Aż nie chce się wierzyć, że to wszystko działo się na statku Mój ostatni rejs odbywał się łajbą, która przy tym statku wyglądała jak szalupa ratunkowa
Małgosiu, uwierz ,że my również bylismy oszołomieni tym statkiem i pod kątem wyglądu,ale i atrakcji, aktywacji etc. Mój pierwszy statek, którym płynęłam był bardzo mały i skromny , ale i tak rejs wspominam do tej pory.
Bałam sie trcohe tego morza Tasmana bo podobno znane jest z bujania. Byłby to niemiły akcent na zakończenie wycieczki,ale na szczęście nic sia takiego nie działo
Skałka była super, taka z daleka spowita we mgle a potem z każdej strony wyglądała inaczej i inne ułożenie chmur nad nią było
Mam jeszcze takie, trochę słabszej jakości ,bo zrobione ze zdjęcia, tez mi się niektóre zdjęcia gdzieś zapodziały ale znalazłam je w mojej fotoksiążce.
Oj tak, parada była super !! i nawet pingwinki były
No trip no life
Aż nie chce się wierzyć, że to wszystko działo się na statku Mój ostatni rejs odbywał się łajbą, która przy tym statku wyglądała jak szalupa ratunkowa
Małgosiu, uwierz ,że my również bylismy oszołomieni tym statkiem i pod kątem wyglądu,ale i atrakcji, aktywacji etc. Mój pierwszy statek, którym płynęłam był bardzo mały i skromny , ale i tak rejs wspominam do tej pory.
No trip no life
Dodatkowa atrakcja na środku morza w drodze powrotnej do Sydney
Ball’s Pyramid – wzniesienie skalne, znajdujące się na Morzu Tasmana.
Jeden z nadmorskich szczytów Wyniesienia Lord Howe.
Znajduje się 700 kilometrów od Sydney, jest względem niego skierowane na północny wschód. Leży niedaleko wyspy Lord Howe - ok. 20 km na południe.
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Bałam sie trcohe tego morza Tasmana bo podobno znane jest z bujania. Byłby to niemiły akcent na zakończenie wycieczki,ale na szczęście nic sia takiego nie działo
Skałka była super, taka z daleka spowita we mgle a potem z każdej strony wyglądała inaczej i inne ułożenie chmur nad nią było
No trip no life
Mam jeszcze takie, trochę słabszej jakości ,bo zrobione ze zdjęcia, tez mi się niektóre zdjęcia gdzieś zapodziały ale znalazłam je w mojej fotoksiążce.
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
...nio,"piramida" superowska !!!
w "wąskim ujęciu" podoba mi się bardziej ,jest..."jak z fimu fantasy ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Nasz rejs dogiegł końca, kiedy rano sie obudziliśmy byliśmy zaokrętowani w Sydney, które powitało nas deszczem.
Fajnie było znowu zobaczyć budynek Opery i most.
Nel ze znajomymi wieczoerm mieli powrót do domu, my zostaliśmy jeszcze jeden dzień w Sydney.
nasz statek juz jest wspomnieniem, sprzątaja a po południu nowi pasażerowie wypłyną w swoją podróż
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
...heee, nie wiedziałem,że "od strony wody" opera jest taka..."mało biała" !!! ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
To ja się jeszcze ociupinkę cofnę..
Tego dnia , ostatniego dnia na statku był przepiekny wschód słońca. Podziwiałam go zanim dopłynelismy do Sydney
Codziennie rano, oglądałam wschody slońca chodząc dookoła pokładu po jogging trucku. To było takie piekne powitanie dnia.
A ostatniego poranka wschód był spektakularny, sami zobaczcie
( foty z telefonu, b.słabej jakosci,ale chce je pokazać bo to jedynye jakie mam z tego spektaklu_
i docieramy do Sydney
opera pieknie wyglada w tym świetle
No trip no life