodziobego.
papuas
Dzień kończymy w hotelu w Mekele. Tak, hotele robią wrażenie. Wchodzisz - recepcja i błysk, chrom, marmury; pokojom też niewiele można zarzucić - jakieś niedoróbki oczywiście są - nierówne fugi między kafelkami czy niestaranne wykończenie otworu drzwi czy obramowania wanny itp. Do tego zwykle na posiłkach szwedzki stół, więc narzekać nie można zważywszy, że 10m od hotelu inny świat, trochę przerażający swym ubóstwem. Ale przed fotami z hotelu - foto z drogi i ostatni już temat oboczny czyli kluby bilardowe. Nie wiem na jakich zasadach, bo foto przez szybę busa, ale w Etiopii zagrasz w bilard lub piłkarzyki na świeżym powietrzu.
papuas
Z Mekele wyruszamy skoro świt i zaraz za miastem wjeżdżamy w chmury; no będzie się działo - tutejsze serpentyny we mgle. Na szczęście po kilku minutach otwierają się widoki i tak dojeżdżamy do przydrożnego hotelu na lunch. Ale wcześniej jeszcze górski punkt widokowy.
papuas
ciekawe z tymi piłkarzykami i bilardem, że jest tak popularny i tak szeroko dostępny
No trip no life
... że kościół brzydki, że zaniedbany, że takie NIC ... nie wszędzie na świecie kościół to kasa; no i pokażcie mi w Polsce kościół z VII wieku na mnie to robi wrażenie Na początek nieco groteskowe foto "elegantki" (?), a dalej z punktu widokowego przy kwitnących agawach.
Są oczywiście i ptaszki - czepiga rudawa, jakieś wikłacze wpatrzone w przelatującego owada i siedzący na euforbii błyszczak chyba kasztanowobrzuchy. Błyszczaki, takie afrykańskie szpaki jak sama nazwa wskazuje błyszczą się w słońcu. pióra najpopularniejszego tu stalowego o żółtym oku mienią się odcieniami granatu i zieleni. Na foto zwłaszcza z dużej odległości już tak pięknie nie wyglądają.
papuas
Zatrzymujemy się na lunch, a ja nie jadam, więc buszuję po terenie robiąc foto. Pełna dokumentacja - najpierw widok ulicy, potem brama hotelu do którego wjechaliśmy i miejsce posiłku. Hotel się rozbudowuje, więc praca wre, a zespoły czasem mieszane. Przed odjazdem właściciel w ramach reklamy włącza jeszcze fontannę.
No to jeszcze ptaszki - są dudki, stadko błyszczaków stalowych, nektarnik fioletowy i nie wiadomo skąd żołna mała. Żołny to ptaki raczej stroniące od ludzi i ich siedzib.
papuas
Który to żołna ? ten ostatni , taki mkolorowy ?
No trip no life