--------------------
Wszystkich mających wiedzę z autopsji lub z innych źródeł prosze o kilka waznych dla mnie informacji:
1. chciałabym rozlewiska w Kerali - czy musze kupowac dość drogą wycieczkę z noclegiem na barce ( cena za 2 osoby to 8 dni w 4* hotelu )...jakieś inne środki transporu interesowałyby mnie i sposoby zbliżenia się do tych miejsc...
2. Co ciekawego można zwiedzić w okolicach Trivandrum - tam ląduję i tam mam pierwszy hotel Uday suits
3. Czy ktos ma doświadczenia z tego regionu Indii - o czym powinnam pamiętać na co uważać,
4. Wiem ze mogę ( chyba ) jeść na ulicy...no i własnie czy nie powinno się...ktoś z was jadł ( uwielbiam ale wiem z eto nie Taj)
o wizę nie pytam - trochę poczytała pewnie skuszę się na pośrednika zwłaszcze ze przepisy się zmieniają, ale jeśli ktoś ma świeże info bo biore wszystko
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Edzia kobito, brak wiedzy zupełnie w tym kierunku u mnie *shok*, gdzie cie tam poniosło???
życie to nieustająca podróż
Aga kurcze bilety za darmo a od dawna mi się ten socjalistyczny rejon podobał...plaże są dla mnie piekne... takie prawie jak na sri lance...
mam jednak nadzieje ż e ktoś tam był i swoja wiedza mnie oświeci:)
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Moje Indie to 10 lat temu i nie ten rejon ale Kerale mam tez w planach -dobrze,ze bedziesz pierwsza
Edyta, o ile pamiętam Tom z Gdyni był juz w tych stronach, może napisz do niego
wiem że tomek -gdynia był...i słałam do niego apele by napisał...nie pisze....znaczy może że nie chce o tym rozmawiać i jeszcze bardziej się boję
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Tomek ma traumę indyjską. Nie chce pisać , żeby nie wróciło to wszytsko .....
Ale w drodze wyjątku zrobię wyjątek mimo bólu
1: Lądujesz w Trivandrum..... Nie wiem , nie zabawilismy tam, jedynie dokonaliśmy pięciominutowej przesiadki autobusowej jadąc z południa do Varkali
2: Varkala - bardzo polecam. Mocno odprężające miejsce. Świetne, świeże ryby w knajpkach na klifie. Miejsc zakwaterowania od groma (po sezonie można wybierać i negocjować, w sezonie podobno więcej ludzi).
3 - Backwaters - czyli rozlewiska . Sposobów jest kilka. My zaczęlismy już w Kollam. Tam wzięliśmy wycieczkę na Monroe Island (przejazd rykszą , przeprawa promem , potem łódeczka, Piękne widoki, tylko wiosełkiem, bez motorka). Sielankowo. Załatwienie wycieczki to 5 minut w agencji przy pętli autobusowej (mapka LP)
W Kollam superaśny hotell NANI - nasz najlepszy na trasie - cena 38 usd /pokój - doskonały po prostu. Poza nim raczej przaśnie, czyli słabiutko.......
W Kollam jest jeszcze latarnia morska i kawałek nieciekawej plaży. Ogólnie miasteczko ważne tylko ze względu na dostęp do rozlewisk.
- Aleppi/Alaphuza/ zresztą jak zwał tak zwał - to drugi punkt wypadowy na rozlewiska. Oczywiście można już w Kollam wynająć pływająca chatkę i płynąć nia do Aleppi ale ja uważam , że lepiej te chatki podziwiać na kanałach niż w nich spędzić kilkadziesiąt godzin.
W Aleppi można wynająć taką chatkę za dość małe pieniadze (mam zaniki pamięci, ale naganiacze oferowali ceny już chyba od około 120-150 pln za dwudniowy rejsik (1 nocleg)
Oczywiście za chatki mniej spasione, czyli bez klimy i ogólnie biedniejsze......
Można wynająć za kilkanaście USD na cały dzień czółno motorowe (wygodne bardzo, krzesełka, a nawet leżanki) i kiwać się po kanałach jakies 8 godzin. Pływa to głównie po głównych kanałach, a moim zdaniem magia jest dopiero w tych ciasnych zaułkach - a tu trzeba wynająć na cały dzień łódź wiosłową....
Ciężko się odpędzić w Allepi od naganiaczy , a łodzi jest pełno. Głównie motorowych. No ale co kto lubi......
Ludzie mieszkający przy głównych kanałach mają już serdecznie dośc obiektywów i podgladania. To się widzi i czuje.
Kochi - można na backwaters wybyć z Kochi - to częsty fakultet , ale nie polecam. Kochi to duże miasto, okolica zurbanizowana, nie ma tego klimatu co na prowincji. zanim się w jakieś ładne rejony dotrze łodzią to pół dnia minie.. Kochi trzeba odwiedzić będąc w Kerali ale niekoniecznie po to aby z tamtąd startować na rozlewiska.
No więc Kochi - szczególnie dzielnica Fort Kochi - ze swoimi starymi "poddzielnicami" oraz chińskie sieci rybackie. Także knajpki przygotowujące nam ryby i owoce morza (za 150 rupii/kg), które sami kupilismy niedaleko od rybaków(za 300-400 rupii/kg). Kochi lubię , jest nawet ciekawe. prosta komunikacja między dzielnicami.
Spektakle Kathakali - jak ktoś lubi.....jak nie lubi to też może zobaczyć.
Munnar - wg mnie MUST SEE - ale musicie tam zajechać na minimum dwa pełniutkie dni - najlepiej trzy. Pójść do JJ Cottages (tanie , małe ale przytulne pokoiki) i wynając u supersympatycznego właściciela riksiarza lub przewodnika po górach ....no i w drogę. 2-3 dni radochy w pięknych plenerach (o ile nie pada deszcz).
Jeśli wybierzesz MUNNAR, to chętnie wyślę Ci paczuszkę około 10-ciu zdjęć do przekazania właścicielowi JJ Cottage.
W Munnarze jest co oglądać . (herbatkę) Sugeruję dwa trekingi i jeden objazd całodzienny rykszą okolic. Ceny nieduże. Klimat rześki. Odskocznia od masakrycznych upałów.
Czy jeść na ulicy ? Hmmmmm.....no powiem , że nie przeżylismy przez 23 dni ani jednego roztroju żołądkowego w Indiach (mój brat i jego koleżanki zaliczyli na swoim wyjeździe kilkudniowe biegunki). Ale my NIE JEDLISMY uliczniaków w Indiach. Wiem , że to głupie, ale liczył się rachunek prawdopodobieństwa i zadowolenie z podróży , którego nie chcieliśmy zostawić na kiblu siedząc w hotelu. Dlatego były raczej restauracyjki (one i tak sa taniutkie - po prostu nie są "prawie za darmo" jak uliczniaki). na wybrzeżu były przede wszystkim świeże ryby prosto z wody , a w interiorze - same wegetariańskie masale (gotowane,gorące więc bezpieczne + thali) .
Porady :
Indie sa tanie. bardzo tanie.
Kerala jest najbardziej cywilizowanym stanem w Indiach. Zielonym, usmiechnietym , względnie zamożnym. Katolickim . Komunistycznym. Z prohibicją na alkohol. Ale da się kupić
Ludzie są mega uczynni i uśmiechnięci. Nie stanowi problemu komunikacja autobusowa. Kążdy chętnie pomaga. Czasem bywa tłoczno. Bardzo tłoczno, w sezonie bardzo bardzo...
Będziecie nagabywani o wszytsko ale głównie o zakupy - to standard, ale z uśmiechem i bez zatrzymywania sie nalezy dziękować. Zatrzymasz sie , to wchodzisz w dyskusję. Dyskusje niezręcznie przerwać, a przerwać trzeba.
Bywa mega gorąco i duszno....
Jazda pociagiem raczej nie ma sensu. Autobusy sa szybsze i jeździ ich pełno, choć starych. Ceny są śmieszne (Kochi-Munnar -trasa 5 godzin cena - 3 usd ? )
Tyle na początek. resztę dorzucę jak sprecyzujesz pytania i plan podróży.
Pozdrawiam
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
nie wiem kiedy jedziesz ale gdzies mi mignela informacja, ze Indie od jesieni przechodza na system taki jak w Tajlandii czyli visa on arrival ... niestety nie pamietam gdzie to doczytalam
Oj...to super by było