--------------------
2021 był wciąz rokiem pandemicznym ,ale mimo wszystko udało mi się zobaczyć nowy kawałek naszego pięknego globu
Wszystkie zimowe marzenia dostały niestety w łeb. Udało mi sie dopiero wyjechać na majówkę, ale za to daleko , bo aż za ocean.
Wyjazd z biura ( więc bezpiecznie w razie czegoś ) do Kostaryki ,ze najomą wspaniała pilotką. To ona zreszta mnie trochę zainspirowała do tej podróży, bo sama jest zakochana w tym kraju a termin wyjazdowy był tylko jeden. Więc teraz albo długo nie, więc było teraz
Kostaryka przeszła moje wszelkie oczekiwania. Cudowny kraj, raj dla miłosników flory i fauny *preved*. Mało turystów, cudowne krajobrazy, pyszna kawa..
Z pewnością chciałabym tam jeszcze wrócić
Na przełomie lipca i sierpnia tradycjnie około weekendowy wyjazd "wesołą ekipą "do znajomych na Kaszuby
Cudowny wypoczynek na łonie przyrody ..Podziwianie wschodów i zachodów słońca , łowienie rybek, spacery po okolicy,przeprzyjemne leniuchowanie i nocne Polaków rozmowy
Plany na następny letni wypad już są
Całe lato i wczesna jesień to były bardzo częste i intensywne wyjazdy na działkę- okolice Pomiechówka
Może nie były to typowe podróże, ale dla mnie to jest taka oaza gdzie pomimo cięzkej pracy w ziemi to odpoczywam i się fajnie relaksuję Blisko domu a jednoczesnie daleko . Na tyle daleko ,że psychicznie odpoczywam od codzienności. Oprócz pracy oczywiście spacery nas rzekę i do lasu, spotkania z ulubionymi sąsiadami przy ognisku.
Latem 2022 planuję pojechac kilka razy na dłużej niż tylko weekendowo
Całkiem niespodziewany wyjazd do USA w listopadzie , po nagłym otwarciu dla UE granic amerykańskich. Szybka decyzja zakupu biletów i wyjazd razem z koleżanką czyli babska podróż.
Objazd kawalka 3 stanów: Kaliforni, Nevady i Arizony. Wycieczki do wspaniałych parków narodowych, miast i miasteczek . Parki mnie totalnie urzekły, wspaniałe krajobrazy . No i te westernowe klimaty w "ghost cities", pierwszy raz zażyłam takich wrażeń .
Karta-bilet do parków narodowych ważna przez rok, więc mam nadzieję ,że uda się ją jeszcze wykorzystać w 2022 ?
No trip no life
...taaa, generalnie to nasz drugi z koleji rok w którym nie udało sie nam zrealizować "podróżniczych planów" : (
Wiosna-obowiązuja ograniczenia pandemiczne więc "szwendanie się" ograniczyliśmy do Co.Kildare...
wczesne Lato-obostrzenia zelżały i teraz "rozjechaliśmy się" po Irlandii...
kwintesencja minionego roku-Kapadocja. Pierwsza wizyta w Turcji i od razu postanowienie że odwiedzimy ten kraj raz jeszcze. Planowane miejsce-Izmir.
jesień-planujemy "zimowe wakacje" a korzystając z pogody objeżdżamy wyspę.
...zima. Odwiedza nas "wizytator". Jeździmy po wyspie a "oczami duszy " jesteśmy wpierw na Dominikanie a później w Orlando. Niestety ,żadnego z tych planów nie udało sie nam zrealizować : ( Siła wyższa...
Plany na rok bieżący...Ambitne,choć całkowicie uzależnione od pandemii. Musimy mieć pewność że,jeśli zaszła by potrzeba,możemy wrócić z wakacji natychmiast. Więc dopóki Irlandia wymagać będzie testu przed powrotem,nie polecimy nigdzie...
Ale,zakładajac ,że z wiosną ograniczenia osłabną planujemy: w okresie Kwiecień-Maj...Mauritius. Pół czasu na północy wyspy a druga częśc w pobliżu Le Morne ; )
W okolicach wrzesnia "mamy na myśli"-Waikiki Beach ; )) Przy planowaniu Orlando system "pozwolił nam" na odwiedzenie Stanów. Odebraliśmy "maile" podpisane "welcome to USA"...
Jeśli odpadną Hawaje to pozostaje ST.Lucia lub "coś arabskiego". W przypadku całkowitej klapy pomyślimy "na poważnie' o Turcji ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
ssstu-6 st.lucia nie jest zła ja też mam plany,plany plany mimo tego,ze ten rok to nie był zły ale też nie były to wymarzone podróże chciałam Fidzi albo Polinezję odkryć.Z dwojga złego wróciliśmy do miejsc.które kochamy ))
...heee, Żeluś, narzekanie w Twoim przypadku "byłoby grzechem" ; )))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
u mnie rok raczej podrózniczo kiepski; co tu planować? - jak pandemia..., szczepienia, obostrzenia, itd.... tam gdzie chciałam jechać- to testy w obie strony , tam gdzie bez testów- to znów niekoniecznie ja chciałam jechać i tak zleciał rok na niczym... (no prawie) ; były jakies wiosenne wypado-wycieczki
ku zabytkom:
ku etniczno-skansenowym klimatom:
ale generalnie większość wiosny-lata-jesieni przypadł na ogród ( i relaks i robota! )
a potem moje przetwórstwo owocowo-warzywne, he he
w lipcu wyrwałam się na tydzień na Kujawy ( do koleżanki na działkę w głuszy) , ale nie był to wyjazd stricte turystyczny, tylko taki "detoks" od wszystkiego.... spacery, relaks, winko i nauka wyplatania makram
clou wyjazdowym roku - była nieomalże odwołana Portugalia, gdzie z powodu wypadku koleżanki - zostałam z tym "sosem" sama i .... poleciałam w pojedynkę ... (na szczęście się zdecydowałam i nie spanikowałam) :
no a ostatnie miesiące roku - już nie w głowie mi były żadne wyjazdy, jako że inny "Priorytet" zajął całą moją uwagę :
i tak rok zleciał...... ; mam nadzieję, że kolejny będzie mniej pechowy i bogatszy podróżniczo
Piea
2021 był dla mnie pierwszym od wielu lat rokiem (poprzednia taka sytuacja miała miejsce w roku 2007), w którym nie wyjechałem nigdzie poza Europę. Pandemia sprawiła też, że kilka razy musiałem zmieniać plany, zarówno w zakresie terminu, jak i kierunku wyjazdu. Ostatecznie udało mi się zaliczyć trzy wycieczki zagraniczne w Europie i kilka wyjazdów krajowych.
Na przełomie kwietnia i maja pojechałem do Gdańska. Z bazy w Gdańsku zrobiłem sobie 2 wycieczki. Jednego dnia pojechałem pozwiedzać Słupsk, a innego Rzucewo, Puck, Mechowo (Grota Mechowska, kościół szachulcowy) i Krokowę.
W maju zrobiłem sobie tygodniowy wypad do Szklarskiej Poręby. W drodze do niej zwiedzałem Bolków (m.in. zamek) i Jelenią Górę. Potem z bazy w szklarskiej Porębie robiłem różne wycieczki. Zwiedzałem m.in. Szrenicę (i różne szlaki wokół niej), wodospad Kamieńczyk, Karpacz (w tym kościół Wang), Śnieżkę (i różne szlaki wokół niej), Gryfów Śląski, zamek Czocha, Lwówek Śląski, zamek Chojnik, Przesiekę (kaskady rzeki Myi, wodospad Podgórnej, ogród japoński „Siruwia”), Krzeszów (piękne opactwo cystersów), Wałbrzych (m.in. Muzeum Porcelany), Szczawno-Zdrój. W samej Szklarskiej Porębie dotarłem też m.in. do wodospadu Szklarka oraz Domu Carla i Gerharda Hauptmanów. W drodze powrotnej do domu zawitałem jeszcze do Strzegomia i Lubiąża. Po jednym noclegu w domu, 30 maja wyruszyłem na kolejny tydzień do Gdańska. Po drodze zaliczyłem Kwidzyn i Gniew (zwiedziłem m.in. miejscowe zamki). Z bazy w Gdańsku zrobiłem sobie jeszcze dwie wycieczki. Pierwsza była do Stilo (latarnia morska, leśne wydmy, spacer wzdłuż wybrzeża i w rezerwacie przyrody). Druga obejmowała Starogard Szczeciński i miejscowość Frank (ogrody pokazowe Frank-Raj).
20 czerwca wyruszyłem na pierwszą wycieczkę zagraniczną. Był to tygodniowy objazd po Cykladach. Noclegi miałem na wyspach Santorini i Naxos. Poza tymi dwoma wyspami zwiedzałem też wyspy: Delos, Mykonos, Paros, Nea Kameni i Thirassia. Cumowałem też przy brzegu wyspy Palea Kameni.
Na przełomie lipca i sierpnia zrobiłem kolejny (tym razem krótszy) wypad do Gdańska, gdzie zaliczyłem plażowanie i kąpiel w morzu. Zrobiłem też wypad do Sopotu.
23 sierpnia ruszyłem na drugą wycieczkę zagraniczną. Tym razem był to tygodniowy objazd po Portugalii przedłużony o3 dni wypoczynku na wybrzeżu Algarve. W części objazdowej zwiedzałem takie miejsca jak: Monte Gordo, Sintra, Cabo da Roca, Cascais, Lizbona, Obidos, Alcobaca, Coimbra, Bom Jesus do Monte, Viana do Castelo, Guimaraes, Braga, Portu, Vila Nova de Gaia, Aveiro, Fatima, Tomar. Na wypoczynku byłem w miejscowości Porches. Dotarłem też m.in. do pobliskiego kurortu Armacao de Pera.
18 września wyruszyłem na trzecią wycieczkę zagraniczną. Była to wycieczka autokarowa Rainbow (poprzednie były z przelotami) pt. „Wokół Alp – Europejskie cuda natury”. Zwiedzałem takie miejsca jak: Innsbruck, Bolzano, Trydentm Tre Colline (winnica), Jezioro Garda, Salo, Cremona, Certosa di Pavia, Courmayeur, Stresa, Jezioro Maggiore, Isola Bella, Pescatore, Turyn, Como (miasto), Jezioro Como, Bellagio, St. Morritz, Salzburg. Był też wjazd kolejką na Punta Helbronner (na wysokości 3466 m n.p.m.) skąd mogłem podziwiać m.in. widok na Mont Blanc.
W październiku zaliczyłem jeszcze weekendowy wypad do Gdańska i to by było na tyle.
Co do planów na rok 2022, to wziąwszy pod uwagę obecną sytuację pandemiczną i uciążliwe obostrzenia, chyba po raz kolejny zrezygnuję z wyjazdu zimowego. I w tym roku też pewnie nie będzie dalekich wyjazdów egzotycznych. Na razie w planach są Wyspy Eptanisa i Turcja Licyjska, ale to się może jeszcze zmienić. W każdym razie na pewno nie zamierzam siedzieć cały rok w domu i coś tam jeszcze wymyślę dostosowując się do zmieniającej się sytuacji.
Mnie, niestety, plany podróżnicze na 2021 rok udało się zrealizować jedynie połowicznie. Wprawdzie udało nam się spędzić trzy tygodnie w Grecji - na Peloponezie i Santorini, ale plany wyjazdu na Szpicbergen pokrzyżowała pandemia (kolega, z którym mieliśmy jechać nie mógł sobie pozwolić na urlop w październiku, jako że jest lekarzem) i stan wyjątkowy na wschodniej granicy (planowaliśmy wyjazd na tydzień lub dwa w okolice Białowieży). Mam nadzieję, że rok 2022 będzie pomyślniejszy, ale - nauczony doświadczeniem poprzedniego roku - wolę na razie nie robić konkretnych planów. A marzenia, oczywiście są - Szpicbergen, Karaiby, może Uzbekistan... A le co przyniesie rok - zobaczymy.
Pozdrawiam.
U mnie zaczęło się od powrotu (po raz kolejny!) do Czerniawy. Niby do sanatorium, ale u nas to wiadomo jak wypady zdrowotnościowe wyglądają (aka wyjazd na Gran Canarię po moim pobycie w szpitalach ;D)
Następny punkt, to był weekend w Łodzi i to było coś, czego było mi potrzeba po ciężkim okresie w pracy. Wcześniej częściej sobie pozwalałam na takie wyjazdy, trzeba do tego wrócić
Dalej zwiedzania Dolnego Śląska ciąg dalszy - wyjazd do Polanicy
Z okazji urodzin też zarządziłam powrót do Berlina, w którym zawsze lubiłam spędzać czas
Tegoroczne wyjazdy niestety nie były dalekie i wygrzewaliśmy się pod palmami. Pandemia i sytuacja rodzinna nie pozwoliła spełnić większych marzeń. Nie wyjechaliśmy poza granice Polski. Ale urlopy choć krótkie były udane.
Najpierw w kwietniowy świąteczne przedpołudnie spacerowaliśmy po lesie – parku w Dolinie Baryczy.
Pierwszy prawdziwy wyjazd, majowy, Basia już pokazała, byliśmy tam we trojkę. Chociaż to kolejny pobyt w Czerniawie – nie nudziliśmy się wcale. Zwiedziliśmy fińską wioskę Kalewala, chodziliśmy po górach, na kawociatko do Świeradowa, mąż szalał na rowerze po górskich single track-ach no i jak to w Klinice Młodości, gdzie byliśmy zakwaterowani, pobieraliśmy co rano porcje zdrowia i urody. Odwiedziliśmy też w Bolesławcu Alamed.
We wrześniu drugi wyjazd rodzinny – tym razem do Polanicy. Zwiedziliśmy okolice:miasta, parki, lasy i uzdrowiska.
We wrześniu dwa dni spędziłam z grupką współpracowników w Płocku. Odwiedziliśmy naszych kolegów z team-u. Wyjazd bardzo udany – pierwszy raz zobaczyłam Płock i naprawdę się nim zachwyciłam. Nasz prywatny przewodnik Sławek pokazał nam ciekawe miejsca.
W listopadzie znowu dwa dni służbowego wyjazdu – tym razem spędzony w Zamku Lubliniec. Niewiele zobaczyłam – ale zawsze coś.
Nie wiem czy można tu jeszcze dodać świąteczny , popołudniowy wypad do Zamku Topacz? Ale to zawsze jakaś odmiana
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Żelku, czy na ten rok tez planujesz Fidżi i Polinezję ? czy jakieś inne kierunki ?
No trip no life
Świetne są wasze podróżnicze podsumowania minionego roku !
Mimo pandemii każdy gdzieś podróżował bliżej czy dalej , jest więc co wspominać.
Nie macie wrażenia, że od czasu pandemii do łask wróciły znacznie intensywniejsze wyjazdy po kraju czy nawet nabliższej okolicy ?
Zapraszam kolejne osoby, do podsumowania 2021
Huragan, Bajka, Trina, Papuas, Mabro,Alamed, Dana,Margerytka i wszyscy inni podrożnicy , wrzucie swój foto "remament" 2021 .Niech będą solidną bazą do podróży w 2022
No trip no life