--------------------

____________________

 

 

 



Małe Antyle - czyli inwentaryzacja palemek na Barbadosie, Gwadelupie i Martynice

268 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
dzioby125
Obrazek użytkownika dzioby125
Offline
Ostatnio: 6 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Mika, relacja i foty obłędne Yahoo cudy trip sobie wyknułaś I-m so happy

pasuja do was te karaibskie klimaty Ok

wielkie dzięki za fantastyczną podróż  Kiss 2

a Redang kiedy?

Lenuś
Obrazek użytkownika Lenuś
Offline
Ostatnio: 4 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 12 wrz 2013

Mika szkoda,że to już koniec relacji,a z drugiej strony już czekam na następną w Waszym wydaniu Crazy

Super widoczki nam zapodałaś Drinks

DZIĘKUJE!!!! Kiss 2 

A tu jakby Jolantę Kwaśniewską  na wakacjach widziała,nie wiedzieć czemu... Biggrin w pierwszym odruchu bardzo podobne Wink  pewnie to gra...światła i cieni Mosking

Asia
Obrazek użytkownika Asia
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Mika jak zawsze cudna relacja z cudną Parą w roli głównej Kiss 3 Super z Wami się podróżuje Drinks

...nieważne gdzie, ważne z kim...

Kolka
Obrazek użytkownika Kolka
Offline
Ostatnio: 8 lat 3 miesiące temu
Rejestracja: 09 wrz 2013

Lenuś - masz rację z tą Kwaśniewską! Chociaż trzeba by było jej odjąć troszkę latek Biggrin

Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...

Mika
Obrazek użytkownika Mika
Offline
Ostatnio: 7 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 19 mar 2014

Nelciu, Kolka Biggrin

dokładnie nas tak samo urzekła w tym barbadoskim ogrodzie pustka i odgłosy przyrody, jakbysmy po dziewiczej dżungli chodzili. Oprócz nas było ze trzech ogrodników i może ze 4 turystów, napotkanych w ciągu 2 godzin...

Apisku, Karisku Biggrin

planowałam na początku takie podsumowanko, korciło, żeby w trakcie porównywać te miejsca i czasem nawet porównywałam, a na koniec zapomniałam... oczywiście, nie można nie podsumować i nie wydać swojej, subiektywnej opinii po odwiedzinach 3 pięknych i różnych wysepek. Zaraz to naprawię, będzie "zakończenie".

Żelku Biggrin

muszę to napisać, no muszę....

ty kupiłas sobie filtr w trakcie mojej relacji, po obejrzeniu zdjęć z polarkiem, a ja po Twojej relacji zachorowałam na Indie!!!! I co????

Mamy bilety do Bombaju na marzec Dance 4 Dance 4 Dance 4 Dance 4 - nie mogłam oprzec się promocji, pokusie i marzeniom odkąd poczułam między innymi po relacji Kasi, Zająca i Bilbao, że na mnie przyszedł czas i że jestem gotowa na Indie! Nagle coś mi się w głowie przestawiło, zmieniło myslenie, spojrzenie na ten rejon, przeszły opory, obawy, dosłownie sama jestem w szoku!

Jeszcze większy dla mnie szok, że rodzina i znajomi, bo znów lecimy naszą super 8 osobową ekipą, tak szybko dali się przekonać, mimo, że od męża miałam szlaban własnie na ten kierunek. Mam pomysł na Indie "na bogato", bo nie wszyscy są gotowi doświadczyć Indii w pełnej krasie, tak jak ja... czyli zamiast pociągów za parę groszy będziemy mieli kierowcę, vana i będzie nas woził po 5 miastach (za bardzo przyzwoite pieniądze!), a potem mamy super hotel na Goa na wypoczynek, więc mam nadzieję, że wilk będzie syty i owca cała. Cena tez zrobia  swoje (bileciki po 1306 zł, z Warszawy).

Bepi! Jaki genialny avatarek! Biggrin

pytasz o plany na Filipiny. He, he, na marzec, jak pisałam bileciki są, a na styczeń jeszcze nie, więc w sumie nie wiadomo... Planowałam powrót na Filipki, Boracay koniecznie chcielibyśmy odwiedzić choć na 2 dni, bo jak dotrzemy to głównie ze względu na festiwal, który będzie bardzo blisko Boracay - na sasiedniej Panay, a potem na jakis tydzień może na Palawan. Jak się plany wyklarują, to na pewno relacja Tomka będzie przeze mnie wertowana, bo na bieżąco nie dawałam rady, czasem coś zerknęłam, tylko szybko fotki, a czytanie ciągle odkładam sobie na potem, mam nadzieję, że jesienią bęzie spokojniej i nadrobię wiele fajnych relacji z forum, bo teraz to duuużo się dzieje.

Jeszcze na zimę korci mnie Panama, więc kto wie, jak trafi się promo w tamte rejony...

Pumciu Biggrin  czasem nam się bardzo nagle zmieniają preferencje kierunku, więc kto wie? Karaiby mogą Cię kiedyś wciągnąć...

Dziobku, Malezja od 14 sierpnia na 15 dni Biggrin

Lenuś, Asiu Biggrin

no to zaraz będzie podsumowanko.

Mika
Obrazek użytkownika Mika
Offline
Ostatnio: 7 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 19 mar 2014

Barbados

Pierwsze odczucia po spędzonej tam dobie mieliśmy mieszane. Owszem cudowna Bottom Bay, która poraża pięknem i lazurem neonowym „wali po oczach” i absolutnie nie rozczarowuje nawet po tysiącu cudnych zdjęć, które się oglądało. Wielki wiatr, ale to nawet  zaleta, bo nie jest gorąco, a duże fale to też fun. Na wschodnim wybrzezu podobno zawsze mocno wieje. Zachód wyspy jest spokojny, prawie bezwietrzny, są tam zlokalizowane bogate wille, najlepsze hotele, ale tam ładnych plaż nie ma, o czym się też przekonaliśmy.

Barbados dostaje 10 pkt za kolor wody w Bottom, który był bezkonkurencyjny!

Północ wyspy jest niesamowicie zielona, może konkurować z Gwadelupą czy Martyniką. Ale to dla nas trochę za mało, żeby chcieć tam spędzić więcej niż 3-4 dni. Nie wyobrażam sobie na Barbadosie więcej czasu, bo brakowałoby mi zapalmionych plaż, które stawiam zawsze na 1 miejscu, a tydzień w Bottom, to nie dla nas, nawet Raj nam się nudzi po 2 dniach.

 

Drożyzna!!! Ceny jak w Londynie! W 3* hotelu sniadanie dla 2os. 90zł. Lunch/kolacja, w ulicznej budzie, jak się nie poszuka uwazniej, to na 2 os. 100-160zł (ryby smazone wg wagi, frytki, surówki, piwo) Potem trochę tańsze znaleźliśmy… chyba ostatni lunch był za 70-80zł/2os. Do tego wszystkiego na początku wcale nam to jedzenie jakoś nie smakowało za bardzo. Dopiero przy drugiej wizycie jakoś lepiej trafilismy, więc załóżmy, że da się zjeść coś smacznego. Ale ogólnie wszystko pakują w gruby panier i smażą w głębokim tłuszczu albo palą na czarno na grilu z półmetrowym ogniem…

Zaletą dla anglojęzycznych jest język na Barbadosie, że łatwo się porozumieć , choć ten ich angielski bardzo odbiega od tego, do którego Europejczyk jest przyzwyczajony, szczególnie na prowincji, na wsi, jak pytasz lokalesów o drogę czy o coś konretnego... bardzo trudno ich zrozumieć.  Ogrodnika z Welchman Gully to nawet kobieta z Kanady nie była w stanie zrozumieć, bo ten nam coś usilnie próbował wytłumaczyć o green monkey, potkiem sów nas zasypał... a my ni w ząb... Ja myslałam, że mnie coś przymroczyło i nie kumam, ale jak kobitka anglojęzyczna z Kanady (nie z Quebecu) stwierdziła, że czai 1 słowo na 10... to się ubawiłam...

Lewostronnego ruchu nie trzeba się obawiać, bo mało samochodów jeździ po wyspie, nie ma korków, ogólnie ruch niewielki, więc spokojnie się to ogarnia, warto wziąć automat. Z malutkiego lotniska wyjazd mega prosty i jak się okazało nawigacja nie jest konieczna, daliśmy radę!

Ludzi Barbadosu, szczególnie w Oistins, gdzie spotkalismy najaranych, namolnych, nieprzyjaznych  rastamanów - odebralismy źle. Nie czuliśmy się tam bezpiecznie wieczorem. To nie nasze klimaty. Nie wiem nie byłam na Jamajce, ale kompletnie inaczej sobie tych ludzi tam wyobrazam, na luzie, usmiechniętych, roztańczonych, może i odurzonych jakim zielem, ale na pewno nie groźnych, a tu za nich bym pół złamanego grosza nie dała...

Gwadelupa.

Bajka!!!! Dla nas RAJ!!! Wiedziałam, że to będzie dla nas podczas tej wyprawy No1. Super, że mieliśmy tam pełne 6 dni, bo naprawdę było co robić. Jeszcze przynajmniej ze 2 by się przydały…

To tak jak Martynika - zamorskie terytorium Francji, strefa Euro, niby Unia, więc też bardzo drogo (ale trochę taniej niz na Barbadosie).  Bardzo duzo białych mieszkańców. Czyściutko!!!, drogi super!!!, asfalt jak masełko, opisy rewelacyjne, jak we Francji, ruch oczywiście prawostronny.

 

Zadziwiające było to, że wieczorami mimo, że St Anne, mimo że kurort, nie było za bardzo gdzie zjeść wieczorami… ! W Azji w takim miasteczku turystycznym byłoby 50 barów, a tu kilka… jedzenie hmmm nie za bardzo. Każda próba ryby z grila, a raz langusta z grila to spalone na czarno mięsko, że tylko gorycz czulismy… i to w niejednej knajpie… oj tęsknilismy do Azjii… Wietnamu, Kambodży, Taj, Filipin czy Indo…z jedzonkiem…

Dopiero na fakultecie na Marie Galante – na małej wyspie trafiliśmy na pyszne jedzenie, więc nie ma reguły.

Zauważylismy ogólnie że na tych francuskich wyspach nie ma wśród mieszkańców inicjatywy założenia jakiegoś własnego biznesu. Porównując tez do Azji, gdzie jest na każdym kroku jakiś warsztat, szewc, fryzjer i bar na barze to tutaj… pusto! Trochę sklepików na bazarku, stragany z owocami ale poza tym niewiele… Wieczorami opustoszałe, ciche wymarłe ulice, mimo, że to dla Francuzów były ferie! Bałam się że w ich ferie tam lecimy i będą mega tłumy… owszem na plaży Caravelle było widac te tłumy, ale potem ci turyści chyba siedzą w swoich hotelach i nie wychodzą i może stąd nie ma restauracji… Piwa jest się gdzie napić ale z jedzeniem gorzej.

Zaskoczona byłam na duży plus wysepką Marie Galante i jej plażami, a własciwie jedną Capesterre. To był nasz RAJ! Za to 10 pkt dla Marie Galante! Piekne puste plaże z palmami, białym piaskiem i turkusową wodą! Dla nas ideał! Myślałam, że dopiero na la Desirade będzie rajsko, a tu wręcz odwrotnie. Desirade miała malutkie zatoczki plażyczki, a tamta fajną długą i były odcinki zupełnie pusteJ

Plaża Bois Jolan na Gwadelupie tez była miłym zaskoczeniem, Też daję maxa 10 pkt.  Takie zaskoczenia to lubię, że jadę do zatoczki bo ma być ładnie, a jest cudnie! Nie wiem od czego to zależy, bo te same plaże czasem szarawe na zdjęciach a czasem woda tak turkusowa…. Właśnie na tej plaży Bois Jolan spodziewałam się spokojnego umiarkowanego błękitu a był szmaragd i to ostry! Słońce na pewno gra najważniejszą rolę, ale co jeszcze… czy podłoże, które daje kolor wodzie  się w przeciągu miesięcy też zmienia??? Jakies glony?

 

I jeszcze 10 pkt dla G. za cudną plażę Capesterre, uznaną powszechnie za najpiekniejszą. Szkoda że tyle tam luda, ale nawet nam to nie przeszkadzało. Woda ciepluteńka, piasek biały, mięciutki i tysiące palm...

 

Martynika.

duże nadzieje pokładałam w tej wysepce, plaża Les Salines miała być taka mega, najpiękniejsza na świecie, widziałam tak cudowne zdjęcia, z fantastycznie turkusową wodą, a tu tylko palmy były jak na fotkach. Jakoś tego białego piasku nie było, którego oczekiwałam (szarawy i nie mączysty, raczej już pod żwirkowaty podchodził) i woda przez to szarawa, nie taki mega turkusik, jak na Bottom, czy na Guadel., czy na niektórych zdjęciach w sieci... tu więc lekkie rozczarowanie kolorem wody było, ale za to pochyłych palemek mielismy dostatek, a to tez kocham, więc za te palemki i za przyjazną zatoczkę z ciepłą wodą, idealną do pomoczenia to 10 pkt.

Miłe zaskoczenie na M. to plaża Les Diamant. Mimo, że piasek powulkaniczny, czyli szaro-bury, to plaża wdzięczna z tymi sterczącymi wulkanami w tle. Ta plaża jest wyjątkowo fotogeniczna, bo jeszcze ładniej wyszła na zdjęciach niż w rzeczywistości.

 

Wysokie ceny w knajpkach czy sklepach, super drogi, mega bujna roslinność, tak jak na Guadel. Bardzo porównywalne.

Jedzonko nam się tak mega pyszne trafiło, że do dziś wspominamy. Ale tez za kolacje, lunche  płacilismy 17-25E plus piwo jedno drugie… i znów cena zwalała… Ale za smaki Martynika dostaje 10 pkt!!!

Objechaliśmy południowa część M. Plaże nie powalaja. Cap Faula – palemki chudziutkie, wysokie, ładne, ale glonów mega duzo, gruby kozuch na brzegu…. Brrrr. Az odechciewało się wchodzic i to takie okropne brązowe gloniska….

Drogi w głębi wyspy niesamowite! Górzyste, kręte, gubilismy się non stop, ale miło było się tam pogubić.

Super wspominam miejsce, gdzie jechało się wąską drogą, na wierzchołku grani, wzdłuż i przez pewien czas widoki na obie strony mielismy bajkowe, po obu stronach widzielismy ocean! Jeśli chodzi o przyrodę to super! Plaże jednak zdecydowanie na Guadel. lepsze!

 

Zaskoczeniem dla nas był karnawał! No mega fajne przezycie! Naprawdę mini Rio zobaczylismy. W porze karnawału co niedzielę w róznych miastach na Guad. są wieczorne parady, prezentacje szkół tańca. Na Martynice trafiła nam się parada maluchów, bo to był początek ich ferii i dziecęce parady obyły się rano.

 

Na G. i M. świetnie się czułam, bo wszędzie francuski dookoła, a ja ten język uwielbiam i spokojnie się dogaduję, więc nie było stresów, ludzie przychylni, przemili. Kompletnie inaczej niż na Barbad. Za to tez daję więc 10 pkt! Trochę inny jest co prawda francuski w Europie a inny tam, czasem trochę trudno nawet zrozumieć jak szybko mówią, bo tak smiesznie dziamgoczą, taki rozlazły jest trochę, ale nie było większych problemów.

Nie mam pojęcia jak by było jak byśmy chcieli się tam po angielsku czy niemiecku dogadać. CCzy tez mieszkańcy byliby dla nas az tacy mili. Często ludzie narzekają na Francuzów, że udają, że nic po angielsku nie rozumieją i od wszystkich turystów podobno wymagają, żeby rozmawiali po francusku.

 

Najgorsze,ale też  najśmieszniejsze było przesiadanie się z lewoztronnego ruchu i automatycznej skrzyni biegów na prawostronny i manual, a potem znów Barbados, więc znów lewa strona i automat. Paweł miał nie raz stresy, bo za drugim razem na Barbadosie, jak miał odwrotnie migacze z wycieraczkami, to zamiast migaczy uzywac na krzyzówkach, rondach itp. … to ciagle mył szyby… Więc na B. przednią szybę mielismy bardzo czystą! 

Cały pobyt mielismy wynajęte samochody, bo taxi cholernie drogie, nie ma takich kierowców do wynajecia jak w Azji, że za kilkanaście $ cały dzień wozi… Tu odcinek z lotniska do hotelu (25km) miał kosztować 50-70E podobno… więc za tą kwotę wynajmuje się samochód na cały dzień, stąd jak przylatywaliśmy to na kazdym lotnisku braliśmy auto i oddawaliśmy przed wylotem). To było super rozwiązanie na tamte realia i dawało nam wielką niezależność i mozliwość dotarcia wszędzieJ

 

Uffff.... to by było na tyle Biggrin

 

Lenuś
Obrazek użytkownika Lenuś
Offline
Ostatnio: 4 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 12 wrz 2013

Kolka :

Lenuś - masz rację z tą Kwaśniewską! Chociaż trzeba by było jej odjąć troszkę latek Biggrin

  

Kolka grunt rzeczy,masz racje,ale i tak nie da sie tego ukryć,jest podobizna Man in love 

Mika....co Ty na to,ze jesteś podobna....no może na tym foto? no sma popatrz,albo niech mąz zobaczy Mosking

Lenuś
Obrazek użytkownika Lenuś
Offline
Ostatnio: 4 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 12 wrz 2013

Cytat: Mamy bilety do Bombaju na marzec Dance 4 Dance 4 Dance 4 Dance 4   Cena tez zrobia  swoje (bileciki po 1306 zł, z Warszawy).

KOSZMAR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wacko Shok Blum 3  

Cytat następny:

Bepi! Jaki genialny avatarek! Biggrin

pytasz o plany na Filipiny. He, he, na marzec, jak pisałam bileciki są, a na styczeń jeszcze nie, więc w sumie nie wiadomo

Ja już się powiesiła,czy mnie ktoś zdejmi z tego haka ????? Bad

Ja się zastrzele Bad Mamba Bomb Diablo Yahoo  Bomba Bomb Yahoo 

Mika.....nici z moich planów Lol bo będę czekać na ...Mail 1  Good  

Jednak czekam....bo ciekawośc mnie zżera ROFL

kasiakrotoszyn
Obrazek użytkownika kasiakrotoszyn
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 1 tydzień temu
Rejestracja: 11 wrz 2013

Lenuś to pogratulować !!!  Clapping

"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney

Lenuś
Obrazek użytkownika Lenuś
Offline
Ostatnio: 4 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 12 wrz 2013

kasiakrotoszyn :

Lenuś to pogratulować !!!  Clapping

  

Za moją odwagę???? Dash 1

Strony

Wyszukaj w trip4cheap