to największa atrakcja Great Ocean Road choć dla mnie bezposrednie spotkanie z koalami w ich naturalnym środowisku było chyba jeszcze wiekszym przezyciem.
Wracając do Apostołów.. do parku Port Cambell docieramy do uż w drugiej połowie dnia więc już po wizytach 1 dniowych wycieczek z Melbourne.Nie ma więc tłumów i bardzo dobrze.Można w spokoju napawać sie wspaniałym widokiem kolumnowych skał wapiennych wystająych z wody oceanu .W tej chwili nie ma już 12 kolosów i nigdy nie było he he ale to bez znaczenia bo formacje skalne i tak robią olbrzymie wrażenie..
I pomyśleć że kiedyś mialy dużo mniej marketingową nazwę.... Maciora i Prosiaczki
Wiktor, lotu heli nie zaliczyłam. Jakoś nie brałam tego pod uwage ale chetnie bym czyjes zobaczyła fotki z góry
Radek, kamiennych filarów wydaje mi się,że jest już 7. Niestety podmywanie przez fale morskie, działanie wiatru i promieni słonecznych robi swoje.Ale dzieki temu są róznych kształtów, grubości, wysokości. Dwa z wapiennych kolosów wpadły do wody w ciągu podobno kilku sekund.
Z drugiej jednak strony powstają nowe formacje skalne... taki ich urok
Zanim się ściemni chcemy znależć nasz nocleg. Jest w okolicy miasteczka Peterborough i może nie byc go łatwo znależc bo to nie hotel tylko rezerwowany na portalu airnb.
Ma to być pokój z łazienką z dostepem do kuchni w domu u rodziny australijskiej.
Wczesniej mailowo zamienilismy z gospodynia - Amy pare słów ,aby sie troszke poznać.Już bedąc w trakcie zwiedzania Great Ocean Road otrzymujemy od Amy info ,że niestety nie bedzie ich w domu więc klucz zostawiony jest dla nas przy wejściu . Rzeczywiście wszystko się zgadza. Klucz znajdujemy, bez problemu otwieramy drzwi. Nie jest to z pewnością bogata rezydencja,ale tez takiej nie szukalismy. Zreszta cena -58 E była najlepszą jaką znalazłam w okolicy.
Dom jest skromny, choc w środku całkiem duży i przestrzenny i ma piekny widok na jezioro
Rano robimy sobie sniadanko z produktów z lodówce , klucz zostawiamy przy fotelu i jedziemy dalej.
Zdjęcie domu a potem widok na jezioro i domy w najblizszej okolicy czyli sąsiedzi
12 APOSTOŁÓW
to największa atrakcja Great Ocean Road choć dla mnie bezposrednie spotkanie z koalami w ich naturalnym środowisku było chyba jeszcze wiekszym przezyciem.
Wracając do Apostołów.. do parku Port Cambell docieramy do uż w drugiej połowie dnia więc już po wizytach 1 dniowych wycieczek z Melbourne.Nie ma więc tłumów i bardzo dobrze.Można w spokoju napawać sie wspaniałym widokiem kolumnowych skał wapiennych wystająych z wody oceanu .W tej chwili nie ma już 12 kolosów i nigdy nie było he he ale to bez znaczenia bo formacje skalne i tak robią olbrzymie wrażenie..
I pomyśleć że kiedyś mialy dużo mniej marketingową nazwę.... Maciora i Prosiaczki
No trip no life
...he,he,he nie znałem tej..."pierwotnej nazwy" ; )))
a przy okazji,ponoć jest już tylko...8-miu świętych !???
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
widoki na skały robią rzeczywiście niezłe wrażenie
czytałem kiedyś,że są tez organizowane loty widokowe nad Apostołami , to tez musi być fajna przygoda
o starej nazwie też nigdy nie słyszałem
Wiktor, lotu heli nie zaliczyłam. Jakoś nie brałam tego pod uwage
ale chetnie bym czyjes zobaczyła fotki z góry
Radek, kamiennych filarów wydaje mi się,że jest już 7. Niestety podmywanie przez fale morskie, działanie wiatru i promieni słonecznych robi swoje.Ale dzieki temu są róznych kształtów, grubości, wysokości. Dwa z wapiennych kolosów wpadły do wody w ciągu podobno kilku sekund.
Z drugiej jednak strony powstają nowe formacje skalne... taki ich urok
No trip no life
Idziemy na inny punkt widokowy wsród niesamowitej roślinności..
No trip no life
Ostatni rzut oka na 12 Apostołów których wcale nie ma 12
apostołów też brak he he
pogoda też chwilowo się kiepści , niebo sie mocno chmurzy i kolorów juz jakby mniej..
No trip no life
Parę kilometrów dalej nastepna atrakcja . To LOCH ARD GORGE czyli kolejny przykład działania erozji.
Łuk skalny prezentuje się pieknie a szczególnie ,że wychodzi piękne słońce i fantastycznie ciepło oświetla wapienne, wydrążone skały
No trip no life
Nelcia, jesli to są słabe kolory - to nie wiem jakie mogą być lepsze.
Przepiękne też to:
Formacje skalne super świetne
zachód MEGA
Zanim się ściemni chcemy znależć nasz nocleg. Jest w okolicy miasteczka Peterborough i może nie byc go łatwo znależc bo to nie hotel tylko rezerwowany na portalu airnb.
Ma to być pokój z łazienką z dostepem do kuchni w domu u rodziny australijskiej.
Wczesniej mailowo zamienilismy z gospodynia - Amy pare słów ,aby sie troszke poznać.Już bedąc w trakcie zwiedzania Great Ocean Road otrzymujemy od Amy info ,że niestety nie bedzie ich w domu więc klucz zostawiony jest dla nas przy wejściu . Rzeczywiście wszystko się zgadza. Klucz znajdujemy, bez problemu otwieramy drzwi. Nie jest to z pewnością bogata rezydencja,ale tez takiej nie szukalismy. Zreszta cena -58 E była najlepszą jaką znalazłam w okolicy.
Dom jest skromny, choc w środku całkiem duży i przestrzenny i ma piekny widok na jezioro
Rano robimy sobie sniadanko z produktów z lodówce , klucz zostawiamy przy fotelu i jedziemy dalej.
Zdjęcie domu a potem widok na jezioro i domy w najblizszej okolicy czyli sąsiedzi
No trip no life