Takiej Nowej Zelandii jeszcze nie widzieliście! To była nasza pierwsza wyprawa z dronem, ale na pewno nie ostania. I choć przed wyjazdem długo się zastanawialiśmy, czy to oby dobry pomysł, to absolutnie nie żałujemy. Fakt, że fotografowanie/filmowanie z drona zajmuje w podróży całkiem sporo czasu, to jednak każda minuta poświęcona na uwiecznienie Nowej Zelandii z lotu ptaka była tego warta. Szkoda tylko, że w kraju Kiwi tak bardzo wieje. Nie zawsze i nie wszędzie były warunki do puszczanie drona, a po mrożącej krew w żyłach przygodzie, kiedy to wiatr porwał go i przez pół dnia szukaliśmy go po krzakach kilka kilometrów dalej, byliśmy jeszcze bardziej ostrożni:) A najlepsze w tym wszystkim jest to, iż dopiero po powrocie do domu i przejrzeniu wszystkiego na spokojnie na dużym ekranie dotarło do nas, że to całkiem inna Nowa Zelandia. Takiej nigdzie nie zobaczycie, nawet będąc już tam na miejscu. A fakt, że dopiero od ubiegłego roku można wjeżdżać do Kiwusów z dronem, sprawia, że nawet w internecie zdjęć jak na lekarstwo. Teraz jeszcze bardziej zazdroszczę ptakom, że mają tę możliwość podziwiania świata z innej perspektywy. Nie będę zatem dużo czasu zajmować wam pisaniem, zdjęcia opowiedzą wam wszystko Miłego oglądania
Marylko, no już nie mogę się doczekać tej południowej wyspy
No trip no life
Marylko, czekamy na twoje przepiekne fotki
No trip no life
Dalszy ciag relacji sie pisze, ale w takim razie wrzuce fotki z drona Uwaga, bo bedzie ich duzo
http://www.addicted-to-passion.com
Im wiecej tym lepiej , kupuje każdą ilość !!
No trip no life
Takiej Nowej Zelandii jeszcze nie widzieliście! To była nasza pierwsza wyprawa z dronem, ale na pewno nie ostania. I choć przed wyjazdem długo się zastanawialiśmy, czy to oby dobry pomysł, to absolutnie nie żałujemy. Fakt, że fotografowanie/filmowanie z drona zajmuje w podróży całkiem sporo czasu, to jednak każda minuta poświęcona na uwiecznienie Nowej Zelandii z lotu ptaka była tego warta. Szkoda tylko, że w kraju Kiwi tak bardzo wieje. Nie zawsze i nie wszędzie były warunki do puszczanie drona, a po mrożącej krew w żyłach przygodzie, kiedy to wiatr porwał go i przez pół dnia szukaliśmy go po krzakach kilka kilometrów dalej, byliśmy jeszcze bardziej ostrożni:) A najlepsze w tym wszystkim jest to, iż dopiero po powrocie do domu i przejrzeniu wszystkiego na spokojnie na dużym ekranie dotarło do nas, że to całkiem inna Nowa Zelandia. Takiej nigdzie nie zobaczycie, nawet będąc już tam na miejscu. A fakt, że dopiero od ubiegłego roku można wjeżdżać do Kiwusów z dronem, sprawia, że nawet w internecie zdjęć jak na lekarstwo. Teraz jeszcze bardziej zazdroszczę ptakom, że mają tę możliwość podziwiania świata z innej perspektywy. Nie będę zatem dużo czasu zajmować wam pisaniem, zdjęcia opowiedzą wam wszystko Miłego oglądania
http://www.addicted-to-passion.com
jezu..szczena na ziemi !!!!!!!!!!!!
No trip no life
Niestety uprzedam lojalnie, ze nawet jak pojedziesz do NZ to tego nie zobaczysz to taki bonus no chyba ze polecisz z dronem
http://www.addicted-to-passion.com
Marylka, no powiem Ci, że mi też szczęka opadła, a raczej wypadła...
Zdjęcia niesamowite i mam problem z wyborem numero uno, due...
Jaki piekny jest świat z lotu ptaka szkoda że nie potrafimy latać ..ale mamy drony
czy to bardzo trudne w obsludze ?
No trip no life
I chyba trzeba mieć uprawnienia na drona...