--------------------

____________________

 

 

 



Hongkong - dlaczego warto tam jechać?

286 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
momita
Obrazek użytkownika momita
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Apisku dla mnie to też jest najpiekniejsze miejsce jakie widziałam w HongKOngu!!! Te ogrody mnie zaczatowały- ta cisza i ta harmonia totalnie po środku miasta .....jej....az mnie się łezka w oku zakręciła na samo wspomnienie..:)

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Jeszcze jet leguję, to co się będę w łóżku opierniczać, no nie???????? Lepiej wykorzystam ten czas na pisaninę.....

Elka, cieszę się, że Ci w święta dogodziłam

Momi, coś w tym ogrodzie musi być....że nam tak przypadł do gustu!!!!!!! Bo dla mnie ani dreptanie wśród tych - pięknych skądinąd - wysokościowców, ani widok na miasto z Alei Gwiazd, ani nawet panorama HK rozciągająca się ze Wzgórza Wiktorii - tak nie zahipnotyzowała, jak dwugodzinny pobyt w ogrodzie Nan Lian. A siedziałabym w nim jeszcze dłużej, gdyby nie napięty plan zwiedzania.....

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Bing czeka na mnie pod choinką w lobby. Pochodzi z południowych Chin i w nagrodę za doskonałe wyniki na swoim uniwersytecie, dostał stypendium doktorskie

w Hongkong Politechnic Uniwersity. Jest trochę zawstydzony, jak mu każę mówić do siebie po imieniu. Tutaj, zupełnie inaczej niż w Polsce, obowiązuje niesamowity szacunek do osób starszych czy profesorów, a nawet wśród pracowników uczelni na różnych szczeblach jest ścisła hierarchia. Dla mnie to trochę sztuczne, ale może to ja jestem zbyt bezpośrednia w ich mniemaniu.

Bing już wie od profesora czego się po mnie spodziewać. Że wolę pobyt na łonie przyrody, a nie wśród wielkomiejskiego zgiełku.

Jedziemy taksówką spod hotelu do dzielnicy Tsim Sha Tsui, gdzie znajduje się przystań promów Star Ferry kursujących na wyspę HK. Po drodze, jako, że Bing milczy, rozglądam się za dnia po okolicy. Byliśmy tu wczoraj wieczorem i wszystko wyglądało trochę inaczej.

Przejeżdżamy obok hotelu Peninsula, najstarszego i najbardziej prestiżowego hotelu w mieście. Architekturą zewnętrzną nie zachwyca, ale wnętrza ponoć super wypasione a i widok z niego musi być fantastyczny. Ma również lądowisko dla helikopterów na dachu dla gości chcących szybko dostać się na lotnisko. Jednak każdy może stąd odbyć 20 minutową przejażdżkę nad miastem za 350 E.

 Górujęce w tle po lewej  Penisula, po prawej K11

W pobliżu wznosi się jeden z najdroższych apartamentowców tzw K 11. Jego sylwetka jest z kolei piękna, dostojna, nowoczesna. Góruje nad otaczającymi go budynkami.

W pobliżu przystani promu znajduje się stara zabytkowa Wieża Zegarowa, która jest jedyną pozostałością po dawnym dworcu kolejowym. Wokół rosną palmy, bugenwile, jest sporo ławek, niewielki park z sadzawkami, a tuż obok zatoka z przepięknym widokiem na wieżowce po drugiej stronie Zatoki Wiktorii oraz początek Alei Gwiazd.

Centrum kulturalne z Penisulą w tle

Centrum kulturalne z Penisulą w tle, a rusztowaniem bambusowym na I planie

W pobliżu powstało niedawno super nowoczesne centrum kulturalne, w ramach którego działa kilka teatrów, a także jest Muzeum Sztuki oraz Muzeum Kosmosu. Może i ciekawe, ale nie byłam – nie za bardzo lubię muzea.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Przecinamy główną arterię Kowloonu - Nattan Road. Panuje tu straszny ruch, mnóstwo samochodów i ludzi spieszących do pracy.

Z Nattan Rd mam tylko nocne fotki

Tutaj rozpoczyna się pracę później niż u nas, ale i pracuje się znacznie dłużej, nierzadko do godziny 21 – 22. Prawie wszyscy pracują również w soboty, ale krócej. Przeciętnie tygodniowo pracuje się około 55 godzin, a urlopu ma się tylko 10 dni. Może dlatego ci skośnoocy wpadają do hoteli tylko na dwie, trzy noce w czasie urlopu i pędzą dalej.

Na Nattan Road znajdują się salony firmowe najbardziej znanych projektantów mody. I co najdziwniejsze, wieczorami przed takimi sklepami jak Prada, Dolce Gabbana, Luis Viton, czy inne stoją kolejki chętnych do wejścia do środka. Gdy pytałam o te kolejki tutejszych znajomych, to mi powiedzieli, że chętnych do zrobienia zakupów jest bardzo wielu, a sklep chce swym klientom zapewnić luksusowe warunki w czasie podejmowania decyzji odnośnie zakupów – tak więc, żeby się dostać do tego Eldorado trzeba cierpliwie czekać. A jeszcze dodam, że sklepów tych znanych marek jest bardzo wiele rozrzuconych po całym mieście. Podobno Hongkończycy uwielbiają robić zakupy, a zarobki też im na to pozwalają.

Oczywiście widzi się tu także wielu biednych ludzi, głównie emigrantów przybyłych z kontynentalnych Chin. Ale fakt faktem – bogactwo poraża....

Teraz jeszcze dodatkowo dochodzą wspaniałe dekoracje świąteczne. Czasem są one kiczowate, różnokolorowe, ale często wysmakowane, eleganckie, szczególnie te w dobrych hotelach i galeriach handlowych. Wszystkie są ogromne, rozjarzone tysiącem świateł, udekorowane bombkami, rzeźbami. Ciekawe ile prądu pożerają te świąteczne dekoracje?????

Wchodzimy do budynku przystani promowej. Już zdążyłam się przyzwyczaić do czystych, nowoczesnych budynków, a tu jakoś swojsko, szarawo, brudnawo....A może chcą zachować to wszystko w takim trochę starym stylu z epoki kolonialnej?

Zeskanowując kartę Octopusa – cena 2 $HK – wchodzimy na duży drewniany, też trochę przechodzony prom. Kursują one co parę minut pomiędzy lądem stałym na Kowloonie a wyspą HK. Mają dwa pokłady, ale nie ma między nimi połączenia, wchodzi się na nie z różnych poziomów. Bilet na górny jest trochę droższy – 2,5 $HK.

To tradycja z czasów panowania Brytyjczyków. Na górnym pokładzie, gdzie są okna i miękkie siedzenia pływali kolonizatorzy, a na dolnym lokalesi. Tak to niegdyś było....

Pomimo, że świeci słońce, to wszystko jest zamglone. Rzadko jest tu przezroczyste powietrze. Mgiełkę powoduje duża wilgotność, smog związany z ogromną ilością samochodów, a także zanieczyszczone powietrze gnane znad Chin zimowym północnym monsunem.

Mnie ta mgiełka nie przeszkadza, dzięki niej tak tajemniczo wyglądają zbliżające się wysokościowce.

Mariola

momita
Obrazek użytkownika momita
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Widzę Apisku, ze też nie możesz spać...;) Ja jeszcze żyje kubanskim czasem , a TY hongkongskim Biggrin

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Na promie jest już pustawo, godziny szczytu mamy na szczęście za sobą.

Płynąc, spoglądam raz na oddalający się ląd stały, czyli dzielnicę Kowloon, raz na zbliżającą się szybko wyspę HK.

Na Kowloonie też są bardzo wysokie budynki. Jeden z nich niedawno ukończony to International Commerse Center, który jest obecnie najwyższy w mieście i ma 484 m oraz 118 pięter.

Rejsik trwa z 15 minut i już dobijamy do przystanku Convention and Exhibition Center. Tutaj wysiadka. Budynek zbudowany został specjalnie dla uczczenia momentu przekazania Chinom przez Wielką Brytanię – Hongkongu. Wydarzenie to miało miejsce 1 lipca 1997 roku, a zatem po 155 latach kolonizacji brytyjskiej. Miasto nadal jednak ma bardzo wielką autonomię, inną walutę, system podatkowy, finanse, edukację, opiekę zdrowotną. Wspólna jest w zasadzie tylko polityka zagraniczna i obronna. Mieszkańcy HK bardzo obawiali się tego włączenia do Chin, ale jak na razie niewiele zmieniło się ich życie.

Budynek Convention Center znajduje się na niewielkim półwyspie, z trzech stron otaczają go wody zatoki.

Jest tu duży plac z ogromną złotą statuą przedstawiającą kwiat bauhini. Bauhinia jest bardzo dekoracyjnym drzewem o pięknych różowo – fioletowych kwiatach. Drzewa te występują tylko w tym rejonie Azji i pewnie dlatego ich wizerunek jest godłem miasta i umieszczony jest na fladze narodowej.

Pomnik błyszczy z daleka w słońcu, może gdyby nie był taki złocisty to by mi się spodobał.

Obok pomnika jest jeszcze obelisk upamiętniający ten sam moment powrotu miasta do starej ojczyzny.

Tu właśnie odbywały się główne uroczystości z tym związane. Plac nazywa się Golden Bauhinia Square. Obchodzimy go dookoła i robię parę fotek.

W pobliżu trwają jakieś prace budowlane, nowoczesne krety ryją ziemię. Nie wiem co tu będzie, czy nowa linia metra, autostrada, przejścia podziemne, w każdym razie niezbyt to pięknie teraz wygląda....

OK, zaliczyliśmy trochę historii, ruszamy w nowoczesność.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Momi, no właśnie. Tylko, że u mnie to było południe, a u Ciebie północ....

Ja tak fatalnie znoszę te zmiany czasowe.

To się szykuje nowa relacja!!!! Super, jeszcze mnie tam nie było. Kilka razy, żeśmy się przymierzali, ale jakoś nie wychodziło.

Mariola

momita
Obrazek użytkownika momita
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Ja też mam z tym problem....Sznupek już dawno chrapie w pokoju, a ja siedzę i na forum klikam. DObrze, ze jeszcze mam urlop to w sumie moge spać dłuzej, ale i tak nie lubię takiego przestawionego dnia. Kubę polecam, będziesz zachwycona, bo Kuba to najpiekniejsza wieś jaką widziałam do tej pory w zyciu Good  

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Wyobrażam sobie tą przyrodę, góry, klimatyczne wioski i miasteczka.....

Mariola

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 4 godziny 14 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Podoba mi sie ten HK  Smiletakie miasto kontrastów, przeplatana nowoczesność z historią i dużo zieleni  -tak jak SIn. 

No trip no life

Strony

Wyszukaj w trip4cheap