Z tym wynajęciem samochodu to nie taka prosta sprawa. W necie cenki zachęcające, ale wszyscy ostrzegają, że to ściema, że na miejscu za ubezpieczenie trzeba ponownie płacić itd. Im więcej czytaliśmy opinii tym więcej mieliśmy wątpliwości, czy wynajmować przez neta tym bardziej, że pisali, na miejscu w Cancun jest pelno wypozyczalni, dużo taniej i ubezpieczenie do wyboru. Stanęlo na tym, że poszukamy czegoś na miejscu i to był błąd! Ale o tym później.
14.o4. Zające chcą się odprawić i zonk! nie ma możliwości. No coż jutro wyjedziemy wcześniej i odprawimy się na lotnisku na cały lot.....
15.04 pozostawiamy samochód na zamowionym parkingu i jedziemy na lotnisko, podchodzimy do średnio miłej Pani w okienku i prosimy o odprawienie na cały lot, a Pani bagaż i owszem mogę odprawić, ale Condor nie ma odprawy u nas, muszą panstwo odprawić się we Frankfurcie. No żesz w mordę jeża!!!! Zaczyna się.....
We Frankfurcie na odprawę Condorka były kolejki, podchodzimy do pustego stanowiska dla klasy premium i pytamy, czy możemy się odprawić na economy, a Pan z uśmiechem oczywiście, no to my 2 miejsca obok siebie i przy oknie prosimy Pan się ponownie uśmiecha i mówi, że może być problem, że mało miejsc zostało i takie tam, to my nadal milo z Panem gadu gadu i odchodzimy od stanowiska z 2 miejscami obok siebie, przy oknie w klasie PREMIUM
Przed odlotem zebrali wszystkich w 'klateczce" i Helga zaczyna biegać jak wściekła między pasażerami i węszy i węszy po bagażach podręcznych. Co chwilę kogoś wyłapuje i ciągnie ze sobą. Co się okazało, Condorek chce na oplatach za nadbagaż podręczny zarobić. Oj kasowali równo, za każdy kilogram, nie pamietam ile dokladnie, ale dużżżżo oj dużo. Jak już Helmuciki frycowe popłacili, to się zaczęło zachęcanie do dopłacenia do klasy PREMIUM lub PIERWSZEJ, no ja zła, myślę sobie, jak Helmucik doplaci, to Zając zrobi wypad do Economy wrrrrr. Ale za dużo sobie liczyli i Elmuty nie kupili .
Zaczynają wpuszczać do samolotu, Helmuciki rzut na taśmę, a tu stop! Klasami prosżę, już mi się podoba. Wsiadamy, czeka na nas wodoodporna saszetka z kosmetykami podręcznymi, sluchawkami, nakładką na oczy i skarpetkami. Miła pluszowa podunia i kocyk, podstawki pod nogi. Jest dobrze! Za chwilę dostajemy menu dla naszej klasy i informację o nieograniczonej ilości wszelkich napojów przez cały lot.
on the beach
dobra nie zniechęcajmy już zająca bo nam czmychnie
Hehehe " Zające na Jukatanie." wyczesany tytuł
ale fajny masz avatarek!! czy to jest ten psiunio z niebieskim językiem??
Któraś tam ale jak Meksyk i tylko dla dorosłych to jestem
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Tak to jest Chow Chow, mój kochany Barneyek. Niestety pozostał mi tylko na zdjęciach
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Cudny
Z tym wynajęciem samochodu to nie taka prosta sprawa. W necie cenki zachęcające, ale wszyscy ostrzegają, że to ściema, że na miejscu za ubezpieczenie trzeba ponownie płacić itd. Im więcej czytaliśmy opinii tym więcej mieliśmy wątpliwości, czy wynajmować przez neta tym bardziej, że pisali, na miejscu w Cancun jest pelno wypozyczalni, dużo taniej i ubezpieczenie do wyboru. Stanęlo na tym, że poszukamy czegoś na miejscu i to był błąd! Ale o tym później.
14.o4. Zające chcą się odprawić i zonk! nie ma możliwości. No coż jutro wyjedziemy wcześniej i odprawimy się na lotnisku na cały lot.....
15.04 pozostawiamy samochód na zamowionym parkingu i jedziemy na lotnisko, podchodzimy do średnio miłej Pani w okienku i prosimy o odprawienie na cały lot, a Pani bagaż i owszem mogę odprawić, ale Condor nie ma odprawy u nas, muszą panstwo odprawić się we Frankfurcie. No żesz w mordę jeża!!!! Zaczyna się.....
We Frankfurcie na odprawę Condorka były kolejki, podchodzimy do pustego stanowiska dla klasy premium i pytamy, czy możemy się odprawić na economy, a Pan z uśmiechem oczywiście, no to my 2 miejsca obok siebie i przy oknie prosimy Pan się ponownie uśmiecha i mówi, że może być problem, że mało miejsc zostało i takie tam, to my nadal milo z Panem gadu gadu i odchodzimy od stanowiska z 2 miejscami obok siebie, przy oknie w klasie PREMIUM
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
osz wy szczęściarze z tymi miejscami
Przed odlotem zebrali wszystkich w 'klateczce" i Helga zaczyna biegać jak wściekła między pasażerami i węszy i węszy po bagażach podręcznych. Co chwilę kogoś wyłapuje i ciągnie ze sobą. Co się okazało, Condorek chce na oplatach za nadbagaż podręczny zarobić. Oj kasowali równo, za każdy kilogram, nie pamietam ile dokladnie, ale dużżżżo oj dużo. Jak już Helmuciki frycowe popłacili, to się zaczęło zachęcanie do dopłacenia do klasy PREMIUM lub PIERWSZEJ, no ja zła, myślę sobie, jak Helmucik doplaci, to Zając zrobi wypad do Economy wrrrrr. Ale za dużo sobie liczyli i Elmuty nie kupili .
Zaczynają wpuszczać do samolotu, Helmuciki rzut na taśmę, a tu stop! Klasami prosżę, już mi się podoba. Wsiadamy, czeka na nas wodoodporna saszetka z kosmetykami podręcznymi, sluchawkami, nakładką na oczy i skarpetkami. Miła pluszowa podunia i kocyk, podstawki pod nogi. Jest dobrze! Za chwilę dostajemy menu dla naszej klasy i informację o nieograniczonej ilości wszelkich napojów przez cały lot.
,
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
no prosze,proszę...się Szlachta bawi
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...