Nelcia, właśnie mojemu mężowi jeszcze bardziej podoba się Sin,że niby bardziej czysty i mniej skośnookich.
Z tą czystością to może być prawda, ale że mniej Azjatów ??? tam przecież sami skośni i troche turystów.. te tłumy wszędzie w metrze, na uliach etc troche mnie raziły ,ale to w Azji w duzych miastach chyba typowe
W Sin nie byłem, ale Szanghaj zrobił na mnie większe wrażenie niż HK. Połaczenie nowoczesności i "starej chińszczyzny" jest nie do pobicia. Gdy dołozymy do tego niemal strylną czystość, miasto staje się niemal ideałem turystyki
Bilbao, nie byłam w Szanghaju, więc nie mam skali porównawczej. Mnie się genaralnie taka kolorowa czerwono - złota chińszczyzna nie podoba. Podobają mi się takie drewniane, ciemne budowle z jakiejś tam dynastii, ale zapomniałam z jakiej....
A czy Shanghaj leży też na górkach i pagórkach i ma tyle zieleni, bo wiem,że wysokościowców to ma mnóstwo??????
Z tego co opisuje Apisek każdy znajdzie tam coś dla siebie... Imponujące budowle.ogrody,kawałek historii,nowoczesne zaskakujące dla nas rozwiązania ,dla mnie bomba .Czekam sobie cicho na dalszy ciąg
A czy Shanghaj leży też na górkach i pagórkach i ma tyle zieleni, bo wiem,że wysokościowców to ma mnóstwo??????
Apisku niestety Shanghaj nie ma górek , płaski , nad rzeką ,ale i tak na mnie też zrobił ogromne wrażenie. Jak skończę opisywać francuskie wakacje to może zabiorę sie za nasze Chiny w tydzień to zobaczysz. A HK jak na razie bardzo mi się podoba
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Bilbao, nie byłam w Szanghaju, więc nie mam skali porównawczej. Mnie się genaralnie taka kolorowa czerwono - złota chińszczyzna nie podoba. Podobają mi się takie drewniane, ciemne budowle z jakiejś tam dynastii, ale zapomniałam z jakiej....
A czy Shanghaj leży też na górkach i pagórkach i ma tyle zieleni, bo wiem,że wysokościowców to ma mnóstwo??????
Kiwi, święta racja. Tyle tu różności, że każdy coś znajdzie.....
Makono, Bilbao,
Wierzę, że Szanghaj jest interesujący, ale mnie w HK zauroczyły właśnie te górki porośnięte dżunglą w tle tych wieżowców. Jakoś to zielone tło czyniło cieplejszym te ogromniaste chłodne budowle. Ale może to tylko moje odczucie....
Powiem szczerze, że trochę bałam się, czy mi się spodobają te strzelające w górę kilkudziesięciopiętrowe budynki, poprzecinane zatłoczonymi ulicami. Ale wcale nie jest tak źle!!!!!
Widać ogromną dbałość o zieleń. Nieomalże każda arteria komunikacyjna obsadzona jest palmami, krzewami, kwiatami. Nawet pod estakadami, rozjazdami rosną rośliny. Pomiędzy budynkami są parki, mniejsze lub większe, na ile pozwalają na to warunki przestrzenne, a także boiska do gry w piłkę. W parkach wydzielone są place zabaw dla dzieci z wymyślnym sprzętem.
Grudzień to dobry okres na odwiedzenie HK. Nie ma upałów, ulew i huraganów, a także ogromnej wilgotności. No i wielkim plusem są wspaniałe dekoracje świąteczne widoczne na każdym kroku. Dosłownie wszędzie czerwienią się, czasem tylko bielą, setki tysięcy gwiazd betlejemskich. Bardzo jestem ciekawa ile faktycznie ich tu posadzono????? Odbywa się również wiele imprez w galeriach handlowych oraz pod gołym niebem.
Oprócz tych nowoczesnych wieżowców fascynują mnie przerzucone nad ulicami zadaszone przejścia dla pieszych, na niektórych są nawet ruchome chodniki. Z tych podwieszanych pieszych arterii komunikacyjnych w każdej chwili można wejść do sklepu, restauracji lub biurowca. Co kawałek są schody ruchome łączące je z poziomem ulicy. Nigdzie nie widziałam zepsutych, niedziałających schodów ruchomych. Tak więc życie toczy się tutaj wielopoziomowo. Pod ziemią są ogromne parkingi, stacje metra, dworce autobusowe, po ziemi się głównie jeździ, rzadziej chodzi, natomiast pieszym służą te podniebne kładki doskonale oznaczone. Nawet nowo przybyli nie mają kłopotów ze znalezieniem właściwej drogi....
Według mnie harmonia pomiędzy betonem a roślinnością jest utrzymana.Kwiaty ,zadbane ogrody,palemki są wkomponowanie gdzie tylko można i jest miejsce .Faktycznie ,te zielone wzgórza ocieplają benotowo- szklany wizerunek miasta.
Nelcia, właśnie mojemu mężowi jeszcze bardziej podoba się Sin,że niby bardziej czysty i mniej skośnookich.
Mariola
Z tą czystością to może być prawda, ale że mniej Azjatów ??? tam przecież sami skośni i troche turystów.. te tłumy wszędzie w metrze, na uliach etc troche mnie raziły ,ale to w Azji w duzych miastach chyba typowe
No trip no life
W Sin nie byłem, ale Szanghaj zrobił na mnie większe wrażenie niż HK. Połaczenie nowoczesności i "starej chińszczyzny" jest nie do pobicia. Gdy dołozymy do tego niemal strylną czystość, miasto staje się niemal ideałem turystyki
Nelcia, ludzi to i w HK od groma i trochę....
Bilbao, nie byłam w Szanghaju, więc nie mam skali porównawczej. Mnie się genaralnie taka kolorowa czerwono - złota chińszczyzna nie podoba. Podobają mi się takie drewniane, ciemne budowle z jakiejś tam dynastii, ale zapomniałam z jakiej....
A czy Shanghaj leży też na górkach i pagórkach i ma tyle zieleni, bo wiem,że wysokościowców to ma mnóstwo??????
Mariola
Z tego co opisuje Apisek każdy znajdzie tam coś dla siebie... Imponujące budowle.ogrody,kawałek historii,nowoczesne zaskakujące dla nas rozwiązania ,dla mnie bomba .Czekam sobie cicho na dalszy ciąg
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Apisku niestety Shanghaj nie ma górek , płaski , nad rzeką ,ale i tak na mnie też zrobił ogromne wrażenie. Jak skończę opisywać francuskie wakacje to może zabiorę sie za nasze Chiny w tydzień to zobaczysz. A HK jak na razie bardzo mi się podoba
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Trudno w jednym zdaniu opisać Szan. a na dodatek nie ten temat. Namiastkę tego, co mozna tam zobaczyć macie w wątku pumy: http://www.trip4cheap.pl/forum/relacje-chiny/puma-w-szanghaju-2008
Kiwi, święta racja. Tyle tu różności, że każdy coś znajdzie.....
Makono, Bilbao,
Wierzę, że Szanghaj jest interesujący, ale mnie w HK zauroczyły właśnie te górki porośnięte dżunglą w tle tych wieżowców. Jakoś to zielone tło czyniło cieplejszym te ogromniaste chłodne budowle. Ale może to tylko moje odczucie....
Mariola
Powiem szczerze, że trochę bałam się, czy mi się spodobają te strzelające w górę kilkudziesięciopiętrowe budynki, poprzecinane zatłoczonymi ulicami. Ale wcale nie jest tak źle!!!!!
Widać ogromną dbałość o zieleń. Nieomalże każda arteria komunikacyjna obsadzona jest palmami, krzewami, kwiatami. Nawet pod estakadami, rozjazdami rosną rośliny. Pomiędzy budynkami są parki, mniejsze lub większe, na ile pozwalają na to warunki przestrzenne, a także boiska do gry w piłkę. W parkach wydzielone są place zabaw dla dzieci z wymyślnym sprzętem.
Grudzień to dobry okres na odwiedzenie HK. Nie ma upałów, ulew i huraganów, a także ogromnej wilgotności. No i wielkim plusem są wspaniałe dekoracje świąteczne widoczne na każdym kroku. Dosłownie wszędzie czerwienią się, czasem tylko bielą, setki tysięcy gwiazd betlejemskich. Bardzo jestem ciekawa ile faktycznie ich tu posadzono????? Odbywa się również wiele imprez w galeriach handlowych oraz pod gołym niebem.
Oprócz tych nowoczesnych wieżowców fascynują mnie przerzucone nad ulicami zadaszone przejścia dla pieszych, na niektórych są nawet ruchome chodniki. Z tych podwieszanych pieszych arterii komunikacyjnych w każdej chwili można wejść do sklepu, restauracji lub biurowca. Co kawałek są schody ruchome łączące je z poziomem ulicy. Nigdzie nie widziałam zepsutych, niedziałających schodów ruchomych. Tak więc życie toczy się tutaj wielopoziomowo. Pod ziemią są ogromne parkingi, stacje metra, dworce autobusowe, po ziemi się głównie jeździ, rzadziej chodzi, natomiast pieszym służą te podniebne kładki doskonale oznaczone. Nawet nowo przybyli nie mają kłopotów ze znalezieniem właściwej drogi....
Mariola
Według mnie harmonia pomiędzy betonem a roślinnością jest utrzymana.Kwiaty ,zadbane ogrody,palemki są wkomponowanie gdzie tylko można i jest miejsce .Faktycznie ,te zielone wzgórza ocieplają benotowo- szklany wizerunek miasta.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...