--------------------
Witam serdecznie wszystkich. No i ja tu wreszcie trafilam Fajniejsze to forum - bardziej czytelne
Czy ktoś był na safari z Rainbow "Co w buszu piszczy"? Zrobiliśmy wstępną rezerwację, wylot już 20 września.
Cały czas gryzę się z myślami.... Wiem, że termin lepszy jest później, ceny również, ale możemy jechać tylko teraz.
W planach była Tajlandia, Malediwy...i wszystko szlag trafił. Co tylko zaplanowałam - niestety nie wychodziło. Jak nie choroba to niewytłumaczalny i niezrozumiały dla mnie strach przed wylotami z niemieckich biur.
Więc kłuję żelazo póki gorące
W momencie wstępnej rezerwacji, pani nie potrafiła mi powiedzieć jakie hotele są do wyboru na te raptem 2 - 3 dni pobytu. I co myślicie i lodgach w trakcie safari? ( No i oczywiście szczepienia....myślę, że nie zdążymy już ich zrobić)
Za wszelkie podpowiedzi serdeczne dzięki.
Pozdrawiam. Asia
Przepraszam bardzo - temat wkleiłam do "relacji",a teraz patrzę, ze powinnam w innym miejscu. Można to jakoś przenieść?
Sorry
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolka skoro już nie masz czasu na szczepienia to nie masz Zabierz ze sobą tylko coś dobrego na komary i może cienkie ciuchy z długim rękawem, śpij pod moskitierami (weź ze sobą np zwykłą taśmę klejącą bo czasami w moskitierach są dziury to sobie je zakleisz i baw się dobrze
Nie przejmuj się hotelami bo skoro jedziesz na safari to najważniejsze są zwierzęta i otoczenie a to bedzie rewelacja jak zawsze w Kenii
bez-granic.pl
Dzięki Filos, ale po analizie wszystkich plusów i minusów w końcu zrezygnowaliśmy z tego wyjazdu teraz. Finansowo wychodzi to jednak baaardzo drogo. Zabieramy teraz jeszcze dwie córki /już dorosłe/ więc cena zrobiła się kosmiczna.
W sobotę lecimy do Turcji, a Kenia jak poprzednie planowane wyjazdy oczywiście nadal pozostaje w marzeniach;)
Pozdrawiam
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolka może i dobrze, bedziesz tu miała teraz dużo czasu na marzenia i jeszcze sama sobie zorganizujesz taki wypad, że mucha nie siada....:) A jak będziesz miała jakieś ciekawe objazdówki na oku to dawaj na tapete rozbierzemy na czynniki pierwsze:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Dzięki Momiś za pocieszenie. Marzeń to ja mam pod dostatkiem;)
Wkurza mnie tylko to, że każdy wyjazd - kiedy wydaje się, że jest już tuż tuż...coś się wydarza i wszystko szlag trafia. W maju mieliśmy też już wstępną rezerwację na Malediwy, następnego dnia mąż ciężko zachorował. Doszedł do siebie....to na Kenię cena wyszła z kosmosu. Musimy ciągnąć ogony w postaci dzieci ze sobą
Namawiałam męża na Koh Samui, ale on uparcie i niezrozumiale dla mnie nie chce jechać z Niemiec. A już o wyjeźdie na własną rękę nie ma mowy.
No i jak tu się nie zdołować?
Kurcze....chyba napiję się z Wami drinka;) Tego przynajmniej u Was pod dostatkiem:)
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolka... pojedź raz sama... przywieź suuuper foty i następnym razem masz mężą ugotowanego..
ja tak postąiłem w 2011 z Kubą...
*drinks**drinks*..... tego nigdy u nas nie zabraknie. U mnie tez ciagle coś. Miałam jechac na Antigue i zamiast tego Sznupek musiał szczęke i zeby reperowac i to nie tam jakieś łatanie dziur, tylko grubsza robota z dodatkowymi zębami ukrytymi w szczece nad oczodołami. I najgorsze, ze strach je usuwać. Wróciliśmy z Maroka i znów zaczęło go boleć, na szczęscie nic poważnego nie było, ale dentysta mu powiedział, że każdy lot mże wywoływac takie boleści.....i to jest jego następny argument do tego, zeby daleko nie latac.....jak jedno chce to drugie nie może i tak to jest
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Moimita.. w moim przypadku, nie było, że jedno chce, a drugie nie może... po porostu temu drugiemu nie odpowiadał kierunek..kupiłem pakiet basenowy z córą dla żony, a sam poleciałem, tam gdzie chciałem czyli na objazdową Kubę... niewiele brakowało, a Namibię też zaliczyłbym sam.. a teraz żona dziękuje mi za najwspanialsze wakacje w życiu...
no Ja dlatego żyję nadzieją, ze wreszcie Sznupka zaraże miłościa do szwendania się po krzakach...:) a nie tylko relaksik przy basenie, albo w knajpie przy pełnym stoliku.
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
ja wychodzę z założenia, że w knajpie na pełny stolik trzeba zasłużyć... najpierw szwendaczka.. a potem.. to co podadzą...
No bo wiecie jak to jest - jak żuraw z czaplą *smile*. Jestem pewna w 100...a nawet w 1000%, że po pierwszym razie wylotu w Niemiec mąż zobaczy, że jednak się da i że nikt nas na lotnisku nie zostawił - i tak jest ze wszystkim, musi się tylko zdecydować ten pierwszy raz. Ja należę do tych odważniejszych, wystarczą mi ręce i nogi do gestykulowania i jakos się dogadam.
Póki co teraz jest Turcja, ale mam obiecaną Tajlandię w zimie. W końcu za którymś razem musi się udać!
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...