Asia, Alamed fajnie że płyniecie ze mną, bo już wskakujemy do zodiaków ..
Przed wyjściem ubieramy się jeszcze w twarzowe kamizelki ratunkowe, są obowiązkowe dla wszystkich.Tak pięknie ubrani z wymoczonymi butami opuszczamy statek.
Płyniemy w 6 osób ( paszażerów) + sternik. Siadamy od razu z tyłu, bo z przodu potrafi mocnej bujać a przy okazji i nieżle ochlapać , a woda za ciepła to tu nie jest
Z daleka już widać ,że są jakieś pingwinki, więc w duszy śmieje się sama do siebie . Wychodzimy na ląd i jestem w głębokim szoku,wow ile ich tu jest !!! takich ilości pingwinów w życiu nie widziałam..dziesiatki, setki.. im bardziej wchodzimy w brzeg tym widać ich więcej. Co za przepiekny widok, jestem wzruszona
Stoją, chodzą, rozglądają się, krzyczą, kłapią dziobami, kąpią sie, niektóre leżą.. prawdziwy spektakl.
Są prześliczne
Zaczynam od takiego leżącego, bo takich wcale nie ma dużo
Chodzą sobie pojedyńczo,ale najczęściej parami,albo po kilka .
Lubią towarzystwo he he
Jak wam się podobają ????
Super fotki.Pozazdroscic.A powiedz Nel jak to wyglada od strony zapachowej przy tak duzej ilosci zwierzakow?czuc "pingwinem" na kilometr czy mocne wiatry przeganiaja wszelkie zapáchy
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Kochani, cieszę się,że fotki i pingwinki wam się podobają ja zakochałam się w pingwinkach
Huragan,troche czuć "zapachy" ,ale nie jakoś szczególnie mocno. Poza tym nos się szybko przywyczaja i po chwili nie czuć już w ogóle
Alamed,wiesz te Pingwinki można też zobaczyc bliżej. Wcale nie trzeba plynąć na Antarktydę. Są na Falklandach i w w Ameryce Południowej.
Piea, fajnie ,że czytasz
Pinwinki, które widzicie na fotkach to gatunek Gentoo inaczej nazywany jest pingwinem białobrewym. Nazwa oczywiście nawiązuje do jego wyglądu , nad okiem ma biały paseczek,który przechodzi aż na głowę, widzicie go ? Co ciekawe jaja wysiadywane są przez obydwojga rodziców .
W ramach prezentu urodzinowego od statku, jest tradycyjnie chóralny śpiew Happy Birthday i tort. Ale nie tylko..
Okazuje się,że stół jest fajnie przybrany i menu... jest specjalnie tego dnia przygotowane dla mnie po polsku , no prawie po polsku. To taka łamana polszczyzna,ale doceniam, bo liczą sie super intencje. Do tego jeszcze butelka szampana. Tort i szampana jemy i pijemy z resztą towarzystwa przy stole.
Okazuje się ,że tego samego dnia urodziny ma jeszcze jedna osoba na statku, więc śpiewy są 2 razy a my składamy sobie nawzajem życzenia
Dopływamy do King George Island czyli do wyspy Króla Jerzego. To największa wyspa archipelagu Szetlandów Południowych,a dla nas Polaków szczególnie bliska sercu , ze względu na słynną stację naukowo badawczą imienia Arctowskiego
Pierwsza strona gazetki dziennej. Zwróćcie uwagę na godziny wschodu i zachodu słońca, jaki mega długi dzien
Na niebie sporo chmur,ale przebija się też słońce, jest 1 C więc tragedii nie ma .
Też czytam i podziwiam zaje fajne widoki
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Asia, Alamed fajnie że płyniecie ze mną, bo już wskakujemy do zodiaków ..
Przed wyjściem ubieramy się jeszcze w twarzowe kamizelki ratunkowe, są obowiązkowe dla wszystkich.Tak pięknie ubrani z wymoczonymi butami opuszczamy statek.
Płyniemy w 6 osób ( paszażerów) + sternik. Siadamy od razu z tyłu, bo z przodu potrafi mocnej bujać a przy okazji i nieżle ochlapać , a woda za ciepła to tu nie jest
Z daleka już widać ,że są jakieś pingwinki, więc w duszy śmieje się sama do siebie . Wychodzimy na ląd i jestem w głębokim szoku,wow ile ich tu jest !!! takich ilości pingwinów w życiu nie widziałam..dziesiatki, setki.. im bardziej wchodzimy w brzeg tym widać ich więcej. Co za przepiekny widok, jestem wzruszona Stoją, chodzą, rozglądają się, krzyczą, kłapią dziobami, kąpią sie, niektóre leżą.. prawdziwy spektakl. Są prześliczne Zaczynam od takiego leżącego, bo takich wcale nie ma dużo Chodzą sobie pojedyńczo,ale najczęściej parami,albo po kilka . Lubią towarzystwo he he Jak wam się podobają ????No trip no life
Poruszamy się ścisle wytyczonymi szlakami, ale są to duże obszary, więc swobodnie można podchodzic do pingwinków.
Jednak trzeba pamiętać o zasadzie,aby nie przybliżać się do nich bliżej niż 5 m. Widząc idące pingwinki , trzeba zatrzymać się ,aby je przepuścić.
One nie boją sie nas, momentami jakby idą wprost na nas i trzeba wręcz schodzić im z drogi
Widać też małe pingwiniątka tulące się do rodziców
Niestety pada mi bateria w aparacie i ku mojej rozpaczy okazuje się,że oczywiście nie wzięłam na zmianę. Zgrzytam zębami z wściekłości i bezradności.
Krecę więc trochę filmików fonem.
No trip no life
Super fotki.Pozazdroscic.A powiedz Nel jak to wyglada od strony zapachowej przy tak duzej ilosci zwierzakow?czuc "pingwinem" na kilometr czy mocne wiatry przeganiaja wszelkie zapáchy
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Wow, jakie śliczności, też zazdroszczę,że zobaczyłas je w ich naturalnym srodowisku
Wyglądają jak biało-czarne futrzaki
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Nel, no jestem urzeczona!!! a tych pingwinków to Ci szczerze zazdroszczę!
Piea
Kochani, cieszę się,że fotki i pingwinki wam się podobają ja zakochałam się w pingwinkach
Huragan,troche czuć "zapachy" ,ale nie jakoś szczególnie mocno. Poza tym nos się szybko przywyczaja i po chwili nie czuć już w ogóle
Alamed,wiesz te Pingwinki można też zobaczyc bliżej. Wcale nie trzeba plynąć na Antarktydę. Są na Falklandach i w w Ameryce Południowej.
Piea, fajnie ,że czytasz
Pinwinki, które widzicie na fotkach to gatunek Gentoo inaczej nazywany jest pingwinem białobrewym. Nazwa oczywiście nawiązuje do jego wyglądu , nad okiem ma biały paseczek,który przechodzi aż na głowę, widzicie go ? Co ciekawe jaja wysiadywane są przez obydwojga rodziców .
nasz statek z daleka
maluszki widzicie ?
No trip no life
Na kolacji czeka na mnie niespodzianka
W ramach prezentu urodzinowego od statku, jest tradycyjnie chóralny śpiew Happy Birthday i tort. Ale nie tylko..
Okazuje się,że stół jest fajnie przybrany i menu... jest specjalnie tego dnia przygotowane dla mnie po polsku , no prawie po polsku. To taka łamana polszczyzna,ale doceniam, bo liczą sie super intencje. Do tego jeszcze butelka szampana. Tort i szampana jemy i pijemy z resztą towarzystwa przy stole.
Okazuje się ,że tego samego dnia urodziny ma jeszcze jedna osoba na statku, więc śpiewy są 2 razy a my składamy sobie nawzajem życzenia
To był przepiękny dzień
No trip no life
DZIEŃ 5
Dopływamy do King George Island czyli do wyspy Króla Jerzego. To największa wyspa archipelagu Szetlandów Południowych,a dla nas Polaków szczególnie bliska sercu , ze względu na słynną stację naukowo badawczą imienia Arctowskiego
Pierwsza strona gazetki dziennej. Zwróćcie uwagę na godziny wschodu i zachodu słońca, jaki mega długi dzien
Na niebie sporo chmur,ale przebija się też słońce, jest 1 C więc tragedii nie ma .
W Wwie w tym czasie poniżej 0
a tu w wodzie taka niespodzianka
No trip no life
...heee, "na strzała" myślałem że...to Orka...ale to jakiś przedstawiciel "płetwali karłowatych"...tak myslę ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav