Ja jednak skłaniam się do tego, by odpuścić Sarawak. Żal mi jedynie parku Bako, te longhousy to chyba robione pod turystów. A dlaczego orangutany inne - właśnie myslałam, że jak już będą w okolicy KK, to te koło Kuching można pominąć????
Nie lubię tak zwiedzać po łebkach, jakoś bardziej ciągnie mnie w rejon Sabah!
Hotel Gaia mało klimatyczny, ale jak już trzeba parę dni pobyć w KK i można na nim przyoszczędzić - to może być. Przecież w hotelu w takim miejscu tylko się śpi.
A z samego miasta jakie całodniowe wycieczki można zrobić? Chciałabym park narodowy KK, ale bez wchodzenia na górę- to jeden dzień, potem morski Tunku Abdul Rahman łódką - to drugi dzień i coś jeszcze w okolicy polecacie?
Potem do Sandakanu ( bez groty) i stamtąd na 2-3 noce nad rzeką Kinabatangan.
Apisku, skoro nie udało mi się Ciebie przekonać do sabah to tudno... w Semenggoh orangutany mają zupełnie inne ubarwienie futra - takie rude, z kolei w Sepilok i na wschodzie wyspy nasi przodkowie futerko mają takie ciemnobrązowe
z tym hotelem Gaia to tak... miejsce zupełnie bez klimatu, ale z drugiej strony super cena za wysoki standart, czystośc i dobre śniadania.. zresztą to tylko noclegownia... jeśli chodzi o wycieczki z KK.. to Park Kota Kinabalu wraz z platformami zawieszonymi na wierzchołkach drzew - canopy walkway + gorące źródła, któe spokojnie sobie można odpuścić to jeden dzień.. a z kolei wycieczka do Tunku Abdul rahman parku na wysepki to nic innego jak 30 minutowa podróż na plaże... mało rajskie zresztą, ale za to z piachem, którego w KK nie uświadczysz (poza hotelem Shangri-La, w którym byłem na 3 noce) Generalnie KK moim zdaniem można odpuścić, zdecydowanie ciekawsze jest Sandakan, wyspy żółwi (ale tam to tylko z agencją, bo na wyspę wpuszcają dziennie tylko 3 łodki z turystami, żeby nie zakłocić życia żółwii... i tam noclegi trzeba bookować z paromiesięcznym wyprzedzeniem. Do tego dołożyłbym Tabin, Lahat Datu i wyprawa marzenie gotowa...
Mara, pewnie że chciałoby się tam dłużej posiedzieć i więcej zobaczyć. Jak zresztą w wielu miejscach. Wiadomo, ze jesteśmy ograniczeni zarówno czasowo, jak i finansowo, więc trzeba wybierać. Każdy na tyle dobrze wie ( mam nadzieję) co go najbardziej interesuje i tak sobie chce zaplanować wędrówkę. Ja dlatego zniechęciłam się do zorganizowanych wycieczek ( nie lokalnych) że w ich programie nie wszystko mnie interesowało lub brakuje tego, co mnie właśnie interesuje.
Zobaczymy co wyjdzie z tego mojego knucia...
Wiekszość osób wybierających Borneo to miłośnicy przyrody w szerokim tego słowa znaczeniu - dżungla, zwierzęta, parki narodowe, trekkingi, wysepki, rzeki, góry. Mniej mnie interesują plaże, choć nie wykluczam 2-3 dniowego relaksu na koniec wyprawy w jakimś fajnym miejscu.
Jeszcze sobie muszę poczytać o Lahat Datu i Tabin, bo chyba ani Lordziu ani Mara tam nie byli. Tyle jest tych możliwoćci, ze naprawdę trudno wybrać!!!!W Kuala Lumpur byłam półtora dnia w drodze na Bali i nie powiem, żeby mnie zachwycił, ale gusta są różne, a mnie rzadko które miasto się podoba...
Mara, czy linki i informacje, ktore wysylalas do apiska, moglabys zapodac tu na forum?
Kurna, chwilami zastanawiam sie czy w ogole powinienem zadawac jakiekolwiek pytania, bo wydaje mi sie, ze moje mozliwosci realizacyjne Bornego oscyluja kolo ZERA, no, ale z drugiej strony - gdyby nie lektura forum, gdyby nie Wasze cenne rady, to za diabla nie przyszloby mi do glowy knuc Tajlandie i Kambodze a jednak - udalo sie.
Juz wyzej jest tyle linkow, ze ho ho, no i trzeba bedzie wrocic oczywiscie do relacji Lordzia i Mary, Mam tez nadzieje, ze Mika zapoda nam tu extra sciezke, ale poki co - nawet w teoretyzowaniu i planach nie wiem jak to ugryzc, jak zaczac.
Marinik przestań tu pisac takie rzeczy....wiesz, ze siłą forumowej braci wyślemy Cie na Borneo bez zająknięcia...:-D Borneo jest droższe niż Tajlandia, ale mozna zrobić to w bardzo przyzwoitej cenie, nie trzeba spać w hotelach i korzystać z zorganizowanych wycieczek, które nabijają cenę niestety...:) Można spać w małych rodzinnych hostelach ( boska atmosfera i ludzie w wieku od 16 do 60 lat) i można też jeżdzić lokalnymi busami , ktore są atrakcją samą w sobie..;)
Mara, Lordziu, dzięki.
Ja jednak skłaniam się do tego, by odpuścić Sarawak. Żal mi jedynie parku Bako, te longhousy to chyba robione pod turystów. A dlaczego orangutany inne - właśnie myslałam, że jak już będą w okolicy KK, to te koło Kuching można pominąć????
Nie lubię tak zwiedzać po łebkach, jakoś bardziej ciągnie mnie w rejon Sabah!
Hotel Gaia mało klimatyczny, ale jak już trzeba parę dni pobyć w KK i można na nim przyoszczędzić - to może być. Przecież w hotelu w takim miejscu tylko się śpi.
A z samego miasta jakie całodniowe wycieczki można zrobić? Chciałabym park narodowy KK, ale bez wchodzenia na górę- to jeden dzień, potem morski Tunku Abdul Rahman łódką - to drugi dzień i coś jeszcze w okolicy polecacie?
Potem do Sandakanu ( bez groty) i stamtąd na 2-3 noce nad rzeką Kinabatangan.
A stantąd gdzie dalej?????
Mariola
Apisku, skoro nie udało mi się Ciebie przekonać do sabah to tudno... w Semenggoh orangutany mają zupełnie inne ubarwienie futra - takie rude, z kolei w Sepilok i na wschodzie wyspy nasi przodkowie futerko mają takie ciemnobrązowe
z tym hotelem Gaia to tak... miejsce zupełnie bez klimatu, ale z drugiej strony super cena za wysoki standart, czystośc i dobre śniadania.. zresztą to tylko noclegownia... jeśli chodzi o wycieczki z KK.. to Park Kota Kinabalu wraz z platformami zawieszonymi na wierzchołkach drzew - canopy walkway + gorące źródła, któe spokojnie sobie można odpuścić to jeden dzień.. a z kolei wycieczka do Tunku Abdul rahman parku na wysepki to nic innego jak 30 minutowa podróż na plaże... mało rajskie zresztą, ale za to z piachem, którego w KK nie uświadczysz (poza hotelem Shangri-La, w którym byłem na 3 noce) Generalnie KK moim zdaniem można odpuścić, zdecydowanie ciekawsze jest Sandakan, wyspy żółwi (ale tam to tylko z agencją, bo na wyspę wpuszcają dziennie tylko 3 łodki z turystami, żeby nie zakłocić życia żółwii... i tam noclegi trzeba bookować z paromiesięcznym wyprzedzeniem. Do tego dołożyłbym Tabin, Lahat Datu i wyprawa marzenie gotowa...
Mara.. dokłądnie tak, na Borneo Malezyjskie to 25 dni mało... a to raptem 1/4 całego Borneo
Mara, pewnie że chciałoby się tam dłużej posiedzieć i więcej zobaczyć. Jak zresztą w wielu miejscach. Wiadomo, ze jesteśmy ograniczeni zarówno czasowo, jak i finansowo, więc trzeba wybierać. Każdy na tyle dobrze wie ( mam nadzieję) co go najbardziej interesuje i tak sobie chce zaplanować wędrówkę. Ja dlatego zniechęciłam się do zorganizowanych wycieczek ( nie lokalnych) że w ich programie nie wszystko mnie interesowało lub brakuje tego, co mnie właśnie interesuje.
Zobaczymy co wyjdzie z tego mojego knucia...
Wiekszość osób wybierających Borneo to miłośnicy przyrody w szerokim tego słowa znaczeniu - dżungla, zwierzęta, parki narodowe, trekkingi, wysepki, rzeki, góry. Mniej mnie interesują plaże, choć nie wykluczam 2-3 dniowego relaksu na koniec wyprawy w jakimś fajnym miejscu.
Jeszcze sobie muszę poczytać o Lahat Datu i Tabin, bo chyba ani Lordziu ani Mara tam nie byli. Tyle jest tych możliwoćci, ze naprawdę trudno wybrać!!!!W Kuala Lumpur byłam półtora dnia w drodze na Bali i nie powiem, żeby mnie zachwycił, ale gusta są różne, a mnie rzadko które miasto się podoba...
Mariola
Jeszcze raz wszystkim - dzięki.
Mariola
apisku - jak idzie knucie?
Mara, czy linki i informacje, ktore wysylalas do apiska, moglabys zapodac tu na forum?
Kurna, chwilami zastanawiam sie czy w ogole powinienem zadawac jakiekolwiek pytania, bo wydaje mi sie, ze moje mozliwosci realizacyjne Bornego oscyluja kolo ZERA, no, ale z drugiej strony - gdyby nie lektura forum, gdyby nie Wasze cenne rady, to za diabla nie przyszloby mi do glowy knuc Tajlandie i Kambodze a jednak - udalo sie.
Juz wyzej jest tyle linkow, ze ho ho, no i trzeba bedzie wrocic oczywiscie do relacji Lordzia i Mary, Mam tez nadzieje, ze Mika zapoda nam tu extra sciezke, ale poki co - nawet w teoretyzowaniu i planach nie wiem jak to ugryzc, jak zaczac.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Marinik przestań tu pisac takie rzeczy....wiesz, ze siłą forumowej braci wyślemy Cie na Borneo bez zająknięcia...:-D Borneo jest droższe niż Tajlandia, ale mozna zrobić to w bardzo przyzwoitej cenie, nie trzeba spać w hotelach i korzystać z zorganizowanych wycieczek, które nabijają cenę niestety...:) Można spać w małych rodzinnych hostelach ( boska atmosfera i ludzie w wieku od 16 do 60 lat) i można też jeżdzić lokalnymi busami , ktore są atrakcją samą w sobie..;)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
momi - dyc wiem, ze na Was mozna liczyc
Moje Pstrykanie i nie tylko